dziewczyny, trzymam kciuki. Nam się wreszcie udało
Starania trwały intensywnie chyba 10 m-cy. A udało się zupełnie niespodziewanie.
Już doszło do tego, ze pytałam się lekarki jak się kochać, żeby się udało. Pytałam czy mam leżeć, czy trzymać nogi w górze. Powiedziała, że absolutnie nie, a po 20 min mogę iść spokojnie do łazienki, a "nogi w górę" nic nie pomogą. I po raz pierwszy nie myślałam o pozycji, nogach w górze, po przytulaniu szłam do łazienki.
Dodatkowo byłam już totalnie załamana, non stop wszystkie koleżanki zachodziły w ciążę, a u nas nic - ryczałam już w niebogłosy. A jeszcze mieliśmy taki stresujący okres (kupowanie mieszkanie, załatwianie kredytu, problemy z pracą itd...), że w ogóle nie myślałam, że cokolwiek nam się uda- bo przecież stres ogólnie źle wpływa na organizm.
A tu 11 dzień wysokiej tempki mija i @ brak, a tempka 12 dnia znów wysoka. Nie mogłam uwierzyć!
Wracając z pracy kupiłam test i nic nie mówiłam mężowi. W łazience zrobiło mi się tak gorąco, że się do bielizny rozebrałam, bo nie mogłam już wytrzymać.
Po 3 min jak wybiegłam (tak jak stałam
) to radości nie było końca!
jej udało się!!!!
Obecnie mija 18 tc i choć mam ciąże zagrożoną, tzn. muszę leżeć i przeszłam chyba większość możliwych "ciążowych" problemów, to jednak jestem dobrej myśli i jak się będę oszczędzać ma być ok
Dziewczyny, może niektóre z Was nie uwierzą lub wyda się to "śmieszne" ale my strasznie dużo się modliliśmy o dzidzię. Pojechaliśmy do Niepokalanowa prosić Matkę Boską żeby się udało. Nosiłam medalik i prosiłam żeby się udało.
Wpisałam intencję do księgi intencji i do "pogotowia modlitewnego" na
http://niepokalanow.pl/pmrn/index.php i modlitwy zostały wysłuchane
Co ciekawe na w/w "pogotowiu" prosiłam tez w intencji bratowej (starali się 2 lata) i koleżanki (starali się 3 lata) i............ co 3 m-ce po kolei zachodziłyśmy w ciążę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Może ktoś powie że to przypadek, ale ja swoje wiem i codziennie dziękuję na nasze dzidzi.