Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 08:52 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Adopcja dla każdego?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez novva » 6 lipca 2007, o 14:13

Ponoć realia są takie, że kiedy niepłodna para stara się o adopcję i w trakcie pojawia im się własne dziecko, rzadko kiedy wracają do ośrodka. Smutne, ale właściwie po ludzku zrozumiałe.
novva
 

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 14:17

Ja się podpisuję pod Novvą. Rozumiem ją bo i ja czuję że nie daję rady stanąc na wysokości zadania.
Myślę sobie, ze może po prostu nie damy rady ale w sumie dobrze że jest refleksja. Wiem, że to mało ale przynajmniej zawsze przekazuje część zarobków na fundację siostry Chmielewskiej. I apelowałabym też choćby o to. Jeśli sami jesteśmy słabi pomóżmy czynić dobro tym co są silni. Pieniądze też im są potrzebne.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 14:19

OK, tu masz częściowo rację, ale , jak widze, konfrontacji z argumentami wciąż unikasz.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 14:23

My nie byliśmy w takiej sytuacji, więc ośrodek nie kojarzy nam sie z ostatnia szansą na dziecko. I adopcję traktujemy jako sposób na poszerzenie rodziny o kolejne dziecko, niekoniecznie takie pieluszkowe..
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Ania x » 6 lipca 2007, o 14:51

Bratka napisał(a):
kukułka napisał(a):JESLI ADMIN STWIERDZI,ZE WATEK NALEZY SKASOWAC, TO PROSZE O PRZENIESIENIE GO DO JAKIEGOS INNEGO DZIALU 9MOZE STWORZENIE DZIALU "NIE NA TEMAT" ITP. MYSLE BOWIEM,ZE DYSKUSJA NA TYLE PRZYBLIZA TEN TEMAT,Z E SZKODA BYLOBY JA TAK PO PROSTU SKASOWAC


:D Kukułko, sądząc po historii tego forum, to dział "nie na temat" miałby ogromne zainteresowanie :lol: :lol:


Też optuję za powstaniem takiego działu :lol:
Ania x
Bywalec
 
Posty: 176
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 09:27

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 14:56

Kukułku nie mogę odpowiadać na Twoje argumenty bo ich nie widzę. Strzelasz obok i zupełnie nie wiem o co chodzi.
Zgoda - nie musisz traktować Biblii literalnie - na jakiej podstawie jednak raz bierzesz ją literalnie a drugi raz nie? Wtedy kiedy Ci jest to wygodnie? Dla mnie w NT to najbardziej przejmujące i przemawiające do sumień słowa - te zacytowane. Dla Ciebie jak sądzę nie.
Nie sądzę też żebyś preczytała podane przeze mnie teksty - nadal polemizujesz ze swoim odbiorem moich słów. Nic więcej nie mogę zrobić. Jeśli uważasz, że zwyciężyłaś w dyskusji powalając mnie argumentami do ktorych się nie odnioslam - miej tę satysfakcję.
Swoją drogą - wielu ludzi pracuje w szkole z dziećmi robiąc to tylko dla pieniędzy i dla wakacji i ferii. Ale masz rację - nauczyciele często to dzieciofobii. Znam syatuację, kiedy 2 siostry mieszkaly w jednym domu (miały oddzielne mieszkania) i ta będąca nauczycielką robiła awantury kiedy ta druga chciała wziąć dziecko z Domu Dziecka.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 15:20

ja interpretuje Biblię tak jak Magisterium Koscioła. Gdzie strzelam obok? Pokazuję tylko, ze Twój tok myslenia moze prowadzić do absurdu.
jestem nauczycielem, natomiast dzieciofobem - nie. zreszta o tym pisąłam na począrtku tego wątku
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 15:34

Ogg, Kukułka wyraźnie pisała że adopcja nie jest w Kościele promowana w taki sposób jak Ci się wydaje, a Ty piszesz, że nie widzisz argumentów przeciw Twoim teoriom... Proponuję w takim razie- przeczytaj kilka razy posty Kukułki...

BTW To forum nie jest po to, by wygrywac w dyskusji!
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 15:38

totez i mnie nie chodzi o wygrana w dyskusji, tylko o pokazanie, ze w Kosiele jest wiele dróg do słuzby bliźnim :D :wink:
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 15:40

Kukułko, wiem że Tobie nie zależy na wygrywaniu, to było do Ogg.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 15:59

Jak rozumiem ważniejsze jest Magisterium niż to co mówił Jezus - Głowa Kościoła?
Wierzycie, że On zapytałby Was na sądzie ostatecznym czy żyłyście zgodnie z Magisterium czy co zrobiłyście dla innych?

Czy Magisterium mówi coś o dawaniu jałmużny potrzebującym czy wystarczy 5 zł na tacę co niedziela?

Wierzycie, że Pan Bóg będzie Wam liczył nieodmówione pacierze i nieobecność na mszy a nie będzie Go obchodzić jacy byliście dla bliźnich?

I to podobno ja mam przerażający obraz Boga.

Ta przypowieść o miłosiernym Samarytaninie to też pewnie przez przypadek sie znalazła i można ją interpretować jak się chce.

Podoba mi się to co piszecie :twisted:
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 16:07

O rozumieniu przez Koscioł ( a nawet i przez Jezusa, który dzieci nie adoptował)milości do bliźnich juz pisalam. nie będę się powtarzać. nie ma sensu dyskutowac z Toba, Ogg, dopóki nei zrozumiesz, ze dróg świadczenia miłosci ejst wiele, a nie tylko jedna - Twoja.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 16:07

Bratka napisał(a):Kukułko, wiem że Tobie nie zależy na wygrywaniu, to było do Ogg.

:D :wink: :lol: Nie ma sprawy
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 16:07

Ogg, nie wiem czy jest sens prosić Cię o odpowiedź, bo dotychczas na żadne z moich pytan nie raczyłaś odpowiedziec, choć twierdzisz że uczestniczysz w dyskusji, ale zaryzykuję
O CZYM TY DYSKUTUJESZ?? I PO CO Bo że nie na temat to łatwo zgadnąć. Coraz trudniej mi równiez dostrzec z kim ty rozmawiasz...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez novva » 6 lipca 2007, o 16:12

W ten sposób zaraz wspólnymi siłami doprowadzicie do zamknięcia albo nawet skasowania wątku, który jest ciekawy i mógłby być pomocny.
novva
 

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 16:16

Ja równiez wypisuję sie z rozmowy z Ogg, więc może wątek "ocaleje".
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 16:29

Jezus dzieci nie adoptowal - podobno umarł straszną śmiercią, żeby dać ludziom zbawienie - jednym słowem złożył siebie w ofierze. Przed śmiercią coś powiedział co zostało napisane.
Jak nie adoptował to znaczy że Jego Wyznawcy też nie muszą? Jak się nie ożenił to Jego Wyznawcy też nie powinni? Jak umarł na krzyżu to Jego Wyznawcy powinni?

Rozumiem, że apele o wsparcie finansowe macie w nosie. Przecież w Biblii nie jest napisane, że Jezus dał bezdomnym pieniądze.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez lajla » 6 lipca 2007, o 22:51

Ogg, jeśli się nie mylę, nie jesteś katoliczką, więc fajnie, że wiesz najlepiej co powinien robić dobry - prawdziwy katolik, a czego.

Rozumiem też, że Twoje interpretacje Pisma Św. (i nie tylko) są jedynymi właściwymi, a jakieś tam magisterium kościoła to już bzdury. W takim razie gratuluję!

To naprawdę ciekawy wątek, ale tego się już nie da czytać, bo dziewczyny przytaczają Ci, Ogg, różne argumenty, a Ty cały czas swoje. Ok. Na początku to, co napisałaś istotnie dawało do myślenia, ale po jakimś czasie wmawianie komuś, że jest egoistą, bo inaczej niż Ty rozumie kwestie powołania, jest naprawdę nie na miejscu. Tak samo jak to, że katolicy, w przeciwieństwie do Ciebie oczywiście, źle interpretują Pismo Św., wybierając sobie z niego to, co im pasuje.

Ogg, czytając Twoje posty, mam wrażenie, jakbyś była jakąś wyrocznią, jedyną osobą, która "zna całą prawdę" i której interpretacje czegokolwiek są tymi jedynymi właściwymi.

A to chyba nie tak...
lajla
Domownik
 
Posty: 318
Dołączył(a): 21 grudnia 2006, o 02:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Wiki » 9 lipca 2007, o 02:46

Temat (tytul tematu) mnie zainteresowal i jednoczesnie zaintrygowalo mnie, dlaczego w tak krotkim czasie dorobil sie szeciu stron. Przeczytalam - juz wiem. Tylko, gdy przebrnelam prze te posty, to juz chyba nie mam ochoty pisac tego, co zamierzalam :(

Tak naprawde osoba, ktora chce adoptowac dzieci - swiadoma trudnosci, innych niz klopotow z dziecmi, zwlaszcza na poczatku, a jednoczesnie czujaca, ze poczecie i urodzenie nie jest jedynym sposobem na posiadanie dzieci (ups... zaproszenie do rodziny ;) ) i akceptujacym adopcje jako jedna z mozliwosci, wcale nie lepsza/gorsza, trudniejsza/latwiejsza, ale na pewno nieco inna i stawiajaca przed nieco innymi wyzwaniami, rozumie, ze nie kazdy jest w stanie podolac temu zadaniu i nie kazdy jest w stanie uznac dzieci biologiczne i adopcyjne za rownorzedne. To kwestia przemyslen i dojrzalosci. Taka osoba nie bedzie atakowac tych, ktorzy moze i by mogli (przynajmniej tak z zewnatrz wyglada - glownie sytuacja materialna i brak wlasnego potomstwa), ale sie nie zdecydowali.

Troche nie skladnie to napisalam, ale mam nadzieje, ze wiadomo, o co mi chodzi. Decyzja o adopcji dla dobra dziecka i malzonkow musi byc dojrzala i nie podjeta w pospiechu. Sa osoby, ktore traktuja mozliwosc pokochania dziecka, ktorego sami nie urodzili, za cos bardzo naturalnego i oczywistego. Ja akurat taka jestem - moj maz kiedys sklasyfikowal ludzi:
1. ci, ktorzy dzieci nie lubia
2. ci, ktorzy kochaja swoje-biologiczne, ale inne sa w stanie tolerowac, czy moze i lubic, ale na odleglosc
3. dzieciokoszki - co, kochaja dzieci kazde i zawsze.

Trzeciej grupie pewnie najlatwiej podjac decyzje o adopcji, bo pytanie "czy pokocham TO dziecko", jest chyba glownym dylematem.

Ja znam obawy, argumenty ludzi, ktorzy sami siebie nie widza jako rodzicow adopcyjnych. Rozumiem je, choc moze ich nie czuje, bo sama zupelnie inaczej podchodze do tego, ale nie kazdy traktuje adopcje w tak naturalny sposob. Inna sprawa, ze zaczelismy droge adopcyjna - etap zero, a jakosc ciezko sie zebrac, zeby w koncu wypelnic do konca aplikacje, zebrac pewne dokumenty i wyslac, co by zaczeli to procesowac :oops:
Dzieci biologicznych jeszcze nie mamy. Nie ma stwierdzonej niemoznosci ich poczecia. Troche lat odkladalismy decyzje o dzieciach z przyczyn dla nas waznych. Teraz chcemy sie starac dwutorowo ;) Wstepna decyzje o adopcji podjelismy jeszcze jako narzeczeni i chcemy przyjac dzieciaki do rodziny z "dwoch zrodel", ale bedzie jak Pan Bog da. Czasem zalowalismy, ze dziecko nieplanowane sie nie pojawilo, ale to moze wlasnie dzieki adopcyjnym planom, moze adoptowane dzieci maja byc pierwsze (chcemy przyjac rodzenstwo), bo po biologicznym juz by nam sie odwidzialo? ;)

No, zdenerwowanie tym watkiem mi przeszlo ;) Moze i przejdzie lenistwo i w koncu rusze papierkowa adopcyjna robote :)

ps Mysle, ze nie nalezy rozpatrywac decyzji o adopcji w kategorii jestem katolikiem to musze/powinienem, ale to, ze sie jest osoba wierzaca, moze pomoc w decyzji o adopcji, wiara w to, ze Pan Bog wspomoze w trudnosciach, ktore napotkamy. Na pewno powinny przemyslec swoja decyzje osoby, ktore chca adoptowac, bo uwazaja, ze powinny z racji swojej wiary, ze dzieki temu stana sie swietymi/bohaterami :?
Wiki
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 3 listopada 2004, o 10:33
Lokalizacja: Melbourne Australia

Postprzez weronusia » 11 lipca 2007, o 15:50

Witam
Decyzja o adopcji dla osób mających dziecko biologiczne jest chyba dużo prostsza i odbierana przez społeczeństwo chyba inaczej niż decyzja osób niepłodnych, wiele lat się starających mieć biologiczne dziecko.
Tacy ludzie zastanawiają się dlaczego ich to spotkało, że to takie proste zadanie a im się nie udaje, że może to jakaś kara. Często są to ludzie po kilku nieudanych próbach in vitro mocno zaawansowani w walce o dziecko biologiczne.
I wtedy podsuwa im się myśl o adopcji - czy to jest prawdziwa adopcja ? To pewien wybór - bo nie ma innego - chyba,ze życie we dwójkę.
Myślę,ze takie dziecko pokochać można na pewno ale o problemach życia codziennego już potem nikt nie mówi, o tym,że dziecku trzeba powiedzieć,ze wyszło z brzuszka ale innej mamusi, problemy w szkole , z sąsiadami - czytałam wątek dziewczyn Adopt-kącik na innym forum gdzie maja one ogromne problemy bo dziecko pochwaliło sie w klasie ,ze jest adoptowane i inne dzieci śmiały się, że sąsiedzi rozmawiali na temat krnąbności dziecka z powodu genów innych rodziców......itp.
Społeczeństwo nie jest przygotowane do pełnej akceptacji dzieci adoptowanych przez rodziny. teoretycznie wszyscy doceniają poświęcenie rodziny dla dziecka adoptowanego ale tak do końca współczują parze ,że nie ma dziecka biologicznego.

Mam koleżankę która zaadoptowała chłopca który ma juz 4 lata i nagle zrobił się b. niegrzeczny - i myśli - no tak 4-latek, wszyscy tak mają ale w głębi serca zastanawia się czy taki temperament nie został odziedziczony.

Znam też 1 osobę która zgłosiła się do OA i w międzyczasie przystąpiła do in vitro - jest w tej chwili w ciaży trojaczej - z wizyt w OA zrezygnowała.

Dlatego uważam,że jest niewiele par mających własne dzieci i dzieci adoptowane. Ludzie nie mają takich wewnętrznych z głębi serca potrzeb. Dlatego nie nakazujmy tym bardziej ludziom zdruzgotanym psychicznie przez długotrwałe leczenie i liczne niepowodzenia robienia czegoś na co może nie są jeszcze gotowi i nie wmawiajmy im ,że skoro są katolikami to powinni zaadoptować gdzieś czekające na nich dziecko.
weronusia
Bywalec
 
Posty: 128
Dołączył(a): 30 sierpnia 2005, o 11:12
Lokalizacja: dolnośl.

Postprzez Wiki » 12 lipca 2007, o 01:11

Bardzo ladnie to Weroniko napisalas.
Wiki
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 3 listopada 2004, o 10:33
Lokalizacja: Melbourne Australia

Postprzez Ogg » 12 lipca 2007, o 09:23

Taaak, jak poczytam takie piękne wypowiedzi to potem się juz nie dziwię takim doniesieniom jak w artykule Wille nie chcą sierot

http://www.gazetawyborcza.pl/1,82709,4301368.html
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez lajla » 12 lipca 2007, o 12:57

Ogg, ten artykuł jest naprawdę poruszający. A to że Ci ludzie nie chcą tych dzieciaków na swojej ulicy, osobiście uważam za podłość i szczyt egoizmu, ale narzucaniem innym swoich poglądów nic nie zdziałasz.

Poza tym pomyśl, czy chciałabyś być dzieckiem, które ktoś adoptował tylko i wyłącznie z obowiązku, bo jest katolikiem?
lajla
Domownik
 
Posty: 318
Dołączył(a): 21 grudnia 2006, o 02:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 12 lipca 2007, o 16:15

Droga Lajlo nikomu nie narzucam swoich poglądów. Dla mnie to co piszą tzw. chrześcijanie na tym forum jest dowodem na to, że od wyznawania jakiejkolwiek religii (nawet tak podobno wznioslej jak chrześcijaństwo) nikt nie staje się ani trochę lepszy.
Nie wierzę w nagrodę ani w karę po śmierci ale wiem jedno - za egoizm płaci się już za zycia. Nie znam ani jednego szczęśliwego człowieka, który myślał tylko o sobie. O ile wiem, że nieszczęścia i choroby dotykają też dobrych to jedno jest pewne - egoiści sami na siebie kręcą swoją przyszłość. Jeśli ktoś nie umie kochać bliźnich nie będzie szczęśliwy.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Coya » 12 lipca 2007, o 16:45

Jeśli ktoś nie umie kochać bliźnich nie będzie szczęśliwy


z tym zgadzam się w 100% :)
I przecież pierwszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego :)
Na szczęście można ją wyrażać w różny sposób :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Madi » 24 lipca 2007, o 16:29

...już wiele lat temu (chyba nawet wtedy, kiedy dopiero zaczynałam dojrzewać do macierzyństwa) wiedziałam, że będę chciała adoptować jakąś samotną duszyczkę.
Teraz często zastanawiam się czy bym sie do tego nadawała a później zaczynam mysleć czy może nie jest to spowodowane własnie niepłodnością i wtedy wracam do tamtych lat i wiem, że nie. Wiem (czuje to gdzieś wewnątrz), że muszę to zrobić - nie w sensie, że się przymuszam ale mam ogromną potrzebę podzielić się swoim życiem z kimś komu jest to szczególnie potrzebne... nie wiem czy będzie mi to dane (adopcja) ale jak przyjdzie czas, to będę o tym wiedziała i zrobie wszystko co będę mogła..
..czasem myślę, że może niepłodność, która dotknęła mnie i męża (bo oboje mamy problemy) tak naprawdę pomoże nam w czymś o wiele większym... wiem też, że potrafiłabym kochać moje dziecko niezależnie skąd by ono do mnie przyszło (napewno od Pana Boga :D )
Madi
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 24 kwietnia 2007, o 02:51

Postprzez Kręciołek » 25 lipca 2007, o 09:33

Bardzo Wam dziękuję za ten wątek.
Wyczytałam w nim najmądrzejsze słowa o adopcji jakie kiedykolwiek słyszałam.
Zrozumiałam bardzo, bardzo wiele.
Dziękuję Estero, ze go założyłaś.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Musia » 24 września 2007, o 04:31

W zwiazku z moja praca zawodowa mam bardzo duzy kontakt z dziecmi z domu dziecka i z malzenstwami starajacymi sie o adopcje. To moje refleksje na ten temat.
NIE WSZYSTCY POWINNI ADOPTOWAC DZIECI! Sa osoby po ktorych wrecz widac, ze sa stworzeni do adopcji a i tacy ktorzy mimo ze sa moze wspanialymi ludzmi to jednak w tym temacie nie moga sie odnalezc. Sluzyc ludziom/dzieciom mozna na rozne sposoby i moze lepiej gdyby niektore osoby poswiecily kilka godzin tygodniowo na wolontarian w jakiej placowce niz "brali" dziecko. I jeszcze jedna wazna sprawa. W domach dziecka jest mnostwo chorych, opoznionych dzieci, dzieci starszych niz niemowlaki. Czy o nich myslicie mowiac o adopcji? Tych zdrowych niemowlakow jest mniejszosc. Warto o tym tez pomyslec.
Pozdrawiam wszystkich oczekujacych na adopcje i zycze powodzenia.[/list]
Musia
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 21 września 2007, o 10:17

Poprzednia strona

Powrót do Jak zaplanować poczęcie?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron