Wbrew pozorom chyba całkiem spore! Moja znajoma zaszła w ciążę biorąc tabletki i urodziła zupełnie zdrowe dziecko. [Mimo tego, że jak twierdzą zwolennicy NPR, tabletki działają poronnie, bo nie pozwalają na zagnieżdżenie zarodka! A tu jakimś cudem się zagnieździł...] Na forum pisała też Haneczka - zaszła w ciążę zaraz po odstawieniu i ma zdrowego synka. Z tego co wiem nie ma żadnych bezpośrednich dowodów, że zajście w ciążę zaraz po odstawieniu zwiększa ryzyko wad płodu o ileś tam procent. Ciekawa jestem przy jakich pigułkach jest napisane o tych trzech miesiąch, bo ja brałam siedem różnych rodzajów pigułek, i w żadnej ulotce nie znalazłam takiej informacji. Co więcej niektórzy producenci (np. Schering, zajrzyj na stronę
http://www.femalelife.pl/default.asp?PageID=662) zapewniają: "Wokół pigułki funkcjonuje szereg mitów, z których wiele odnosi się do jej starszych wersji. We wczesnej pigułce, poziom hormonu był niemal dwa razy wyższy, niż obecnie. Gdy przestajesz stosować pigułkę, hormony bardzo szybko opuszczają Twój organizm. Oznacza to, że od razu możesz zajść w ciążę. (...) Opinia medyczna jest zgodna, że zajście w ciążę bezpośrednio po zaprzestaniu stosowania pigułki jest bezpieczne".
Pisałam już o mojej znajomej, która poroniła po tabletkach. Do myślenia jednak daje fakt, iż jej lekarz dalej upiera się, że najlepiej zacząć się starać o dziecko zaraz po odstawieniu, bo wtedy są największe szanse na zajście w ciążę! (tzw. efekt odbicia czy coś w tym rodzaju). Chyba by tak nie mówił, gdyby widział związek pomiędzy poronieniem a tabletkami. Poronienia (i wady płodu) po prostu się zdarzają - i pewnie tak samo kobietom, które nie brały tabletek, jak i tym które brały.
W ogóle jak tak czytam przekonywania NPR-owców i producentów pigułek, to mam wrażenie, że jedni i drudzy naginają fakty dla poparcia swojej metody. I jak na przykład kobieta zachoruje na raka, stosując tabletki, to z pewnością przecietny zwolennik NPR uzna ten fakt jako dowód na to, że pigułki powodują raka. I nie ważne, że na raka chorują też tysiące kobiet, które pigułki nie widziały na oczy.
Moim zdaniem prawda jest taka, że rzeczywistość jest bardzo skomplikowana, nie można jej rozpatrywać w kategoriach czarno - białych. Może i lepiej byłoby odczekać do poczęcia ze 3 miesiące albo i nawet pół roku (chociażby tak na wszelki wypadek, żeby się nie denerwować), ale taka ostrożność też nie daje żadnych gwarancji, że wszystko będzie ok. Są kobiety, które doświadczają poronień czy rodzą dzieci z wadami, mimo, że bardzo o siebie dbały. I odwrotnie - w rodzinach patologicznych rodzą się zdrowe dzieci, mimo, że ich matki jadły byle co, piły alkohol, paliły, ćpały i nie brały kwasu foliowego.