Teraz jest 11 maja 2024, o 11:33 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

ważą sie losy dzisiejszego wieczoru!! help!

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, milgosia

ważą sie losy dzisiejszego wieczoru!! help!

Postprzez abeba » 12 kwietnia 2006, o 09:39

Kochane/i, jak oceniacie szanse na współżyci dziś wieczorem (19dc)?
1-6dc @
7dc 36,5, lepki bialy
8dc 36,75 biały, objaw "w"
9dc 36,5 wilgotno, szyjka tw, nisko zamk.
10dc36,5 wilgotno, nic nie widać
11dc 36,25 (za wczesnie) biały, gęsty, ale wewnątrz przezroczysty rozciagliwy, szyjka zaczyna sie otwierać
12dc brak pomiaru, przezroczysto-żółtawy, slisko
13dc 36,6 Bj, szyjka uniesioa, otwarta, miekka przez kilka dni
14dc 36,5 Bj
15dc 36,6 przezroczysty rozciagliwy, slisko,ale wyrażnie mniej sluzu
16dc 36,85 odrobina przezroczysto-żółtawy, rozciagliwy, szyjka jeszcze otw. miekka, wysoko
17dc 37,0 śluzu brak, szyjka wysoko,ale zamknięta
18dc 37,0 żółtawy, rozciągliwy i lepki (jak kisiel :oops: ), szyjka zamnieta, niżej, twardnieje
19dc 36,8
Stosuję Rotzera.
Moje interpretacje:
mało rygorystyczna:
sluz najlepszy Bj szczyt 15dc, pozom niższy 36,6 3 temp wyzsze 16-18dc czyli już wczoraj mozna było się kochać.
bardzo rygorystyczna:
sluz z cechą płodności byl szczyt 16dc, temp 16dc podwyższona (^), poziom niższy 36,6, pierwsza wyższa 17dc, 18dc pomijam bo wrócił śluz z cechą płodności, trzecia temp wyższa będzie dopiero 20dc. do tego jeszcze trzeba dodać, że 17dc szyjka była owszem zamknięta, lecz wysoko i miękawa, więc i szyjka każe czekać do 20dc przy zachowaniu warunku temperatury
PS taki spadek 19-22dc w fazie wyzszych temperatur mi sie często zdarza
Prosze pomóżcie, no przecież nie będziemy się kochac w Wielki Piątek!! a potem wyjeżdzamy do rodziny i nie będzie jak... mąż sie załamie...:(
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 12 kwietnia 2006, o 09:54

Abeba, ja bym to zinterpretowala tak:
poziom nizszy 36,6
16 dc tempka przedwczesnie podwyzszona
trzy wyzsze tempki z dnia 17, 18, 19 czyli III faza od 19 dc wieczorem
Moim zdaniem sluz z 18 dc lepki jak kisiel jest sluzem nieplodnym.

Na szyjce sie nie znam :oops:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez abeba » 12 kwietnia 2006, o 10:56

Betsabe napisał(a):Moim zdaniem sluz z 18 dc lepki jak kisiel jest sluzem nieplodnym.

Też tak sądziłam jak piszesz, i dlatego wczoraj jeszcze czekaliśmy. ale rano jak się zastanowiłam to wyszło mi że ta interpretacja jest niespójna, bo sluz 18dc byl własciwie taki jak 16dc. więc albo uznajemy go za niepłodny i wtedy sczyt sluzu był 15dc i temp licza sie 16,17,18
albo uznajemy go za płodny, i wtedy trzeba konsekwentnie odliczyć dzień 18. z trojki wyzszych temperatur...
co inni na to?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez NB » 12 kwietnia 2006, o 16:03

A jak Ty wyznaczasz dzień szczytu? To jest ostatni dzień występowania płodnego śluzu a nie najlepszego. Czy Ty tego przypadkiem nie mylisz?

Gdyby to był mój cykl to od 18 ew. 19 dnia wieczorem przyjęłabym fazę III.
Piszę ew. 19 bo nie bardzo mi ten śluz pasuje. Gdybyś tylko na temperaturze się opierała to 19 wieczorem teoretycznie zaczyna się faza III.
Wg.Kippleyów:
Szóstka przed wzrostem : 9,10,11,13,14,15
poziom niższy :36,6
poziom wyższy 36,8
dzień szczytu 16
początek fazy III : 19 wieczorem
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez abeba » 12 kwietnia 2006, o 17:25

ależ nikoleta, właśnie z tym jest problem.
Znam zasadę, że jesli ktoś jest typem mokrym, to płodny jest sluz najlepszy (czyli Bj lub mokro). Jesli ktoś jest suchym, to wtedy płodny jest jakikolwiek sluz.
znam też zasadę, że płodny jest sluz z jakąkolwiek cechą płodności, co w moim przypadku oznacza, że ten zółto-PRZEZR. i lepko-CIĄGNĄCY jest płodny.
Tak jak Betsebe przyjęłaś moim zdaniem niekonsekwentnie: jesli 16dc to szczyt sluzu to i sluz 18dc powinnam uznać za płodny, czyli zrobić przerwę w odliczaniu do 3 temperatur.
Wg jakiej reguł przyjęłaś że gdyby to był Twój cykl to III faza mogłaby być od 18dc wieczorem? Musiałaś przyjąć sczyt 15dc - czyli uznac za sczzyt ostatni dzień NAJLEPSZEGO sluzu.
No i co tu robić??
Pocieszające jest, że nikt nie mówi by czekać dłuzej niż do wieczora 19dc - czyżbym przesadzała?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez talitha » 12 kwietnia 2006, o 18:45

Jeśli ewentualne poczęcie nie byłoby katastrofą przyłęłabym spokojnie, że dzis wieczorem (19 dc) rozpoczyna się III faza; jeśli poczęcie byłoby absolutnie niewskazane to ten śluz o cechach płodnych troche by mnie zaniepokoił i rozpoczęłabym odliczanie trójki na nowo.

PS> OT - A czemu nie w Wielki Piątek ? :roll: (nie odpowiadaj, relaksuję się przy kompie z piwem i tak mi się chlapnęło :lol: )

Zazdroszczę, że szyjkę możesz obserwować - dla mnie kiedyś to był bardzo ważny objaw, po porodach jest do kitu - cały czas miekka i otwarta. Trzymam kciuki za dzisiejszy wieczór ! :D
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez abeba » 12 kwietnia 2006, o 19:03

no to mam kolejne błogosławieństwo;)
nie trzeba odliczać od nowa jesli to jeden dzień, to już gdzieś ustalono na forum, tylko pominąć ten dzień w liczeniu.
Czy absolutnie niewskazane? No nie jestem umierająca, napromieniowana itp, ale, cóż, właśnie domykam pracę mgr, od lipca konczę okres próbny i przechodzę na cały etat. No więc jakby mnie np. za 5 tygodni położono do łóżka/szpitala z zagrozoną ciążą to bym chyba oszalała z żalu! A nawet, ntensywna praca w letnie upały z mdłościami mi by sie nie uśmeichała (do toalety z naszego pokoju daleko...)
no jakoś tak średnio nastrojowo w Wielki Piątek na seks.... i tak cały Wielki Post sobie dogadzałam (obżerałam sie czekoladą w czasie zarwanych nocy nad magisterką, sprzedałam suknię slubną i kupuję sobie za to różne ładne rzeczy...) i jeszcze taka radośc w Wlk Piątek!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez abeba » 12 kwietnia 2006, o 22:19

o 22:13 otrzymałam smsa "nie wiem kiedy wrócę z pracy. musze zostać"
tak więc powyższe rozważania można uznac za sztukę dla sztuki :cry:
prognoza na 10 dni fazy niepłodnej:
1. mąz wróci nie wie kiedy
2. pewnie jak wyżej, ja spedze wieczór w kościele
3. j/w
4-5 święta u rodziny, brak warunków i czasu
6. no może
7-8 są nikłe szanse, ale może byc jak 1.
9-10 wyjeżdzam w delegację

Taaaak, zaiste NPR służy więzi małzeńskiej... chyba u bezrobotnych :evil:
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez NB » 13 kwietnia 2006, o 10:40

Rada na pierwsze 3 dni:
mąż nie może wracac późno ;-)

A co do interpretacji to jeżeli chodzi o 18 dzień to oczywiście gdyby to było po szczycie - tam są piękne 3 wyższe temperatury , a 19 to nawet z samej temperaturowej wychodzi.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez novva » 13 kwietnia 2006, o 10:51

abeba napisał(a):Taaaak, zaiste NPR służy więzi małzeńskiej... chyba u bezrobotnych

Wrrr... To okropne, co Was spotyka! Między teorią (zaplanujcie czas tylko dla siebie) a praktyką (nie wiem kiedy wrócę z pracy. musze zostać) jest czasem rozdźwięk nie do przebycia... :evil:
Jedyne pocieszenie, jakie tu widzę, to postawa Twojego męża, który pomyślał chociaż o tym, żeby Cię uprzedzić, co oznacza, że jemu też bardzo na Tobie zależy... Ale może ten najgorszy okres w pracy jakoś niedługo się skończy? U mojego męża trwał nieco ponad rok, teraz tylko sporadycznie musi zostawać dłużej.
novva
 

Postprzez abeba » 13 kwietnia 2006, o 11:18

novva napisał(a): postawa Twojego męża, który pomyślał chociaż o tym, żeby Cię uprzedzić, co oznacza, że jemu też bardzo na Tobie zależy... Ale może ten najgorszy okres w pracy jakoś niedługo się skończy? U mojego męża trwał nieco ponad rok, teraz tylko sporadycznie musi zostawać dłużej.


zależy? no oczywiście. Ale sms po 22 że sie wróci pózno to dowód zwykłej przyzwoitości, a nie myslenia "wiem że mielismy razem spędzić ten wieczór ale nie mogę i bardzo przepraszam". Jak mieszkałam z koleżanką też dzwoniłyśmy jesli którejś długo nie było.

Najgorszy okres w pracy zdarza sie gdy zbliza sie termin oddania zlecenia czyli sporadycznie.... zawsze wypada w III fazie, albo np. przed wyjazdem na urlop., na swięta itp. On nie siedzi codziennie do późna i nie z własnej woli, Nikoleto, wiec niestety Twoja rada nei jest do zastosowania. Ot, szef dzwoni o 12tej zę zaraz będzie, zjawia sie o 16:30 i stwierdza że trzeba coś przerobić lub sprawdzić. Oczywiście szefa zwykle na miejscu nie ma, o całości pracy wie niewiele i ta kontrola z nim trwa!
Oczywiście taki tryb pracy (niebiurowej) nie zostawia czasu ani sił na.... staranie sie o znalezienie lepszej:(
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez NB » 15 kwietnia 2006, o 03:29

Pozostaje jeszcze poranne przytulanie ew.o 4.00 nad ranem.
Wieczorem zazwyczaj czowiek chce spać, więc można wybudzić sie nad ranem ;-) -to moja metoda na III fazę, podczas, której zasypiam ok.21.00 z dziećmi.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez HonoratA » 15 kwietnia 2006, o 06:43

Abebo, bardzo mi przykro :( doskonale Cię rozumiem, mój mąż nie musi pozostawać w nadgodzinach, ale jakimś "szczęśliwym" trafem nocki (pracuje w systemie zmianowym na 4 zmiany) wypadają mu prawie zawsze w III fazie. :twisted: a jak dodamy choroby dzieci, moje zarwane noce (rano w pracy trzeba oddać jakąś analizę), PMS (końcówka fazy III- proszę mnie nie dotykać, najlepiej nawet nie patrzeć!) i w ogóle krótką 10 dniową fazę lutealną ( gdzie jeszcze 3-4 tempki odpadają) - to na zbliżenia pozostaje....czasami 1dzień! Strasznie mało.....
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez abeba » 15 kwietnia 2006, o 07:33

Drogie panie, jak tak patrzę z której godziny są dwa ostatnie posty, to sie zastanawiam, czy o takich porach zajmowałyscie sie przedswiatecznymi porządkami, czy już z jakiegoś powodu wstałyście....
Nikoleto, że tak powiem wprost: uwielbiam seks nad ranem, po prostu była to jedna z fajniejszych "pozycji" z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia........ niestety było to mozliwe 3 lata temu na pigułkach w związku na odległość.
Od 7 mcy małzeństwa sie nie doczekalam.
Dziś mamy 3-4 dzien III fazy, nadal nic, męża wczoraj wypuscili z pracy wczesnie (okazalo sie ze harowali bo w piatek o 9 rano byl odbiór tej częsci robót), nawet zdążył pójść do spowiedzi, chyba kupić mi jakiś prezent od zajączka;), zjeśc ze mną obiad i pojsc do kosciola. Nie powinien byc zmęczony...... nawet wieczorem ustalilismy, ze jednak jedziemy do rodzicow pociągiem o 10 a nie o 8 rano...... niestety,prózne me nadzieje, mamy wpół do ósmej i chyba zaraz zajmę się prasowaniem....
I pomysleć, że przed slubem bałam sie że NPR zawiedzie, bo nie będziemy umieli się powstrzymać...chyba opuszczę forum lmm, bo ja wcale nie mam problemów z NPR... przeniosę sie na forum "Brak seksu w malżeństwie", na gazeta.pl

dziękuję za wsparcie, wszystkiego dobrego z okazji Świąt!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 18 kwietnia 2006, o 20:26

szczerez mówiąc, nie wiem, na ile to przeniesienie sie na inne forum Ci pomoze, bo aj mam wrazenie, ze powodem braku bliskosci w Twoim malzenstwie jest...NPR wlasnie ( ajko jedna z wielu przyczyn, ale byc moze najwieksza)...
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 19 kwietnia 2006, o 12:35

Nie weim na ile npr jest przyczyną. Z niechęci w czasie III fazy powoli sie wyleczylam. Zresztą odjkkąd odstawiłam bromejk, castagnus, magnez, witaminy czuje sie dzdecydowanei lepiej, weselej, mniej "tkliwie", mniejszy PMS!!! Frustrujące jest natomiast to ,ze absolutnie nic nie daje sie zaplanowac, co wiecej rozne przeszkody trafaija sie na zlosc wtedy gdy by sie chcialo czasu dla siebie. W fazie pldonej mnsotwo wolnego czasu...
Natomiast wiem ze mam tak zjechaną psychikę tą ideologią, że nie potrafiłabym już przerzucić sie na tabletki i udowadniać sobie, że mam takie prawo, że to dla naszego dobra. Poczucie grzechu by pozostało i ono by odbierało radość równie skutecznie....
ostatecznie wyzylismy sie na sasiadach tesciow w czasie swiat;)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 19 kwietnia 2006, o 12:43

Jane, rozumiem, ale swoją drogą czy to nei dziwne, zę coś, co ma służyc naszemu dobru, pwoduje, ze mamy zjechaną psychike i czujemy sie njakby odebrano nam prawo do fizycznego okazywania milosći?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gosiaczek » 20 kwietnia 2006, o 12:12

Kukulko - czy Ty aby nie upraszczasz ? Chyba nie mozna na problemy innych ludzi patrzec tylko przez pryzmat wlasnego malzenstwa - zwlaszcza jak sie je zna tylko "via lacza" :wink:
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez kukułka » 20 kwietnia 2006, o 16:53

Mówie ogolnie, nei przez wlasny pryzmat. Zobacz jak wiele jest sytuacji, gdy to, co ma wyzwalac, dawc radosc, mzoe stac sie udreka. czasem to moze jest przedkladanie zasad nad wsyztko.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Betsabe » 20 kwietnia 2006, o 17:57

bo najlepsze jest umiarkowanie we wszystkim :wink:

a nadgorliwosc wiadomo jaka jest :wink:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Gosiaczek » 21 kwietnia 2006, o 10:41

Kukulko - nie chce aby wywiazala sie tu dyskusja jakich przetoczylo sie juz tu wiele i ktore do niczego nie doprowadzily. Moja uwaga dotyczyla tylko tego,ze moim zdaniem nie mozna rzucac dosc powaznej diagnozy typu zawinilo npr w sytuacji gdy znamy malzenstwo abeby na tyle na ile sama o nim chce mowic. Sama pisalas,ze npr odrzucilas i to jest Twoja absolutnie indywidualna decyzja do ktorej nikt nie ma prawa sie wtracac. Tylko Ty sama znasz tego przyczyny i niech tak zostanie. Ale tez postaraj sie zrozumiec tych, ktorzy podjeli decyzje stosowania npr w zyciu i staraja sie ta droga podazac, mimo trudnosci. Pamietajmy,ze to Forum pomocy a ja gdybym miala trudnosci z npr nie oczekiwalabym chyba tutaj rady typu: rzuc npr. To tak na marginesie i blagam nie zamieniajmy tego watku w kolejne starcia wiec usmiech na koniec :)
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez Tori » 21 kwietnia 2006, o 10:53

Abebo,

kochana jesteś rewelacyjna !!! jakbym czytała swoje przemyślenia - npr dla bezrobotnych itd :D he, he
och, takie wypowiedzi są naprawdę pocieszające.... jest nas więcej :D
trzymaj się :!:
samych dłuuugich III faz życzę :D
Tori
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 8 września 2004, o 15:01
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez Betsabe » 21 kwietnia 2006, o 11:02

:lol: bez przesady :wink: dluga III faza bardzo mnie by zaniepokoiła :wink:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez kukułka » 21 kwietnia 2006, o 21:16

Nie mam zamiaru rozpetywać dyskusji, zrestza gdyby ktos nei zauwazal, na ile moge, pomagaM W INTERPRETACJI DZIWNYCH TEMPEK. chodzilo mi o to, ze jesli cos, co powinno byc dobrem, nas frustruje to jest cos nie tak albo z naszym wyborem, albo z nastawieniem. nie oceniam malzenstwa abeby, ale skoro pisze ona o problemach rozniych io postrzega je jako nie mogące na razie miec rozwiazania to co sie jej dziwic ze wscieka sie an npr? Tak ja to odbieram> Moze po rpostu chodzi o to, chcialabym, nby ona nie musial miec wiecznie obaw, ze przez cala swoja mlodosc nei bedxzie tak blisko meza jakby chciala.
Co do mojej drogi z npr.. jestem w troche innej sytuacji niz wikszosc z was, bo wy w wiekszosci z antykow przeszlyscie na npr, u mnei npr bylo najpierw. Mzoe dlatego tka trudno nam sie zrozumiec. Dla mnei to tez paradoks ale coz tka jest.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gosiaczek » 22 kwietnia 2006, o 14:20

Kukulko - tak gwoli scislosci - nie przeszlam z antykow na npr - nigdy ich nie bralam. Jak inni - nie wiem. Co do reszty - moge tylko powtorzyc moj poprzedni post bo nie mam nic do dodania - moja uwaga dotyczyla tej konkretnej wypowiedzi i tylko tyle. Nia mialam zamiaru drazyc po raz kolejny tematu npr-antyki i nie zamierzam. Ja wybralam i jestem szczesliwa a to dla mnie najwazniejsze :)
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez kukułka » 22 kwietnia 2006, o 15:53

tez nie zamierzam drazyc. tlumaczylam sie tylko z zarzutu
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 23 kwietnia 2006, o 12:27

drogie panie!
dzieki za zainteresowanie.
Jesli chodzi o wplyw npr to jakos sie przyzwyczailam i jest duzo lepiej niz zimą. Fajnie jest nie brać leków (odstawiłam wszystko, nawet magnez i cykl wyglada normalnie, piersi nie bolą, super) i czuc sie naturalnie, nie bac o skutki uboczne, ukrywane w zaciszu laboratoriów, nie latac do lekarza (dr wozną tez odstawilam;)) wreszcie czuję się naturalnie, i to duży plus. NPR na lekach i odzywkach to była zwała.
Faza III tez ostatnio cieszy, a nawet udało mi się wrócić z delegacji jeszcze bez @ (chyba pomógł samolot i nordycki klimat).
NPR chyba wypralo mózg mojemu meżowi, bo wczoraj w łozku zapytał czym mógłby mnie uradować :lol:
Pozostał problem stresu wokól konca II fazy, po pierwsze stresu czy dobrze interpretujemy, po drugie przestawienia sie na "tryb seksu", niemal co miesiac mamy w tym czasie awanturę, nerwy, niezrozumienie. chcemy a nie umiemy zacząć..... o romantycznym miodowym miesiacu nie ma mowy.
pozdrawiam[/b]
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 23 kwietnia 2006, o 12:51

Abebo, co do niezrozumienia i nerwoe, przypomniala mi sie opowiesc mojej przyjaciolki, ktora mowi ze ze swoim chlopakiem maja taka strategie: jak tylko widza, z ekroi sie jakas sprzeczka, to jedno do drugiego cieplo i zmiloscia mowi "uwazaj" i robi sie cisza, w ktorej nikt nie ma pretensji i nikomu nei przychodiz do glowy, ze jest to nieodzywanie sie. To po prostu oczekiwanie na opadniecie emocji. Znam jeszce inny sposob, ktory sprawdza sie u nas. jesli maż mowi, bym nie mowila akurat teaz o czyms w taki czy inny sopsob albo wogole ze dizs to i to go zlosci i lepiej zebym nie mowila o tym, bo sie wkurzy, to ja nauczylam sie ( dzieki Bogu) poskramiac swoje checi wyjasnienia wszytkiego od razu ( taki mam charakter) i po rpostu zmieniam temat. I to wcale nie znaczy, ze unikamy rozmowy na jakis temat trudny. po prostu czekamy na lepszy czas na rozmowe. Jestesmy 1,5 roku po slubie i co zauwazylam to to, ze jesli obie strony staraja sie wczuc w druga osobe, to ilosc klotni sie minimalizuje i zawsze sa one poprzedzone ostrzezeniem typu: jak jeszce raz o tym wspomnisz, to naprawde sie wkurze ( przy takiej wypowiedzi warto sobie wtedy uswiadomic, ze osoba, ktora tak mowi, nie mowi tego po to, by nas wlasnie wkurzyc ( a czesto mzoe nam sie tka wydawac), ale by przestrzec nas przed wybuchem zlosci. Słowem, im dalej, tym lepiej.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gosiaczek » 23 kwietnia 2006, o 16:04

Kukulko - jeszcze aby tylko dopowiedziec - oczywiscie,ze zauwazam Twoje posty w innych watkach i z pewnoscia sa cenne - sorry jesli odnioslas wrazenie,ze krytykuje wszystko - tego nie mialam na mysli :) - ja odnioslam sie tez tylko wobec tej jednej wypowiedzi.

Abebo - te nieporozumienia to sadze nadal proces "dogadywania sie" w malzenstwie. Nie tak od razu jest sie w stanie zrozumiec, szczegolnie niewerbalne zachowania tej drugiej strony. Na to potrzeba czasu. W naszym malzenstwie to ja jestem wiekszy nerwus i narwaniec - moj maz potrafi sobie juz z tym radzic (tak sadze :) A przede wszystkim szczerosc - nikt nie jest w stanie odgadnac co klebi sie w duszy drugiego czlowieka. Kiedys jak mnie cos irytowalo to kumulowalam te zlosc i wybuch nastepowal w zupelnie odmiennym czasie i o cos zupelnie innego a tak naprawde dotyczyl czegos z przeszlosci. Dzis wiem,ze tak nie mozna ...teraz robie tak: dzis problem - dzis rozmowa. Inaczej narasta frustracja. Oczywscie jesli taka rozmowa jest mozliwa - mam na mysli sugestie kukulki co do odpowiedniego momentu. I pewnie tu tez bywa roznie bo rozne sa reakcje ludzi w zaleznosci od ich osobowoscci. U mnie dziala to tak jak napisalam :wink:
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56


Powrót do Jak rozpoznać czas niepłodności?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości

cron