Wczoraj dopiero nam założyli necika, więc spieszę do Was z nowinami
Dzięwczynki w końcu jestem. Aż serce sie wzruszą, że za Nas trzymałyście tak mocno kciukaski
Jestem obecnie na 2tygodniowym L4, dodatkowo zaatakowały mnie zatoki wiec przyda mi sie bardzo teraz odpoczynek. Z krwawieniem sobie poradzilismy szybko, dostalam w tylek zastrzyk tego samego dnia, choc strasznie bylo ze sluzba zdrowia, nawet w szpitalu na Szwajcarkiej nie chcieli mi go zrobic bo za duzo procedur , musialam szukac zrejonizowanego oddzialu pomocy doraznej i tam dopiero bez problemu zrobili mi zastrzyk. Na drugi dzien bez kolejki latalam od USG do pana doktora i okazalo sie , ze jednak pęcherzyk sie upłynnił i nie ma zagrożenia, nie musze kontynuowac zastrzyków i po zwiekszonej dawce duphastonu nie ma sladu nawet ciemnego sluzu. Ide za dwa tygodnie znów na wizyte i moze doczekam sie juz bijacego do Nas serduszka
Dziękuje Kochane, że mnie wspierałyście, to był najgorszy dla mnie czas
Nie miałam inseminacji, zaszłam naturalnie, chodzilo mi raczej o zagnieżdżenie
Kasiu77 i Marto Ogromne gratulacje!!! Uważajcie na siebie teraz i życze udanej pierwszej wiztyty u gina