Teraz jest 9 maja 2024, o 14:35 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Ile trzeba czekać?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, milgosia

Ile trzeba czekać?

Postprzez Nenka » 9 lipca 2006, o 12:16

Może większości moje pytanie wyda się banalne, ja jednak bardzo chciałabym usłyszeć odpowiedź. Jak rozkłada się ilość dni płodnych i tych w których bezpiecznie możemy uprawiać sex? Czyli ile najwięcej trzeba czekać, żeby móc spokojnie się kochać? Mam nadzieję, ze jasno zadałam pytanie :roll:
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez abeba » 9 lipca 2006, o 15:25

ależ to zalezy od długości i regularnosci cykli danej kobiety!
Jesli cykle są bardzo krótkie ale z normalną faza lutealną to płodnych będzie pierwszych ok. 10 i niepłodnych drugie tyle.
Ja mam np. cykle 28dniowe, gdzie bezpieczne są pierwsze 6 i prawie zawsze od 19dnia do konca czyli kolejne 10. Czyli 16 na 28 niepłodne, choć piersze 6 to względna czyli istnieje b. niewielkie (na poziomie niższym niż dla pigułek antykonc) prawdopodobeństwo ciąży.
Natomiast osoba której cykle wahają się w dlugości od np. 30 do 60 będzie miała oczekiwanie ok. 40 dni, zamiast 12 jak ja.
Jestem szczęściarą! :lol:
Tylko czasem sie tym nie kieruj w planowaniu wspolzycia!!! to tylko proporcje zgrubsza.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Nenka » 9 lipca 2006, o 15:51

Czyli waha się od około 15 do 40 dni, taak?
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez majka121 » 9 lipca 2006, o 21:04

Nie można powiedzieć "od do" ogólnie, ani z taką rozpiętością. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji - jakie długie są Twoje cykle. Im dłuższy cykl, tym więcej dni na jego początku jest bezpiecznych na 99,... % (to co abeba napisała). Natomiast w 2 części cyklu po owulacji jest 100% bezpieczeństwo i tutaj ilość dni jest stała a ile dokładnie to się dowiesz po obserwacji pierwszego cyklu. Napisz jakie długie masz cykle i na ile regularne to się wyliczy dokładnie cyferki ;)
majka121
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 30 czerwca 2006, o 15:30

Postprzez Nenka » 9 lipca 2006, o 21:23

Wiem, wiem, że należy patrzeć na to indywidualnie. Chodziło mi tak mnie-więcej ile. (Od w miarę najmniejszej liczby do największej).
Z tym pytaniem o cykl to mnie zaskoczyłaś. Głupio się przyznać ale tak dokładnie to nie mam pojęcia. Jakoś mnie to nigdy szczególnie nie interesowało. Nie mam dolegliwości "brzuchopodobnych", czyli w czasie okresu NIC mnie nie boli, krwawienie też trwa zaledwie 3-4 dni więc jakoś to mnie nigdy nie obchodziło kiedy dostanę @.
Pytanie zadałam z tylko jednego powodu, oprócz ciekawości: Jeśli by się okazało, że trzeba czekać za długo miałabym wspaniałą wymówkę, dlaczego mi NPR nie odpowiada :roll: Ja bym nie mogła czekać zbyt długo. W niektóre dni mnie po prostu rozsadza :evil: Naprawdę dziw, że jestem JESZCZE dziewicą.

Mam nadzieję, że kochani administratorzy nie wywalą mojego tematu. Zlitujcie się nad biednym Nenkiem i jego niewiedzą. Uroczyście ogłaszam, że w tym temacie NIE mam zamiaru krytykować zwolenników NPR. Wręcz przeciwnie mimo, że mnie ta metoda nie przekonuje, jestem pełna uznania dla Was :D
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez juka » 9 lipca 2006, o 21:38

nie chcę cię zniechęcać, ale ja w okresie poporodowym czekam po pare miesięcy, bo prawie stale mam jakis pół-płodny śluz...
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Nenka » 9 lipca 2006, o 21:45

Coś-tam-kiedyś słyszałam, ze tak może być. Na szczęście mnie to nie dotyczy i oby w naaaaaajbliższym czasie nie dotyczyło. Raczej chodziło mi o takie normalne przypadki :wink:
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez juka » 9 lipca 2006, o 21:53

obyś zawsze była "normalnym przypadkiem" :D :D :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez majka121 » 10 lipca 2006, o 07:48

Standardowo to (oprócz miesiączki) czekania jest ok. tygodnia, może 10 dni, niestety to też zależy od indywidualnej sytuacji i nawet może się zmieniać w poszczególnych cyklach. A NPR ma kilka innych zalet tzn. pomaga wykryć, jeśli coś jest nie tak - zaczyna się jakaś choroba czy coś, łatwo też zidentyfikować ciążę bo dokładnie da się wyliczyć termin spodziewanej miesiączki.
majka121
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 30 czerwca 2006, o 15:30

Postprzez Nenka » 10 lipca 2006, o 10:56

Tak, tak wiem, że NPR nie szkodzi zdrowiu itp. Mi jednak chodzi TYLKO ile trzeba czekać. Czyli jak bym powiedziała wam jak długi mam cykl to mi tak mniej więcej powiecie, ile musiałabym czekać?

Tylko czasem sie tym nie kieruj w planowaniu wspolzycia!!! to tylko proporcje zgrubsza.

Oczywiście, że nie!!! Na razie i tak jakoś dzielnie się trzymam z tym nie-współżyciem. Zresztą przecież jak bym coś chciała robić przed ślubem to raczej nie z NPR :roll:

A w ogóle to dzięki za odpowiedzi :wink:
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez fiamma75 » 10 lipca 2006, o 11:00

Najkrócej to 9 dni (jak się jest szczęściarzem), zazwyczaj 11-14 dni - gdy wszystko w porządku, ale w każdym cyklu to się zmienia.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Nenka » 10 lipca 2006, o 11:21

To w sumie nie tak długo. Chociaż nie, z drugie strony to bardzo dłuuuugo. Już sama nie wiem :evil:
Muszę się jeszcze kiedyś dowiedzieć ile ja bym musiała tak mniej-więcej czekać. Na razie nie ma jednak jak :roll:

Mam do was jeszcze jedno pytanie. Obiecuje, ze to najprawdopodobniej ostatnie. :wink:
Czy na wyliczanie tego całego NPR, ma wpływ DUŻY wysiłek fizyczny? Np. taka sytuacja:
-> „siedzę na ciężkich, fizycznych zajęciach kilka godzin (4-5). Tak, że po nich nie wiem jakim cudem dowlekam się do tramwaju i żywa z niego wychodzę. Następnego dnia w dość dużym stresie jestem 6h na nogach w teatrze...”
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez majka121 » 10 lipca 2006, o 12:49

Temperaturę mierzy się zawsze rano przed wstaniem, więc jeśli codziennie wstajesz o w miarę stałej godzinie i po mniej więcej takiej samej długości snu, to nie ma znaczenia jaki wysiłek wykonywałaś poprzedniego dnia.

"Muszę się jeszcze kiedyś dowiedzieć ile ja bym musiała tak mniej-więcej czekać. Na razie nie ma jednak jak "

No jak to nie ma jak? Kupujesz termometr za kilka zł i czekasz na najbliższy okres i po nim zaczynasz obserwacje. To niecałe 5 minut dziennie, i najlepszy sposób by poznać odpowiedzi na swoje pytania :)

"Zresztą przecież jak bym coś chciała robić przed ślubem to raczej nie z NPR "

Jak się NPR dobrze stosuje, to ma baaaaaaardzo wysoką skuteczność. A nie trzeba się truć jakimiś hormonalnymi mieszankami, które nie pozostają bez wpływu na zdrowie i późniejszą płodność. Ale oczywiście to zależy od Ciebie, bo NPR wymaga systematyczności - zapomnisz przez kilka dni i już możesz nic nie wiedzieć co się dzieje w danym cyklu.

Ja zaczęłam miesiąc temu, i już się zdążyłam przyzwyczaić - nie przeszkadza mi że muszę codziennie rano wziąć ten termometr i zmierzyć i zapisać i pamiętam codziennie. Spróbować nie zaszkodzi. A jeśli Ci to nie będzie odpowiadać to pomyśl o innych metodach. Pamiętaj od czego jest pierwsza litera ze skrótu NPR: NATURALNE

Kilku- czy nawet w ostateczności kilkunastodniowe przerwy nie są niczym strasznym. Pomyśl, że kiedyś może będziesz musiała gdzieś wyjechać na kilka tygodni sama. Będzie trzeba wytrzymać ;) a będąc przyzwyczajoną do regularnych przerw łatwiej wtedy będzie także wynika z tego, że to jest nawet zaleta
majka121
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 30 czerwca 2006, o 15:30

Postprzez fiamma75 » 10 lipca 2006, o 13:24

majka121 napisał(a):Kilku- czy nawet w ostateczności kilkunastodniowe przerwy nie są niczym strasznym. Pomyśl, że kiedyś może będziesz musiała gdzieś wyjechać na kilka tygodni sama. Będzie trzeba wytrzymać ;) a będąc przyzwyczajoną do regularnych przerw łatwiej wtedy będzie także wynika z tego, że to jest nawet zaleta


Bądźmy szczere - nie jest to w żadnym razie zaleta :!: a często bardzo poważny minus. Przerwy (nawet te krótkie) mogą i bywają czymś strasznym, gdy obok Ciebie ejst Twoja ukochana osoba a tu szlaban :?
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kajanna » 10 lipca 2006, o 13:32

Wysiłek na pomiar temperatury następnego dnia wpływu oczywiście nie ma, ale może mieć wpływ na zbliżającą się owulację - a chyba o to chodziło nenek.
Podobno duży wysiłek fizyczny może ją opóźnić, czy nawet zablokować, a to jak najbardziej ma wpływ na stosowanie NPR, bo wydłuża II fazę. Ale to już chyba chodzi o sport wyczynowy, a nie jakiś zwykły aerobic czy fitness. Zajęcia teatralne raczej na pewno nie, chociaż stres już tak (na przykład sesja egzaminacyjna) To są wszystko sprawy bardzo indywidualne.
Jak sama nie sprawdzisz, to się nie przekonasz! :P
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Dona » 10 lipca 2006, o 13:52

majka121 napisał(a):
w ostateczności kilkunastodniowe przerwy nie są niczym strasznym. Pomyśl, że kiedyś może będziesz musiała gdzieś wyjechać na kilka tygodni sama. Będzie trzeba wytrzymać ;) a będąc przyzwyczajoną do regularnych przerw łatwiej wtedy będzie także wynika z tego, że to jest nawet zaleta


no ja tez wyrazę swoja "bulwersację" takimi stwierdzeniami

no bo cóz... nie urazajac nikogo, można się chyba "nabrać" na taka zalete NPR....

Jak bedziesz musiała wyjechac i nie będziesz mogla sie kochac z mezem... to wytrzymasz, tak czy siak...
czy wczesniej praktykowalas okresowa wstrzemiezliwosc czy nie...
/a jak taki wyjazd wypadnie akurat w dni niepłodne, to dopiero sie przekonasz jaka jest to "zaletą" NPR-u :twisted: :twisted:

Co za paranoja z tym..."bedzie ci łatwiej"

Ludzie przeciez nie tylko seksem zyją!!
Jak różne sytuacje życiowe uniemozliwiaja współzycie, to chyba kazdy to rozumie-/oczywiscie ja nie mówie w tym wypadku o jakichs patologiach/

I nie trzeba sie w tym "trenowac"

Taka ma wade NPR.. i z tym musimy sie pogodzic, jesli chcemy stosowac NPR..
niestety..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Nenka » 10 lipca 2006, o 17:34

Sie temacik rozwinął :wink:
1. Z tym sportem to raczej można go uznać za niemal wyczynowy. Zajęcia mam prawie codziennie po 2-3 h. I bynajmniej nie są to ćwiczenia aktorskie, do których się swoja drogą kompletnie nie nadaję, ale taniec (wbrew pozorom naaaprawdę ciężki)

2. Jejku sama już nie wiem. W sumie to nic nie szkodzi mi spróbować - i kiedyś raczej tak zrobię. Na razie jednak nie za bardzo mam motywację, bo co liczyć te całe dni płodne itp. No może po za tym, że nie wiem kiedy mam mieć @ i nie mam jak pojechać nad jezioro. Ale z tym problemem na razie się nie uporam :roll:
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez wiesia_i_tom » 10 lipca 2006, o 23:02

Witajcie!

Jestesmy tu nowi... metode objawowo-termiczną stosujemy w praktyce od kilku cykli (obserwacje prowadziłam kilka lat).

Reprezentujemy 'ciężki przypadek' - cykle maja od 29-88dni (tak prawidlowe z owulacja).
W zwiazku z tym ze jako mlode malzenstwo jestesmy na dorobku, odkladamy poczecie i wspolzyjemy tylko w w okolicach @ i w III fazie. Ogolnie jest to bardzo frustrujace :-/

Przeprowadzone kilka lat temu badania hormonow dowiodly ze niby wszystko OK... ze taka 'uroda' pacjentki. Wyglada na to ze cyklem rzadzi stres i niestety chyba wspomniany wyżej sport (w moim przypadku wytrzymalosciowy - kolarstwo).

Maz podjal sie ze mna trudu NPR... ale ten czas oczekiwania jest kosmicznie dlugi.

Chyba jednak znowu udam się na tułaczkę po lekarzach... pisze bez przekonania bo mam wrazenie ze wykonuja doswiadczenia a nie lecza :-/

Z drugiej strony czujemy ze NPR to jednak jedyny wybor dla chrzescijanskiego malzenstwa... Mimo tych przestojow, metoda daje pewna satysfakcje samoswiadomosci (faktycznie widac ze cos jest nie tak :-/ )

Zazdroszcze kobitkom, ktore maja mniejsze amplitudy :-)


Pozdrawiamy

wiesia i tom
wiesia_i_tom
 

Postprzez Edwarda » 11 lipca 2006, o 10:12

Wiesia i Tom piękne świadectwo i gratulacje, że chcecie trwać mimo takich trudności :!:

Nenka co do obserwacji to z własnego doświadczenia wiem, że dobrze jest nauczyć się siebie i swojego ciała "na spokojnie" (u mnie to było dobrych kilka lat przed ślubem - gdy jeszcze nic nie wskazywało, kiedy zostanę szczęśliwą małżonką :D )
Jako, że od poznania mojego przyszłego męża do ślubu upłynęło tylko nieco ponad rok to wiem, że gdybym się miała uczyć wszystkiego "na szybko" to:
1. Napewno bym się pogubiła
2. Stres, że już coraz bliżej do ślubu a ja ciągle zielona mógłby mi zmieniać objawy
3. W związku z pkt 2 nie byłabym pewna obserwacji i interpretacji
4. W związku z pkt 3 wyznaczona przeze mnie faza niepłodna mogłaby być ekstremalnie krótka...
5. W związku z 1-4 nie wiem czy bym całego NPR-u nie olała...

Pewnie pkt 5 by nie nastąpił, bo nie wyobrażam sobie żyć z ograniczeniem w dostępie do sakramentów...
Reasumująć szczerze PODZIAWIAM osoby, które przechodzą na NPR w trakcie trwania małżeństwa - to jest naprawdę o wiele trudniejsze niż wejście w małżeństwo "z" NPR :!:
Zachęcam też Ciebie Nenka do nauki, jeśli tylko masz szczere chęci to warto się uczyć samoobserwacji
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez sagitta » 11 lipca 2006, o 10:42

Ja wroce jeszcze do 1 pytania. Nikt chyba nie wspomnial, ze moze się jeszcze zdarzyć cykl bezowulacyjny, w którym odpada III faza, a w następnym odpada I faza.......... naprawdę różnie może być.
Ale dodam cos na pociechę, Nenko: to że teraz często czujesz duże napięcie, to niekoniecznie znaczy, że tak samo bedzie po rozpoczęciu współżycia. Nie wiem jak inni, ale ja zdecydowanie lepiej znoszę nawet długą wstrzemięźliwość po niż przed ślubem (w dodatku, oczywiście, żadna z tych poslubnych nie była tak długa jak przedslubna) :)
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wiesia_i_tom » 11 lipca 2006, o 11:18

Nenko!

Warto zaczac juz teraz! Dowiesz sie o sobie wielu ciekawych rzeczy... nie sposob wyliczyc wszystkiego, ale:
1) wpływ czynnikow zewnetrznych na Twój cykl - czy stres przesuwa Ci w czasie owulacje, a tym samym @
2) obserwacja jak dlugo wystepuje plodny sluz przed owulacja - wydaje mi sie ze tu sie liczy material statystyczny... jak ponad tydzien, to mozna w fazie I wspolzyc az do pojawienia sie takiego typu sluzu
3) obserwacja fazy III, czy Twoj ogranizm bedzie w stanie donosic ciąże (czy nie ma znizek temperatury, czy jest odpowiednio dluga)

W sumie kazdy znajdzie cos dla siebie :-)

Dodam jeszcze ze wczoraj po tym pierwszym poscie pogadalam z Mezem... i utwierdzil mnie w przekonaniu, ze kocha i mimo oczekiwania nie zaminilby na inna ;-)
Wiele zalezy od podejscia i motywacji... u nas jest nia zdrowie i dostep do sakramentow.

Czytalam historie Amerykanow stosujacych NPR w oderwaniu od wiary -> Fertility Awareness. Wydawac by sie moglo, ze cos jest nie tak, ale ludzie ci maja bardzo silna motywacje. (FertilityGarden - historia 38latka.
To zupelnie inna bajka... jednak, mnie podbudowalo to ze nie tylko wierzacy z powodzeniem i przekonaniem stosuja sposoby ekologiczne.

Pozdrawiam

wiesia
wiesia_i_tom
 

Postprzez gam » 11 lipca 2006, o 19:27

Fiamma 75 napisała:Bądźmy szczere - nie jest to w żadnym razie zaleta a często bardzo poważny minus. Przerwy (nawet te krótkie) mogą i bywają czymś strasznym, gdy obok Ciebie ejst Twoja ukochana osoba a tu szlaban.
Prawda, prawda i jeszcze raz prawda. Metodą Npr nie zachwycam się, postanowiłam spróbować wprowadzić ją w moje życie małżeńskie z jedynego powodu aby być bliżej Boga i móc z czystym sumieniem przyjmować Jezusa. Różnie to jednak narazie bywa, niestety. Niestety ta metoda nie wzbogaca nasz związek o nowe pozytywne doświadczenia. Mam dwoje dzieci i nie mam nic przeciwko trzeciemu bo bardzo kocham dzieciaki, ale póki co ze względów zdrowotnych muszę być bardzo ostrożna. I faza odpada, bo wiadomo względnie niepłodna, II faza jasne jak słońce, a w III zwykle do pierwszego razu :oops: po długim dwu fazowym poście progesteron skutecznie mnie otępia w tym temacie :twisted: . Natomiast przez pierwsze dwie fazy mogłabym męża zakochać na amen.Do tego dochodzi ogólny stres przed pójściem na całość, z mojej strony oczywiście, straszna sraczka ze mnie, aż dziw, że te moje dzieci się poczęły, mąż się śmieje, że chyba z kurzu :lol: . No ale wtedy nie miałam jeszcze problemów ze zdrowiem. Tak, że różnie jest z tym czekaniem, podziwiam pary na tym forum i chylę czoła w szczerym zachwycie dla ich postaw i pokornej wstrzemięźliwości. Naprawdę są to zachowania godne wyróżnienia i łza się w oku kręci trochę z zazdrości trochę z żalu, że nie jest się tak stanowczym ale czasem bardzo słabym. Ale cóż począć jak tak bardzo się chce przeżyć coś wspaniałego z własnym mężem, patrzeć później na jego uśmiech i trwać w uścisku przez długi czas. Dlaczego tak długo trzeba na to czekać :cry: [/quote]
gam
Przygodny gość
 
Posty: 48
Dołączył(a): 30 maja 2006, o 10:42

Postprzez Dona » 12 lipca 2006, o 11:53

gam napisał(a): różnie jest z tym czekaniem, podziwiam pary na tym forum i chylę czoła w szczerym zachwycie dla ich postaw i pokornej wstrzemięźliwości. Naprawdę są to zachowania godne wyróżnienia i łza się w oku kręci trochę z zazdrości trochę z żalu, że nie jest się tak stanowczym ale czasem bardzo słabym. Ale cóż począć jak tak bardzo się chce przeżyć coś wspaniałego z własnym mężem, patrzeć później na jego uśmiech i trwać w uścisku przez długi czas. Dlaczego tak długo trzeba na to czekać :cry:


Doprawdy dziewczyno!!!!!!!!

naprawde nie masz czego zazdroscić..
miałam nic nie pisac ale nie mogę "utrzymac jezyka za zębami"

dla mnie zachowanie wstrzemięzliwosci bynajmniej nie jest godne podziwu
.....ale jest przyczyną oddalania sie od siebie i skutecznego tłumienia poządania tudziez unikania sie wzajemnego w celu nie doprowadzania do najmniejszego pobudzenia...

a w ostateczności zaniku pożądania..

No więc niech Ci sie teraz zakręci łezka w oku ......

Bo mi się nieraz popłakuje...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Betsabe » 12 lipca 2006, o 12:40

gam napisał(a):Tak, że różnie jest z tym czekaniem, podziwiam pary na tym forum i chylę czoła w szczerym zachwycie dla ich postaw i pokornej wstrzemięźliwości.
[/quote]

A ja im współczuje, szczerze :twisted:

Sobie zreszta tez - 26 dc i wciaz czekam na skok :twisted:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Dona » 12 lipca 2006, o 12:48

no wlasnie Betsabe, tempka dalej niska? :(
a śluz?
czy jakies znaki na ziemi wskazuja na ta wyczekana 3 fazę??
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Betsabe » 12 lipca 2006, o 12:50

Niestety Dona wciaz czekam, tempka u mnie niska, sluzu troszke mniej, moze jutro........... :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez gam » 12 lipca 2006, o 12:57

wiem, że z tym czekaniem to są naprawdę trudne doświadczenia a ja jak narazie wcale bliżej Boga nie jestem, wręcz przeciwnie. Zdarza się, że aby nie bylo między nami "za miło" w czasie niedozwolonym niestety prowokuję kłótnię a wtedy mam przynajmniej gwarancję, że żadne z nas nie będzie wzdychało za drugim. Więc jak tu mówić o wzbogacaniu związku małżeńskiego?
gam
Przygodny gość
 
Posty: 48
Dołączył(a): 30 maja 2006, o 10:42

Postprzez Nenka » 12 lipca 2006, o 14:11

Że się tak wyrażę: Wyszło szydło z worka. Niby to całe NPR jest takie super, a tu negatywne komentarze.
Nie problemem by było dla mnie codzienne mierzenie czegoś-tam. Chociaż ewidentnie do moich wymarzonych rozrywek nie należałoby sprawdzanie mazi. No ale to juz bym przeżyła, w końcu niewielkie poświęcenie. Zostaje jednak spawa abstynencji - co to ja alkoholik jestem, ze mam się ograniczać? :| Jeśli to jeszcze prowadzi do kłótni i oddalania się małżonków, to zostaje mi tylko powiedzieć jedno: NIE, DZIĘKUJĘ. Wam jednak życzę powodzenia wy trwałości w to co wierzycie :D
Raczej też nie wytrzymałabym z tą metodą także z innego powodu. Wy trwacie przy NPR, bo chcecie uczestniczyć w sakramentach, a ja? Ja i tak nie mogę przyjmować Komunii, więc największa motywacja odpada :(

Przeczuwam niechybny koniec tematu. Chyba padło tu za dużo słów krytyki, aby mógł uchować się od czujnego oka moderatorów. A może by kochane adminki pomyślały o utworzeniu specjalnego działu przeznaczonego na pisanie także o złych stronach NPR?
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Postprzez Betsabe » 12 lipca 2006, o 14:19

a po co sie bardziej dolowac :roll: wystarczy, ze widze swoj wykresik :roll:

dodam tak na marginesie, ze nie jestem zla na NPR, tylko na moj organizm, ze swiruje czasem :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Nenka » 12 lipca 2006, o 14:34

Betsabe napisał(a):a po co sie bardziej dolowac wystarczy, ze widze swoj wykresik

Np. po to żeby nie ukazywać innym NPR w samych superlatywach? Bo z tego co widzę to on ma naprawdę duże wady. Może współmierne do innych środków antykoncepcyjnych? (jeśli one je w ogóle moją, ale to juz kwestia indywidualnego podejścia)
Nenka
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lipca 2006, o 11:57

Następna strona

Powrót do Jak rozpoznać czas niepłodności?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości

cron