Witam wszystkich
Kilka dni temu na moim pierwszym wykresiku temperatura spadła z 37,2 na 36,5 co oczywiscie bylo jednoznaczne z pojawieniem się małpiszona
No niestety i tym razem się nie udało. W zwiazku z tym zdecydowalam sie na kolejny krok w badaniach: laparoskopia. Do szpitala ide w najblizszą Niedziele a w poniedziałek zabieg. Nie ukrywam ze troszkę się go boje, aczkolwiek bardzo ufam swojemu lekarzowi i wiem ze ma tzw. "zlota reke".
wiec moze krzywda mi się nie stanie. Na temat badania juz bardzo dużo wiem i to na pewno zmniejszylo poczucie strachu. Bede dzielna. Obiecuje.
Oczywiscie łykam magnezik, witaminki, folik i wiesiołka i prowadze nastepny wykresik
Mam nadzieje ze po powrocie ze szpitala zdam egzamin bo pilnie sie ucze, a kiedy juz wszystkie stresy pójda "w las" ... to wtedy... wy wiecie co...
Mam nadzieje
Pozdrawiam