Mam pytanie - moja znajoma poszła na badanie krwi w 10-12 dpo.
Nie da się dokładnie określić dnia owulacji, współżycie było 2 lub 3 dnia wyższej temperatury, (tzn. z samej temperatury wynika, że był to trzeci dzień, ale nie jestem pewna, bo obraz śluzu był zaburzony przez lactovaginal i nie wiem, czy ta pierwsza wyższa była rzeczywiście wyższa, czy też jeszcze niższa, choć wyższa od pozostałych sześciu dni.
Wynik bety to 4,2.
Normy z labolatorium wynosiły 0-2,7 poza ciążą, a 3 tydzień od 16 w górę.
Ja gdzieś czytałam, że ciąża jest od 5 w górę. Czy ten wynik oznacza ciążę? Jest tak pomiędzy...
Dziewczyna była u lekarza, na usg nic nie było widać, przepisał jej luteinę no i teraz nie wie, czy ją brać, czy nie, bo jest już 13 dpo, faza lutealna wynosi u niej 12-14 dni. Co o tym sądzić i co jej poradzić? Strasznie się martwi, bo wcześniej brała sporo leków przez prawie pół roku, antybiotyków, przeciwgrzybicznych, a ciąży na razie nie planowała, choć myśli o niej pozytywnie.