przez Mysza » 19 listopada 2009, o 13:35
Dziewczyny, poradźcie, może któraś z Was miała podobny problem w ciąży, albo w ogóle.
Od września w moim domu na okrągło przewijają się infekcje gardłowo-katarowe (Młoda poszła do przedszkola i się zaczęło). Mnie jakoś omijają większe dolegliwości, ale - 5 tygodni temu miałam przez parę dni "drapanie w gardle" i wtedy popatrzyłam sobie do buzi i wypatrzyłam - taką białą kulkę na migdałku, średnicy ok. 5mm, bezbolesną, bez powiększonych węzłów chłonnych. Obserwowałam parę dni, ból gardła przeszedł, a kulka została.
Dwa tygodnie temu, przy okazji wizyty u lekarza z Młodą, pani doktor zajrzała mi na ten migdałek i podsumowała: "To tak się może zdarzać, przepiszę bioparox, może stosować pani i córka, 4x dziennie po 4 psiknięcia". Młodą wyleczyłam domowymi metodami (poszłam tylko do osłuchania, bo ta lekarka nasza rodzinna to coś mi się wydaje, że mocno przesadza z ilością lekarstw na grypo-przeziębienia), dzisiaj byłam w aptece i przeczytałam ulotkę tego bioparoxu - okazało się, że to antybiotyk o działaniu miejscowym, niby nie przenika do krwiobiegu, jest tekst o tym, że jeśli konieczny, to można stosować w ciąży.
Jak myślicie, stosować to lekarstwo, czy pozostawić tą kulkę samą sobie? Chyba powinnam coś z tym zrobić, bo może to ja rozsiewam jakieś paskudźtwo? A może jakaś alternatywa dla antybiotyku?