Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 14:02 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Adopcja dla każdego?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez Bratka » 5 lipca 2007, o 16:32

Kamienna- a ja mam wrazenie że Ogg wcale nie chodzi o działanie z miłości tylko z poczucia obowiązku- "katolik a nie adoptuje"... Bo nie rozumie tego że żeby przyjąć dziecko rodzice adopcyjni muszą być gotowi je pokochać. że nie wystarczy wziąć dziecko jak psa ze schroniska i dać mu jedzenie, ubranie, kąt w domu i trochę zainteresowania...
A że miłości w nas mało... cóż, mimo wszystko sama niechęć zdecydowanej większości z nas do zadaniowego, pozbawionego miłości podejścia do dziecka, świadczy że az tak złe nie jesteśmy...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kamienna » 5 lipca 2007, o 17:31

Tylko że czasem na chęci pokochania się kończy - a potem praca, kariera, a dziecko ma 3,5 miesiąca i z niańką siedzi zamiast z matką....

Ogg pisała, że dla takiego dziecka lepsze od siedzenia w DD jest siedzenie w przytulnym pokoju, a najlepsze siedzenie w przytulnym pokoju z kochającymi rodzicami.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez estera » 5 lipca 2007, o 17:32

Kamienna, spójrz na prv
estera
Przygodny gość
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 listopada 2006, o 16:19

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 09:40

Kamienna, nie przesadzaj!
Absurdalne dla mnie jest twierdzenie, że przez to, że dzieckiem opiekuje sie niania rodzice pokazują ze nie kochają dziecka!! Ze mieli kaprys na dziecko, który minął. Pomijając chęć kariery, jest kwestia bardzo przyziemna- kasa.

Słów Ogg nie musisz tłumaczyć- sama wyraźnie napisała co myśli.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 10:14

Bratko, ludzie biorą psa ze schroniska - czasem z litości a nie z miłości od pierwszego wejrzenia - a potem sie do niego przywiązują a nawet kochają. Moze z psem jest łatwiej bo odpłaca bezgraniczną wiernością.
TAK, uważam, że jak nie ma w nas miłości to najpierw powinien wystarczyć obowiązek. Inaczej nigdy byśmy sie nie doczekali dobroci od innych.
TAK, uważam, że każdy kto ma możliwość (obiektywną a nie taką że mu się wydaje ze nie może) powinien pomagać innym i powinien się przejmować - szczególnie odrzuconymi dziećmi.
Nie jest to łatwe - owszem, ale jak ktoś jest chrześcijaninem to chyba wie, że nie powinno być łatwo?
Dlaczego JA zaledwie pomogłam umieścić czwórkę dzieci w domu dziecka zamiast je wziąć? Oczywiście mogłabym tłumaczyć, że dlatego iż bałam się iż nie podobałam, nie mam warunków na tyle itd. ale brutalna prawda jest taka, że nie były to inteligentne, miłe sierotki, które chwytały za serce tylko brudne, schorowane, obarczone fatalnymi genami po rodzicach i zaniedbane dziećmi. Dlatego nie walczylam jak lew bym mogła zostać dla nich rodziną zastępczą - pocieszając sie w myślach, ze i tak normalny sąd nie powinien by mnie na tę rodzinę zastępczą wyznaczyć, bo nie mam przygotowania do tak trudnych przypadków. Powiem tylko tyle, ze państwo bynajmniej nie kwapiło się do podjęcia odpowiedzialności za te dzieci - chciałabym myśleć, że być może dlatego iż osoby reprezentujące to państwo czyli sędzina, kurator, policjanci, opiekunka społeczna uważali, że będzie im lepiej bez opieki na wsi niż w domu dziecka i gotowi byli oddać je nawet pijakowi z rodziny byle tylko nie zabierać ich do domu dziecka. Chociaż tak naprawdę to najprostsze wytłumaczenie jest takie, ze po prostu chcieli żeby problem się rozwiązał sam czyli dzieci z których wyrosną dorosłe zakały społeczeństwa po prostu zostaly wyeliminowane już teraz.
Powiem szczerze, pocieszeniem dla mnie jest to, że nie wierzę iż po śmierci Wasz Bóg-Człowiek powie mi: byłem opuszczony a nie przygarnęłaś mnie idź precz w ogień wieczny.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez klara bemol » 6 lipca 2007, o 10:50

przerażające jest to, co piszesz, Ogg

przerażające porównanie dziecka do psa

przerażające, w jaki sposób piszesz o tych dzieciach

przerażający jest też obraz Boga, który nosisz w sobie
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 11:16

Ogg, fajnie że wyjaśniłaś dokładnie jeszcze raz o co Ci chodzi.

Jednak mimo że to dla Ciebie oburzające, pozostanę przy swoim zdaniu. Jak ktoś nie ma powołania do zostania rodzicem adopcyjnym to nie powinien się tego podejmować.

Czyny miłości nie wynikające z niej sa denerwujące- bo czujesz ze ktoś się zmusza, by coś zrobić... Dla mnie to ma sie nijak do otrzymywanej szczerze dobroci... I mi to robi różnicę...
(Tak na marginesie, to jakoś nie wyobrażam sobie chorego dziecka i matki która traktuje je bez miłości. Dała leki, spełniła obowiązek opieki i zajmuje sie czymś innym, bo już nic wiecej nie może zrobić.)

Wiesz co, chrzecijanie to nie kosmici, ale ludzie tacy jak Ty. I tez mają prawo nie chcieć brać odpowiedzialności za brudne, schorowane, obarczone fatalnymi genami po rodzicach i zaniedbane dzieci skoro wiedzą że sobie nie poradzą... Nikt nie jest obowiązany do samodzielnego naprawienia całego zła tego świata.
Zwłaszcza, że do przygarniania dzieci z patologicznych rodzin, to już naprawdę trzeba nie tylko powołania ale i ogromnej wiedzy... A to jakoś nie przychodzi automatem w momencie uznania się za chrześcijanina...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 11:17

Klaro, to Bratka pisała o psie ze schroniska.
Dla mnie przerażajace jest to ze Wy mówicie - zajmę się czymś tylko wtedy kiedy poczuję do tego chęć.
Jeżeli tak Cię porusza opis tych dzieci to proszę udaj się do pierwszego lepszego domu dziecka i zobacz.
Obawiam się, że Ty wolisz siedzieć i nawet się nie zainteresować tą stroną życia. Powzruszać się jak się usłyszy w telewizji o tragedii.
Co cię tak poruszyło w moim opisie Boga? To cytat z NT. Jako katechetka powinnaś chyba znać te teksty.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 11:21

Jak wygląda sprawa adopcji, bezdomnych i o działaniu z obowiązku można przeczytać tu.
tygodnik.onet.pl/2416,10812,1130982,tematy.html - 34k -
Rzućcie kamieniem w siostrę Chmielewską, która nie zastanawiała się czy ma powołanie do adopcji tylko przygarnęła porzucone dziecko bo to ono ją pokochało.
No, może było jej łatwiej - nie miala męża. Ale zastanawiała się czy nie powinna zrzucić habitu żeby nie gorszyć dobrych katolików.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez klara bemol » 6 lipca 2007, o 11:30

Ogg napisał(a):Jeżeli tak Cię porusza opis tych dzieci to proszę udaj się do pierwszego lepszego domu dziecka i zobacz.
Obawiam się, że Ty wolisz siedzieć i nawet się nie zainteresować tą stroną życia. Powzruszać się jak się usłyszy w telewizji o tragedii.


I tu się mylisz. Udałam się nie tylko do domu dziecka, ale także do MOPSu i Urzędu Miasta. A sytuacje dzieci z dd i rdd znam bardzo dobrze.
Nie piszę o czymś, o czym nie mam pojęcia.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez klara bemol » 6 lipca 2007, o 11:32

Ogg napisał(a):Co cię tak poruszyło w moim opisie Boga? To cytat z NT. Jako katechetka powinnaś chyba znać te teksty.


Łączenie cytatów i literalne odczytywanie jest domeną Świadków Jehowy.
Ostatnio edytowano 6 lipca 2007, o 12:02 przez klara bemol, łącznie edytowano 1 raz
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez klara bemol » 6 lipca 2007, o 11:32

Przeczytała ten wywiad z Siostrą Małgorzatą i zgadzam się z nią w 1000%.
Cieszę się, że są tacy ludzie, jak ona. Ale nie wszyscy mogą być tacy jak ona. Każdy realizuje się inaczej.
Ostatnio edytowano 6 lipca 2007, o 11:38 przez klara bemol, łącznie edytowano 1 raz
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 11:33

osobiście w nikogo nie zamierzam rzucac kamieniami-skąd ten pomysł? jak na razie to tylko Ty tutaj odmawiasz innym prawa do decyzji...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez klara bemol » 6 lipca 2007, o 11:36

Ogg napisał(a):Rzućcie kamieniem w siostrę Chmielewską, która nie zastanawiała się czy ma powołanie do adopcji tylko przygarnęła porzucone dziecko bo to ono ją pokochało.


Czyli podstawą jej działania była miłość, a nie tylko obowiązek.

Ogg napisał(a):No, może było jej łatwiej - nie miala męża. Ale zastanawiała się czy nie powinna zrzucić habitu żeby nie gorszyć dobrych katolików.


Nie czuję się tym zgorszona, więc nie jestem dobrym katolikiem. Nie rozumiem tej pogardy...
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 11:37

Ogg napisał(a):Jak wygląda sprawa adopcji, bezdomnych i o działaniu z obowiązku można przeczytać tu.
tygodnik.onet.pl/2416,10812,1130982,tematy.html - 34k -
Rzućcie kamieniem w siostrę Chmielewską, która nie zastanawiała się czy ma powołanie do adopcji tylko przygarnęła porzucone dziecko bo to ono ją pokochało.
No, może było jej łatwiej - nie miala męża. Ale zastanawiała się czy nie powinna zrzucić habitu żeby nie gorszyć dobrych katolików.

Skoro tak zrobiła, to znaczy,z e miała powołanie. nie zawsze z powołaniem jets tak,z ę sie trezba nad nim zastanwiac.
ogg, mówienie,z e najpierw ma wystarczyc tylko obowiazek, jets absurdem. bo w takim razie nalezaloby na siłę, z obowiazku brac slub, jesli nei ma się powołania do zakonu - bo taki obowiązek katolika.
zrozum< ogg, ze twoj sposób przygarniania Jezusa w potrzebujących nie jest jedynym słusznym. sa różne członki Koscioła, i kazde służą inaczej, ajk pisze św Paweł.
mysląc twoim "jedynie słusznym" tokiem, należałoby...potepić matkę Teresę, ze nie adoptowała dzieci, tylko tworzyła godne warunki umierania, potępic JP2, ze "tylko" mówił o szanowaniu zycia, a nie adoptował tych, których nikt nie chce.
KAżdy ma inne powołanie. kazdy jets innym czlonkiem w Kosciele. i tyle.
jesli ty uważasz troskę o byt dzieci za swoje powolanie, to pieknie, ale ja npo wiem,z e mam inne powolanie - wyciaganie ludzi z uzaleznień od seksu, pornografii i emocjonalnej anoreksji - bo takich własnie ludzi Bóg na drodze mojego zycia postawil. i takie, jak sądze, jets moje powołanie, oprócz tego zwiazanego z rodziną. i co? jetsem lepsza albo gorsza, bo nie adoptuję? Nie, po prostu mam inne powołanie. i tyle. i tez sie nad tym akurat powołaniem do pomocy ludziom nie zastanawiałam. po prostu przysżło do mnie, mozna tak powiedzieć. i naprawde, nie mam obowiazku nikogo adoptowac. a mozę ja z moim i ty ze swoim powołaniem się uzupelniamy? moze jets tak,z e kogoś dorosłego mi sie uda wyciągnąć z bagna uzaleznienia, ten ktoś otworzy sie na swoje dziecko (narodzone juz lub jeszcze nie) i w ten sposób mozę choć jedno dziecko nie bediz epotrzebowało adopcji/
Twoje osobiste powołanie nie musi byc takie samo jak wsyztskich innych dookoła.
poza tym...przeciez Bóg lubi róznorodnosć ( w powołaniach też chyba). jak nei wierzysz, to spójrz na świat przyrody.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 11:56

Poza tym Ogg, siostra, na którą ciągle sie powołujesz nie uważa (chyba że masz jakieś lepsze informacje) że KAŻDY ma obowiązek adopcyjny- i to ciągłe nawiązywanie przez Ciebie do tej postaci nie jest zgodne z tym co Ty uważasz...
Powtarzam- każdy ma swoje powołanie i powinien je odczytać! I to że ktoś ma inne powołanie od mojego nie znaczy że mam swoje porzucić i go naśladowac...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 12:04

Dokładnie tak, zgadzam się z Bratką.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 12:19

Ależ Bratko siostra Chmielewska tak uważa! To na nią się powoływałam właśnie. Nie czytacie wcale moich wypowiedzi i jesteście zgorszone i przypisujecie mi różne rzeczy.
Siostra Chmielewska powiedziala publicznie w syskucji telewizyjnej że gdyby Polska była rzeczywiście krajem tak katolickim jak to niektórzy twierdzą to domy dziecka byłyby puste.

No a to już nie siostra Chmielewska powiedziała tylko Wasz Mistrz:
Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał.
Powiedział też:
I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! ( Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 12:28

Ogg, a możesz podać CYTAT MÓWIĄCY ŻE KADY MA ADOPTOWAĆ?, bo słowa które przytaczasz ja odbieram inaczej- chrześcijanin ma obowiązek odpowiedzialności za przekazywania życia. I gdyby każdy ochrzczony był autentycznie wierzący, to wtedy faktycznie nie byłoby dzieci porzucanych czy zabieranych rodzicom bo ci wolą pić, a te faktycznie osierocone bez trudnu możnaby adoptować.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 12:35

Ogg, proponuję Ci przeczytac ze zrozumieniem to co napisała Kukułka. Bo twoje podejście do troski o bliźniego jest bardzo ograniczone.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 12:52

Ogg, nie mam czsu sie rozpisywac, bo obowiązki w domu wzywają, ale zauważ , ze nawet przyjmowania dzieci do siebie moga być rózne formy (nb doslownie, to Biblię interpretują swiadkowie Jehowy, a nie katolicy) - ktoś wlaczy przeciw aborcji, ktoś inny adoptuje dzieci, ktoś inny pracuje w świetlicy terapeutycznej czy w szkole, ktos iopiekuje się dizecmi sąsiadów, gdy oni sa w pracy, by nie musieli płacić za żlobek, dziadkowie zabieraja wnuki na wakacje - i to wszytsko jest sposobem przyjęcia dzieci do siebie.
PS Warto byłoby, bys się odniosla do tego, co pisze św Paweł o członkach w ciele Koscioła i o charyzmatach.
PS2 Siostra Chmielewska jest godna nasladowania, ale nei znaczy,z ę kazdy ma byc taki jak ona, bo ona jets jedynym moralnym autorytetem.
Zresztą, Jezus nie adoptował dzieci. A swietnie by sie do tego nadawał, nieprawdaż?
Mówienie,z e każdy ma z obowiazku adoptowac, to jak mówienie,z ę każdy katolik ma isc do zakonu, niewazne, czy będzie sie tam czul spelniony, czy nie. Tylko z obowiązku. Ma isc i koniec. no bo przeciez to wieksze poswiecenie Bogu, dokładniejsze nasladowanie Chrystusa itd itp. tak? No bo do tego sprowadza sie Twój tok myslenia, Ogg. Zreszta, rzecz ciekawa, na argumenty o niespójnosci twojego myslenia nie odpowiadasz, tylko przytaczasz kolejne. Nie na tym poklega umiejętnosc dyskusji.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Ogg » 6 lipca 2007, o 12:56

Bratka napisała:
Ogg, a możesz podać CYTAT MÓWIĄCY ŻE KADY MA ADOPTOWAĆ?, bo słowa które przytaczasz ja odbieram inaczej- chrześcijanin ma obowiązek odpowiedzialności za przekazywania życia. I gdyby każdy ochrzczony był autentycznie wierzący, to wtedy faktycznie nie byłoby dzieci porzucanych czy zabieranych rodzicom bo ci wolą pić, a te faktycznie osierocone bez trudnu możnaby adoptować.

Wygodne usprawiedliwienie. Jesteśmy w porząsiu, bo przecież to nie my mamy obowiązek troski o bliźnich.Zmieńcie się Wy tam rodzice nieodpowiedzialni.
Czy Ty w ogóle kiedykolwiek zajrzałaś do Nowego Testamentu?
A żeby do końca zaburzyć Twoje dobre samopoczucie proponuję zajrzeć tu:
www.tygodnik.com.pl/numer/274911/chmielewska.html - 16k

Jeżeli będziesz się nadal upierać, że siostrę Chmielewską nadal można interpretować w sposób niech każdy chrześcijanin pilnuje swego nosa (czyli zajmuję się tylko swoimi dziećmi) znaczy po prostu że zupelnie nadajemy na różnych falach.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 13:08

I znów zignorowałaś moje argumenty. czyzbyś nei maiła na nie odpowiedzi?
Z uporem muła powtarzam - KAZDY MA OBOWIAZEK DBAC O BLIZNICH, ale nie kazdy w jednakowy sposób.
ot chocby dlatego,z ę gdyby kazdy adoptował dzieci, nie miałby kto się zając starcami, uzaleznionymi i kim tam jeszcze, no i ztego powodu, o którym mówi św Paweł, ze znow powtórze z uporem muła.
A dla mnie słowa św Pawła znaczą więcej niz siostry Chmielewskiej - w koncu to księgi natchnione.
kończe, naprawde obowiazki mnie wzywają.

JESLI ADMIN STWIERDZI,ZE WATEK NALEZY SKASOWAC, TO PROSZE O PRZENIESIENIE GO DO JAKIEGOS INNEGO DZIALU 9MOZE STWORZENIE DZIALU "NIE NA TEMAT" ITP. MYSLE BOWIEM,ZE DYSKUSJA NA TYLE PRZYBLIZA TEN TEMAT,Z E SZKODA BYLOBY JA TAK PO PROSTU SKASOWAC
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 13:27

Ogg, ciężko sie z Tobą rozmawia, naprawdę. Cytujesz moje słowa, ale zamiast sie do nich odnieść, piszesz kolejny raz to samo...
To nie psuje mojego dobrego samopoczucia, ale sprawia że dochodze do wniosku, że niepotrzebnie piszę cokolwiek, że wystarczy wysłać pusty post...
Jeżeli będziesz się nadal upierać, że siostrę Chmielewską nadal można interpretować w sposób niech każdy chrześcijanin pilnuje swego nosa

Zamiast zarzucac mi złą interpretacje słów siostry, przytocz mi jak ona je rozumie, żebyśmy wszyscy- nie tylko Ty, mieli pewność "co autor miał na myśli" Zresztą, już wcześniej Cię poprosiłam o cytat. A dopóki nie podasz cytatu, to nie zarzucaj mi niewłaściwej interpetacji- bo Twoja dla mnie tez jest niewłaściwa... Co więcej ma się nijak do świadectwa życia świętych Kościoła- nie zastanawia Cię czemu?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 13:30

kukułka napisał(a):JESLI ADMIN STWIERDZI,ZE WATEK NALEZY SKASOWAC, TO PROSZE O PRZENIESIENIE GO DO JAKIEGOS INNEGO DZIALU 9MOZE STWORZENIE DZIALU "NIE NA TEMAT" ITP. MYSLE BOWIEM,ZE DYSKUSJA NA TYLE PRZYBLIZA TEN TEMAT,Z E SZKODA BYLOBY JA TAK PO PROSTU SKASOWAC


:D Kukułko, sądząc po historii tego forum, to dział "nie na temat" miałby ogromne zainteresowanie :lol: :lol:
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez novva » 6 lipca 2007, o 13:31

Ja powiem tylko za siebie, nie osądzając tego, co wszyscy tu pisali.
Bardzo mi wstyd, że nie dorosłam jeszcze do adopcji. Wstyd mi za siebie, że chcę być uczennicą Jezusa, a tak wielu rzeczy - nie tylko adopcji - nie potrafię zrobić dla innych, ani dla moich bliskich, ani innych bliźnich. I czytając to, co pisze Ogg, co pisze s. Chmielewska, co pisze Sz. Hołownia, czuję, że ten wstyd we mnie wzrasta. Nie będę się bronić i szukać kontrargumentów dla własnego sumienia.
Na pewno jednak nie adoptuję dziecka wyłącznie dlatego, że czuję, że to mój obowiązek i że mi wstyd za siebie. Proszę o większą miłość. Bez miłości nie wytrwam, choćbym się w najlepszej wierze tego obowiązku podjęła.
novva
 

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 13:36

Widzisz, novva, to nie jest tak, z eja szukam usprawiedliwienia dla siebie za to, ze nie adoptuję. nie. Po prostu ja wiem, ze moje powołanie jest inne. gdy się okaża, ze jest nim adopcja, wtedy sie jej podejmę.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez novva » 6 lipca 2007, o 13:38

kukułka napisał(a):Widzisz, novva, to nie jest tak, z eja szukam usprawiedliwienia dla siebie za to, ze nie adoptuję. nie. Po prostu ja wiem, ze moje powołanie jest inne. gdy się okaża, ze jest nim adopcja, wtedy sie jej podejmę.

Nie zarzucałam Ci tego. Wyraźnie napisałam, że mówię o sobie.
novva
 

Postprzez kukułka » 6 lipca 2007, o 13:52

Wiem, wiem. Ja to napisalam na wypadek zarzutu Ogg, która by mogla to odnieśc do tych wsyztkich, któryz uważają, ze adopcja nie jest obowiązkiem
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 6 lipca 2007, o 14:09

A ja mam powołanie- przynajmniej tak myślę- do adopcji. Już przed ślubem zresztą z mężem doszliśmy do wniosku, że najpierw swoje a potem jak będzie nas stać, to adoptowane. Ale co z tego wyjdzie zobaczymy. Na razie zamierzam na swoim maluchu uczyć się wychowywania dzieci, bo szczerze mówiąc to własnie ta niewiadoma mnie przerażała w myśleniu o adopcji bez wprawy na własnym (adopcja była przez nas brana pod uwagę również, gdyby się sprawdził czarny scenariusz mojej płodności)...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Jak zaplanować poczęcie?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron