przez sagitta » 29 sierpnia 2005, o 10:49
Tez mam takie dylematy. Za rada Nikolety probuje mierzyc i po obudzeniu i po doczekaniu do ustalonej godziny (oczywiscie nie wysciubiajac nosa spod koldry) i zaczynam myslec ze lepiej zaczekac. Rozbieznosci nie sa duze ale wykres mniej skacze, jest bardziej czytelny. Tyle tylko, ze robie to od niedawna, wiec to jeszcze niepewne. A poza tym to jak czyja temperatura na co reaguje, to chyba sprawa indywidualna. Gdzies tu czytalam posta, ze ktos wstaje do toalety przed mierzeniem i tez jest ok. W sytuacjach awaryjnych niektorzy polecaja tez dodac 0,05 st.celsjusza za kazde pol godziny mierzenia wczesniej i odjac 0,05 st. za kazde pol godziny pozniej, ale sa tez przeciwnicy tej metody.