Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 13:59 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Znieczulenie przy sn?

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Znieczulenie przy sn?

Postprzez Mysza » 16 grudnia 2009, o 10:28

Czy przy porodach sn miałyście zastosowane znieczulenie? Jeśli tak, to jakie?

Chciałam się zorientować, jak to w praktyce wygląda - ile z Was rodziło bez, a ile ze znieczuleniem.

Czy dolargan nie powoduje zmniejszenia bólu, a tylko otępienie? (gdzieś tu na forum to wyczytałam)
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez fiamma75 » 16 grudnia 2009, o 11:08

Nie , bo nie paktykują.
A dolargan mi podali (choć akurat o niego nie prosiłam) - w zaden sposób nie zmniejsza bólu
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez lajla » 16 grudnia 2009, o 22:12

Przy pierwszym porodzie miałam znieczulenie zewnątrzoponowe. Nic mnie nie otępiło, mogłam normalnie przeć. Natomiast drugi poród był bez znieczulenia (synuś 61 cm i 4148g), da się przeżyć, przy pierwszym porodzie (córcia ważyła 3670g przy 55cm) bez zzo nie wiem czy dałabym radę, bo po oksytocynie skurcze były bardzo bolesne i gwałtownie, a rozwarcie wolniej postępowało.
lajla
Domownik
 
Posty: 318
Dołączył(a): 21 grudnia 2006, o 02:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kacha » 17 grudnia 2009, o 12:46

Rodzilam bez znieczulenia, po oksytocynie i nie bolalo jakos szczegolnie...szczerze powiedziawszy sam porod w ogole mnie nie bolal, skurcze, przy szybkim oddychaniu byly znosne, rozwarcie z 5cm do pelenego w 10 min, faza I okolo 3h, faza II 10 min.
Kacha
Domownik
 
Posty: 350
Dołączył(a): 15 stycznia 2008, o 20:39

Postprzez lajla » 17 grudnia 2009, o 13:35

Kacha, fajnie, że tak lekko Ci poszło. U mnie wtedy też nie było najgorzej, pod względem czasowym, bo I faza trwała nieco ponad 3h a II 15min (a przy drugim porodzie tylko 3 min:)), ale na oksytocynę różnie kobiety reagują, u mnie akurat skurcze były bardzo bolesne i bardzo gwałtowne a rozwarcie postępowało wolniej, ale jak już pisałam, dało się przeżyć. :)

Pozdrawiam.
lajla
Domownik
 
Posty: 318
Dołączył(a): 21 grudnia 2006, o 02:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mysza » 17 grudnia 2009, o 13:54

Dziewczyny, zaczynam się trochę cykać - nie bólu, czy spraw związanych ze znieczuleniem, ale tego czasu I fazy porodu :->

Po zwiedzeniu oddziału położniczego, który z mężem obstawiamy, dowiedziałam się, że zzo już nie robią, bo mieli za dużą ilość cesarek po zzo. Właściwie dają tylko ten dolargan, ale zastanawiam się nad sensem jego przyjmowania, skoro nie zmniejsza bólu?

A co do tego strachu, to piszecie, że I faza trwała u was ok. 3h. Ja co prawda mam już jedną córcię, ale jestem po nagłej cesarce, tak że nawet nie wiem, co znaczą skurcze porodowe, miałam przy cięciu rozwarcie 2cm, więc teraz raczej zakładam, że będę się zachowywać jak klasyczna pierworódka (jeśli będę rodzić sn). Droga testowa do szpitala zabrała nam 1,5h :> powrót inną drogą 1h. Jak mnie dopadnie poród w sytuacji, kiedy będzie trzeba poczekać na opiekę nad Młodą, to wyjazd z domu może się opóźnić o 1-1,5h, to w sumie może dać nawet 3h I fazy :> Oj, może się dziać :/
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Kacha » 17 grudnia 2009, o 14:55

Zgadza sie, sam prod mozna powiedziec ze lekko poszlo i co do samego produ to mam teraz faktyczne przeswiadczenie metafizyczne, niesamowite, cudowne tym bardziej ze to pierwszy prod, natomiast moje cialo tego tempa nie wytrzymalo i jak juz wspominalam w innym watku cala popekalam i to przeslonilo troche ten urok...ale po miesiacu czasu moge powiedziec ze juz jest ok :) Ciekawa tyko jestem jakim tempem pojdzie drugi porod ;)
Kacha
Domownik
 
Posty: 350
Dołączył(a): 15 stycznia 2008, o 20:39

Postprzez lajla » 17 grudnia 2009, o 23:01

Myszo, spokojnie. Ze mną było podobnie, tzn. pierwszy poród miałam wywoływany oksytocyną, bo wody mi odeszły, a skurcze się nie pojawiły chociaż czekaliśmy na nie ok. 6 godz. I też nie wiedziałam, jak to jest, jak rozpoznać te właściwe skurcze. Przy drugim porodzie skurcze mnie obudziły przed drugą w nocy i były co 3-4 min., poszłam do wanny wziąć kąpiel, ale skurcze nie osłabły, więc obudziłam męża, zadzwoniliśmy po rodzicó i do położnej i w sumie do szpitala dotarłam ok. 4:30 z 5-centymetrowym rozwarciem. Aha! Po drodze się stresowałam, czy to nie fałszywy alarm i skurcze nieco osłabły i były dłuższe przerwy, ale położna mi powiedziała, że to przez stres. Tak więc I faza przy drugim porodzie trwała dłużej, bo 5 godzin, za to II jak już pisałam tylko 3 min. :) Myszo, a z tymi skurczami porodowymi to jest tak, że one się rozkręcają, tzn. zaczynają się i przybierają na sile i słabną. Ja wcześniej miałam bóle, chyba były to skurcze przepowiadające, to był ból nie nasilający się, o tej samej intensywności (prawie miesiąc przed porodem, jak mi wyjeżdżaliśmy do teściów, a mi lekarz powiedział, że w każdej chwili mogę zacząć rodzić). Głowa do góry, Myszo, będzie dobrze! Pozdrawiam cieplutko.
lajla
Domownik
 
Posty: 318
Dołączył(a): 21 grudnia 2006, o 02:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mysza » 17 grudnia 2009, o 23:12

lajla napisał(a):Aha! Po drodze się stresowałam, czy to nie fałszywy alarm i skurcze nieco osłabły i były dłuższe przerwy, ale położna mi powiedziała, że to przez stres.


A to ciekawe, bo mi to właśnie wydawało się, że stres raczej nasilać może skurcze, a nie osłabiać. To się czegoś nowego dowiedziałam, dzięki. I dzięki za słowa otuchy :-) Pozdrawiam również.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mamazo » 30 grudnia 2009, o 18:28

Mysza, a może by tak poczytać
Irena Chołuj
"Urodzić razem i naturalnie"
:?:
To moja sugestia.
U mnie pierwszy poród zakończony CC. Drugi sn, ale na oxy, znieczulenie ZZO - było wybawieniem. Położna powiedziała nam, że poza zniesieniem bólu, będzie miało dobry wpływ na postęp porodu i macica będzie się mniej napinać = mniejsze ryzyko rozejścia się blizny po CC. Nie była to nachalna reklama, bo sama wizja zniesienia bólu była wizją przewodnią.
Fakt faktem, że poszło gładko, zaoszczędziłam siły na parcie (4780g - bez nacięcia krocza - chwała położnej), blizna po CC się nie rozlazła. No i dostałam kolejną dawkę znieczulenia właśnie na badanie tej blizny i szycie - pęknięcie było.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mysza » 31 grudnia 2009, o 23:56

Mamazo, przeczytałam :-) świetna książka!

Ale co jak co, rozeznanie wśród doświadczonych mam też jest potrzebne. Nie wszystko też da się zapamiętać po przeczytaniu, niektóre informacje gdzieś umykają. Mimo tego, że mam obłożoną zakładkami tą książkę ;) Teraz mąż ją czyta :)

Dzięki za info, jak to było u Ciebie.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań


Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

cron