zmiana czasu a temperatura

przez **kasik.z** » 28 października 2007, o 15:35

Witam.Mam pytanie, które może wyda się trochę dziwne, ale chciałam się poradzić bardziej doświadczonych osob-jak postepujęcie przy zmianie czasu z godziną mierzenia temperatury? Ja należę do strasznych śpiochów, więc mierzyłam temp. o 7:15.Dziś ustawiłam budzik na ta godzine według nowego czasu (czyli na 8:15 wg.starego). No i niestety moja temp. dziwnie podskoczyła , a to jeszcze za wcześnie na skok w bieżącym cyklu...więc zastanawiam się czy nie powinnam jednak mierzyć do końca tego cyklu o 6:15 (oj, dla mnie to środek nocy), a od następnego cyklu zmienić godzinę na ta 7:15? czy to będzie miarodajne?]Z góry dziękuje za pomoc

przez **wiedźma** » 28 października 2007, o 16:54

z tą temperaturą to chodzi o rytm dnia, więc mierzysz według obecnego czasu o 7:15.

przez **Kacha** » 29 marca 2008, o 11:48

hej wiedzma

wiec jesli do tej pory mierzylam temp ok 5:20 to jutro po zmienie zegarka na nowo godzine tez mam mierzyc ok 5:20?

przez **dota321** » 1 kwietnia 2008, o 19:07

u mnie tym razem ze zmianą czasu było coś nie bardzo- tempka mierzona o 3.00 w niedzielę i poniedziałek wzrosła do poziomu raczej poowulacyjnego, a dziś juz spadła do poziomu standardowego dla mnie przed/w okolicach owulacji (bo na takim etapie jestem...); cuś mi się zdaje, ze w tym miesiącu poczekamy

przez **milgosia** » 1 kwietnia 2008, o 20:10

Dota, jeszcze macie szansę. Jeśli ten wzrost był po szczycie, to czekacie jeszcze na trzecią wyższą, normalnie wyższą o 0.2C. Jednodniowy spadek można pominąć.

przez **dota321** » 2 kwietnia 2008, o 08:20

właśnie przed chwilą napisałam całą rozprawkę, i przypadkiem sobie wszystko skasowałam...

w skrócie, bo nie mam notatek przy sobie: przy zmianie czasu pojawiły mi się dwie wyższe tempki; normalnie po @ mam teperaturę rzedu 35,8- 36,0 i nie wiecej, a te dwie wyższe były rzędu 36,25-36,30, teraz od dwóch dni znowu spadły do 35,9; od wczoraj śluzu duuuzo, bardzo rozciagliwy albo wrecz płynny (to wczoraj), więc wnioskuję sobie że w takiej sytuacji odczekam do czwartego dnia temperatur wyższych po szczycie objawu śluzu- czy słusznie :?:

przez **milgosia** » 2 kwietnia 2008, o 15:38

Dota, ciężko trochę bez notatek, ale spróbuję. Jeśli starczy Ci cierpliwości, to wklep je jeszcze raz. Piszę więc, co mi się teraz nasuwa:

Jeśli dobrze zrozumiałam, to:

normalnie temp. niższych masz 35.8-36.0

Ale:

sobota: 36.25
niedziela: 36.3
poniedziałek: 35.9 śluz płodny
wtorek: 35.9 śluz płodny

W tej sytuacji, ponieważ spadek trwał 2 dni (a dopuszczalny jest tylko jeden dzień spadku), to sądzę, że te dwie wyższe należy potraktować:

- albo jako zakłócone zmianą czasu
- albo jako przedwcześnie podwyższone (owulacja blisko, zaczyna działać progesteron) i wtedy nie liczymy ich do szóstki przedwzrostowej.

Nie można ich liczyć do trójki wyższych, wyznaczających III fazę, bo szczytu śluzu jeszcze nie było. Tak mówi Roetzer, Kippleyowie.

Nawet interpretujący tylko wg reguły temperaturowej nie można tych dwóch wyższych liczyć do "czwórki wyższych", bo nastąpił dwudniowy spadek, a dopuszczalny jest tylko 1 dzień spadku.

- Po szczycie, który pewnie wkrótce wystąpi, należy normalnie odliczyć do trzech wyższych, ew. czterech, jeśli ostatnia nie spełni reguły >0.2C.

przez **dota321** » 3 kwietnia 2008, o 17:45

dzięki, dobra kobieto za Twój wysiłek nie poparty moimi notatkami

moze nie zajdę, bo mi zaden lekarz nie pozwoli, a nawet jak zajdę to i tak nie donoszę- pocieszające wiadomosci z wczoraj- więc do kitu to wszystko :cry:

przepraszam

zmiana czasu a temperatura

zmiana czasu a temperatura

Kto przegląda forum

Kto przegląda forum