Podepnę się pod temat, bo ja też nie umiem zinterpretować śluzu.
Jadę metodą angielską, ale każda pomoc się przyda :]
Poprzednich kilka cykli w odwrotnie chronologicznej kolejności: 25, 27, 26, 27, 24, 26, 25, 27, 26
Obecny:
6dc 36,6 (pomiar o godzinę później - wg angielskiej można transponować - czyli wychodzi 36,5), sucho
7dc 36,8 zakłócona piwem w knajpie, sucho
8dc 36,55 rzadki, wodnisty
9dc 36,6 rzadki, wodnisty
10dc 36,65 rozciągliwy, ale też nie wybitnie
11dc 36,85 - zakłócona, ból gardła, pocz. przeziębienia
12dc 36,75 - zakłócona, przeziębienie
13dc 36,5 lepki i gęsty, beznadziejnie niepłodny
14dc 36,75 lepki i gęsty, grudkowaty
15dc 36,8 sucho
16dc 36,85 lepki i gęsty
17dc 36,9 przejrzysty, ale nierozciągliwy
Moim okiem - temperatura, poza zakłóconymi, wygląda normalnie, tj 6dc, 8dc, 9dc, 10dc i 13dc robią za niższe i tylko z powodu zakłóceń brakuje szóstej.
Wzrost byłby w 14dc, ale w jego okolicach nie ma nic, co można by nazwać szczytem. Zwykle wzrost bywał u mnie w 14dc, góra 17dc, a śluz chociaż też nie wzorcowy, wyglądał normalniej. Czy przeziębienie (przechodzę bardzo krótko) może mieć wpływ nie tylko na tempki, ale i na śluz?
Pomożecie? Z góry dzięki