Teraz jest 9 maja 2024, o 09:15 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Czy npr pomogło Wam odkryć problem z płodnością

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

Czy npr pomogło Wam odkryć problem z płodnością

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 10:30

Pytam, bo moja siostra sobie przez dwa lata prowadziła wykresy (pół roku przed ślubem) i potem i nikt jej nie sugerował (w poradni małżeńskiej) że w ogóle nie ma owulacji. A nie miała od czasu przejścia zapalenia jajników parę lat wcześniej. Natomiast miała jak najbardziej miesiączki (regularne) i wzrosty temperatury które mogly sugerować owulację.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Kręciołek » 10 października 2006, o 11:43

Ale wzrost temperatury nie jest 100 % dowodem na owulację. Nie sa nim nawet poztywyne testy owulacyjne wskazujące pik LH, a usg, na którym widać płyn w zatoce Douglasa sugeruje odbytą owulację, natomiast 100 % dowodem jest dopiero ciąża. Bez szczegółowych badań (usg i badanie progesteronu) nikt nikomu nie powie ze nie ma owulacji na podstawie samych wykresów.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 12:31

Czyli dobrze mniemam, że stosując npr i nie zachodząc w ciążę nie można wykluczyć ze nie stosując go też by się mialo z tym trudności? Jednym slowem mierzenie temperatury i prowadzenie obserwacji wcale nie zapali czerwonego światelka u osób, które np. prowadzą obserwacje jeszcze przed ślubem i mają problem z plodnością. Chodzi mi o to, ze gdyby tak bylo to zaraz po ślubie moglyby rozpocząć leczenie, nie? A tak - jak znam to z przypadków siostry - to im dlużej sie zwleka tym trudniej.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 12:37

Ogg napisał(a): Jednym slowem mierzenie temperatury i prowadzenie obserwacji wcale nie zapali czerwonego światelka u osób, które np. prowadzą obserwacje jeszcze przed ślubem i mają problem z plodnością. Chodzi mi o to, ze gdyby tak bylo to zaraz po ślubie moglyby rozpocząć leczenie, nie?


Owszem zapali!!! Na przykład można rozpocząć leczenie zbyt krótkiej fazy lutealnej, która bardzo uniemożliwa zagnieżdżenie poczętego dziecka! Albo stosować środki na "polepszenie" jakości śluzu który jest niezbędny dla życia i porusznia się plemników.
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez kajanna » 10 października 2006, o 12:49

Ogg napisał(a):Czyli dobrze mniemam, że stosując npr i nie zachodząc w ciążę nie można wykluczyć ze nie stosując go też by się mialo z tym trudności?

Nie, nie można takiej sytuacji wykluczyć. Tak samo jak nie można jej wykluczyć, gdy para stosuje kalendarzyk, prezerwatywy, czy pigułki antykoncepcyjne.
Trudno wymagać, żeby ludzie przed ślubem przeprowadzali u siebie kompleksowe badania w celu wykrycia ewentualnej niepłodności - robi się to dopiero wtedy, gdy w ciążę przez jakiś czas nie udaje się zajść. Chociaż muszę z przykrością stwierdzić, że takie problemy są coraz bardziej powszechne i wcale bym się nie zdziwiłą, gdyby kiedyś do tego doszło.
Rozumiem, że winisz npr za to, że nie zapaliło się u Twojej siostry "czerwone światełko". A czy gdyby stosowała kalendarzyk, to by się zapaliło? Sygnałem ostrzegawczym powinno być dla Twojej siostry przebyte zapalenie jajników.
Natomiast npr ma nad innymi metodami tą przewagę, że czesto ewentualne problemy pozwala wcześniej wykryć - np. za krótką fazę lutealną, czy ewidentny brak owulacji, gdy wykres jest płaski.
Akurat ja sobie npr bardzo chwalę właśnie dlatego, że jest bardzo pomocne przy staraniach - mam długie, nieregularne cykle i bez obserwacji śluzu i pomiaru temperatury miałabym o wiele mniejsze szanse wcelowania w owulację.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez asikp » 10 października 2006, o 14:19

kajanna napisał(a): ..........miałabym o wiele mniejsze szanse wcelowania w owulację.

Ja również stosuje npr, dodatkowo też testy owu. i od 5 miesięcy celuję - jakoś bez rezultatu. Wiele par bez celowania zachodzi w ciążę. Poza tym jak można potwierdzić kłopotu z zajściem w ciążę bez wcześniejszych prób. (przecież badania wykazały że zdrowa para ma rok na poczęcie dziecka
asikp
Domownik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 20 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez kajanna » 10 października 2006, o 14:26

asikp napisał(a):Ja również stosuje npr, dodatkowo też testy owu. i od 5 miesięcy celuję - jakoś bez rezultatu. Wiele par bez celowania zachodzi w ciążę.

Zgadzam się. Bo npr nie jest przecież panaceum na wszystkie możliwe kłopoty. Niektóre pary są bardziej płodne, inne mniej, niestety.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kręciołek » 10 października 2006, o 14:30

Ogg, zapali czerwone światełko- tak jak napisała Kajanna: w przypadku zbyt krótkiej fazy lutealnej, płaskiego wykresu, braku śluzu w ogóle, braku śluzu płodnego, skaczącego wykresu (może być wtedy możliwa hiperprolaktynemia), bardzo krótkich cykli, bardzo długich cykli (być może pcos), bardzo krótkiej I fazy (być moze wysokie FSH czyli wyczerpująca się rezerwa jajników) i pewnie jeszcze parę innych rzeczy. Naturalnie, te wszystkie problemy tez by sie miało, gdyby się nie stosowało npr, jednak npr pozwala te własnie problemy odkryć. Oczywiste jest, ze nie wykryje poważniejszych problemów, do których potrzeba np. badań hormonalnych, ale nie takie jest przecież zasadnicze przeznaczenie npr i nie w tym celu je głównie stosujemy.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 16:11

A czy zgodzilybyście się ze stwierdzeniem, że w przypadku osób mających klopoty z plodnością gdyby stosowaly one zamiast npr-u (skutecznego antykoncepcyjnie bez wzgledu na to jak by nie byl stosowany) tabletki hormonalne to istanialoby większe prawdopobieństwo, że w momencie zapragnięcia potomka latwiej by im to przyszlo niż po próbach wstrzelenia sie w nieistniejącą owulację?
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Kręciołek » 10 października 2006, o 16:16

Na jakiej podstawie stawiasz taką tezę?
Jak ktoś ma kłopoty z płodnością to branie tabletek anty (nie w celu leczniczym) może tylko szkodzić, ale pomóc w poczęciu w momencie odstawienia? Czy sądzisz, ze owulacja po tabletkach łatwiej sie pojawi? Bo nie rozumiem?
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 16:17

Chyba skutków ubocznych środków hormonalnych w ogóle nie bierzesz pod uwagę...

I czasami zastanów się co piszesz. Sformułowanie "wstrzelić się w nieistniejącą owulację" jest co najmniej nie na miejscu na tym podforum :roll:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez Ogg » 10 października 2006, o 16:25

Edward, to moze też być mój problem skoro w rodzinie się zdarzyl i moja siostra też go miala. Probówala przez rok wstrzelać się zgodnie z zaleceniami w owulację której nie miala. A jeżeli chodzi o uboczne skutki środków hormonalnych to chyba są też jak się je stosuje w celu leczenia? A nie slyszalam, żeby ktoś z nich rezygnowal bo szkodzą na wątrobę albo np. istnieje większe ryzyko zachorowania na raka piersi. Och, ostatnio sluchalam takiej audycji w radiu w której jakiś pan doktor twierdzil, że w Polsce 9 na 10 ciąż jest z twz. wpadki a środki hormonalne zagęszczają śluz co sprawia że jest mniej problemów typu grzybica oraz zwiększają plodność. Po ich odstawieniu zajście w ciążę murowane itd... Ciekawa jestem co Wy na to.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 10 października 2006, o 16:36

Ogg napisał(a): A jeżeli chodzi o uboczne skutki środków hormonalnych to chyba są też jak się je stosuje w celu leczenia? .


Oczywiście że tak. Ale tu cel jest inny i taka kuracja trwa z założenia zdecydowanie krócej niż stosowanie antykoncepcji. I są to środki działające inaczej choć ekspertem w tej kwestii nie jestem.

Ogg napisał(a): Och, ostatnio sluchalam takiej audycji w radiu w której jakiś pan doktor twierdzil, że w Polsce 9 na 10 ciąż jest z twz. wpadki a środki hormonalne zagęszczają śluz co sprawia że jest mniej problemów typu grzybica oraz zwiększają plodność. Po ich odstawieniu zajście w ciążę murowane itd... Ciekawa jestem co Wy na to.


Nie wierzę w ani jedno słowo :!: No może że jest "większa" płodność ale w sensie ciąży mnogiej chyba jedynie.

Poczytaj sobie może o problemach dziewczyn po odstawieniu antykoncepcji hormonalej. Jest tam także o problemach z poczęciem. Jest na forum cały dział o tym.
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez kajanna » 10 października 2006, o 17:25

Ogg napisał(a): A czy zgodzilybyście się ze stwierdzeniem, że w przypadku osób mających klopoty z plodnością gdyby stosowaly one zamiast npr-u (...) tabletki hormonalne to istanialoby większe prawdopobieństwo, że w momencie zapragnięcia potomka latwiej by im to przyszlo niż po próbach wstrzelenia sie w nieistniejącą owulację?

Przede wszystkim trzeba najpierw wiedzieć, że się ma kłopoty z płodnością. A skąd ktoś ma to wiedzieć, zanim zacznie się starać o dziecko?
A profilaktyczne przyjmowanie przez dłuższy czas pigułek, o skutkach ubocznych których nie od dziś wiadomo, jest cokolwiek absurdalne.
Owszem, czasem gdy nie ma owulacji, podaje się pigułki hormonalne, bo po ich odstawieniu występuje tzw. efekt odbicia - organizm zaskakuje i dochodzi do owulacji, choć wcześniej mogło jej nie być. Ale efekt jest krótkotrwały, a potem znów wszystko się rozregulowuje.
Jak rozumiem, właśnie tak leczono twoją siostrę? Tyle żeby uzyskać taki efekt wystarczy brać pigułki krótko, dwa, trzy miesiące - po co przyjmować je dłużej bez potrzeby?
Poza tym problemy z płodnością mają różną genezę i bardzo często branie pigułek tylko je pogłębia, albo wręcz wywołuje.
Rozumiem, że Twoja siostra miała taki a nie inny problem, ale naprawdę, nie npr jest tu winne. Napisałaś, że stosowała metodę przez dwa lata. Jakoś trudno mi uwierzyć, że nie wiedziała, iż skok temperatury nie jest 100% potwierdzeniem owulacji.
Ogg napisał(a):Och, ostatnio sluchalam takiej audycji w radiu w której jakiś pan doktor twierdzil, że w Polsce 9 na 10 ciąż jest z twz. wpadki a środki hormonalne zagęszczają śluz co sprawia że jest mniej problemów typu grzybica oraz zwiększają plodność. Po ich odstawieniu zajście w ciążę murowane itd...

Baaardzo ciekawe. Na pewno dokładnie słuchałaś? Bo jeśli chodzi o grzybice - to jest dokładnie na odwrót: występują częściej u kobiet stosujących hormony. Owszem, zaraz po odstaweniu jest minimalnie większa szansa na podwójną owulację, a tym samym urodzenie bliźniaków, ale zdarza się to tak rzadko, ze nie ma o czym gadać.
Zwiększaja płodność - może w stosunku do okresu ich brania, kiedy żadnej płodności nie było. :lol:
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez asikp » 11 października 2006, o 08:36

drogie Panie, powiem tak wszystkie mają rację i jej nie mają. Kilka moich znajomych rzeczywiście zaszły w ciążę w pierwszym miesiącu po odstawieniu pigułek (i jak później się okazało była to słuszna decyzja w ich przypadku bo z drugim dzidziusiem miały nie lada kłopoty).Jednak nie polecam wszystkim tego typu rozwiązania gdyż według wskazań nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie jednak niektórym może skrócić czas oczekiwania na dzidzię.

Powiem tak- nie da się znaleźć optymalnego rozwiązania na nasze kłopoty z niepłodnością a każda powinna stosować takie jakie podpowiada jej sumienie.
asikp
Domownik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 20 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez kukułka » 11 października 2006, o 11:00

W takim razie co z zaleceniem by czekac 3 miesiace po odstawieniu pigułek dla zdrowia dziecka? czy duże jets ryzyko wad gdy sie tych miesięcy nie odczeka?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez asikp » 11 października 2006, o 11:06

Powiem że nie wiem jak duże jest ryzyko ale dzieci moich kolezanek są zdrowiutkie i rozwijają sie super. Jednak zawsze trzeba brać poprawkę na to że mogą zaszkodzić
asikp
Domownik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 20 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez kajanna » 11 października 2006, o 11:46

Powiem tak - ginekolodzy mają na ten temat różne zdanie. Jedni mówią, żeby się starać zaraz po odstawieniu pigułek, inni radzą odczekać dwa, trzy miesiące ze względu na większe ryzyko ciąży mnogiej. Ale to ryzyko jest tak minimalnie większe, że naprawdę nie warto zawracać sobie tym głowy. U kobiet nie biorących wczesniej antyków ciąża bliźniacza występuje 1 na 85 ciąż. U tych, które brały pigułki, 1 raz na 90 ciąż (info od mojej ginki). Przecież to żadna różnica!

Radę, by po odstawieniu pigułek odczekać co najmniej pół roku, znalazłam tylko i wyłącznie na stronach npr-owych, gdzie uzasadniane jest to negatywnym wpływem hormonów na przyszłą ciążę. Ale na ile jest to wiarygodne - nie potrafię powiedzieć.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 11 października 2006, o 12:16

Hmm... Napisalaś:
U kobiet nie biorących wczesniej antyków ciąża bliźniacza występuje 1 na 85 ciąż. U tych, które brały pigułki, 1 raz na 90 ciąż.
Wedlug mnie 1 raz na 90 to rzadziej niż 1 raz na 85 - więc może na odwrót?
A propos drugiej części wypowiedzi to skoro nprowcy zalecają polroczne przerwy po hormonach to jak to jest z osobami które hormonalnie muszą wspomagać zajście w ciążę? Przecież chyba zaleca się od razu po kuracji żeby byl lepszy efekt. I co - wtedy nie szkodzi?
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kajanna » 11 października 2006, o 12:26

Ło matko, miało być 80 w drugim przypadku, przepraszam. :oops:

Jeśli chodzi o to, co piszą na stronach npr-owych o pigułkach, to szczerze mówiąc tak do końca temu nie ufam.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 11 października 2006, o 12:48

A stronom o antykoncepcji ufasz?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kajanna » 11 października 2006, o 12:50

Też nie. :D Czytam jedne i drugie i staram się wyrobić sobie własną opinię.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ola78 » 11 października 2006, o 13:03

A co powiecie o tym cytacie z podręcznika go ginekologii i położnictwa pod red. G. Martiusa, M. Breckwoldta i A. Pfleidera, (Wydawnictwo Medyczne Urban&Partner, s. 407): "Pogląd, ze po odstawieniu doustnych środków antykoncepcyjnych częściej występuja ciąże mnogie, jest fałszywy. Przebieg ciąż po odstawieniu pigułek nie różni sie od innych ciąż. Poronienia, nieprawidłowy rozwój płodu, przedwczesne porody, powikłania ciązy pojawiaja się z częstotliwościa taką samą jak w odpowiedniej grupie porównawczej."
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez Amazonka » 11 października 2006, o 13:05

Podaj rok wydania książki.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ola78 » 11 października 2006, o 13:23

Jest to napisane w ten sposób: Wrocław 1997, dodruk 2004 r.
Z kolei na stronie internetowej ujęto to tak: 1997-00
http://www.ginekolog.pl/mod/sklep/872.html
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez novva » 11 października 2006, o 22:51

Nie odnoszę się do tego, o czym pisałyscie wcześniej, tylko odpowiem na pytanie. NPR w pewnym sensie pomógł mi zauważyć kłopoty z płodnością, choć książki, którymi się posługiwałam (Wołochowiczowie na starcie :evil: , Kippleyowie w porównaniu super), wprowadziły mnie w błąd. Juz wyjaśniam. Otóż na początku zauważałam, że skok występuje ładnie, co z tego, że późno (~40-60 dc). Faza lutealna w pierwszych obserwowanych cyklach była w miarę w porządku. A ponieważ podręczniki przestrzegają przed jakimikolwiek ingerencjami hormonalnymi, żeby wyregulować cykl (u mnie np. doprowadzić go do znośnej długości), to wydawało mi się, że wszystko jest w porządku i opierałam się nawet sugestiom lekarza, żeby coś z tym zrobić. Niestety, po pewnym czasie zaczęło być coraz więcej cykli bezowulacyjnych (to przecież widać) i takich, w których @ musiała być wywoływana. Diagnoza - pcos i hiperprolaktynemia.
Gdybym wczesniej nie przesiąkła propogandą antypigułkową i trafiła do lekarza, który zleciłby mi odpowiednie badania, dotąd byłabym (leczniczo) na antykach, co zapewne byłoby dla mojej płodności (przy pcos) lepsze. Teraz już za późno się nad tym zastanawiać. Dobrze, że w ogóle wyszło to wcześniej niż przy staraniach.
novva
 

Postprzez MAGUSIA » 11 października 2006, o 23:34

ola78 -rózni sa naukowcy,różni lekarze.Kiedyś opublikowano np. twz.raport Kinseya( mozna przeszukac internet) -wiele osob uwierzyło w jego tezy.Póżniej okazało się jak gigantycznym był kłamstwem,jak fałszowano badania,jak nieuczciwa była metodologia,jak normy ustalano na grupach osob skazanych za przestęptwa seksualne.

Dzisiaj nauka jest poddana wielkiej presji lobby farmaceutycznego, nierzadko sugestiom ideologicznym,politycznym,dyrektywom unijnym( badania komórek macierzystych, kwestia tzw.,,śmierci mózgowej, in vitro)
Dziś środowisko naukowe ma wiele dylematów moralnych związanych z tym np. kto finansuje dane badania,jaki ośrodek je zleca.

W środowisku lekarzy też są różne zdania na dane tematy,więcej są rożne wyniki badań w obrębie jednego tematu.

Druga sprawa: dziś wcale nie wydaje się absurdem badac płodnosc przed slubem lub tuz po. Ok 1/5 małzeństw ma z tym problemy.Po co się truc chemią lub męczyc z npr zanim nie ma się pewnosci,ze para jest na pewno płodna?
Znajomi 4 lata stosowali npr- a są niepłodni.
MAGUSIA
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 9 października 2006, o 12:27

Postprzez MAGUSIA » 11 października 2006, o 23:45

Jesli chodzi o kwestię planowania poczęcia po odstawieniu pigułek- gorąco polecam przeczytac co na ten temat pisze sp.prof.Fijałkowski.
Jego ksiązki są ogólnie dostępne( w księgarniach,sprzedazy wysyłkowej,w bibliotekach, w czytelniach Akademii Medycznych).
Naprawdę warto,całe zycie poświecił obronie zycia poczetego,prowadzeniu tysięcy ciąż :D ,pracy naukowej,szkole rodzenia,zdrowiu kobiety.

Mojej mamie bardzo pomogły w przechodzeniu..klimakterium.
Kopalnia wiedzy:)
No to się rozpisałam 8)
MAGUSIA
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 9 października 2006, o 12:27

Postprzez Amazonka » 14 listopada 2006, o 15:04

Magusia, na badaniach Kinseya opiera się m.in. Wisłocka - podstawowe źródło wiedzy naszych rodziców. Wiadomo, jaki wpływ jej książki miały na całe społeczeństwo.

BTW: Juz Wisłocka RADZI badać płodność laboratoryjnie PRZED ślubem. Kto to zapamiętał?

NPR to metody domowe, nie laboratoryjne, dlatego nie można od nich wymagać takiej dokładności i wszechstronnej diagnostyki.

Fijałkowski miał wielki dar popularyzowania wiedzy medycznej. Wisłocka opiera się na nim opisując kalendarzyk i mierzenie porannej ciepłoty ciała. Mimo że Fijałkowski walczy z mitem podwójnej owulacji, ona ostrzega przed tym zjawiskiem. Nie doczytała, czy co?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Jak zaplanować poczęcie?

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości