Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 11:01 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Ciężka sytuacja, szukamy porady

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, milgosia

Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez blacky » 8 lutego 2009, o 03:27

Hej.
Tak, tak, jestem facetem i nie mam owulacji :)
Moja żona jednak (chyba) ma.

Przejdę do sprawy:

Mamy z żonką 4 dzieci, więc nam już starczy :). Chcielibyśmy stosować naturalne sposoby antykoncepcji. Jest tylko kilka problemów i to dość znacznych. Na wstępie podam, że żona jest cukrzykiem typu pierwszego i stąd wynika wiele problemów(ale nie tylko). Opiszę je:

1. Żona nie ma regularnych cyklów i poza próbami regulacji nigdy nie miała. Wahania są bardzo duże, sięgające nawet kilku miesięcy. W chwili obecnej, ze względu na chorobę nie ma możliwości regulacji cyklów hormonami. Po prostu nie może ich przyjmować.

2. Ze względu na różne dolegliwości, nazwijmy je, dookólne cukrzycy, nie ma możliwości mierzenia temperatury, ponieważ tu są również wahania, czasem temp. żonie spada do np 36.2.

3. Również jednym z dolegliwości są stany zapalne w pochwie. Nie wiem czy tu są jakiekolwiek możliwości badania.

Lekarz twierdzi, że mamy dwa sposoby kontroli urodzeń: moja wazektomia, lub wkładka "mirena".

Dla nas obie metody są niedostępne, ponieważ jesteśmy katolikami i chcemy przestrzegać praw Kościoła. Rozmawialiśmy już na ten temat z odpowiednimi duchownymi i niestety, nie ma "dyspensy" na antykoncepcje.

Może któraś z szanownych Pań umiała by nam jakoś pomóc? Może ktoś zna jakieś sposoby w takich sytuacjach?

Dodam na koniec, że w naszym przypadku to już nie jest tylko kwestia "nie chcemy piątego dziecka", ale ciąża stanowiłaby zagrożenie życia dla mamy i ewentualnego dziecka. Trudno przewidzieć co by się stało. W każdym bądź razie mamy wyraźny zakaz do lekarza kolejnych dzieci.

Póki co my nie znamy rozwiązania, ale może Wy coś wiecie? Piszcie :) Pozdrawiam.
blacky
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 8 lutego 2009, o 03:11

Postprzez NB » 9 lutego 2009, o 10:21

Witam,
po pierwsze od razu koryguję, że nie ma czegoś takiego jak naturalna antykoncepcja, ale jest rozpoznawanie płodności i tym się zajmujemy.
czy żona obserwowała się kiedykolwiek i czy ma jakiekolwiek pojęcie o objawach płodności? Czy obserwuje czasem coś takiego jak mokrość na zewnętrznych narządach płciowych?

Proszę o wyjaśnienie poniższego:
Ze względu na różne dolegliwości, nazwijmy je, dookólne cukrzycy, nie ma możliwości mierzenia temperatury, ponieważ tu są również wahania, czasem temp. żonie spada do np 36.2.


Co to znaczy konkretnie, że nie ma możliwości mierzenia temperatury?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez blacky » 9 lutego 2009, o 16:08

NB napisał(a):Witam,
po pierwsze od razu koryguję, że nie ma czegoś takiego jak naturalna antykoncepcja, ale jest rozpoznawanie płodności i tym się zajmujemy.

No o to mi chodziło :)
NB napisał(a):czy żona obserwowała się kiedykolwiek i czy ma jakiekolwiek pojęcie o objawach płodności?

Jakieś pojęcie chyba ma, ale nigdy nie stosowaliśmy ani nie obserwowaliśmy objawów, ponieważ wyszliśmy z założenia (może nie słusznie), że skoro cykle są tak nieregularne, nawet raz na 3-6 miesięcy jest miesiączka, że nie ma to praktycznie sensu.

NB napisał(a):Czy obserwuje czasem coś takiego jak mokrość na zewnętrznych narządach płciowych?

Tego nie wiem.

NB napisał(a):Proszę o wyjaśnienie poniższego:
Ze względu na różne dolegliwości, nazwijmy je, dookólne cukrzycy, nie ma możliwości mierzenia temperatury, ponieważ tu są również wahania, czasem temp. żonie spada do np 36.2.


Co to znaczy konkretnie, że nie ma możliwości mierzenia temperatury?


żona bardzo często się źle czuje, często ma różne osłabienia, czasami ni z tego ni z owego robi jej się niedobrze, słabo. Nie wiem czy w tym chaosie można szukać jakiś cyklów temperatury.
blacky
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 8 lutego 2009, o 03:11

Postprzez NB » 9 lutego 2009, o 16:56

Osoby chore na cukrzycę mogą w miarę normalnie funkcjonować. Osłabienia o jakich mowa mogą mieć także inne podłoże.
Jeśli poważnie myślą Państwo o rozpoznawaniu płodności to proszę najpierw zaopatrzyć się w termometr, zeszyt i zainwestować w podręcznik lub kurs stacjonarny. Żona powinna codziennie mierzyć temperaturę i nauczyć się rozróżniać śluz. To wszystko zapisywać w zeszycie a w razie problemów zwracać się do nas.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 10 lutego 2009, o 13:23

Nigdy nie mieliście kontaktu z fachowcem - instruktorem rozpoznawania płodności? Nawet w czasie kursu przedmałżeńskiego? Przez cały czas małżeństwa nie interesowaliście się własną płodnością?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez NB » 12 lutego 2009, o 18:58

Coś nasz forumowicz się nie odzywa.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez doro » 2 kwietnia 2009, o 04:11

Boscie Amazonki nie uspokoili:]
doro
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 2 kwietnia 2009, o 04:08

Postprzez blacky » 28 grudnia 2010, o 04:51

Siemka siemka, żyjemy :) Problemy nadal te same. Nie bardzo rozumiem, jak może być pomocne mierzenie temperatury i badanie śluzu, kiedy w tych dwóch sferach są problemy. temperatura skacze często i gęsto, stany zapalne występują bardziej regularnie niż cykl. Pół roku między miesiączkami to pikuś w naszym przypadku. Czy nie powinniśmy zacząć od unormowania cyklu?

Szkoda, że w Toruniu nie ma żadnych kursów :(
blacky
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 8 lutego 2009, o 03:11

Postprzez Fruzia » 28 grudnia 2010, o 12:05

Przez ponad rok nie zdecydowaliście się spróbować? Zanim żona nie zacznie mierzyć temp. chyba trudno coś teoretycznie wyrokować, czy ma to sens. Skąd wiesz, że temp. skacze? Czy była mierzona wg zasad npr i zapisywana regularnie? Faktycznie, skoro tak długie cykle, to jest to b. nietypowa sytuacja. Jest jeszcze badanie szyjki, jeśli śluzu nie da się odróżnić.

Kurs można kupić jako książkę, nawet jeśli się było na jakimś szkoleniu, dobrze mieć. Na pewno przy parafiach w tak dużym mieście są jakieś osoby przeszkolone w metodzie.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez magna » 28 grudnia 2010, o 17:04

W Toruniu działa diecezjalne Studium Wiedzy o Rodzinie, są też instruktorzy, którzy je skończyli ... Kontakt z nimi na pewno da się znaleźć przez parafie. Coś kojarzę, że chyba na przykład od Paulinów można dostać namiary na takie osoby (niestety miałam z nimi kontakt parę dobrych lat temu i z Toruniem w tej chwili już nie jestem na bieżąco) . Toruń to spore miasto i bynajmniej nie pustynia wiedzy o npr... Więc tylko trochę dobrej woli i ktoś się na pewno znajdzie, kto mógłby pomóc.
A dopóki żona nie zacznie sumiennie i zgodnie z zasadami mierzyć temperatury i obserwować śluzu, to na pewno nie będzie wiadomo, czy jest to pomocne...
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Postprzez agniecha123 » 17 stycznia 2011, o 15:31

Ja tam rozumiem w czym jest problem :-) W tym żeby posiadając czwórkę dzieci, problemy z własnym zdrowiem regularnie mierzyć temerpaturę i prowadzić do tego zapiski :-)

Ciekawe że wszystkim wydaje się to proste, wręcz banalne.

No to może ja dam Wam jakąś małą PRAKTYCZNĄ radę- mam takie termometr owulacyjny Citizen, on po zmierzeniu od razu zapisuje w pamięci temperaturę (Kupiłam przez internet) -można tak zapisać cały cykl. Trzymam go pod poduszką mierzę mniej więcej jak najmłodsze budzi się rano i leżę z nim w łóżku (recepty na przynajmniej dwugodzinny sen wcześniej nie mam i zwykle go nie ma) i w tym cyklu udało mi się zmierzyć 2/3 razy ;-) Zawsze coś. Odpada problem notowania temperatury- mozna ją potem nanieść na wykres. (potem gdzieś go odłożyłam i ciągle zapominałam zabrać do łóżka a więc nie mierzyłam bo wiadomo jaki chaos rano)

Co do śluzu to poszukajcie o metodzie Billingsa tam jest więcej o tym - sama jeszcze przez tonie przbrnęłam - bo kiedy? (wy pewnie też nie macie czasu) Ale może za parę cykli się uda... Szukajcie takich kluczy - śluz ciągnący w nitki przezroczysty wskazuje na płodność, lepki, białawy żółty na niepłodność. Ten płodny powinien pojawić się 20-12 dni przed orkesem - więc może jakoś wstecz uda się skojarzyć(ja tam nigdy nie pamiętam) ale jeśli macie podejrzenia to jeśli po tym czasie jest okres to pewnie był właśnie płodny.

No i ten śluz trzeba notować z tym gorzej. Gubią mi się te kartki - trzymajcie w jednym miejscu niedostepne dla dzieci w komplecie z długopisem.

A w ogóle to sama sobie nie radzę z tym po ciążach więc możecie sobie te rady zachować w poważaniu albo nie :-) (a wcześniej byłam taka mądra jak wiele osób na tym forum)

Bardzo Wam współczuję, i osobiście uważam że jedyną pewną metodą na nie zajście jest niestety brak współżycia, cokolwiek się mówi o niezawodności PRAWIDŁOWO stosowanego npru.

Agnieszka
agniecha123
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 17 stycznia 2011, o 14:52

Postprzez blania » 10 lutego 2011, o 22:13

Amazonka napisał(a):Nigdy nie mieliście kontaktu z fachowcem - instruktorem rozpoznawania płodności? Nawet w czasie kursu przedmałżeńskiego? Przez cały czas małżeństwa nie interesowaliście się własną płodnością?

A co w tym dziwnego, że się nie interesowali? Ja jestem 11 lat po ślubie i też się tym nigdy nie interesowałam bo po co?
blania
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 10 lutego 2011, o 18:53

Postprzez magna » 11 lutego 2011, o 21:46

Cóż, mam znajomych, którzy się nie interesują i po kilku latach małżeństwa prezentem na każdą rocznicę ślubu jest maluszek, rok po roku ... Są zmęczeni, zniechęceni i ogólnie twierdzą, że jak już się ma dzieci, to jest się uziemionym na wieki... Myślę, że warto się zainteresować swoją płodnością i takie zainteresowanie jest całkiem normalne, chyba że jest Ci totalnie wszystko jedno, kiedy i ile dzieci przybędzie u Ciebie w domu ... Ale pewne przerwy chyba są zdrowe i dla ciała, i dla ducha.
A z drugiej strony obserwacje mogą też pomóc w lokalizacji problemu z poczęciem, jeśli takowy jest.
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Postprzez Fruzia » 11 lutego 2011, o 22:48

blania napisał(a):
Amazonka napisał(a):Nigdy nie mieliście kontaktu z fachowcem - instruktorem rozpoznawania płodności? Nawet w czasie kursu przedmałżeńskiego? Przez cały czas małżeństwa nie interesowaliście się własną płodnością?

A co w tym dziwnego, że się nie interesowali? Ja jestem 11 lat po ślubie i też się tym nigdy nie interesowałam bo po co?


Blania, co w taki razie sprawiło, że znalazłaś się na forum dotyczącym tej tematyki? Zaczęłaś się interesować? Po co? Nie pytam złośliwie, dziwię się.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez blania » 11 lutego 2011, o 23:38

Fruzia zainteresowałam się tym tematem, pod wpływem pani od nazwijmy to wychowania seksualnego, która gościła u nas w szkole. Bynajmniej nie jestem uczniem, tylko nauczycielem. Uczę w szkole specjalnej, młodzież z niepełnosprawnościa intelektualną. Wiele naszych uczennic zachodzi w oczywiście nieplanowane ciąże wiek uczniów16-24 lata. W związku z tym pani dyrektor postanowiła zorganizować dodatkowe zajęcia z wychowania seksualnego, prowadzone przez osobę z zewnątrz. Właśnie się takie zajęcia odbyły i spowodowały powszechne zbulwersowanie wśrób nauczycieli. Zaproszona pani przedstawiała uczniom upośledzonym właśnie tzw.naturalne metody planoowania rodziny. Uczennicom gdzie wiele z nich nie potrafi powiedzieć ile ma lat, radzi obserwać śluz, badać szyjke macicy(większość nie wie co to jest) i zapisywać temperaturę. Szlag mnie trafiał jak tego słuchałam, jak mozna przyjść do młodzieży upośledzonej, która często do tych 36 liczyć nie umie i takie rzeczy opowiadać, a o metodach, które w ich przypadku są jedynymi skutecznymi mówić, że są grzechem! Pani podawała strony gdzie można znaleźć informacje na temat npr, również tą i tak tu trafiłam. Chciałam poznać środowisko osób, które to stosuja i czy wogóle jest, ponieważ ja pomimo, że pracuje prawie z samymi babami:)nikt o tym nic więcej nie słyszał, nawet katechetce się te przekazywane treści nie spodobały. Wszyscy łącznie ze mna spodziewali, że pani prowadząca rzeczowo i przystępnie dla naszej młodzieży(wiedziała gdzie idzie) przedstawi metody antykoncepcyjne, zachęci do wizyty u ginekologa, czy powie ,że nie ma się czego wstydzić jak się kupuje prezerwatywy itd...Z oczywistych względów nie ma sensu przekonywać naszą młodzież, że tu chodzi o miłość, odpowiedzialność itd...Próbowałam tego na samym początku swojej pracy(pracuję 13lat), one w wiekszości tego nie rozumieją, szczególnie te bardziej upośledzone, a rozbudzone seksualnie są ogromnie. Nawet nie zliczę ile dzieci naszych uczennic jest w domach dziecka...
magna mam 38 lat ,dwójke planowanych dzieci niegdy nie interesowałam się npr i nigdy nawet nie miałam podejrzenia, że mogę być w nieplanowanej ciąży a współżyć zaczęłam w wieku 17 lat. Od zawsze stosuję antykoncepcję, do czego także staram się przekonać swoich uczniów z niestety różnym skutkiem...
blania
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 10 lutego 2011, o 18:53

Postprzez kami79 » 12 lutego 2011, o 00:10

Blania, wlos sie na glowie jezy. Piszesz: "Z oczywistych względów nie ma sensu przekonywać naszą młodzież, że tu chodzi o miłość, odpowiedzialność". Nie traktujecie swoich uczniow z godnoscia tylko z gory zakladacie ze nie sa zdolni do wyzszych uczuc i myslenia. Nie uczycie wlasciwego podejscia do seksualnosci tylko dajecie im w lape anytkoncepcje zeby mogli sie bezpiecznie wyzyc. To nieludzkie i ohydne.
Jezeli od ludzi zdrowych psychicznie wymagamy pewnych postaw moralnych to czemu zwalniamy z nich osoby niepelnosprawne umyslowo? Czemu uwazamy ze nie warto im przekazywac zadnej nauki zwiazanej z cielesnoscia tylko pozwalamy zeby zrobily z niej zabawke i zaspokajaly swoje potrzeby kiedy tylko przyjdzie im na to ochota? Bo tak jest wygodniej. Bo nauczenie takie osoby ze plodnosc jest nierozerwalnie zwiazana z seksem jest trudniejsze. Bo lepiej zalozyc ze i tak nie beda miec nigdy wlasnych rodzin wiec po co uczyc je odpowiedzialnych postaw. W ten sposob robimy z tych ludzi zwierzeta ktore nie panuja nad swoimi popedami bo nikt tego ich nie uczy i nie wymaga. Oprocz szkoly sa jeszcze rodziny tych mlodych ludzi. Moze warto zaangazowac ich jakos w prace nad nauczeniem metod naturalnych. Nie sa one az tak skomplikowane i przy pomocy bliskich osob- nauczycieli i rodzicow- wiele z tych dziewczyn byloby w stanie je ogarnac.
Jezeli uwazasz ze NPR jest nie do nauczenia dla Twoich uczennic to czemu uwazasz ze beda umialy wyrobic w sobie samodyscypline do codziennego lykania pigulki- o tej samej godzinie- lub naucza sie wlasciwie stosowac prezerwatywy- o ile wogole beda o nich pamietac? Dowodem tego jest fakt nieplanowanych ciaz o ktorych piszesz. Jezeli uczenie o antykoncepcji z pominieciem aspektu milosci i odpowiedzialnosci nazywasz programem ktory jest sensowny w przypadku Twoich uczennic, to nie dziwie sie ze nie jest on skuteczny :roll:
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Misiczka » 14 lutego 2011, o 11:26

kami - to o czym piszesz to jest pewien ideał... ja akurat znam sprawę od strony sądowej, ostatnio np. reprezentowałam kobietę będącą rodziną zastępczą dla chłopczyka urodzonego przez dziewczynę z upośledzeniem.. w trakcie sprawy zaszła w kolejną ciążę i pewnie nie ostatnią.. osoba kompletnie niedojrzała, nie jest w stanie zajmować się dzieckiem, zapewnić mu sensownego rozwoju itd.. a jednocześnie w trwałym związku (konkubenckim oczywiście, bo jej wybranek jako osoba ubezwłasnowolniona ożenić się nie może).. wydaje się że jednak mimo wszystko rzeczowa wiedza nt. antykoncepcji jest jakimś wyjściem.. ta osoba o której piszę sama pochodzi z rodziny patologicznej, rodzice z upośledzeniem, rodzeństwo (chyba z 10) też, tak że wsparcie ze strony rodziców to często fikcja.. oczywiście ideałem byłaby świadomość związku seksu z płodnością, ale antykoncepcja JEST ty wypadku pierwszym krokiem w stronę odpowiedzialności no i przede wszystkim chroni te dziewczyny
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez magna » 14 lutego 2011, o 20:50

Hm - blania , w związku z tym, że poświęciłaś na odpowiedź mi osobiście kilka linijek, to powinnam chyba jakoś odpowiedzieć... Choćby z grzeczności.
Rozmawiałyśmy o tym, że dla mnie to dość egzotycznie, by się nigdy nie zainteresować swoją płodnością. Dla Ciebie zaś oczywiste, bo stosujesz antykoncepcję. Cóż, nie zrozumiemy się zapewne nigdy.
Jestem katoliczką. Jak każdą z moich życiowych ról traktuję to poważnie. W wieku lat 17 nie byłam mężatką, więc nie współżyłam. Ten etap zaczęłam po ślubie, prawie 10 lat później. Gdybym pozwoliła sobie na to wcześniej, nie mogłabym przystępować do komunii, a to dla mnie ważne. Nie pozwolę też sobie na antykoncepcję, bo prowadziłoby to do tej samej sytuacji. Także Twoja alternatywa dla npr to dla mnie osobiście żadna alternatywa.
A pytanie Amazonki, które skomentowałaś powyżej, odnosiło się do osób, które nie stosowały żadnej metody...
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Postprzez kami79 » 15 lutego 2011, o 10:05

Misiczka, byc moze masz racje. napewno istnieja sytuacje kiedy nie mozna liczyc na "normalne" rozwiazanie problemu i byc moze w przypadku niepelnosprawnych tak wlasnie jest. oburza mnie nie tyle samo proponowanie tym ludziom antykoncepcji co sposob w jaki przedstawia problem Blania, jej ignorancja, cynizm i postawa wyzszosci wzgledem stosujacych NPR o ktorym kompletnie nie ma pojecia
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez Alicja G » 7 kwietnia 2011, o 22:35

Kochani, rozumiem, że NRP nie daje równych szans i nie jest dla wszystkich metodą. Poszukajcie w internecie wykładu na ten temat profesora teologii Artura Sporniaka. Może znajdziecie dla siebie inne możliwości, również w naszym Kościele.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia.
Przestrzegam też wszystkich, którzy mają szybkie i gotowe odpowiedzi. Zostaje tylko podziękować Bogu, że nie jesteście jako Ci grzesznicy.
Alicja G
Przygodny gość
 
Posty: 1
Dołączył(a): 7 kwietnia 2011, o 22:27

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez tes121 » 18 kwietnia 2011, o 00:31

UWAGA INSTRUKTORZY i PYTAJĄCY. Moja odpowiedź będzie przydługa, więc proszę o cierpliwość. Myślę, że byłaby dla Państwa dobra rada, tyle, że nie wiem, na ile metoda ta jest dziś dostępna. Ok dwudziestu lat temu były w sprzedaży w aptekach takie mini-mikroskopy o nazwie diana, kosztowały grosze, opakowanie przypominało szminkę do ust (nawet nieco krótsze), niezwykle proste w budowie, z możliwością ustawienia ostrości przez pokręcenie. Ich działanie oparte było na tym, że śluz płodny krystalizuje wysychając a niepłodny - nie. Wystarczyło nanieść na szkiełko tego urządzenia kropelkę śliny (tak, tak, ślina w dni płodne zachowuje się tak samo jak śluz szyjki, tyle, że jest rzadsza, więc organoleptycznie zmian nie uchwycimy). Po wyschnięciu kropli- naturalnym, nie wolno podgrzewać - patrząc w światło żarówki (raczej nie świetlówki) przez owo urządzenie wyraźnie rozpoznajemy, czy mamy dzień płodny czy nie. W przypadku dnia płodnego bowiem zobaczymy wyraźną "jodełkę" czy "paprotkę" - jak na szybie okiennej przy mrozie , w przypadku niepłodnego - niezorganizowane plamki.
Oczywiście, na początku warto poobserwować też temperaturę, ale raczej po to, żeby się nauczyć, nabrać pewności i zobaczyć (to ważne!) jak nasz śluz (lub ślina) zachowują się przed skokiem temperatury, więc czy część I cyklu też jest bezpieczna przy tej metodzie. Wiemy, że plemnik bez śluzu płodnego żyje krótko, no ale zawsze ileś tam żyje. Tu by ktoś musiał połączyć to z całą pozostałą wiedzą o npr, ja już nieco zapomniałam (jestem po klimakterium i już się nie interesuję - na stronę trafiłam przypadkiem i z przerażeniem zobaczyłam, że wiedza się raczej cofnęła od "moich" czasów).
Jakby nie było - metoda ta docelowo zastępuje i badanie śluzu i mierzenie temperatury, jest przy tym bardziej precyzyjna i mniej subiektywna niż tradycyjna ocena śluzu. Aż mi się wierzyć nie chce, że instruktorzy npr jej nie znają! Może producent zwinął manatki, bo nie pamiętam, żeby wtedy, gdy ją stosowałam, była szczególnie popularna, więc może zbankrutował. Wtedy internet nie był tak powszechny, nie było takich grup dyskusyjnych, forum czy innych możliwości dzielenia się doświadczeniami. Może jednak coś podobnego ktoś produkuje a może miałby ochotę. Macie kontakty (administratorzy) - zatroszczcie się o wykorzystanie zjawiska krystalizacji śluzu płodnego! Kobiety z kilkorgiem małych dzieci i nieregularnymi cyklami męczą się potwornie!!! Wiem, bo tez tak miałam. Pobudka prawie co godzina przez całą noc, rano budzi wrzask niemowlęcia - a ty leż spokojnie i mierz temperaturę! Niewykonalne - z nerwów temp. może skoczyć! Poza tym mam jeszcze inne "żale" do tradycyjnych npr., ale najważniejsze, że przedstawiona tu metoda praktycznie nie ma wad. Posiadam takie urządzenie i jakby ktoś chciał produkować, mogę odostępnić - do obejrzenia - nie pozbędę się, bo trzymam dla rodziny.
tes121
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 17 kwietnia 2011, o 23:34

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez kami79 » 18 kwietnia 2011, o 11:13

tes,
mysle ze nie jest az tak zle z NPRem. od "Twoich" czasow pojawilo sie sporo roznych sprzetow wspmagajacych obserwacje. Sa to komputery cyklu zastepujace tradycyjne sposoby mierzenia i zapysywania temperatury, urzadzenia okreslajace dni plodne na podstawie moczu, sluzu, wiem tez ze niektore z kobiet wspomagaja sie mikroskopami w celu lepszej oceny- czyli czyms w rodzaju sprzetu o ktorym piszesz. sa to jednak dosc kosztowne urzadzenia i jak wiele z nas sie przekonalo, niewiele sa skuteczniejsze i dokladniejsze niz tradycyjne obserwacje z termometrem i kartka papieru. a poniewaz obserwacje same w sobie nie sa az tak bardzo uciazliwe- minuta mierzenia tempki rano plus kilka razy badanie sluzu w dzien- dlatego wiele kobiet nie widzi koniecznosci wspomagac sie wyzej wymienionymi sprzetami.
urzadzenie o ktorym piszesz pamietam z dziecinstwa z reklam. dlaczego nie ma go juz w produkcji- moze dlatego ze NPR wciaz jest niepopularny mimo uplywu lat a antykoncepcja wciaz sie unowoczesnia i staje sie coraz mniej absorbujaca w uzytkowaniu. a moze jako jedyna metoda obserwacji nie jest az tak skuteczna jak metoda objawowo termiczna.
przyznam ze sama bala bym sie zaufac tylko tego typu obserwacjom. jak wiemy czas nieplodny zaczyna sie 3 dnia wyzszej temperatury po szczycie sluzu- chyba ze sa zaklocenia. a sluz zaczyna sie zmieniac na nieplodny nastepnego dnia po szczycie. i wiemy ze tych kilka dni po szczycie to czas potencjalnie plodny. jezeli wiec korzystalybysmy tylko z "Twojej" metody, to widzac zmiane sluzu na nieplodny, moznaby zaczac wspolzyc juz nastepnego dnia po szczycie ryzkujac tym samym zajscie w ciaze. napewno metoda o ktorej piszesz swietnie sie sprawadza jako uzupelnienie tradycyjnych obserwacji, nie mam jednak przekonania czy bylaby miarodajna jako jedyna metoda
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez magna » 18 kwietnia 2011, o 19:44

Tes, czy długo stosowałaś to urządzenie? Skutecznie? Znalazłam w internecie opisy takiego mikroskopu i zaciekawiło mnie to, że nie można używać go na przykład dwa miesiące po ciąży. Czy to oznacza jednak, że już po 8 tygodniu od porodu można skutecznie go stosować? Mógłby pomóc w trudnym czasie poporodowym?
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez kami79 » 18 kwietnia 2011, o 20:07

magna, okres poporodowy to I faza wiec nawet jesli dzis masz sluz nieplodny, jutro juz moze sie zmienic. tego zadne urzadzenie nie jest w stanie przewidziec :/
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez Amazonka » 19 kwietnia 2011, o 12:50

Gdyby rzeczywiście tę nagłą zmianę dało się przewidzieć, to byłoby super.
Mam PC-2000 i mikroskop laboratoryjny. Pierwsze urządzenie prawie nie pokazywało paprotek, a drugie prawie bez przerwy. Jak to ugryźć?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez tes121 » 19 kwietnia 2011, o 23:05

Witam, trochę się wczoraj napisałam, ale nie przeszło. Może są jakieś zasady tego forum, jakich nie doczytałam :( Myślę sobie, że trzeba by poczytać jakiejś fachowej literatury, jak to z tą krystalizacją jest.
"Pierwsze urządzenie prawie nie pokazywało paprotek, a drugie prawie bez przerwy" - no, tego to nie rozumiem wcale. Ja tam miałam paprotki kiedy trzeba. Jeśli chodzi o lepkość, rozciągliwość, przejrzystość - badamy śluz z pochwy. Jeśli chodzi o krystalizację - badałabym wyłącznie ślinę. W ślinie nie mam nic poza nią (jesli nie jem i nie piję , oczywiście). W pochwie może być mnóstwo domieszek: upławy, nasienie, może dezodoranty, maści i co tam kto używa. Więc jak bierzemy maleńką próbkę do mikroskopu to nie wiemy co właściwie bierzemy. Paprotka może być z jakiejś domieszki, albo z niewydalonej resztki śluzu sprzed kilku dni. Może brałaś, Amazonko, śluz a nie ślinę.
tes121
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 17 kwietnia 2011, o 23:34

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez magna » 20 kwietnia 2011, o 09:38

Kami, wiem, że okres poporodowy to faza I, niemniej zaciekawiły mnie w opisie wspomnianego urządzenia informacje, że:
1) nie stosuje się go dwa miesiące po porodzie - to znaczy, że potem się da?
2) "W miarę jak zbliżasz się do początku swojego okresu owulacyjnego (do trzech dni przed), zobaczysz krótkie linie grubości włosa. Może być kilka lub niewiele tych struktur przypominających włos. Ilość nie jest tak ważna jak ich sama obecność. To oznacza, że owulację będziesz mieć w przeciągu 3 dni i może ona wystąpić w każdej chwili. Doradzamy w tym czasie używanie mini mikroskopu DONNA co najmniej dwa razy dziennie." - to chyba informacje pomagające stwierdzić bliskie zakończenie fazy I, więc czy nie jest tak, że jak plamki pod mikroskopem się zaczną zmieniać, należy wtedy czekać i obserwować jeszcze uważniej? Czy naprawdę nie da się w żaden sposób stwierdzić, że faza I ma się ku końcowi?
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez kami79 » 20 kwietnia 2011, o 22:26

Czytalam troche opini o tym urzadzeniu w internecie i wiele uzytkowniczek mialo problem z paprotkami przez caly czas. No ale nie mowie ze sprzet calkiem bez sensu. Moze gdyby ktos zamiesil jakies badania na tym sprzecie, bylabym bardziej przekonana o jego skutecznosci.
magna, okres karmienia piersia to czas wielkich przemian hormonalnych. organizm nie dziala wtedy calkiem normalnie, zdarzaja sie czeste podejscia do owulacji a potem nagle cisza albo owulacja "znienacka". byc moze Donna jakos sie sprawdza w okresie poporodowym, ja jednak balabym sie jej zaufac, tak samo zreszta jak wlasnym obserwacjom. ale to zalezy od tego jak duzy poziom ryzyka jestesmy w stanie przyjac
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Ciężka sytuacja, szukamy porady

Postprzez Amazonka » 21 kwietnia 2011, o 12:44

tes121, naprawdę potrafię odróżnić jedno od drugiego. Sprawdzałam ślinę zawsze zgodnie z zasadami.
kami79, takie badania są a jakże.

Zawodność monitorów cyklu - porównanie z metodą objawowo-termiczną i badaniami laboratoryjnymi

Badano: PG 53, PC 2000, Maybe Baby, Personę, Babycomp/Ladycomp, Bioself 2000, Cyclotest 2 Plus oraz metodę objawowo-termiczną.

Wyniki bardzo interesujące:
- termometry-komputery dobrze określają czas płodności,
- monitory opierające się na badaniu hormonów - średnio,
- najwięcej błędów popełniają minimikroskopy do badania śliny lub śluzu.

Najlepiej ze wszystkich metod do wyznaczenia okresu niepłodności i uniknięcia ciąży służy zwykła metoda objawowo-termiczna.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Jak rozpoznać czas niepłodności?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

cron