Witaj Kasiu32.
Ja miałam jakiś czas temu robioną cytologę i wszystko jest wporządku, macica czysta, bez stanów zapalnych. My staramy się 4 cykl (jestem po poronieniu). Za 4 dni powinna przyjść miesiączka. W tym cyklu mierzyłam temperaturę, kupiłam test owulacyjny, mąż łyka potrzeble witaminy, ja folik i piję karotkę oraz wodę na poprawienie śluzu. Modlę się bardzo gorąco i przede wszystkim bardzo pragniemy dzidziusia. Nic nie pomaga. Odważyłam się i zrobiłam wczoraj test ciążowy, wyszedł negatywny
. Mam jednak jeszcze małą iskierkę nadzieji, że test nie wykrył w moczu hormonu ciążowego (hCG) bo i o takim przypadku ostatnio słyszałam. Mimo wszystko jestem załamana. Co prawda to "dopiero" 4 cykl starań, ale sądzę, że kobieta po poronieniu jest bardziej przewrażliwiona na punkcie poczęcia. Moja przyjaciółka poleciłą mi dobrego ginekologa i zamierzam się do niego wybrać na zmonitorowanie owulacji i być może warto zbadać hormony. Z mężem też już rozmawiałam na ten temat i być może on również powinien się przebadać, choć mój gin twierdzi, że nie mam problemów z zajściem w ciążę tym bardziej, że raz już zaszłam tylko "nieszczęśliwie". Jestem już totalnie wygłupiona i nie mam w sobie siły. Staram się myśleć pozytywnie, jednak więcej jest tych czarnych myśli. Jeśli @ przyjdzie to spróbujemy jeszcze 1 cykl bez lekarza, a potem jeśli się nie uda wybieramy się na badania.
Bardzo mi przykro z powodu Twoich trudności, ale nie martw się to idzie zwalczyć. Zdaję sobie sprawę, że pewnie przeraża Cię czas oczekiwania na możność starania się o dziecko, zresztą nas wszystkie to dręczy przy kłopotach z poczęciem. Nie wiem jaki scenariusz życia Bóg dla mnie napisał, ale jak narazie wygląda dość pesymistycznie to wszystko.
No nic trzeba walczyć, przecież nie można poddać się tak łatwo. Trzymam Kasiu za Ciebie kciuki i oczywiście gorąco się będę modlić, byś osiągnęłą swój upragniony cel życiowy.
Niech Bóg ma Cię w swojej opiece, a Matka Boska okryje swoim matczynym ramieniem.
Pozdrawiam
Anka