Pozwolę sobie zadać w tym temacie kilka pytań.
Chodzi o śluz. Dzisiaj jest mój 12 dc. Zwykle mam cykle 25-27 dniowe (najczęściej 26). Temperatura wykazała dziś wyraźny skok. Wczoraj przez kilka godzin charakterystyczny ból jajnika. Śluz do wczoraj był rozciągliwy, przejrzysty. Oceniam zawsze odczucie na zewnątrz i śluz z pochwy (choć nie z szyjki). Dzisiaj zaobserwowałam w pochwie śluz biały, lepki, wyraźnie niepłodny, a na zewnątrz uczucie jakby wilgotności. Tylko, że ta wilgotność na zewnątrz jest według mnie spowodowana obecnością dużej ilości lepkiego, białego śluzu. Jak byście wyznaczyły dzień szczytu w moim przypadku? Dziś czy wczoraj?
Boję się, że nie umiem wyznaczać dnia szczytu, co miesiąc długo się nad tym zastanawiam. Temperatura pięknie wzrasta, a śluz jakiś taki niepewny...Mam wrażenie,że dni wyraźnej suchości są u mnie raptem 3, może 4, potem 2-3 dni przed miesiączką znów jest duuużo śluzu dającego uczucie wilgotności.Za dwa miesiące będę już żoną i bardzo bym chciała, żeby NPR dobrze służyło naszemu małżeństwu, ale chwilami mam takie wątpliwości, czy aby na pewno sobie poradzimy
No i mam wrażenie,że tych niepłodnych dni będzie tak mało...
Pierwsza faza też jakaś taka nijaka. Najkrótszy cykl spośród ostatnich 19 trwał 24 dni (w czasie pieszej pielgrzymki), pozostałe jak w zegarku 26(sporadycznie +-1 dzień), z ładnym wzrostem tempki (najwcześniej 12 dc). Miesiączka+plamienie trwa ok. 5 -6dni, śluzu wtedy nie zauważam :/
Wszystkie reguły obliczają koniec fazy I praktycznie na czas miesiączki.
Nie chcemy od razu po slubie decydować się na dziecko. Czy któraś z Was podejmowała współżycie w I fazie przy takich krótkich cyklach jak moje? Odczuwałyście taką niepewność odnośnie NPR przed ślubem, jak ja? Jeśli dodam,że w moim otoczeniu większkość koleżanek łyka pigułki a wg nich NPR =średniowiecze, trudno się dziwić,że rodzą się we mnie różne wątpliwości...