Tak dokładnie nie wiem jak nazwac ten sluz. Chodzi mi o to, ze od dłuższego czasu (2 tyg. na pewno) utrzymuje mi sie własnie taki śluz. Niby mam odczucie śliskości, naoliwienia, ale nie mozna go rozciągnać, no czasami (bardzo czasami) jak mi duzo tego wyleci, to troche sie daje. Jest przejrzysty.
Spotkał sie ktoś z tak długim utrzymywaniem sie takiego sluzu? Nie wiem jak mam go traktować, czy jako płodny, czy jak?
Jestem ponad 7 mcy po porodzie i nie miesiączkowałam jeszcze.