asikp nigdy nie robiłam badań na insulinooporność, poczytałam wczoraj o tym i raczej nie mam takich objawów (ale z objawami różnie bywa, więc może się tym zainteresuję). Tak wogóle to u mnie juz kilka razy była potwierdzona owu -raz nawet parę godzin po znalazłam się u lekarza, który widział pęknięty pęcherzyk, no i zdarzają mi się (coraz rzadziej
) książkowe cykle.. więc dlatego nadal mam tą nadzieję -mimo prolaktyny i prawdopodobnego PCO (wielotorbielowatość + hirsutyzm
) -ale nigdy nie miałam potwierdzonego tego na 100%
..w sumie w naszym przypadku oboje z mężem mamy cos po trochu nie tak
ale niby szanse mamy (chociaż mężow powiedzieli, ze jego graniczą z cudem... a ja na to liczę
)
dziewczyny tak Was 'czytam' i jakbym samą siebie widziała.. tysiąc myśli na minutę, raz szczęśliwa raz w depresji, raz pełna sił a innym razem znów 'życ sie nie chce'... ehhh... teraz nie wiem czemu (od 2 cykli) trzymam sie naprawdę super, ale boje się, ze i ja zajde w dolinę
moge Wam tylko powoedziec, żebyście z całych sił trzymały się dzielnie i jestem serduchem z Wami!!!!
...no i ja też czasem popadam w 'niechęć' do modlitwy, ale na szczęście Pan Bóg czuwa nade mną i zawsze pociągnie mnie za ucho w odpowiednim momencie
- zresztą przecież i o was nie Zapomina, tylko widocznie Wie, ze macie jeszcze siłę... ja czuje, ze On chce żebym mocno wierzyła i mam takie dziwne uczucie, że to jest moje zadanie -nie ustawać w tej wierze, a jak upadnę to szybciutko podnieśc tyłek z ziemi
(bo do tej pory to był mój największy problem-zawsze traciłam nadzieję na bardzo, bardzo długo)
ja tam i tak wierzę, że jesli będziemy wierzyc to damy radę
więc skoro Wy tracicie nadzieje i nie macie siły, to ja pomodlę sie za Was, pamietajcie, ze nie jestescie tu same, buziaczki dla wszystkich!!!!