Teraz jest 9 maja 2024, o 15:47 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Moje dziecko nie ma serduszka........

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Moje dziecko nie ma serduszka........

Postprzez dzolka » 20 lipca 2004, o 19:41

Byłam dzisiaj na kolejnym usg - nadprogramowym bo zauważyłam sporo brudnawego śluzu.... okazało się że moje maleństwo - 7-tygodniowe (licząc od dnia owulacji) jest 22 mm pęcherzykiem bez serduszka... ja w tej chwili żałuję że mam własne serce bo pęka mi z bólu i rozpaczy. Ten brudny śluz to pewnie początek plamienia które przerodzi się w krwawienie i poronię tę ciążę bo ja zarodek bez serduszka moze dalej się rozwijać?? kochani jak sobie z tym poradzić?? to tak strasznie boli, tak czekałam na dzieciątko i jak w końcu się pojawiło, to na tak krótko... wolałabym wcale nie być w ciąży...
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez biedronka » 20 lipca 2004, o 22:46

Trudno jest powiedzieć w takiej chwili coś sensownego. A co Ci powiedział lekarz? Może trzeba powtórzyć badanie USG?
Lekarze mówią,że wiele z pierwszych ciąż nie kończy się sukcesem. Mam wokoł siebie przypadki, gdzie tak było i nie wyklucza to szczęśliwego macierzyństwa. Trzymaj się i nie poddawaj się rozpaczy. Jakby nie było nie dawaj się.
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Postprzez amber » 21 lipca 2004, o 21:32

bardzo mi przykro ale napisze cos co juz napisalam na tym forum " To co najpiekniejsze , ZAWSZE okupione jest bólem".. Nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje ale wiem ze warto miec nadzieje .trzymaj sie dzolka!!!
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez Julianna » 22 lipca 2004, o 11:41

Dzolka,
nie wniosę nic nowego ani sensownego...
Chcialam Ci tylko życzyć dużo spokoju, nadziei i wiary, że się uda. Trzymaj się,cieplutko pozdrawiam :)
Julianna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 219
Dołączył(a): 13 maja 2004, o 21:44

Postprzez dzolka » 22 lipca 2004, o 15:20

dziewczyny kochane
dziękuję za słowa pocieszenia
właśnie wróciłam ze szpitala, gdzie trafiłam we wtorek wieczorem z powtornymi plamieniami...na ich kiepskim sprzęcie widziałam malutki pęcherzyk, moja 9-tygodniowa ciąża wygląda na najwyżej 4 tygodnie, dzisiaj jadę na usg waginalne, podobno super sprzęt, lekarz powiedział że moze usg w szpitalu jest za stare zeby pokazało coś co może napełnić mnie nadzieją, ale ja już sie pogodziłam, cały czas plamię, teraz na brązowo, to jakaś błonka i zwarte czopy śluzu więc wiem że to nieuniknione, gdybym nie plamiła zupełnie to miałabym jeszcze nadzieję ale myslę że po prostu mój organizm zaczyna powoli pozbywać się tej martwej ciąży, teraz modlę się żeby Bóg postawił na mojej drodze dobrego lekarza który wykona dobrze łyżeczkowanie nie naruszając tym za bardzo macicy żeby jaknajszybciej wróciła płodnosć i żebym mogła zacząć nowe starania. Jestem pogodzona z tym co się stało, wiem co usłyszę na badaniu dzisiaj ale pojadę, chcę mieć 200% pewności że jest tak jak wszystko na to wskazuje. Nie wiem dlaczego Bóg dopuścił żebym przeżyła takie cieżkie doświadczenie ale nadal ufam Mu i wierzę w Jego Miłość, wierzę że w koncu obdarzy mnie zdrowym maleństwem. Boję sie tylko tych wszystkich badań, najchętniej nie przechodziłabym przez to tylko zaczekała na okres i próbowała znów, ale wiem ze trzeba się upewnić, spróbować znaleźć przyczynę dlaczego tak się stało...
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez amber » 22 lipca 2004, o 16:50

dzolka jestes mocna !!!dasz rade!!!Bog doswiadacza nas z niewiadomych powodow ale jakby tak popatrzyc wstecz na nasze zycie to okazaloby sie ze mimo ze bylo tam cierpienie bol, zal i strach to doprowadzilo nas to do terazniejszosci w ktorej jestesmy kims silniejszym .chce tylko zebys wiedziala ze jestem z toba i modle sie o twoje dzieciatko.powodzenia
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez dzolka » 23 lipca 2004, o 09:14

Amber, serdecznie dziękuję za obietnicę modlitwy. To dla mnie bardzo ważne. Wczoraj byłam jeszcze u lekarza który wykonał usg sondą dopochwową na dobrym sprzęcie. Dopatrzył sie 5 mm zarodka w pecherzyku dużym 12 na 13mm. Powiedział, że to absolutnie nie upoważnia nas do wykonania lyżeczkowania bo on z takich nieobiecujących widoków widział piękne ciąże, kazał leżeć, brać luteinę i czekać tydzień. Jeśli to martwa ciąża to poronię sama (potem tylko wyczyszczenie) a jeśli nie, to za tydzień będziemy szukali serduszka. Ja wiem, że jeśli zabije serce mojego dziecka i ono się rozwinie, to będzie to największy cud jaki widziałam w życiu. Lekarz ma nadzieję bo sugeruje mi że musiałam w ciążę zajść później niz myślę, ale przeciez wiem dokładnie kiedy miałam owulację i wiem, że moje dziecko powinno być o wiele większe. Dlatego nie ekscytuję się i przyjmę wszystko co Bóg na mnie ześle ale modlę się żeby wlał życie w moje dzieciątko jeśli taka jest Jego Wola, chociaż tak po ludzku to niemożliwe.
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez Go » 23 lipca 2004, o 14:21

Zawsze jest nadzieja. Moze serduszko jest a go nie bylo dobrze widac. Niech Was Pan blogoslawi i strzeze dajac madrosc i odwage.
Go
Przygodny gość
 
Posty: 74
Dołączył(a): 17 listopada 2003, o 12:28

Postprzez biedronka » 27 lipca 2004, o 08:54

Dzolka, jak tam u Ciebie?
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Postprzez dzolka » 27 lipca 2004, o 18:00

Witam... już w pojedynkę :cry: w piątek późnym wieczorem dostałam bolesnych skurczy, Mąż zawiózł mnie do kliniki, usg na bardzo dobrym sprzęcie pokazało pęcherzyk mniejszy w stosunku do tego który widziałam we wtorek, bardzo nieregularny i... nadal brak serduszka... lekarz widział mój wykres temperatury, nie ma wątpliwości kiedy była owulacja i że to dzieciątko ma już 8 tygodni...ale od przynajmniej trzech nie żyje... czekaliśmy jeszcze do wczoraj i wczoraj miałam wykonany zabieg łyzeczkowania bo na dodatek miałam tzw. poronienie zatrzymane. Bardzo bałam się zabiegu i tego co będzie po tym, ale jakoś jestem spokojna. Wierzę, ze to nie działanie leków, tylko łaska od Pana, że umiem z dystansem spojrzec na to co mi się przytrafiło. Teraz zostaje modlitwa żebym jak najszybciej wróciła do siebie i żeby taka sytuacja się nie powtórzyła... tak bardzo pragnę mieć dziecko. Wierzę że za drugim razem się uda. Dziękuję Wam za modlitwę za mnie i za dobre słowa.
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez Anuś » 4 sierpnia 2004, o 12:07

Dzolka - trzymaj sie mocno. Dzielna z Ciebie dziewczyna. Bede modlila sie za Was i zeby w Waszym zyciu pojawilo sie wkrotce Dzieciatko.
Pozdrawiam
Anuś
Przygodny gość
 
Posty: 70
Dołączył(a): 18 listopada 2003, o 13:36
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postprzez Go » 9 sierpnia 2004, o 08:33

Ja tez sie pomodle za Wasza rodzine. Trzymajcie sie!
Go
Przygodny gość
 
Posty: 74
Dołączył(a): 17 listopada 2003, o 12:28

Postprzez dzolka » 9 sierpnia 2004, o 10:06

dziękuję Wam. U mnie wszystko już się uspokoiło, teraz jak patrzę na to z perspektywy prawie dwóch tygodni, to uświadamiam sobie jaką łaskę dał mi Bóg, żebym to zniosła i dziękuję Mu za to. Teraz czekam niecierpliwie na miesiączkę (w optymistycznej wersji to za jakieś 2-3 tygodnie), mierzę temperaturę i badam śluz, bo już się trochę pojawił :-) wierzę ze następna ciąża skończy się szczęśliwymi narodzinami zdrowego dzidziusia :!:
pozdrawiam wszystkich którzy mnie wspierali i którzy czytali moje posty :)
dzolka
Ostatnio edytowano 14 sierpnia 2004, o 15:42 przez dzolka, łącznie edytowano 1 raz
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez agulla » 10 sierpnia 2004, o 14:09

Dzolka niesamowicie mi przykro, że tak sie to skończyło :(
Wiesz sama straciłam dwa maleństwa w takiej właśnie wczesnej ciąży i jedynym wytłumaczeniem dla mnie było to, że skoro tak Bóg zdecydował to znaczy, że te dzieciątka nie miały być na naszym świecie z ważnych powodów. Teraz wiem, że gdyby wtedy moja ciąża przetrwała to dziecko byłoby kaleką o ile w ogóle by się urodziło. Lepiej, że poroniłaś we wczesnym okresie ciąży niż później. Dobrze, że radzisz sobie z tą stratą na swój Boży sposób. Wierzę że wam się jeszcze uda, że Bóg pobłogosławi wam spokojnyą ciążą i zdrowym potomstwem.
Pozdrawiam agulla mama zuzuni i maleństwa pod sercem.
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez dzolka » 14 sierpnia 2004, o 10:26

Agulla,
tak właśnie sobie tłumaczę, lepiej że dziecinka jest teraz malutkim aniołkiem i jest u Boga, niż gdyby miała urodzić sie chora, jak lekarz się wyraził - "uszkodzona"... rozumiem to wszystko, ale przyjdą jeszcze chwile kiedy robi mi się okrutnie smutno, myślę czy miałabym już duży brzuszek gdyby wszystko było OK... razem z mężem kończymy domek, planujemy jak będzie wyglądała kuchnia, co postawimy w pokojach na poddaszu... a ja tylko wciąż myślę czy będę miała dzieci które wypełnią ten dom, sprawią że będzie tętnił zyciem...? nie wyobrażam sobie mieszkania tam bez dzieci, w ogóle życia bez nich. Zamiatałam beton w pokoju przeznaczonym dla dziecka i płakałam. Choc pogodziłam się z tym co się stało, tak mi się jeszcze czasem zdarza :(
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez zuzia » 16 sierpnia 2004, o 20:11

Dzolka ja również jestem z Tobą. Tobie jak i sobie (wszystkim pragnącym dzidziusia) życzę szybkiego zaciążenia i modlę się aby nasze dłuuuggggie starania były wynagrodzone. Aby nasze puste pokoje były roześmiane i żeby tętniły prawdziwym życiem :D
zuzia
Przygodny gość
 
Posty: 66
Dołączył(a): 7 maja 2004, o 16:32
Lokalizacja: siedlce

Postprzez Anuś » 17 sierpnia 2004, o 10:55

Dzolka - ja caly czas modle sie za Was i aby niedlugo przywital Was Maly Czlowieczek... Sciaskam mocno!
Anuś
Przygodny gość
 
Posty: 70
Dołączył(a): 18 listopada 2003, o 13:36
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postprzez dzolka » 17 sierpnia 2004, o 21:05

Kochane dziewczyny (i nie tylko :-)),
dziękuję za wsparcie i Wasze modlitwy, to dla mnie ma wielkie znaczenie ze ktos zmówi za mnie krótką modlitwę. Już czuję jej skutki!! Jak wcześniej pisałam, jednego czego pragnę teraz najbardziej to żeby mój organizm wrócił do dawnego rytmu i żebym znów niebawem mogła starać się o braciszka/siostrzyczkę mojego Aniołka, i........ w niedzielę miałam owulację!!!!!!! Była poprzedzona śluzem który mogłam zaobserwować przeszło tydzień wcześniej :shock: i czekałam z niecierpliwością czy jajeczkowanie w ogóle będzie u mnie, ale było!! W poniedziałek temperatura skoczyła do góry, śluz się zmienił diametralnie i napięcie w jajniku znikneło! To znaczy ze za ok. 12 dni (tyle zawsze trwała u mnie faza lutealna) dostanę miesiaczkę i wszystko będzie dobrze!! Jak na sytuację w której się znalazłam miesiac temu, uważam że to wspaniała wiadomość, jak sądzicie??

Mam do Was jeszcze tylko jedno pytanie, duchowej natury: jedna z forumowiczek (nie napiszę która...) napisała mi na privie "pocieszenie" że mam się nie przejmować tak tym poronieniem bo skoro dziecku serduszko nie zabiło, to znaczy ze duszy też nie miało bo tak podobno wierzono kiedyś, że dusza pojawia się w poczętym życiu dopiero w momencie gdy zabije serce... a ja cały czas wierzyłam że choć tak wcześnie straciłam dzieciątko, to ono jednak gdzieś jest w Niebie i kiedyś je zobaczę... przecież człowiek ma duszę od chwili poczęcia, prawda?? Zmartwił mnie ten post bo to zachwiało moją wiarą ze mam w Niebie Malutkiego Aniołka :( Czy przesadzałam do tej pory wierząc w to :?:
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez mfiel » 18 sierpnia 2004, o 09:01

Dzolka

Dzielna z Ciebie dziewczyna :!:
Aż mnie ściska, że ludzie wypisują Ci takie głupoty :evil: :shock:
Jeżeli byłoby tak, jak napisał ktoś "życzliwy", to przeszczepy serca byłyby nie akceptowane przez Kościół, a ludzie ze sztucznym sercem nie mieliby duszy :roll: .
Dodatkowo, nie jestem biologiem, ani lekarzem, ale z tego co podają w książkach, to serduszko u dzieciątka i tak kształtuje się w szóstym tygodniu życia, a przecież Kościół chroni życie poczęte od 1 doby :!: :!:
Dla mnie wniosek jest prosty - człowiekiem jest się od chwili poczęcia :lol: :!: :D

"Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. (...)
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powatawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał."
Ps 139,13-16

Pozdrowionka :lol:
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez admin » 19 sierpnia 2004, o 14:03

Cała dyskusja wokół wypowiedzi Kartofelki została usunięta - uprzejmie proszę trzymać się tematu i pamiętać, że jest to forum pomocy (przez jakiś czas forum nie było moderowane ze względu na urlop).
Pozdrawiam
Admin
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Postprzez Kinia » 20 sierpnia 2004, o 16:13

Dzięki Amber za usunięcie wypowiedzi Kartofelki! To faktycznie bylo nieodpowiednie i zbyt wiele osób już zraniło!
Dzolka! pamiętam o Tobie w modlitwie! trzymaj się cieplo, Pan Jezus czuwa! PA!
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez zuzia » 20 sierpnia 2004, o 18:06

To Admin usunął wypowiedzi Kartofelki, ja chciałam też coś napisać w tym kierunku :?: pozdrawiam Was wszystkie starające się o bobaska
zuzia
Przygodny gość
 
Posty: 66
Dołączył(a): 7 maja 2004, o 16:32
Lokalizacja: siedlce

Postprzez Kinia » 20 sierpnia 2004, o 22:29

Przepraszam Admin....pomyłka wystąpiła...w każdym razie jeszcze raz dzięki!
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez dzolka » 21 sierpnia 2004, o 13:06

Kiniu, Zuziu, Mfiel, Anuś... dzięki :-) Adminie, już myślałam że nigdy nie zainterweniujesz!
Moje ostatnie wieści - badanie histopatologiczne wykazało zapalenie doczesnej :shock: lekarz każe zrobić badania hormonalne ale podejrzewa że tylko to zapalenie mogło być przyczyną obumarcia ciąży. W całym tym nieszczęściu to byłaby dobra wiadomość, ze przyczyna taka prosta i można jej następnym razem łatwo uniknąć. Przynajmniej taką mam nadzieję ;-) lekarz chyba też bo gdy mnie zbadał (potwierdził odbytą owulację!) i zobaczył wynik badania histopato, powiedział że jeśli badania hormonalne będą w normie, bedziemy mogli się starac już w październiku o kolejna ciażę!! :D to kolejna dobra wieść bo wcześniej była mowa o lutym... także po trudnym doświadczeniu przychodzi ukojenie i coraz jaśniej świeci nowa nadzieja :-)
Wszystkim starającym się o dzieciątko (dołączę do Was już niedługo!)życzę jaknajszybszych sukcesów :D i modlę się aby takie sytuacje przez którą musiałam ostatnio przejść, nigdy się Wam (ani mnie) nie zdarzyły...
serdecznie pozdrawiam :)
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez Kinia » 21 sierpnia 2004, o 20:15

Kochana Dzolko! tak się cieszę, że zostałaś ukojona w swoim bólu...i że może już bardzo niedlugo spełnią się wasze marzenia!!! :D
ja w poniedziałek jadę na rekolekcje ignacjańskie więc będę gorąco prosić Boga o Dziecinkę dla Was...i dla wszystkich oczekujących na Maleństwo!!!!!
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez Lukrecja » 22 sierpnia 2004, o 20:29

Dzolka cieszę się, że się 'pozbierałaś' i że tak szybko będziesz mogła rozpocząć następne starania. Trzymam kciuki i pamiętam o Tobie w modlitwie.
Lukrecja
Przygodny gość
 
Posty: 23
Dołączył(a): 2 lipca 2004, o 20:30
Lokalizacja: Kraków

straciłam mojego synka!!!

Postprzez lusik » 11 września 2004, o 16:59

witam jestem nowa niedawno odkryłam tę strone i postanowiłam z niej skorzystać bo jest mi bardzo żłe wtym roku w marcu zaszłam w ciąże z moim drugim dzieckiem(moja córeczka ma 3 latka )moja radość z powodu ujrzenia dwóch kreseczek była nie do opisania trwałą aż 5 mscy do czasu kiedy dowiedziałam się że mam rozwarcie to jednak nie był az taki problem wdał się jakiś stan zapalny który spowodował pęknięcie pęcherza i przedwczesny poró mó synek urodził się w 24 tygodniu i żł 9 dni teraz mó JAŚ jest aniołkiem a ja cierpię bardzo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
lusik
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 września 2004, o 16:26

Postprzez dzolka » 11 września 2004, o 22:35

kochany Lusiku, poroniłam moją upragnioną ciążę ale nie wiem jak Cię pocieszyć.... mój ból jest nie do porównania z Twoim, wyobrażam sobie że jest strasznie cieżko. Mimo ze straciłam moje dzieciątko o wiele wiele wczesniej, rozumiem Ciebie i bardzo bardzo Ci współczuję. Będę się za Ciebie modliła, żebyś była silna. I wiem, ze nie tylko ja będę się modlić, a wszyscy którzy przeczytają Twój post. Niech Bóg będzie Twoją mocą. Cokolwiek się dzieje, On jest blisko a w takich cieżkich doswiadczeniach jest jeszcze blizej niż zazwyczaj. W Nim nasza siła. Ufaj Mu! Nie wiem co mogę jeszcze napisać.... po prostu jestem z Tobą.
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez lusik » 25 września 2004, o 12:16

witam Was kochane kobietki ja już piałam kiedyś o moim nieszczęściu mój syneczek urodzony w 24 tygodniu jest teraz naszym kochanym aniołeczkiem ale ja nie mogę sie z tym pogodzić chociaz wiem że Pan Bóg tak chciał mnie też lekarze poowiedzieli że lepiej że go nie ma ponieważ byłby bardzo schorowany ale ja i tak bym go chciała takim jakim by był no ale cóż teraz zastanawiam się nad tym jak to jest możliwe że Bóg zabiera matce to co najpiękniejsze i najcenniejsze dla niej ale widocznie nie jestem w stanie pojąć tego swym marnym umysłem teraz mam obsesję robienia testów i pragnienia dziecka!!!pozdrawiam wszystkie mamy i te które mają dzidzie i te któe oczekują ja mam 3 letnią córunię i pragnę jeszcze dzieciąteczka pozdrawiam!!!!!
lusik
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 września 2004, o 16:26

Postprzez mfiel » 25 września 2004, o 17:24

Lusiku
W takiej sytuacji jak Twoja, każde słowa pocieszenia brzmią głupio, ale wydaje mi się, że to jest taki nasz babski krzyż.
Bo to chyba nieważne czy dzieciątko ma 5 tygodni, 5 miesięcy czy 50 lat, zawsze jego odejście z tego świata jest bolesne.
Pan Bóg miał w tym jakiś plan, taki egzamin z miłości.
Na pewno można swój ból Jemu powierzyć, bo w końcu On sam posłał na śmierć za nas swojego Syna, a Maryja też musiała cierpieć patrząc na mękę swojego Dziecka. Modlitwa na pewno przyniesie ukojenie, a do tego myśl, że, Lusiku, Twoje dzieciątko nie cierpi, nie męczy się i jest w najlepszym miejscu, jakie mogłabyś sobie dla niego wymarzyć.
Trzymaj się! :)
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań


Powrót do Jak zaplanować poczęcie?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron