Teraz jest 28 marca 2024, o 15:37 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Forum wzajemnej pomocy dla małżeństw, które doświadczyły poronienia.

Postprzez Maru » 29 listopada 2010, o 15:33

Szykujemy się do NARODZIN
Wczoraj rozstawiliśmy już łóżeczko - wiele lat leżało na stychu, chcieliśmy sprawdzić, czy nie pogubiły się jakieś elementy i czy nie trzeba kupować nowego. Wyjęliśmy ciuszki i pościel, zaczęło się wielkie pranie... Wiele lat czekały... przez te lata częściowo porozchodziły się po znajomych i dobrze ;-)
Dwa i pół tygodnia do terminu. Jest wielka nadzieja oczekiwania i maleńki lęk, który pewno będzie aż do rozwiązania. Wystarczy, że ruchów nie czuję, albo że wydają się za słabe - od razu gmeram Małego, żeby się obudził i rozbrykał. Potrzebuję pewności.
Mały leży pośladkowo - jeśli się nie odkręci to będzie planowa cesarka. Wymarzony przeze mnie poród siłami natury nie jest najważniejszy. Najważniejsze, żeby zdowo i szczęśliwie przyszedł na świat. A cesarka daje w takim przypadku większe bezpieczeństwo. Nasz Pierworodny też rodził się przez cc (brak postępu akcji porodowej). Rana po cięciu przecież w końcu się zagoi najważniejsze, że Maluszek przyjdzie na świat bezpiecznie.
Dziękuję Ci Fruziu i wszystkim za znaki życzliwego wsparcia. To bardzo ważne :-)
Maru szczęśliwa przy nadziei :-)
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Postprzez Maru » 5 grudnia 2010, o 23:33

Nasi Drodzy Wirtualni Przyjaciele,
Zbliża się dzień rozwiązania. Mój organizm daje mi wyraźne sygnały, że wydarzy się to wciągu kilku dni. Dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie i prosimy Was o modlitwę w tych dniach, aby nasz Maluszek zdrowo i szczęśliwie przyszedł na świat, aby poród przebiegł tak jak ciążą: bez komplikacji.
Pokładamy nadzieję w Bogu, który jest dawcą życia i dla którego nie ma nic niemożliwego.
ps. Mały zrobił fikołka i leży głową do dołu
:D
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Postprzez kami79 » 6 grudnia 2010, o 00:51

Maru, od poczatku po cichu Ci kibicuje. az trudno uwierzyc ze jeszcze kilka dni Was dzieli do rozwiazania. przeciez dopiero co pisalas swojego pierwszego posta o tym ze dziecie sie poczelo! zycze duzo sil i spokoju na najblizszy czas. odzywaj sie do nas jak tylko czas pozwoli, bedziemy razem z Toba przezywac te ostatnie dni ciazy :)
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Iris » 6 grudnia 2010, o 18:28

Maru masz moją modlitwę, życzę bezproblemowego i szczęśliwego porodu! :)
Iris
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 5 grudnia 2006, o 16:49

Postprzez Maru » 18 grudnia 2010, o 16:18

Hej,
Minęły dwa tygodnie od mojego wpisu, a ja ciągle przy nadziei :-) szczęśliwie zniecierpliwiona.
Zaczyna się huśtawka nastrojów. Termin wybił, organizm dał mi znaki, że to JUŻ - spakowałam torby, kupiłam pieluszki, uprałam wszystkie ciuszki... I nic. Mały siedzi pod serduchem i nic sobie nie robi. Biegam prawie codziennie na kontrole i nic. KTG ok. USG w normie. Ale główka wysoko, szyjka twarda i długa... A ja 15 dni chodzę z głową gotową do porodu... :-) bo myślałam, że to już (odszedł mi czop, plamię ciągle a w badaniu wychodzi, że organizm się do porodu nie szykuje). Jeśli do poniedziałku natura nie ruszy będę miała cesarkę. Już jedną miałam, brrr. Przecierpię nawet to, że może Święta spędzę w szpitalu. Najważniejsze, żeby nasze wyczekane Maleństwo zdrowo i szczęśliwie przyszło na świat.
Dziękuję za modlitwy i polecam się Waszej pamięci. Odezwę się jak już Mały zawita na świat.
I ja pamiętam w modlitwie o tych, którzy nas otaczają modlitwą. Niech Pan ma Was w swojej opiece.
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Postprzez Maru » 27 grudnia 2010, o 20:39

SYN NAM SIĘ URODZIŁ! CUD ZOSTAŁ NAM DANY!
Przyszedł na świat zdrowy chłopak - waga 3.900 w godzinie Miłosierdzia.
Patrzę na rozkoszne małe tłuste różowe Dziecię i myślę jakie jest zwyczajne. W tym czasie w szpitalu w którym byłam urodziło się pewnie ze 30, może nawet 50 ;-) podobnych pociech. A dla nas jego przyjście na świat jest CUDEM. I kto by pomyślał, że cud może wyglądać tak zwyczajnie :-)
Amen. Alleluja. Chwała Panu!
Cieszcie się i radujcie ze mną bo Pan okazał nam swoje miłosierdzie. Pan zranił i uleczył. Niepłodna przytula Syna. Wbrew nadziei odzyskała nadzieję. Dziękuję wszystkim, którzy przynieśli nas na noszach modlitwy i spuścili przez dziurę w dachu do stóp Jezusa :-)
O Panie nasz Panie, jak przedziwne Twe Imię i ponad niebiosa majestat Twój. Usta dzieci śpiewają Ci chwałę. Usta niemowląt śpiewają Ci cześć!
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Postprzez Iris » 27 grudnia 2010, o 22:08

Maru OGROMNE GRATULACJE! Bardzo się cieszę, że wszystko poszło pomyślnie. Życzę wszystkiego najlepszego, wielu Bożych łask dla całej Waszej rodziny, a szczególnie dla najmłodszego Cudu :)

A u mnie- też już niedługo, nie mogę się doczekać :)
Iris
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 5 grudnia 2006, o 16:49

Postprzez Fruzia » 28 grudnia 2010, o 12:23

Maru, Tobie gratulacje i życzenia zdrowia, a Bogu chwała!
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez arturka » 28 grudnia 2010, o 12:33

Bogu niech będą dzieki!!! Bardzo się cieszę. Pozdrowienia od naszego ośmiotygodniowego :).
arturka
Przygodny gość
 
Posty: 27
Dołączył(a): 28 grudnia 2010, o 12:12

Postprzez magna » 28 grudnia 2010, o 17:18

Gratuluję wcale nie takiego małego (skoro 3900) CUDU :). Nawet nie podejrzewasz, jak bardzo się cieszę - z Wami :). Niech rośnie zdrowo :).
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Postprzez Maru » 4 stycznia 2011, o 09:41

Iris, Fruzia, Arturka, Magna, Kami i Wszyscy Życzliwi wielkie dzięki za sygnały życzliwości.
Iris, teraz ja czekam na Twój wpis po rozwiązaniu :-)
Wszystkiego dobrego w nowym roku!
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Postprzez lilavati85 » 4 stycznia 2011, o 14:55

Maru, od niedawna jestem na forum i dopiero wczoraj przeczytałam cały ten wątek! Z każdą następną wiadomością napięcie we mnie narastało.. naprawdę, było to niezwykle emocjonujące. Bardzo się wzruszyłam. Cieszę się z Waszego szczęścia, gratuluję syna, na pewno wyrośnie z niego wspaniały mężczyzna :)
lilavati85
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 1 stycznia 2011, o 12:33

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez marietta » 6 października 2011, o 14:38

i jak zakończył się ten wątek?
marietta
Bywalec
 
Posty: 114
Dołączył(a): 22 kwietnia 2008, o 13:38

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez Maru » 12 maja 2013, o 19:00

No cóż nie było mnie tu trochę czasu :-) urwanie głowy, rodzicielstwo, codzienność. Dziś tak sentymentalnie zajrzałam i widzę, żę mój stary wątek został. Jestem w dziesiątym tygodniu ósmej ciąży. Dziś czuję się przy nadziei choć oczywiście są ziarna niepokoju w sercu ale Cud który został nam dany jest wielkim znakiem nadziei że nasza rodzina znów się powiększy. Tradycyjnie termin na grudzień. Pozdrawiam wszystkich.
Maru
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez kami79 » 24 maja 2013, o 21:40

hej Maru, pamiętam Twoje posty, pamiętam Twoj strach i nadzieje. Ciesze sie ze znow masz ja w sercu i w brzuchu :) i niech trwa, o to bede sie modlic a Ty pisz co u Ciebie. pozdrawiam
kami79
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez Maru » 7 sierpnia 2013, o 16:28

Hej Kami,
A jednak jeszcze ktoś tu zagląda ;-) miło. Myślę sobie, że to miejsce jest takim moim znakiem, świadectwem. Że można zawierzyć nadziei wbrew nadziei. Że to co medycznie prawie niemożliwe w cudowny sposób staje się możliwe.
U mnie kończy się 5 miesiąc ciąży. Młody rozwija się dobrze (chłopak ma być 8) ). Widzę, że lekarze się trochę mnie boją jako pacjentki - mam "obciążony wywiad ginekologiczno-położniczy". Ale mój lekarz się nie boi :) , za to jak trafiam do kogoś innego to widzę, że nie wiedzą co z takim przypadkiem jak ja robić i mówią "To może pani z Jurkiem ustali co dalej".
Cieszę się i żyję aktywnie. Normalnie. Postaram się tu zaglądać, bo to takie przytul-ne miejsce w sieci :D
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez Maru » 2 stycznia 2014, o 00:22

Nie wiem, czy ktoś jeszcze tu zagląda. Ja próbowałam jakiś czas temu coś dopisać, (na bieżąco aktualizować co się dzieje)ale z przyczyn technicznych post nie przeszedł. I tak dziś nowrocznie zajrzałam. Może komuś kiedyś ten mój wątek się przyda.
Znów zostałam mamą :D . Szczęśliwie i bez komplikacji :D . Dostaliśmy błogosławieństwo rodzicielstwa :D . Nasz synek ma już miesiąc :D .
To takie zwyczajne przyjście na świat dla nas jest cudem! Niech będzie Bóg uwielbiony!
Zawierzyć wbrew nadziei...
Każdy ma swoją historię, każdy ma swoje życie do przeżycia. Ale może nasza historia będzie dla kogoś światełkiem nadziei, świadectwem, że medycyna nie zawsze na wszystko ma odpowiedź, że Dawca Życia ma swoje plany.
I zachęcam do spotkania z Panią z Matemblewa (Gdańsk). Ona jest z nami! Z pośpiechem przybywa.
Maru
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 20 kwietnia 2010, o 10:36

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez kami79 » 2 stycznia 2014, o 19:25

Maru, ja zaglądam, pamiętam Waszą historie i cieszę się z tych dobrych nowin :) Ale wiesz jakos nie mogę się doliczyć, czy to Twoje 3 ziemskie dziecko? :oops: Bo te niebieskie pamiętam dobrze.
Sciskam Cie mocno, dajesz nadzieję naprawde :) Z Bogiem i odzywaj się :)
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Re: Czy zdażyło się komuś być przy nadziei bez nadziei...

Postprzez Kacha » 16 stycznia 2014, o 12:37

Ja rowniez pamietam i tym bardziej ciesze sie Waszym szczesciem CHWAŁA PANU!! Moje drugie -ziemskie dziecko powinno do nas zapukac za miesiac i juz nie moge sie doczekac.Pozdrawiam serdecznie.
Kacha
Domownik
 
Posty: 350
Dołączył(a): 15 stycznia 2008, o 20:39

Poprzednia strona

Powrót do Po stracie dziecka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron