proszę o pomoc w interpretacji cyklu

[Pysia]

Przez ostatnie trzy cykle mój organizm zachowuje się nie bardzo książkowo -
już wyjaśniam: okres temperatur niższych zawsze kończył się dniem szczytu, po
nim temperaturka pięknie skakała. A od paru cykli jest tak: odnotowuję dzień
szczytu, po którym temperatura jeszcze przez 2 dni utrzymuje się na poziomie
niższym, dopiero na trzeci dzień rośnie - zaznaczę że zaraz po dniu szczytu
śluzu brak (no, to oczywiste), szyjka od razu się zamyka i twardnieje - tylko
ta temperatura jakoś nie idzie równo z tymi dwoma objawami... w rezultacie
czas niepłodności wypada mi pięć dni po dniu szczytu, pięć dni po zamknięciu
się szyjki i trzy dni po wzroście temperatury...
Czy w związku z tym mogę się oprzeć na obserwacjach szyjki i śluzu, a na
temperaturę przymknąć oko? A w ogole o czym może świadczyć takie opóźnienie
wzrostu temperatury?
Jeśli namąciłam, to przepraszam - liczę na radę... dzieki!

[Bożena]

(...) tylko
ta temperatura jakoś nie idzie równo z tymi dwoma objawami... w rezultacie
czas niepłodności wypada mi pięć dni po dniu szczytu, pięć dni po zamknięciu
się szyjki i trzy dni po wzroście temperatury...
Czy w związku z tym mogę się oprzeć na obserwacjach szyjki i śluzu, a na
temperaturę przymknąć oko? A w ogole o czym może świadczyć takie opóźnienie
wzrostu temperatury?

Niestety/na szczęście (?) nie zawsze funkcjonujemy jak książka przewiduje - w Twoim przypadku nie ma się czym martwić, taka rozbieżność objawów nie jest czymś niezwykłym.
Bezwzględnie trzeba brać pod uwagę także temperaturę: faza niepłodności poowulacyyjnej zaczyna się wieczorem trzeciego dnia wzrostu temperatury, przy czym wszystkie trzy dni wzrostu musza wypadać po szczycie śluzu, a ostatnia z tych trzech temperatur powinna być przynajmniej o 0,2 (dwie kreski) wyższa od poziomu niższego (czyli od najwyższej wartości wśród sześciu temperatur bezpośrednio poprzedzających wzrost).
Takie opóźnienie skoku temperatury może być związane z funkcjonowaniem ciałka żółtego i z poziomem progesteronu wydzielanego przez nie po jajeczkowaniu. Czy zauważyłaś równocześnie skrócenie fazy lutealnej (liczonej od pierwszego dnia wzrostu do ostatniego dnia cyklu)?

Możesz przysłać prywatną wiadomością lub mailem zapis obserwacji objawów (śluz, szyjka i wartośći temperatury - równolegle, w słupkach) - wtdy będzie można powiedzieć bardziej konkretnie.
Pozdrawiam

[Pysia]

Bożena,
to fakt, już od jakiegoś czasu zauważyłam skrócenie drugiej fazy - przed ciążą było to około 11 dni, teraz ma długość 7-8 dni...
Niestety nie mam w tej chwili wykresu przy sobie (piszę z pracy), więc napiszę na priva w poniedziałek.
Dziękuję i pozdrawiam.