Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 18:27 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

....ciąża

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

....ciąża

Postprzez Gość » 22 listopada 2004, o 09:40

Hej...

Tu każdy post jest taki radosny...Wiec może pocieszycie mnie...
Wszystko wskazuje, że jestem w ciąży. Test wyszedł pozytywnie, mam podwyższoną temperaturę od ponad tygodnia.Piecze mnie przełyk i wciąż jest mi zimno. Cały czas najchętniej bym spała...Jestem szczęśliwą mężatką...Od trzech miesiecy...
Jeśli moje podejrzenia są słuszne, to jest to 2 tydzień od zapłodnienia. Może ciut mniej....
Boję się. Chciałam z ciążą trochę jeszcze poczekać, choć mam prawie 30 lat :oops: Ale chciałam poczekać z nią może nawet z rok...W grudniu kończy mi się umowa w pracy, a następną pewnie dostanę na rok :cry: Mamy malusieńkie mieszkanko i chcemy kupić większe, a wiadomo - to kredyt...Moi Rodzice mieszkają ponad 300 km dalej :cry: . A Teściowa - ona jest dobra, ale taka...obojętna. Nawet swojemu jedynemu dziecku jakoś nie potrafiła przekazać wielkiej miłości...Kocha go, wiem o tym...Ale to taka inna miłość, inna niż ta, jaką otrzymałam ja i moje rodzeństwo...
Ciąża...Trochę mnie zaskoczyła :oops: Choć liczyłam się z taką możliwością....Ale jednak...Wyszło wcześniej niż chciałam...Mój mąż jest szczęśliwy, a ja....martwię się...Z drugiej strony - tak bardzo chcę, by z Maleństwem, które chyba noszę w sobie, było wszystko jak najlepiej. By dobrze się rozwijało i przyszło na świat zdrowe szczęśliwe...
Może jestem śmieszna, ale już teraz się boję, że zbyt szybko będę musiała oddać je do żłobka....Urlop macierzyński jest tak krótki...Na opiekunkę nas nie stać, a teściowa - jej życiem jest pies i książki...I gdy patrzę na to życie....to raczej nie chciałabym, by pomagała wychowywać nam dziecko zbyt intensywnie :oops:
Dziewczyny i wszyscy, którzy tu zaglądacie - pomóżcie mi, proszę. Powiedzcie, co mogę robić, czego nie mogę. Czy i jakie ćwiczenia mogę wykonywać w tym czasie (mam tendencje do tycia, już ważę za dużo, więc same wiecie). Jak radziłyście sobie z pierwszą ciążą...Czy już iść do lekarza, czy odczekać jeszcze tydzień, dwa...Podzielcie się ze mną doświadczeniami, pośmiejcie się ze mnie, że jestem panikara...Pocieszcie mnie, że wszystko będzie dobrze, że nie ja jedna...
Pewnie nie raz będę tu zaglądać...Bo po porodzie - znów będę się uczyć NPR. Nie chcę piguł...Stosowałam przez ponad rok i teraz od ponad 8 miesięcy mój organizm nie doszedł do siebie...Więc będę szukać informacji, jak "wdrażać" i stosować skutecznie nPR po porodzie...Teraz też szukam tu pomocy...
Może ktoś z Was zechce napisać maila :)
Proszę, niech ten post nie zostanie bez echa...
Gość
 

Postprzez Augusta » 22 listopada 2004, o 10:27

piszesz że mąż się cieszy.... dla mnie byłoby to najleprze pocieszenie i najlepsze zachaczenie się w poczuciu bespieczeństwa. Twój mąż pracuje? Zarabia tyle by was utrzymać?
A co do domu... cóż nie wszystko mozna mieć, domem mozna zająć się później, bo latka lecą, a dla dzidziusia to nie konioecznie może dobrze sie odbic. Wiec nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

O żłobku się nie wypowiem, bo ja nigdy swoich dzieci dobrowolnie tam nie oddam, zrezygnuje z pracy by nimi sie zająć... rodzina jest dla mnie najważniejsza, a pracę w okresie ich maleńkości podejmę tylko wówczas gdy pensja męza nie wystarczy.

pozdrawiam i nie smuć się bo to czuć będzie maleństwo, nie wprowadzaj go w świat smutku!
:D
Augusta
Przygodny gość
 
Posty: 74
Dołączył(a): 20 listopada 2004, o 23:09
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gość » 22 listopada 2004, o 10:41

Dzięki za odpowiedź...Wiem,że teraz powinnam się cieszyć i oddalać smutki...

Widzisz, ja nie będę mogła zrezygnować z pracy...Mój mąż zarabia mniej niż ja, a ogólne nasze zarobki są "polskie"....Pomimo tego, że jesteśmy wykształceni i chcemy pracować. A suma sumarum - jesteśmy wdzięczni, że ta praca jest w ogóle....

Masz 100 % racji. Lata lecą i to szybko...Wstyd mi, że się tak zachowuję :oops: Ale poprostu się boję...

Tobie - dziękuję za dobre słowo. fajnie, że jest takie miejsce, jak to :) I że są tu normalni ludzie :D Dziękuję
Gość
 

Postprzez Augusta » 22 listopada 2004, o 10:56

nie wstydź się ;)

żeby Cię rozbawić powiem że gdyby nie ludzie w waszej sytuacji, to opiekunki do dziecka (jak ja :D ) nie mogłyby same się utrzymać ;)

mam bliską mi rodzinę w której jest 3 dzieci (wszystkie rodzone po 30) mąż nie ma zbytnio pracy - coś niecoś dorywczo, żona nie pracowała wiele lat (najstarszy syn ma 8 lat) i teraz zaczęła pracę w przedszkolu - i się śmieje że w domu i w pracy robi to samo :lol: ale jakoś sobie radzą i jak dzieci były małe była 24h na dobę przy nich.
Dla mnie wiele zalezy też od nastawienia, jeśli podchodzisz negatywnie... to i zycie negatywną stroną się odpłaci, inaczej gdy podchodzisz pozytywnie :D więc głowa do góry i nic nie pociesza tak bardzo kobiety jak zajrzenie do książeczek o ciąży, dziecku, karmieniu piersią .... ;-)
Augusta
Przygodny gość
 
Posty: 74
Dołączył(a): 20 listopada 2004, o 23:09
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Martelka » 22 listopada 2004, o 13:20

Droga Regino :)

Dla pocieszenia Cie, powiem jak jest ze mna.
Po slubie od razu z mezem wyjechalismy za granice, planem bylo popracowanie z 2 lata najpierw i pozniej decyzja o dziecku. Maz ma tutaj prace, ale ja pracuje dorywczo, kompletujac moje dokumenty aby dostac wreszcie prace w moim zawodzie. Jestesmy dopiero 3 miesiace po slubie i dzidzius pojawil sie niespodziewanie. Wedlug mnie jestem w 4 tygodniu.
Widzisz, tez mamy dylemat ogromny, bo ja najchetniej nie chcialbym wracac do Polski, do rodzicow, a meza zostawiac tutaj, juz przezylam roczna prawie rozlake i wiem czym to pachnie. Z drugiej strony o ile podejme prace wogole, to bede mogla pracowac tylko kilka miesiecy zapewne, az brzuszek zacznie mi ciazyc przy wykonywaniu mojego fachu.
Widzisz tak to zycie sie uklada, u nas wielka niewiadoma, ale pocieszamy sie, ze jakos sie to pouklada. Wierzymy, ze to dzieciatko musialo byc zaplanowane przez Boga i dlatego mamy nadzieje, ze wszystko pouklada sie jesli nie do konca po naszej mysli to jednak najlepiej dla nas.
Glowa do gory Regino, jakos nam sie uda :!: Miej ufnosc, ze wszystko bedzie ok :D
Co do zlobka, to powiem tak. Nigdy w zyciu nie chcialm mojego dziecka tam oddac, ale jesli zostane tutaj, to nie wiem do czego zostane zmuszona i licze sie z tym. Mysle, ze zawsze jednak byloby lepiej zeby dziecko bylo w zlobku a mialo dwoje rodzicow, niz mialo tylko mame, bo tatus bylby daleko od niego (sila rzeczy)
Pozdrawiam goraco i powiem, ze ciesze sie bardzo, ze ktos bedzie mial dzidziusia w podobnym czasie co ja :wink:
Jestem z Toba myslami!
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez Gość » 22 listopada 2004, o 13:33

Witaj serdecznie :D

Ja wiem, że wszystko w życiu jest tak, jak powinno być i czasem jest inaczej niż my tego chcemy. Może i lepiej...
A wiesz, nasze Skarby pewnie urodzą się w dość małych odstępach czasu - u mnie chyba około 2 tygodni później.
Ja wiem, czym jest rozłąka Rodziców, bo gdy byłam całkiem mała, mój Tata był na kontrakcie. Moja Mama sama wychowywała 2 dzieci (ja miałam 4, brat 3 lata). I wiem, że nie było jej łatwo.
Dziękuję za dobre słowo :D . I z całego serca życzę Ci, by Wasze dziecko rozwijało się jak najlepiej, Tobie towarzyszyło tylko dobre samopoczucie i zdrowie. A Wam obydwojgu - powodzenia na obcej ziemi i ...byście mogli poukladać swoje życie tam, gdzie będzie Wam najlepiej. Powodzenia :D
Gość
 

Postprzez Martelka » 22 listopada 2004, o 13:47

Regino dziekuje z calego serca!!! :D Za,misat ja Ciebei to chyba Ty mnie bardziej pocieszylas.Dolacz do naszego watku mamusiek oczekujacych malenstw
http://www.lmm.pl/forum/viewtopic.php?t=54

Jesli chodzi o cwiczenia to z tego co mi wiadomo gimnastykowac sie mozesz do woli, mam na mysli cwiczenia na rozciaganie konczyny, sklony... Dodatkowo rob sobie dlugie spacery, bo wtedy pracuje cale cialo a i organizm sie dotlenia :wink:
Nie wiem jak jest z robieniem "brzuszkow", a i ze skakaniem bym sie wstrzymala. W gazetkach dla mam znajdziesz duzo informacji na ten temat, a moze ktos sie jeszcze wypowie... :wink:
Pozdrawiam i rowniez zycze, zeby Wasze Dzieciatko bylo zdrowe a Ty zebys byla najszczesliwsza oczekujaca mamusia pod sloncem :D
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez Gość » 22 listopada 2004, o 14:09

Skorzystałam z zaproszenia :D

Naparwdę fajnie, że jest takie miejsce.

Chocby dlatego, że wszystkie pojawiajće się tu osoby są dowodem na to, że świat jeszcze nie do końca zwariował :D

I że "cool" jest mieć Rodzinę - taką pełną i zupełnie inną niż ta, jaką kreują media. Bo chyba bym zwariowała, gdyby wszyscy twierdzili, że najlepiej jest, gdy jest to "2+pies" :lol:

Aż się lepiej czuję:-))))))
Gość
 

Postprzez Martelka » 22 listopada 2004, o 14:30

Regina napisał(a):
Aż się lepiej czuję:-))))))


To super i tak trzymaj :!: :!: :!: :D
To prawda na tym forum mozna spotkac mnostwo wspanialych ludzi i uzyskac cale kosz dobrych rad :D
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez misiacz » 22 listopada 2004, o 21:26

Może nawet trochę Wam zazdroszczę, bo czasem myślę, że u nas też najlepiej byłoby, gdyby Maleństwo zaplanowało się samo... :wink: My jesteśmy prawie 2,5 roku po ślubie, ale z pewnych ważnych przyczyn chcemy odłożyć poczęcie jeszcze na jakiś czas...

Sama mam pięcioro starszego rodzeństwa - 4 braci i siostrę. Moja Mama przyznaje, że moja siostra i ja (ostatnie z szóstki) nie byłyśmy planowane... Kiedy okazało się, że jest ze mną w ciąży, najpierw bardzo się zmartwiła (miała już 38 lat), ale zaraz zawierzyła wszystko Panu Bogu. I tak się potem poukładało, że moje rodzeństwo, sporo starsze ode mnie, po kolei odeszło z domu; kończyli studia, zakładali rodziny. Zostałam rodzicom w domu tylko ja i kiedy chodziłam do liceum, mój Ojciec ciężko zachorował. Rodzice mówili, że byłam dla nich wielką podporą i tak to czułam. Kiedy skończyłam liceum mój Tato zmarł i tak się złożyło, że to ja byłam przy Jego śmierci i trzymałam Go wtedy za rękę... Potem skończyłam studia, wyszłam za mąż, a dziś moja Mama mieszka razem ze mną i moim Mężem i mówi, że dzięki nam czuje się mniej samotna po odejściu Ojca (który był Jej jedyną, naprawdę wielką miłością). Aha - liczne rodzeństwo utrzymuje ze sobą kontakty, na spotkaniach rodzinnych jest b. gwarno i wesoło, pomagamy sobie w potrzebie... A mój najstarszy Brat po śmierci Taty był dla mnie jak ojciec, służył radą i pomocą...

Piszę to po to, żeby Wam powiedzieć, że naprawdę człowiek nie wie czasem, co jest dla niego najlepsze. Dlatego nie martwcie się, bo skoro Bóg tak zdecydował, na pewno tak będzie dla Was dobrze. Życzę Wam dużo radości na czas oczekiwania i żeby wszystko się poukładało w Waszym życiu jak nalepiej. :D :D
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez Martelka » 22 listopada 2004, o 22:17

Misiacz, dzieki za slowa otuchy!

Regino to strona dla Ciebie, bardzo duzo odnosnie cwiczen w czasie ciazy
http://maluchy.pl/gimnastyka/
Zycze milej gimnastyki :D
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez mfiel » 23 listopada 2004, o 10:04

Hej mamuśki,

z tym planowaniem maleństwa to jest tak, że nam po ludzku nigdy nie jest dane znaleźć idealnego momentu na maleństwo. Więc oczywiście z rozsądkiem i z głową na karku warto jednak zawierzyć w tej sprawie Panu Bogu, że wszystko się ułoży.
Nasza córeczka ma 5 miesięcy, a ja za dwa tygodnie wracam do pracy :cry: . Właśnie jesteśmy na etapie przyzwyczajania się do niani i nie wiem komu trudniej to przychodzi: córeczce czy mnie. (choć wiem, że niania to bardzo ciepła i doświadczona w opiekowaniu się maluchami kobieta).
Mieszkania też nie mamy, mieszkamy u moich rodziców, mamy jeden pokoik i zerowe szanse na własne M3 w najbliższym dziesięcioleciu. :cry:
Ale przecież "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" :!:

I żłobki nawet są dla ludzi. Powiem szczerze sama przeszłam taką edukację żłobkową i żadnych traumatycznych wspomnień nie mam. Oczywiście lepiej jest maluchowi z mamą, ale cóż mamy taką rzeczywistość, że nie zawsze jest to możliwe. Na szczęście właśnie oprócz żłobków istnieją nianie - i nie jest to w sumie tak bardzo ekstremalny wydatek jak się wydaje.

Pozdrowionka :D
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez tatulek » 23 listopada 2004, o 10:41

Podpisuje sie pod tym co napisała mfiel, jesli chodzi o żłobek i nianię.
Jestem właśnie na etapie "posiedania" niani do dzieci (2 chłopców). Synkowie sa u niani w domu a ja z 3 miesieczna córeczką jestem w domu. Niania, dobra niania to genialny wynalazek, ale teraz będę musiała korzystać z pomocy żłobka. Myślę, żę trudne dni będą tylko na początku, przez to tez trzeba przejść.
tatulek
Przygodny gość
 
Posty: 21
Dołączył(a): 31 sierpnia 2004, o 23:02
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Gość » 23 listopada 2004, o 19:24

Dziękuję Wam wszystkim za dobre słowa :D
Może trochę za bardzo się boję...
Do tego doszła moja choroba - najpierw zapalenie ucha...Jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży, więc przez 6 dni brałam antybiotyk - ciprinol...To były pierwsze dni, pewnie pierwszy tydzień od zapłodnienia. tak bardzo się boję, by nic nie stało się dziecku, które noszę w sobie. Gdy tylko wyszedł test, od razu je odstawiłam, ale 13 piguł wzięłam.I tak bardzo się boję.
Teraz dopadła mnie grypa żołądkowa.
Dziwne, nie chorowałam od co najmniej 10 lat, a teraz jedno po drugim.
Od dziś jestem na L-4 do końca tygodnia. Nie mogę pozwolić, by coś się stało naszemu Dziecku.
A wiecie, mój mąż powiedział dziś, że On bardzo chce bliźniaki :)
W przyszłym tygodniu idę do lekarza. Choćby po to, by zrobić wszelkie podstawowe badania...Bo raczej jeszcze nie powie nic na temat ciąży - to jakiś 13-15 dzień :D
Wiecie, co jest w tym wszystkim najbardziej niesamowite? Że nasz organizm wysyła nam sygnał, gdy coś się zmienia...Ja nawet nie musiałam czekać na spóźnioną miesiączkę, by wiedzieć, że to ciąża...Tak właściwie, gdybym chciała się tym kierować to pewnie czekała bym do dziś...A tak pewnego dnia obudziłam się i wiedziałam, że jestem w ciąży :) I mój mąż wiedział - powiedział mi, że śnił o tym na kilka dni, zanim poprosiłam Go o kupno testów.
Jeszcze raz dziękuję za dobre słowa, Martelce - za adres strony . I trzymam za Was wszystkich kciuki. I życzę, by każdy dzień przynosił Wam dobre wydarzenia, nowiny i jak najwięcej powodów do uśmiechu. szystekiego dobrego i jeszcze raz dziękuję :D
Gość
 

Postprzez kk » 23 listopada 2004, o 21:01

A ja do tej pory myslalam, że duzą pewność bycia w ciązy ma sie dopiero gdy zbierze się 21 wyższych temperaturek. A tu Regina pisze, że jest pewna po 13-15 dniach? Jak to wlaściwie jest???
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez Gość » 23 listopada 2004, o 21:08

ja również czytałam, że pewne jest, gdy tych wyższych temperatur jest co najmniej 18. Ale wydaje mi się, że czasem może się zdarzyć odstępstwo od reguły i ja jestem chyba tego dowodem :D
Gość
 

Postprzez mfiel » 24 listopada 2004, o 23:54

No jeżeli masz np. 11-dniową fazę lutealną i tak jest u Ciebie od króla Piasta :) , to na 13, 14 dzień, że coś tu jest nie tak jak zwykle. A na dodatek, jeżeli nie skupiasz się tylko na temperaturze i śluzie, ale po prostu obserwujesz siebie, to widzisz i czujesz, że Twoje ciało zachowuje się inaczej niż normalnie przed miesiączką. Oczywiście są to doznania subiektywne i nie dają 100% pewności, no ale w końcu są jakimś "alarmem wstępnym" :wink:
A szczerze powiedziawszy, to u mnie mój ślubny nawet zauważył, że coś jest inaczej niż zwykle.

Pozdrowionka :D
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Gość » 25 listopada 2004, o 12:15

Witaj

Wiesz, ja mam bardzo nierównie cykle i nawet w pomocy lmm był chyba problem z interpretacją. Staram się wykonywać pomiary jak najlepiej, podobnie było z obserwacją śluzu. Trochę problemów sprawiała mi obserwacja szyjki macicy, ale radziłam sobie coraz lepiej. Teraz od 15 dni mam temperaturkę powyżej 37 stopni, test wyszedł mi pozytywnie i to jest mój 38 dzień cyklu. Wzrost okołoowulacyjny zaczął się 24 dnia cyklu. Więc chyba nie mylę się, że to ciąża.
Organizm każdej z nas działa zupelnie inaczej.Nigdy wcześniej nie byłam w ciąży i nie wiem, jakie objawy towarzyszą. Mi oprócz tego, co tu napisałam jest wciąż niedobrze.
Gość
 

leki

Postprzez Gość » 25 listopada 2004, o 12:51

Co do brania leków na początku ciąży. Nie wiem, czy odnosi sie to do wszystkich możliwych, ale spytałam o to kiedyś koleżanke lekarkę, a ona na to, że jej ginekolożka powiedziala, że pierwsze 10 dni dziecko sobie dopiero wędruje i nie pobiera od matki, więc mu nie szkodzą leki. Dopiero potem trzeba bardzo uważać.
Gość
 

Postprzez Gość » 25 listopada 2004, o 13:48

Dziękuję za te słowa.
Dwa dni temu dostałam podobną informacją od pani Kasi Wszoły i troszkę się uspokoiłam. Ale chyba jak każda przyszła mama boję się, by nic złego nie stało się maleństwu, jakie noszę w sobie.
Dziękuję jeszcze raz :)
Gość
 

Postprzez Martelka » 25 listopada 2004, o 22:39

Regino, co do odczuc przed terminem miesiaczki, to powiem szczerze, ze ja czulam ze cos jest nie tak jak zwykle. Nie w pierwszym tygodniu po skoku, ale od nastepnego i z kazdym nastepnym dniem do potencjalnej @. Moje piersi "wariowaly" i odczucia w dole brzucha tez inne niz na zbilzajacy sie @. Piersi raz mnie przesatwaly bolec, co zawsze swiadczylo o tym ze za godzine dostane@ to znowu zaczynaly. No czulam ze to dzidzius zagniezdzajacy sie we mnie :)
Teraz za to jestem wrazliwa na zapachy i jak mam tylko pusty zoladek, to zaczna mi byc dziwnie.
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez Gość » 26 listopada 2004, o 12:45

Ja poprostu pewnego dnia jakbym "usłyszała", że coś jest inaczej. Kupiłam testy i oczywiśnie nie wyszedł, bo było za szybko. Odczekałam kilka dni i wyszedł. Dziś jest 39 dzień cyklu, 16 dzień podwyższonych temperatur...Czuję się...nijak. Tak właściwie nic nie czuję poza tym, że wciąż mnie mdli i czasem zakłuje w dole brzucha. Wczoraj powtarzałam test, bo zwątpiłam. Są dwie kreseczki...W środę idę do lekarza. W poniedziałek do endokrynologa, bo od jakiegoś czasu odwiedzam tego specjalistę. Dziś ostatni dzień na L4.
Szukam w internecie biur z zakresu inżynierii środowiska (ścieki, woda...). Chcę zarejestrować działalność, może wtedy szybciej znajdę pracę. Te, do których wysłałam oferty - milczą jak zaklęte.
Wiesz, tak bardzo chcę,by wszystko było dobrze. Mam nadzieję, że tak jest i tak będzie. Myślę, że to nie jest głupi żart ojego organizmu i naprawdę jestem w ciąży. Biorę kaws foliowy, bo tyle się naczytałam, jak ważny jest dla poczętego dziecka. Zresztą, swojego czasu polecił mi go lekarz. I piję herbatę miętową, bo mi pomaga.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze.Wiesz, mam dwie koleżanki w Niemczech - jedna urodziłą niedawno drugą córeczkę, druga będzie rodzić na dniach. Ta pierwsza poza mężem nie ma tam nikogo. Ale jest zadowolona i mówi, że cieszy się, że przyszło jej żyć za granicą. Więc myślę, że Ty też nie musisz się niczego obawiać i jeśli Twój maż pracuje, wszystko będzie dobrze. Z całego serca życzę Ci, by wszystko ułożyło się Wam jak najlepiej. Powodzenia.
Gość
 

Ciąża to wspaniały okres.......

Postprzez Amulka » 26 listopada 2004, o 14:00

Ciąża to wspaniąły okres w życiu kobiety. Czasami bywa planowana a czasami troszkę mniej. Najwidoczniej tak miało być. Piszesz, że nie jesteś taka młoda choć 30 lat to nie tak dużo. To najlepszy czas na to, aby mieć dzieci. Za bardzo nie ma co zmieniać dotychczasowego trybu życia na inny i jeśli tylko samopoczucie Ci na to pozwala rób to, co dotychczas. Nie jedz za dwóch tylko dla dwóch - odrobinę więcej nabiału i warzyw i owoców. Nie martw się co zrobisz po urodzeniu Maleństwa. Ja sama wiedziałam, że po urodzeniu synka muszę wrócić do pracy, bo z jednej pensji nie dalibyśmy rady się utrzymać. Mieszkamy daleko od rodziców i z ter racji jesteśmy zdani na siebie. Wynajmujemy mieszkanko maleńkie zaledwie 35 m kw. za niemałe pieniążki, ale kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć dzidziusia, to był najwspanialszy dar dla nas. Najważniejsze, że masz oparcie w mężu. Ktoś niżej napisał, że za żadne skarby świata nie oddałby dziecka do złobka. Dlaczego? Czy próbowal tego. Mój synek tylko jak skończyłam urlop macierzyński poszedł do żłobka i wcale tego nie żałujemy. Rozwija się wspaniale i wcale nie choruje. Takie są mity. Ma teraz prawie 3 latka. Dowodem tego, że jest Mu w żłobku dobrze jest to, ze nie chce wracać do domku i mówi, że chciałby się jeszcze pobawić z kolegami czy też nowymi zabawkami. Żlobek to naprawdę wspaniała placówka. Trzeba tylko trafic na odpowiedni. Najlepiej o żłobku świadczy postawa pani dyrektor, do której przychodzą po raz pierwszy rodzice. Życzę wszystkiego dobrego!!!!!
Amulka
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 listopada 2004, o 12:06

Postprzez Gość » 26 listopada 2004, o 15:04

:D :D :D Dziękuję za ciepłe i dobre słowa:-)
Aż się uśmiechnęłam, gdy je czytałam :D
mam nadzieję, że długo będę mogła funkcjonować tak, jak do tej pory.
A później...czas pokaże. Nie liczę na cud...Ale, żłobki są dla ludzi :) Obym tylko mogła wrócić do pracy...Bo podobnie jak w Waszym przypadku - jedna pensja nie wystarczy na utrzymanie rodziny.
Fajnie, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami. Dziękuję :D
Gość
 

Postprzez Martelka » 26 listopada 2004, o 17:31

Witaj Regino, dzieki, ze myslisz o mnie.
U mnie poki co wszystko w jak najlepszym porzadku, chociaz wczoraj naczytalam sie o poronieniach i nastraszylam sie niepotrzebnie :wink: U mnie koniec 4 tygodnia, z jedzieniem jest roznie, bo nabralam obrzydzenia do niektorych rzeczy i czasem sama nie wiem co jesc, a chce sie dobrze odzywiac. Ciesze sie, ze nie mam nudnoci takich samych z siebie i mam nadzieje, ze tak pozostanie :) czego i Tobie z serca zycze.
Mysle, ze Twoj organizm, wcale nie igra sobie z Toba tylo dzidzia jest, z kazdym dniem bedziesz sie do niej bardziej przyzwyczajala, tak moge powiedziec z perspektywy tych dwoch tygodni :D
Niech Ci sie wszystko uklada jak sobie tego zapragniesz i ciesz sie dzidzusiem :!: :D Ja to sobie tak mysle, ze z jednej strony chcialbym byc juz w 4 miesiacu, ale po co?? :)
Co do meza mojego kochanego, to owszem pracuje, tylko teraz stara sie o ubezpieczenie, zebym ja mogla tutaj ewentualnie urodzic. Wierze, ze Bog czuwa nad nami, a Matka Boza dodatkowo nad wszystkimi kobietami spodziewajacymi sie dzieci.
Regino badz dobrej mysli i zycze powodzenia z zarejestrowaniem dzialalnosci.
Ja znam dobrz zaklad wodociagow i kanalizacji niedaleko Krakowa, ale nie wiem czy by Cie to urzadzalo i wogole o co dokladnie chodzi :?

Amulko co do zlobka, to chociaz bylam dawno temu przeciwna (nie do przedszkola, bo jesli o nie chodzi to jestem w 100% za poslaniem tam dziecka) to teraz sie przelamuje i jestem jakby skaza na nazlobek, jesli tu zostane. Poprostu bede dawala sobie i malenswtu 6 miesiecy i potem musze jakas prace podlapac koniecznie, wtedy dzidzia do zloba :wink:
Pozdrawiam Was Dziewczyny goraco!!!
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

glowa do góry

Postprzez nastal » 30 listopada 2004, o 00:12

Każda kobieta w ciąży się martwi i to jest normalne.
Przede wszystkim należy troszkę spokojniej podejść do sprawy.
(Wiem łatwo powiedzieć)
Masz naprawdę troszkę czasu, żeby sobie to wszystko spokojnie poukładać.
U mnie pierwsze tygodnie były paskudne, non stop miałam zły humor, nic mi się nie chciało, ciągle spałam. Najgorsze były mdłości.
Bałam się o przyszłość, też nie myślałam, że będę mogła zostać z dzieciem w domu, a jednak.
Wszystko się ułożyło. Ala ma 14 miesięcy. Ja siedzę na wychowawczym.

Chciałabym Ci napisać troche o ... teściowej. Nie mogłam uwierzyć, jaką metamorfozę przeszły obie mamy po urodzeniu małej. Niebo i ziemię by poruszyłu, gdyby było to konieczne dla wnuczki. Myślę, że babcia jest o niebo lepsza od żłobka, nawet jeśli troche dziecko zepsuje, będzie za surowa, itd. A skoro piszesz, że teściowa jest dobrą kobietą, zakocha się w dziecku do szaleństwa. Wiem trudno sobie to wyobrazić, ale właściwie mi ułożyło się z teściową po urodzeniu małej i gdybym musiała to bym jej ją zostawiła.

Jeśli chodzi o pracę - przestało mi kompletnie zależeć na tzw karierze, a byłam menadzerem w międzynarodowej firmie (placa przecietna, zadnych szalenstw). Piszesz, że jesteście wykształceniu. Może Twój mąż może jakoś dorobić. Jest trochę czasu. Posprawdzaj wszystkie zasiłki, itp. Może możecie liczyć na pomoc rodziny?

Teraz o lekarzu- pewnie spóźniona rada, ale najlepiej iśc jak najszybciej, a wcześniej zrobić test ciążowy. Ale pewnie już to zrobiłaś.

Poza tym macierzyństwo jest cudowną sprawą, chociaż trudną. Szczerze przyznam, że matka zaczyna martwić się w ciąży i już chyba nie przestaje:) I cudownie, że jesteś w ciąży. Pomyśl ile kobiet by chciało, a nie mogą.

Muszę lecieć, bo mała ryczy. Pozdrawiam i głowa do góry
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez Gość » 30 listopada 2004, o 10:20

Hej

Dziękuję wszystkim za dobre słowa.
Czuje się dobrze. Wczoraj byłam w endokrynologa, jutro idę do ginekologa. Nieznoszę slodyczy!!!!!! A wczesniej je uwielbiałam:-)
Wciąż mierzę temperaturkę, bo ostatnio zaniepokoił mnie jej spadek. Ale był na szczęście chwilowy.
Nastal, ja - tak jak zauważyłaś - martwię się, jak każda kobieta w ciąży. Staram się podchodzić spokojnie do tego, ale jednak...
Chcę, by wszystko było dobrze. Jednak nie liczę na cud. Tak samo, jak na zasiłki na dziecko. Pomoc moich Rodziców - ja mam jeszcze dwójkę rodzeństwa, a i Rodzicom w pewnej chwili należy się odpoczynek od dzieci:-)
Kariera...Ja poprostu chcę normalnie żyć. Mieć dom, rodzinę, ale i móc zapewnić byt tym, których kocham. Mój mąż zrobi wszystko, co w jego mocy. Ale głową muru nie przebije. Więc poradzimy sobie razem. Dziecko (dzieci)...pewnie pójdą do żlobka. Pytanie - kiedy:-(
I cieszę się, że będę mamą. CHOĆ SIĘ MARTWIĘ, JAK BĘDZIE. ALE CIESZĘ SIĘ. BARDZO.
Gość
 

Postprzez nastal » 30 listopada 2004, o 15:09

Regino, tak własnie trzymać!
Ja Ci bardzo zazdroszczę, bo bym chciała mieć drugie, ale to wcale nie takie proste okazuje się:( Ciągle karmię i jeszcze płodność nie wróciła:(
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

....ciąża

Postprzez ala » 5 stycznia 2005, o 16:51

No właśnie, jak to jest? Skąd wiedziałaś, że jesteś w ciąży.
ala
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 14 grudnia 2004, o 22:57
Lokalizacja: poznań

....ciąża

Postprzez ala » 5 stycznia 2005, o 17:04

Chyba źle się wpisałam, przepraszam. A przede wszystkim GRATULUJĘ i szczerze powiem zazdroszczę dzidziusia.
Pozdrawiam Ala.
ala
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 14 grudnia 2004, o 22:57
Lokalizacja: poznań

Następna strona

Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości

cron