przez Lucy. » 6 grudnia 2008, o 15:03
Z tego co wiem, to Biblia mówi także " "Baczcie byście byli zimni albo gorący" czy jakoś tak (przepraszam za błąd, nie jest to cytat a to jak werset zapamiętałam). Dla mnie ta sentencja ma kluczowe, w nazywaniu się Katolikiem znaczenie. Bardzo pomaga, kiedy przychodzi pokusa typu "no to to juz przesada, chyba nie ma nic złego jeżeli...(i tu do wyboru do koloru: nie pójdę raz na ruski rok na msze w niedzielę, zjem mięso w piątek, zachachmęce w zeznaniu podatkowym, od czasu do czasu użyję prezerwatywy itp itd). Później spektrum ewentualnych "przyzwoleń" sobie coraz bardziej się powiększa. I tu tkwi istota. Albo jestem Katolikiem i słucham tego co mówi Kościół Katolicki (choć nie koniecznie zawsze mnie to zachwyca a tym bardziej mi odpowiada) albo Katolikiem nie jestem. Choć mogę być nadal osobą głęboko wierzącą w istnienie Boga.