Drogie mamy,
Wczoraj minął termin porodu i właśnie wczoraj - w jakims błyskawicznym tempie - rozwineła mi się infekcja gardłowo - nosowa.
Prawdopodobnie złapałam wirusa od starszej córki, a że jestem osłabiona (od kilku dni już kiepsko śpię, męczą mnie i skurcze i kopniaki), to mój organizm sobie nie dał rady z jego pokonaniem.
Jestem troche przerażona wizja porodu z bólem gardła, zapchanym nosem i załzawionymi oczyma (to mój aktualny stan).
Macie jakieś rady, żeby jak najszybciej zwalczyć infekcję - może jeszcze zdążę!
Poproszę też o rady w kontekście porodu: przede wszystkim jak udrożnić nos (bo tego się najbardziej obawiam), czy mogę na poród zastosować jakieś krople udrażniające (Marimery, Sterimary, sól fizjologiczna raczej mi nie pomagają).
Z góry dziękuję,
tatusiowa żona