trochę w tym planowaniu przewrotności,bo wokół wszyscy moi znajomi
"w końcu " się doczekali lub po prostu "wpadli",a ja jestem jedyną kobietą ,która" planuje",chociaż głośno o tym nie mówię.Marzy mi się
ZAPLANOWANE dziecko,które urodzi się tak jak tego pragnę,a nie w trzaskające mrozy.Oczywiście co ma być to będzie,bo ten rok będzie wielką próbą.I tak będę szczęśliwa.
Natomiast NPR pomaga (chyba)"lepiej trafić",no i nie muszę brać żadnej-
nawet tej najbardziej "przyjaznej" chemii,którą i tak wszyscy na codzień w czymś zjadamy.