Witajcie
Trochę mnie tutaj nie było,jestem w sumie dość nowym użytkownikiem.
Jestem szczęśliwa, ponieważ udało mi się zajść w ciążę. Jest to niezwykłe uczucie, radość, szczęście. Mam jednak pewien problem i nie bardzo wiem, jak go rozwiązać. Mam wrażenie, że ciąża zamiast zbliżyć mnie z mężem, to nas oddaliła. Ja doświadczam ogromnej radości, że będę mamą, ale mój mąż jakoś chyba się nie cieszy, nie pyta o wyniki badań, nie proponuje,że pójdzie ze mną na badania. Mam wrażenie, że spowodowane jest to brakiem współżycia. Jak zaszłam w ciążę, jakoś przestałam odczuwać potrzebę bliskości fizycznej, nie mam w ogóle ochoty na seks, nawet na pocałunki. Odczuwam bolesność piersi i nie chcę by były dotykane. Poza tym mam jakieś obawy, że mogłoby to zaszkodzić dziecku, wiem, że to irracjonalne. Mi jednak pasuje to, że nie kochamy się teraz, jednak wiem, że dla męża brakuje tej formy bliskości. Teraz dodatkowo mam drożdże,więc stosuję nystatynę, więc dopóki się nie wyleczę to trudno mi nawet próbować przełamać tą niechęć do zbliżeń. Boję się, że mąż się całkowicie ode mnie odsunie, albo mnie zdradzi...
Proszę o radę