Witajcie.
Przejrzałam pobieżnie wcześniejsze wątki i już wiem, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kiedy wracają regularne cykle po porodzie, bo takie chciałam zadać
Jestem rok po porodzie, pierwsza @ 4,5 m-ca po, karmienie tylko piersią mniej więcej do tego właśnie okresu. PIerwszy cykl nieregularny, ale później i temperatura i śluz w miarę czytelne, więc się ucieszyłam... Do czasu. Poprzedni cykl - bez wzrostu temp. i bez śluzu płodnego - prawdopodobnie bezowulacyjny, obecny - ze śluzem płodnym, ale bez ciągłego wzrostu (tzn. wzrost teoretycznie poowulacyjny, sądząc po wyglądzie śluzu - jeden dzień, na drugi, spadek do poziomu przedowulacyjnego, potem znowu wzrost, znowu spadek
)Mierzę temp. o stałej porze, jednak prawie nigdy nie ma trzech godzin snu, co więcej, z reguły nie ma też nawet godziny snu przed pomiarem. Córka drugą część nocy spędza z nami w łóżku, bo wolę uspokajać ją nie wstając z łózka - już nie mam na to siły. POtrafi wybudzić się co 20 minut lub płakać na śpiąco - może coś jej się śni, ale trzeba ją uspokajać. W miarę przespanych nocy jest kilka w miesiącu. Czy w takich warunkach, kiedy nie ma w miarę spokojnego i długiego snu przed pomiarem temp., ten pomiar w ogóle ma sens? Jak stosować NPR?
I przy okazji z "innej beczki": czy "niska" temperatura (normalnie z fazy przedowulacyjnej) i występowanie śluzu płodnego oznacza, że raczej nie jestem w ciąży? Powiem szczerze, że przez ten brak pewności w interpretacji cyklów już różne myśli po głowie mi chodzą...
pozdr