Teraz jest 8 maja 2024, o 18:07 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Skąd wiedzieć?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez mim_m » 9 października 2006, o 13:20

Antonia, czytając to, co piszesz, przypominam sobie swoje obawy z pierwszej ciąży. Każdy takie ma, słowo daję - rozmawiałam z moimi koleżankami z realu, które także praktykują npr.
Wiem, że teraz to może Cię nie przekonać, ale ja byłam zdziwiona, jak wszystko dobrze się ułożyło. I okazało się łatwiejsze, niż to się jawiło w moich czarnych wyobrażeniach.
Ważne było wsparcie męża, który dzieli ze mną poglądy na kwestie planowania rodziny (i na kwestię rodziny w ogóle). Ważne było jasne ustalenie zasad i planu (jakiej metody i jak dokładnie się trzymamy, kiedy planujemy kolejne dziedko) - to wszystko dawało poczucie bezpieczeństwa. Ale najważniejsza była świadomość, że nawet nieplanowane, kolejne dziecko nie będzie dla nas katastrofą i że razem damy sobie rade. Jestem pewna, że i Wy poradzicie sobie w razie czego. Planowanie w życiu bywa wielką pułapką. Człowiek czuje się przegrany, kiedy coś mu nie wyjdzie i plany się sypią. A przecież ciągle trzeba mieć świadomość, że wszystkiego zaplanować się nie da, choćby człowiek pękł. Ta świadomość bardzo pomaga. A kiedy jeszcze dochodzi wiara, że to Pan Bóg czuwa nad naszymi planami i ma dla nas najlepszy Plan, to komfort psychiczny jest ogromny.
To tyle, jeśli chodzi o moje wrażenia po pierwszym porodzie. Praktyka była taka: zdarzały się nam dłuższe okresy abstynencji (raz czy dwa razy nawet sześć tygodni), ale choć było to trudne, nie wspominamy tego szczególnie niemiło. Ot, takie nowe narzeczeństwo. Trauma nam po tym nie została. Możliwość poczęcia drugiego dziecka cały czas, oczywiście, istniało, ale wiedzieliśmy, że to nie będzie dla nas klęska. I naprawdę nie było tak źle, jak można by się spodziewać.
Tobie również życzę tak samo pozytywnych wrażeń z rodzicielstwa i radości z nowego życia - bo po urodzeniu dziecka rodzina naprawdę zaczyna nowe życie :) Trzymaj się i nie poddawaj złemu nastrojowi. Npr-owcy po porodzie naprawdę nie są skazani na roczną abstynencję seksualną. To szkodliwy mit.
mim_m.... zgadza się, boję się jak będzie po porodzie. To moja pierwsza ciąza i nie chodzi o to, że boję się kolejnego dziecka. Bo więcej dzieci planujemy. Chodzi o to , że chcę utrzymywać więź intymną fizyczną z mężem ale nie chcę jeszcze kolejnego dziecka zaraz po pierwszym. Mam umowę na czas określony i domyślam się, że jak szybko zajdę w kolejną ciążę to z pracy nici. Nie mam sumienia obciążać męża utrzymaniem całej rodziny, On i tak bardzo ciężko pracuje. A wstrzemięźliwości blisko rocznej boję się panicznie....że nie damy rady... Embarassed
mim_m
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 13 kwietnia 2004, o 14:28

Postprzez kukułka » 9 października 2006, o 14:02

Ogg napisał(a):Tak, uważam, że rodziny katolickie (tak jest w Stanach) powinny się charakteryzować tym, że mają więcej dzieci (niż np. protestanci). Nie podoba mi się npr traktowany antykoncepcyjnie. Nie zamierzam też w ogóle się nim katować. Wystarczy że pomierzylam trochę tempki zeby zadowolić panią w poradni malżeńskiej. Moja mama i babcia jakoś sobie radzily kalendarzykiem to i ja tak zamierzam. Pracowalam do tej pory studiując m.in jako opiekunka do dzieci oraz tlumacz. Nie zamierzam podejmować stalej pracy tylko dzialać jako wolny strzelec. Ponadto mam narzeczonego, który jest praktykującym katolikiem więc nie ma problemu z ilością dzieci (on nie ma - ja też chcę mieć dużą rodzinę - a co będzie to się okaże). A tak swoją drogą rozumiem, że Ty masz dużo większe doświadczenie, tak?

Wszystko pięknie, Ogg, ale dizeci z czegoś trzeba utrzymać. z bycia wolnym strzelcem - nie sądzę, ze dasz radę. A dlaczego katolicy powinni Twoim zdaniem miec więcej dizeci/ Ciekawa jestem odpowiedzi na to pytanie.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 9 października 2006, o 14:07

Antonia napisał(a):A wstrzemięźliwości blisko rocznej boję się panicznie....że nie damy rady... :oops:

Nie mamy jeszcze dzieci, ale przyznam, zę gdy uczyłam się npr z ksiązki Kippl;eyów, do głowy by mi nie przyszło,ze trzeba rok wstrzemięźliwosci po porodzie. i co? - Znów wysżło na to, zę potwierdza sie moje przekonanie o cukierkowości tej ksiazki i wogóle publikacji nt NPR. Bo znajdźcie mi taką publikację, która otwarcie mówi o rzeczywistych trudnosciach... jak na razie to tylko to forum spełnia te, nazwijmy to, kryteria.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez fiamma75 » 9 października 2006, o 14:36

Mim_m podziwiam za optymizm. Jestem prawie 3 mce po porodzie i jakoś nie dostrzegam żadnych jasnych stron. Mam wieloletnią wprawę w obserwacji, ale to nie pomoże, gdy wciąż trwa czas płodny a na ryzyko (i nieplanowane dziecko) absolutnie nie możemy sobie pozwolić. Może nie gorzi nam roczna abstynecja, ale czy za normalne można uznać współżycie raz czy dwa na 1,5 mca? Nie jest to więc mit. Rozmawiałam też z inną doświadczoną nprką, mamą 2 dzieci - powiedziała mi, że jest naprawdę ciężko i niektóre jej koleżanki odstawiały od piersi dzieci, żeby móc wspołżyć bez lęku.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez juka » 9 października 2006, o 16:59

fiamma75 napisał(a): Rozmawiałam też z inną doświadczoną nprką, mamą 2 dzieci - powiedziała mi, że jest naprawdę ciężko i niektóre jej koleżanki odstawiały od piersi dzieci, żeby móc wspołżyć bez lęku.


ciekawe, że pozbawienie niemowlaka mleka matki nie jest uznawane za grzech, a gdyby matka użyła prezerwatywy, żeby młodemu zapewnić to co najlepsze, to i owszem.. :shock:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez fiamma75 » 9 października 2006, o 17:09

juka napisał(a):ciekawe, że pozbawienie niemowlaka mleka matki nie jest uznawane za grzech, a gdyby matka użyła prezerwatywy, żeby młodemu zapewnić to co najlepsze, to i owszem.. :shock:


Wiesz, sama tak pomyślałam.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez juka » 9 października 2006, o 17:27

ciekawe, jak to się moje sumienie rozwinęło, że mi coś takiego mówi...
widać to nie jest dla zrozumienia dla przeciętnych zjadaczy chleba, fiammo :wink:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 08:58

Hej dziewczyny i kobiety, dajecie do myślenia. Jak to jest możliwe fiammo, ze jesteś 3 miesiące po porodzie i caly czas trwa okres plodny? Skoro karmisz piersią na żądanie to raczej okres plodny powinien być kwestią rzadką. Rozumiem, że obawiasz sie, ze pojawi się on niespodziewanie ale wcale nie znaczy ze masz go teraz caly czas. Zajście w ciążę przy karmieniu piersią na żądanie i bez żadnych innych zabezpieczeń w tak wczesnej fazie po porodzie należy do statystycznych rzadkości. Bardziej bym się obawiala po 6 miesiącu życia dziecka kiedy się wprowadza pokarmy stale. U mnie w rodzinie przynajmniej wszystkie kobiety tak mialy. Siostra co prawda raz spanikowala bo przytyla jesienią (dziecko mialo 10 miesięcy). Poszla do lekarza i ten się jej pyta kiedy miala ostatnią miesiączkę. No to ona, że 20 miesięcy temu ale teraz się boi że jest w ciąży bo przytyla. Na co on, że też przytyl ale na pewno nie jest w ciąży. Po czym opowiedzial jej anegdotkę, ze jego żona pracowala jako lekarz w krajach arabskich. I tam w ogóle pytanie o miesiączkę sensu nie ma, bo jak kobieta ma miesiączkę to znaczy że moze wyjść za mąż. A potem jak wyjdzie to ma tak co 2, 3 lata dziecko i raczej pierwsza owulacja oznacza ciążę więc miesiączki nie ma. To taka historyjka dla poprawy humoru :lol:
Do Kukulki. Nie musisz się martwić o to czy dam sobie radę jako wolny strzelec, naprawdę. A katolicy powinni mieć więcej dzieci bo czymś w końcu muszą się odróżniać od protestantów i niewierzących relatywistów :wink: A tak na razie to obserwuję, że katolicy z malą ilością dzieci nie lubią katolików z większą ilością dzieci. Pól biedy jak tym ostatnim dobrze się wiedzie, ale i tak niektórzy patrzą podejrzliwie i uważają, że ci co mają więcej niż dwoje dzieci (najlepiej plci odmiennej) to ci co albo nie umieją mierzyć temperatury albo nie umieją wytrzymać.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez fiamma75 » 10 października 2006, o 09:10

Ogg nie spełniam warunków karmienia ekologicznego (tylko jednym z nich jest karmienie na żądanie) - mój maluszek przesypia noce, a to spowodowało powrót płodności i akurat mam cały czas objawy płodności. Poczytaj sobie trochę więcej o npr po porodzie. LAM, o którym piszesz, to tylko jedna z metod, której zresztą nigdy bym nie zastosowała (zbyt duża zawodność).
Poza tym nie każdy jest powołany do posiadania większej ilości dzieci, tylko dlatego, że jest katolikiem :!:
W Twoich ukochanych Stanach to protestanci mają więcej dzieci niż katolicy :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 09:18

Fiammo, ale przecież nie możesz być bez przerwy plodna. Gdzie to jest napisane?
Stany wcale nie są moje ukochane. I skąd masz te dane o ilości dzieci u protestantów i katolików w USA? Możesz podać źródlo, chętnie sobie poczytam. Może być po angielsku.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 09:34

Ogg napisał(a):Hej dziewczyny i kobiety, dajecie do myślenia. Jak to jest możliwe fiammo, ze jesteś 3 miesiące po porodzie i caly czas trwa okres plodny? Skoro karmisz piersią na żądanie to raczej okres plodny powinien być kwestią rzadką. Rozumiem, że obawiasz sie, ze pojawi się on niespodziewanie ale wcale nie znaczy ze masz go teraz caly czas. Zajście w ciążę przy karmieniu piersią na żądanie i bez żadnych innych zabezpieczeń w tak wczesnej fazie po porodzie należy do statystycznych rzadkości. Bardziej bym się obawiala po 6 miesiącu życia dziecka kiedy się wprowadza pokarmy stale. U mnie w rodzinie przynajmniej wszystkie kobiety tak mialy. Siostra co prawda raz spanikowala bo przytyla jesienią (dziecko mialo 10 miesięcy). Poszla do lekarza i ten się jej pyta kiedy miala ostatnią miesiączkę. No to ona, że 20 miesięcy temu ale teraz się boi że jest w ciąży bo przytyla.


:D :D :D I to moim zdaniem pokazuje jak dobrze w Twojej rodzienie był znany NPR.

A w kwestii kto ma więcej dzieci katolicy czy protestanci to też jestem ciekawa Ogg z jakich źródeł Ty korzystałaś?
Ja zgadzam się z fiammą że więcej dzieci mają protestanci....
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 10:25

I szczęśliwie jakoś wszyscy sobie radzili bez niego :lol: Siostra ma dwojkę dzieci przy stosowaniu kalendarzyka. A starszej mimo wykresów temperatur pani od npr wyznaczala czas plodny kiedy siostra go w ogóle nie miala. Dopiero leczenie pomoglo jej zajść w ciążę. Osobiście uważam, że o skuteczności czy nieskuteczności jakichkolwiek metod można mówić wylącznie wtedy kiedy się wie czy osoby je stosujące są plodne i to w sposób bez zaburzeń. Nawet na tych forach widać, ze npr mógl sie sprawdzać tylko dlatego, że ktoś ma problem z plodnością. Czy jesteś w stanie ze 100procentową pewnością stwierdzić, że jak zechcesz zajść w ciążę to Ci się to uda bez problemu? Raczej nie. Więc po co te uszczypliwe uwagi pod adresem osób które mają w nosie mierzenie temperatury? Mnie wystarczy jak widzialam wykresy mojej siostry.
A propos moich danych o katolikach i protestantach to znalazlam je na ncronline. Zdaje się, że teraz już zablokowali ten artykul (jest w wersji platnej). Jak macie inne dane to chętnie poczytam. Tamte dane dotyczyly lat 90-tych. Może są już świeższe.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 10:57

Ogg napisał(a): Więc po co te uszczypliwe uwagi pod adresem osób które mają w nosie mierzenie temperatury? Mnie wystarczy jak widzialam wykresy mojej siostry.


Nie wiem czemu zwykłe pytania lub znalezienie nieścisłości w Twoich wypowiedziach traktujesz jako uszczypliwość :roll:

Wybacz Ogg ale kilku rzeczy nie rozumiem:
Jaki masz cel korzystając z forum o npr jeśli nie chcesz go stosować?
Czy wychodząc za mąż nie masz zamiaru tak spontanicznie nacieszyć się czasem tylko we dwoje (także w sensie współżycia), bo jak mniemam zakładasz ewentualną ciążę od samego początku małżeństwa? Pomijam już kwestię warunków mieszkaniowych i finansowych.

To nie jest bynajmniej uszczypliwość po prostu pytam.....
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 11:06

Edward, czemu Ty sie przejmujesz moją sytuacją finansową i mieszkaniową? Nie bój się, nie pójdę do Ciebie po wsparcie.
A moją obecność tutaj spowodowala Pani z poradni małżeńskiej, ktora chciała przełamać moje opory w kwestii mierzenia temperatury i obserwacji śluzu (poleciła mi stronę LMM). Na razie muszę powiedzieć efekt jest odwrotny :wink:
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 11:26

Ogg napisał(a): A moją obecność tutaj spowodowala Pani z poradni małżeńskiej, ktora chciała przełamać moje opory w kwestii mierzenia temperatury i obserwacji śluzu (poleciła mi stronę LMM). Na razie muszę powiedzieć efekt jest odwrotny :wink:


Szkoda, że Cię na razie nie zachęciliśmy :wink:
Bo mimo minusów NPR ma to też bardzo dużo plusów 8)
Ja bym tej metody nie zamieniła na nic innego mimo wszystko :wink:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez kajanna » 10 października 2006, o 13:33

Ogg napisał(a): Więc po co te uszczypliwe uwagi pod adresem osób które mają w nosie mierzenie temperatury?

Jak to było o tym źdźble i belce?
Obruszasz się na innych, a sama w lekceważący sposób wypowiadasz się o sposobie ich postępowania, bo jak inaczej odebrać tę uwagę o mierzeniu temperatury?
Ogg napisał(a):
Osobiście uważam, że o skuteczności czy nieskuteczności jakichkolwiek metod można mówić wylącznie wtedy kiedy się wie czy osoby je stosujące są plodne i to w sposób bez zaburzeń. Nawet na tych forach widać, ze npr mógl sie sprawdzać tylko dlatego, że ktoś ma problem z plodnością. Czy jesteś w stanie ze 100procentową pewnością stwierdzić, że jak zechcesz zajść w ciążę to Ci się to uda bez problemu?

W życiu pewne są tylko dwie rzeczy - śmierć i podatki. :D
Oczywiście, że takiej pewności mieć nie można - jedynym sposobem na sprawdzenie tego są starania - trudno wywmagać tego przed ślubem :) , a zaraz po ślubie nie wszyscy mają ochotę od razu powoływać na świat dzieci. Ale oczywiście zgodzę się, że długie zwlekanie ze staraniami może powodować, że osoby mające kłopoty z płodnością może spotkac przykra niespodzianka, kiedy się wreszcie zdecydują. Choćby w przypadku, gdy wina leży po stronie mężczyzny - tego npr raczej nie wykryje. :wink:
Rozumiem, że uważasz, ze npr to strata czasu - Twoje prawo. Za to naprawdę dziwi mnie, że można przedkładać nad nie kalendarzyk - ale co kto lubi.
Ostatnio edytowano 10 października 2006, o 13:38 przez kajanna, łącznie edytowano 2 razy
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mim_m » 10 października 2006, o 13:35

Ogg, chyba się nieco zagalopowałaś w swoim misyjnym zapale:
"Czy jesteś w stanie ze 100procentową pewnością stwierdzić, że jak zechcesz zajść w ciążę to Ci się to uda bez problemu? Raczej nie." - ja jestem w stanie to stwierdzić z dużą pewnością, bo dwa razy mi się tak udało. I znam wiele podobnych osób (w moim środowisku wiele małżeństw stosuje npr).
Mało wiesz o npr, z całym szacunkiem. Myślę, że nie ma sensu się spierać, czy lepsza metoda objawowo-termiczna, czy kalendarzyk. Bo idąc tropem Twojego myślenia można by dojść do wniosku, że metoda tym bardziej moralna, im mniej skuteczna. Czyli w kwestii planowania rodziny katolikowi najbardziej przystoi całkowite zdanie się na Opatrzność. Jak jest bardziej miękki (czyli mniej radykalny, czyli mniej rozwinięty duchowo), to już trudno, niech ten kalendarzyk stosuje, bo on przynajmniej nie jest za bardzo skuteczny. Ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, wiadomo, więc dla tych zupełnie miękkich, wręcz letnich katolików zostają metody npr (przy czym metoda Billingsów jest np. bardziej moralna - bo mniej skuteczna - od metody objawowo-termicznej).
Krótko mówiąc - dziurawa prezerwatywa jest bardziej moralna od całej. Ja wiem, że nie taka była Twoja intencja, ale jak sama przeczytasz wszystko, co napisałaś, to zrozumiesz, skąd moje odczucia.
Dlatego myślę, że forum to nie jest dobrym miejscem do dyskusji, czy w ogóle stosować npr. Nie takie jest chyba jego przeznaczenie.
mim_m
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 13 kwietnia 2004, o 14:28

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 14:58

ola la dziewczyny bez urazy. Ja mam brzyda na grzebanie sobie palcem w pupie i wkladania tam termometru. Rozumiem natomiast, że Waszym zdaniem dobra katoliczka to taka, która się to koniecznie robi - abstrahując od tego co w ogóle robi poza tym. Próbowalam przekonać panią z poradni, że to jest mój problem czy mierzę tempke czy nie a spowiadać to się mam raczej z czego innego niż z faktu nie stosowania npr-u. Ot i tyle.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 15:10

Ogg napisał(a): Próbowalam przekonać panią z poradni, że to jest mój problem czy mierzę tempke czy nie a spowiadać to się mam raczej z czego innego niż z faktu nie stosowania npr-u. Ot i tyle.


To teraz ja nie rozumiem :roll:
Co ma zachwalany przez Ciebie kalenadarzyk i posiadanie dzieci ile Pan Bóg da do spowiedzi :roll: :shock: :shock: :shock:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez kajanna » 10 października 2006, o 15:15

Ogg napisał(a):ola la dziewczyny bez urazy. Ja mam brzyda na grzebanie sobie palcem w pupie i wkladania tam termometru.

Przecież można mierzyć temperaturę w ustach. Nikt ci nie każe nigdzie sobie grzebać. :shock:
Ogg napisał(a):Rozumiem natomiast, że Waszym zdaniem dobra katoliczka to taka, która się to koniecznie robi - abstrahując od tego co w ogóle robi poza tym.
Próbowalam przekonać panią z poradni, że to jest mój problem czy mierzę tempke czy nie a spowiadać to się mam raczej z czego innego niż z faktu nie stosowania npr-u. Ot i tyle.

Nie wiem, skąd ten pomysł, że należy się spowiadać z niestosowania npr-u - to naprawdę nie jest obowiązkowe. Można stosować kalendarzyk, można niczego nie stosować. Natomiast rozsądna katoliczka stosuje npr, a nie kalendarzyk, bo ma o wiele wyższą skuteczność - proste.
Ogg, może zamiast się czaić w różnych wątkach, otwórz swój własny i napisz:
"Npr mi nie dopowiada, nie chce mi się mierzyć temperatury ani badać śluzu. Wolę stosować kalendarzyk, albo w ogóle nie stosować żadnych metod kontroli urodzeń." Zaręczam Ci, że nikt się nie przyczepi.
Ostatnio edytowano 10 października 2006, o 15:18 przez kajanna, łącznie edytowano 1 raz
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez token » 10 października 2006, o 15:16

Ogg napisał(a):ola la dziewczyny bez urazy. Ja mam brzyda na grzebanie sobie palcem w pupie i wkladania tam termometru. Rozumiem natomiast, że Waszym zdaniem dobra katoliczka to taka, która się to koniecznie robi - abstrahując od tego co w ogóle robi poza tym. Próbowalam przekonać panią z poradni, że to jest mój problem czy mierzę tempke czy nie a spowiadać to się mam raczej z czego innego niż z faktu nie stosowania npr-u. Ot i tyle.

Czy można rozumieć, że pani z poradni chce Cię siłą uszczęśliwić nprem? Przeciez nei ma nakaz ujego stosowania w KK.
token
Przygodny gość
 
Posty: 17
Dołączył(a): 3 października 2006, o 08:24

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 16:02

No nie wiem jak u Was ale ode mnie w poradni zażądano wykresów z temperaturą i obserwacją śluzu. Nie wystarczyly zapisy cykli i oznaczenia objawów owulacji (ja to akurat mam i potem się potwierdza - równo 14- 16 dni pojawia się miesiączka). I nie dostalam podpisu dopóki takich kwitów z pól roku nie przynioslam. Do tego musialam nabyć broszurę na temat metody termiczno-objawowej. I żadnych pytań o to czy w ogóle chcę mieć dzieci i ile.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez mim_m » 11 października 2006, o 08:40

Ogg, a czy to było naprawdę takie trudne?Te mierzenie temperatury? Mogę zrozumieć, że czułaś się niesłusznie przymuszona. Ja bym nie przymuszała nikogo, ale rozumiem intencje "przymuszacza" - pewnie chciał się upewnić, że umiesz posługiwać się npr. Ale w realnym życiu nikt nie będzie Cię zmuszał do stosowania tego lub owego.To tylko narzędzie i samo w sobie nie ma wartości moralnej. Nie bardzo zatem rozumiem, skąd to Twoje rosnące zacietrzewienie w tym wątku. Jedni stosują npr, inni nie, obowiązku nie ma. Ale aby kwestionować jego skuteczność, trzeba coś już na ten temat wiedzieć i przeprowadzić własne badania metodami powszechnie uznawanymi przez naukę (a nie tylko "bo moja siostra/mama/sąsiadka...").
mim_m
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 13 kwietnia 2004, o 14:28

Postprzez Ogg » 11 października 2006, o 12:09

Do Edward i Fiammy. Dane na temat protestantów i katolików w USA (w tym i ilości dzieci) można znaleźć tu:
www.adherents.com/rel_USA.html - 91k
Jeżeli macie inne namiary proszę o ich podanie.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kajanna » 11 października 2006, o 12:19

Ogg, a w którym to jest dokładnie miejscu, bo czytanie całości zbyt czasochłonne? Czy chodzi o ten fragment:
"Some groups (e.g., Episcopal, Congregational, Judaism) have fewer children proportionate to their total population, and some groups (e.g., Catholic, Pentecostal, Latter-day Saints) have higher proportionate numbers of children, "
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 16 października 2006, o 14:39

Halo, halo!
Czy ktoś jeszcze pamięta o co pytała Mysza?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Aga17 » 21 października 2006, o 18:59

:) ja zaczełąm npr od obserwacji śluzu, potem szyjka po kroczku:) do tego temperarura ale jakos raz skoczyła i nie chciała spaść wiec poczał sie seweryn:) i zaczynam sie znów uczyć npr, okres mi wrócił juz wiec mozna brac sie do pracy:))
Aga17
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 216
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 13:59
Lokalizacja: śląsk

Postprzez Betsabe » 24 października 2006, o 18:33

Aga17 napisał(a)::) ja zaczełąm npr od obserwacji śluzu, potem szyjka po kroczku:) do tego temperarura ale jakos raz skoczyła i nie chciała spaść wiec poczał sie seweryn:) i zaczynam sie znów uczyć npr


to znaczy, ze poczal sie twoj synek, bo nie nauczylas sie prawidlowo npru?? :shock:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Aga17 » 25 października 2006, o 07:22

i to w tym jest najlepsze:) staraliśmy sie o dzidzie troszeczke , jakos nie szło wiec zabralismy sie za obserwcje, a tu los chciał ze szkrabsie poczał w sumie jest prawie dokłądnie rok, npr traktowałam ( w tyakim wypaku) jako nauczenie sie kiedy mozemy sie przytulac, a ze Seweryn sie począł to tylko korzyc bo o to mi chodziło akurat :lol:
Aga17
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 216
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 13:59
Lokalizacja: śląsk

Poprzednia strona

Powrót do Powrót płodności po porodzie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości

cron