Teraz jest 9 maja 2024, o 16:44 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Brak laktacji... Możliwe??

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Brak laktacji... Możliwe??

Postprzez Bep » 6 grudnia 2005, o 18:16

Jestem mamą miesiecznego Szymka. Od samego początku miałam za mało pokarmu, żeby karmić synka.
Problemy pojawiły się już w szpitału. Ja miałam straszną anemię (hemoglobina 6,5 i byłam zgrożona transfuzją), a Synek żółtaczkę. Poza tym nie dostałam Synka do przystawienia do piersi zaraz po porodzie. Potem kryzys pogłębiał się bo ja leżałam i nikt mi nie chciał dać dziecka, bo byłam bardzo słaba. Jedynie Rodzina w trakcie wizyt przynosiła Maluszka. Był więc karmiony (czy też raczej dokarmiany) przez pielęgniarki sztucznie. Fototerapia (9 dni) jeszcze bardziej pogorszyła sprawę. Synka przyworzono mi rzadko do karmienia, a na 48 godzin odstawiono Go od piersi bo mój pokarm blokował spadek bilirubiny. Więc cały czas był karmiony, bądź dokarmiany sztucznie.
W 12 dobie życia Szymka wróciliśmy do domu. Ciągle nie miałam wystarczająco dużo pokarmu więc Go dokarmialiśmy. W końcu, 3 dni później, zdecydowaliśmy się na wizytę w Poradni Laktacyjnej, bo karmienie piersią było dla mnie bardzo wazne. Zaczęliśmy uczyć Szymka prawidłowo ssać pierś, dokarmiać Go po palcu, potem SNS-em. Ja po kazdym karmieniu odciągałam pokarm. Do tego piłam dużo wody mineralnej, herbatek poprawiających laktację, piwka KARMI. Po ponad 2 tygodniach morderczej pracy okazuje się, że sytuacja się w ogóle nie poprawiła. Jednorazowo odciągam średnio 10 ml mleka w sumie z obu piersi. Żeby zapewnić Synkowi jeden posiłek muszę zbierać pokarm 2-3 dni. Czy to możliwe, żebym nie miala laktacji?? A może nie jestem w stanie wykarmić swojego dziecka??
Nie wiem co robić, a nie chcę miesięcznego Bąbelka karmić jedynie sztuczną mieszanką. Za wszelkie rady i sugestie będę bardzo wdzięczna.

Pozdrawiam, a raczej pozdrawiamy

Bep i Szymuś (4.11.2005)
Bep
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 6 grudnia 2005, o 17:49

Postprzez Derbunia » 6 grudnia 2005, o 21:29

Po pierwsze, to ten post pewnie zostanie przeniesiony, bowiem ni w ząb nie pasuje do tematu głównego, ale mam nadzieję, że uda się go odnaleźć.
Spokojnie! Na pewno możesz wykarmić swoje Maleństwo. Musisz w to uwierzyć. Ja miałam b. mało pokarmu przez trzy pierwsze doby, gdyż rozwiązanie nastąpiło przez cc. Poradzono mi, abym przystawiała córeczkę do piersi co godzinę w dzień i co dwie w nocy. Oczywiście musiałam ją budzić - była strasznym śpiochem, w całokształcie było to nieco uciążliwe, ale po dobie takiego pobudzania piersi laktacja ruszyła na maxa! Zośka najada się od tamtej pory po same uszy. (ma 5 m. i ku ogólnemu zdumieniu waży ponad 9 kg i ma już 2 ząbki, a je tylko moje mleczko!)
Czytałam w wielu książkach o tym sposobie i jak się okazuje to działa. Pamiętaj, że im więcej piersi są pobudzane, tym więcej pokarmu będzie produkowane. Popyt dyktuje podaż! Maluch musi zapracować na jedzonko. Zatem jeśli Szymek ssie bez problemów, to po prostu zapakuj się z nim do łóżka (tak wygodniej) na 24 godziny i jak tylko wyrazi chęć possania podawaj mu pierś. Nie musi ssać jakoś bardzo długo, po prostu tyle ile będzie chciał. Możesz też zrobić tak jak ja, czyli "na godziny". I nie przejmuj się, że piersi mogą być puste - często się tak wydaje, a dziecko i tak sobie coś tam wyciągnie. Jeśli jednak Szymek nie będzie chciał tak często ssać, to pobudzaj piersi mechanicznie, czyli laktatorem. I nie patrz ile pokarmu udało się odciągnąć. Tu nie chodzi o odciąganie, ale o pobudzanie. Osobiście uważam, że dziecko jest najlepszym laktatorem, bo żadne urządzenie nie opróżni piersi tak doszczętnie jak mały Głodomorek!
Wydaje mi się też, że na ten czas rozbudzania laktacji powinnaś zaprzestać dokarmiania synka. Jak będzie najedzony, to nie będzie miał motywacji do ssania. Nie wykluczone, że będzie troszkę głodny, ale za to nadrobi zaległości już maminym pokarmem! :D
Poczytaj też rady ze strony www.laktacja.pl
A tak wogóle, to jakieś straszne zwyczaje w tym Twoim szpitalu :shock:
Może napisz ku przestrodze gdzie to było.
Pozdrawiam i POWODZENIA :P
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 7 grudnia 2005, o 12:09

Sposobem na utrzymanie laktacji jest częste przystawianie dziecka do piersi.
Nawet jeśli miałoby to odbywać się co 15 minut. Dziecko musi wypracować sobie określoną ilośc pokarmu , potem laktacja się ustabilizuje. Spokojnie, wszystko można osiągnąć dzięki cierpliwości i wierze w to co się robi.
Niech przykładem będą kobiety , które wzbudzają laktację aby karmić swoje maleńkie adoptowane dzieci :-)
Pozwodzenia !
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Re: Brak laktacji... Możliwe??

Postprzez agulla » 9 grudnia 2005, o 00:42

Bep napisał(a): Po ponad 2 tygodniach morderczej pracy okazuje się, że sytuacja się w ogóle nie poprawiła. Jednorazowo odciągam średnio 10 ml mleka w sumie z obu piersi. Żeby zapewnić Synkowi jeden posiłek muszę zbierać pokarm 2-3 dni.


czy to oznacza że karmisz małego tylko tym co ci się uda odciągnąć ?
jeśli nie to wiedz jedno
dziecko wyciąga z piersi duużo więcej mleka niż jest to w stanie zrobić mama laktatorem, tym bardziej jeśli ma problemy natury ilościowej

ja sama potrafiłam odciągnąć ok 20ml mleka z obu piersi i to było absolutnie wszystko co potrafiłam wycisnąć z nich laktatorem po czym gdy po chwili budzila się Zuzanka, a budziła się zawsze gdy odciągałam mleko hii, przystawialam ją do piersi a ona najadała się i usypiała słodko
pozostaje pytanie czym :D ano mlekiem które do laktatora nijak nie chciało lecieć

pamiętaj że jeśli przystawiasz dziecko do piersi a ono już nauczyło się z nich ssać to już sobie poradzi z ilością o ile będziesz go wspomagać jak pisały wyżej dziewczyny
powodzenia agulla
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Bep » 9 grudnia 2005, o 17:13

Dziękuję bardzo za wszelkie rady i życzliwość :)
To bardzo miłe.
Już ustosunkowuję się do wszystkiego co przeczytałam...
Pobudzanie piesi nie działa!! Bo Mały był przystawiany 7-8 razy na dobę i tyleż samo razy laktator. W sumie 14-16 razy na dobę. To chyba niezła częstotliowść.
A co do tego, żeby nie dokramiać - to raczej nie wchodzi w rachubę. Szymcio po sesji przy cycusiu potrafił dopić jeszcze z 70-100 ml mieszanki (czasem rzeczywiście mniej). Z tego wniosek, że niewiele udało mu się wyssać - niestety.
Męczyliśmy się z różnymi wynalazkami (karmienie po palcu, SNS) ponad 2 tygodnie. Dłużej chyba nie było sensu - bo wszyscy byliśmy juz tym zmęczeni. Poza tym z kazdym kolejnym dniem gasła nadzieja, że cokolwiek się zmieni.
Z ciężkim sercem jestem zmuszona przejść na butlę, no i próbować przystawiać Szymka do piersi bo przeciez cuda się zdarzaja zwykłym ludziom :D

Jeszcze raz za wszystko dziękujemy.
Życzymy wszystkim radosnych, pełnych pokoju i miłości świąt

Bep i Szymek (4.11.2005)
Bep
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 6 grudnia 2005, o 17:49

Postprzez Gagusia » 12 grudnia 2005, o 18:21

Cześć,
Jestem zupełnie zielona jeśli chodzi o wypowiadanie się na forum, ale ten temat mnie poruszył, bo trochę mnie dotyczy zawodowo, więc piszę.
Po pierwsze nie trać nadziei, bo jak sama napisałaś cuda się zdarzają.
Po drugie przystawianie dziecka do piersi 7-8 razy na dobę to nie jest bardzo często, żeby dobrze pobudzić laktację to czasem mamy przystawiają i 20 razy! I oczywiście zawsze PRZED podaniem butelki.
Poza tym nawet jeżeli Twoje mleko nie wystarcza do zaspokojenia głodu Twojego dzidziusia to i tak dostarczasz mu przeróżne bardzo cenne składniki, nie mówiąc już o wielkiej dawce uczucia, więc na pewno nie rezygnuj.
I ostatnia rzecz, bardzo łatwa do napisania, gorzej z wykonaniem - nie stresuj się. Na pewno nie jesteś gorszą matką przez to, że masz mało pokarmu, tak się czasami zdarza z NICZYJEJ winy. Za to na pewno stres wpływa negatywnie na laktację.
Aha, w którejś poprzedniej wypowiedzi było napisane, żeby na czas rozbudzania laktacji nie dawać butelki. Myślę, że wcale nie dawać to może przesada, ale pewnie można dać troszkę mniej. Pod warunkiem, że dzidziuś dobrze przybywa na wadze (150-200 gramów tygodniowo)
Pozdrawiam
Gagusia
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 12 grudnia 2005, o 17:48


Powrót do Powrót płodności po porodzie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości

cron