Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 23:20 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

oleje do masażu krocza

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

oleje do masażu krocza

Postprzez kasienka.gawrys » 14 lipca 2008, o 14:39

Hej dziewczyny! W nawiązaniu do wypowiedzi Krychy ze stycznia chciałam zapytać, gdzie można kupić takie naturalne oleje? Bo nie chodzi chyba o te zwykłe spożywcze?.....
kasienka.gawrys
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 14 lipca 2008, o 14:12

Postprzez NB » 15 lipca 2008, o 08:12

Zwykła oliwa z oliwek wystarczy.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mamazo » 15 lipca 2008, o 15:06

A jeśli ktoś sie upiera przy olejku z migdałów, to można kupić w sklepach zielarskich, z naturalnymi kosmetykami itp.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kasienka.gawrys » 16 lipca 2008, o 12:13

Dzięki za radę. A czy któraś już próbowała masować i urodziła bez nacinania krocza?
kasienka.gawrys
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 14 lipca 2008, o 14:12

Postprzez juka » 16 lipca 2008, o 15:25

ja - drugie i trzecie dziecko :D . przy pierwszym nacięcie uratowało życie mojemu dziecku, więc całe szczęście że było nieprzemyślane i rutynowe ;-)
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez kasienka.gawrys » 17 lipca 2008, o 14:27

No to gratulacje! :D :!: Ja będę próbować urodzić swoje pierwsze dziecko bez nacinania. No chyba, że to będzie konieczne. Mam nadzieję, że trafię na dobrych fachowców...
kasienka.gawrys
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 14 lipca 2008, o 14:12

Postprzez zielona » 11 września 2008, o 09:17

Juka, a przy tym drugim i trzecim parłaś?
Moja koleżanka urodziłą bez nacięcia, ale twierdzi, że to dlatego, że nie parła. Zbieram informacje.
zielona
Domownik
 
Posty: 389
Dołączył(a): 23 maja 2004, o 10:55

Postprzez mmadzik » 11 września 2008, o 10:30

Moja koleżanka urodziła bez nacięcia, parła, ale położna jej w pewnym momencie po prostu powiedziała, żeby teraz nie przeć, żeby nie nadedrzeć sobie krocza.
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez NB » 11 września 2008, o 17:42

Przy porodzie w pozycji pionowej nie prze się bo dizecko samo się rodzi. Dzięki temu mama jest narażona jedynie na otarcie krocza.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 11 września 2008, o 19:16

zielona napisał(a):Juka, a przy tym drugim i trzecim parłaś?
.

tak, parłam. generalnie słabo mi idzie ta część porodu, więc mozliwe ze to ma związek z małą siłą parcia.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Jagienka » 12 września 2008, o 12:34

kasienka.gawrys napisał(a):No to gratulacje! :D :!: Ja będę próbować urodzić swoje pierwsze dziecko bez nacinania. No chyba, że to będzie konieczne. Mam nadzieję, że trafię na dobrych fachowców...


A na kiedy masz termin?
Daj znac później, czy się udało. Ja masowałam krocze i generalnie robiłam, co mogłam, żeby tylko uniknąć nacięcia. I "walczyłam" do ostatniej chwili. Nawet Połozna podczas tej ostatniej fazy porodu, przez cały czas masowała mi krocze i pomagała uniknąć nacięcia. Jednak dosłownie w ostatniej chwili, okazało sie to konieczne. Na szczęście nacięcie było zrobione bardzo fachowo (prawie nic nie czułam) i było bardzo niewielkie. Po porodzie Położna powiedziała, że gdyby nie było nacięcia, to krocze popękałoby w pierścień i byłoby więcej szycia i gojenia.
Słyszałam od kobiet, które rodziły wiecej dzieci, ze przy kolejnych udało się już uniknąc nacinania.

A co do pozycji porodowych, to ja pierwotnie myślałam, że mogłabym rodzic w pozycji kolankowo-łokciowej. W szkole rodzenia bardzo dobrze sie czułam w tej pozycji i było mi bardzo wygodnie. Jednak na sali porodowej, kiedy przyszły skurcze, czułam, że nie jestem w stanie przebywać w jakiejkolwiek pozycji brzuchem w dół.
Myślałam też o porodzie wodzie, ale Dzidzia postanowiła trochę "uprzedzić fakty" i nie zdążyłam odebrać wyniku bakteriologii :wink:
Ciekawiła mnie też pozycja kuczna, ale obawiam się, że nie byłoby takiej opcji...
W każdym razie poród wspominam cudownie. Trafiłam na doskonałą Położną i Panią Doktor. Udało sie silami natury i bez znieczulenia. Tak, jak sobie wymarzyłam :-)
Najważniejsze jednak było to, że mieliśmy poród rodzinny. Polecam Wszystkim gorąco. To jest niesamowite przeżycie.
I jeszcze to, że do samego końca nie znaliśmy płci :-) chcieliśmy Niespodziankę :-)
Jagienka
Przygodny gość
 
Posty: 57
Dołączył(a): 10 września 2007, o 22:54

Postprzez genowefa » 14 września 2008, o 22:51

NB napisał(a):Przy porodzie w pozycji pionowej nie prze się bo dizecko samo się rodzi. Dzięki temu mama jest narażona jedynie na otarcie krocza.


jak to się nie prze? skąd ta informacja? :shock: ja rodziłam w pozycji pionowej i parłam 40 min... to jest chyba nie do ominięcia?
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Jagienka » 15 września 2008, o 10:50

helsa napisał(a):
NB napisał(a):Przy porodzie w pozycji pionowej nie prze się bo dizecko samo się rodzi. Dzięki temu mama jest narażona jedynie na otarcie krocza.


jak to się nie prze? skąd ta informacja? :shock: ja rodziłam w pozycji pionowej i parłam 40 min... to jest chyba nie do ominięcia?


Helsa a udało Ci się - rodząc w tej pozycji - uniknąc cięcia lub popękania krocza?

A co do parcia, to słyszałam, ze w każdej pozycji trzeba przeć.
Ostatnio edytowano 15 września 2008, o 10:51 przez Jagienka, łącznie edytowano 1 raz
Jagienka
Przygodny gość
 
Posty: 57
Dołączył(a): 10 września 2007, o 22:54

Postprzez Jagienka » 15 września 2008, o 10:50

helsa napisał(a):
NB napisał(a):Przy porodzie w pozycji pionowej nie prze się bo dizecko samo się rodzi. Dzięki temu mama jest narażona jedynie na otarcie krocza.


jak to się nie prze? skąd ta informacja? :shock: ja rodziłam w pozycji pionowej i parłam 40 min... to jest chyba nie do ominięcia?


Helsa a udało Ci się - rodząc w tej pozycji - uniknąc cięcia lub popękania krocza?

A co do parcia, to słyszałam, ze w każdej pozycji trzeba przeć.
Jagienka
Przygodny gość
 
Posty: 57
Dołączył(a): 10 września 2007, o 22:54

Postprzez genowefa » 15 września 2008, o 14:23

jagienka to nie jest tak, że trzeba... skurcze parte poprostu są i bez nich dziecko się nie pojawi na świecie... oczywiście czasem trzeba specjalnie oddychając powstrzymywać to parcie, żeby ochronić krocze... a czasem trzeba dodatkowo przeć szczególnie jak kobieta rodzi z "tyłkiem do góry"

ja niestety popękałam... wcześniej nie masowałam krocza, ale myślę że nie dałoby to za wiele... nasza córa była spora 3760gr i miała dużą główkę bo aż 38cm i ona mnie tak urządziła :roll: :roll: to był pierwszy poród no i wszystko się uzbierało... zobaczymy jak będzie teraz...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Jagienka » 15 września 2008, o 17:16

helsa napisał(a):skurcze parte poprostu są i bez nich dziecko się nie pojawi na świecie...


Właśnie to miałam na myśli, pisząc, ze "trzeba" przeć :-)

helsa napisał(a):oczywiście czasem trzeba specjalnie oddychając powstrzymywać to parcie, żeby ochronić krocze... a czasem trzeba dodatkowo przeć szczególnie jak kobieta rodzi z "tyłkiem do góry"


Czasem trzeba też powstrzymywac parcie, gdy skurcze juz są, a rozwarcie jeszcze nie jest takie, jak byc powinno.

A co do pozycji na łóżku porodowym, to nie jest tak źle :-) Ja w ten sposób urodziłam i bardzo miło wspominam nasz poród :-) Parcie przynosi zdecydowaną ulgę w bólu skurczów partych ;-)

helsa napisał(a):ja niestety popękałam... wcześniej nie masowałam krocza, ale myślę że nie dałoby to za wiele... nasza córa była spora 3760gr i miała dużą główkę bo aż 38cm i ona mnie tak urządziła :roll: :roll: to był pierwszy poród no i wszystko się uzbierało... zobaczymy jak będzie teraz...


To wspólczuję, bo podobno po popękaniu goi sie dłużej i bardziej boli. Mnie nacieli dosłownie w ostatniej chwili porodu. Inaczej też bym popękała...
Jagienka
Przygodny gość
 
Posty: 57
Dołączył(a): 10 września 2007, o 22:54

Postprzez Gracja » 15 września 2008, o 17:49

To wspólczuję, bo podobno po popękaniu goi sie dłużej i bardziej boli. Mnie nacieli dosłownie w ostatniej chwili porodu. Inaczej też bym popękała...


Hmm... mnie lekko peklo krocze i bardzo dobrze sie goi, praktycznie wcale mnie nie bolalo od samego poczatku...
Slyszalam z roznych zrodel, ze lepiej jak samo peknie niz jak jest nacinane. :?
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Jagienka » 15 września 2008, o 19:10

Gracja napisał(a):Hmm... mnie lekko peklo krocze i bardzo dobrze sie goi, praktycznie wcale mnie nie bolalo od samego poczatku...
Slyszalam z roznych zrodel, ze lepiej jak samo peknie niz jak jest nacinane. :?


To dobrze, ze tylko troche.
Ale wszystko zależy od tego jak pęknie. Jeśli jest prawdopodobieństwo, że popęka w pierścień, to nie jest dobrze i wtedy lepiej kawałeczek naciąc, niz 8 godzin szyć peknięcie. Jeżeli pęka tylko trochę, to tak, jak piszesz - lepiej nie nacinać. Generalnie dobra Połozna czy dobry lekarz widzi, jak sprawa wygląda i wie co robić - naciąć, czy nie. Jesli jednak trafi się na rutyniarza, to moze naciąć bez krępacji, w dodatku nie koniecznie we właściwym momencie i wtedy jest i ból i duża blizna...
Mnie nacięto w ostatniej chwili, kiedy i lekarka i położna widziały, ze za chwilę popękam. Naciecia nie czułam praktycznie wcale, bo było wykonane w chwili parcia, wiec skóra była bardzo napięta. Szwów było bardzo mało i wszystko ładnie się zagoiło.
Tak wiec każda sytuacja jest inna i należy traktowac ją indywidualnie.
Jagienka
Przygodny gość
 
Posty: 57
Dołączył(a): 10 września 2007, o 22:54

Postprzez genowefa » 16 września 2008, o 15:47

nie pisałam już szczegółowo, ale oprócz pęknięć byłam tez lekko nacinana... i dizeki temu pękłam kawałek ku górze a nacięcie lekkie na dole (żeby to samoistne na górze nie doszło do cewki bo wtedy podobno jest strasznie) i suma sumarum źle nie było :) ani problemów z załatwianiem nie miałam, ani nie goiło się to nie wiadomo ile... :)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Dorosia » 6 października 2008, o 16:19

Ja miałam duże problemy po porodzie i dużo szwów. Ogólnie było bardzo boleśnie. To był nasz wspólny i pierwszy poród...do dziś czuję ból i ciągnięcie a minęło 2,5 roku. Pewnie sama pękłam, ale czułam że położna też mnie nacięła, choć nic nie powiedziała...Rodziłam w szpitalu we Wałbrzychu na Paderewskiego i wspominam dosyć przykro poród. NIe było lekarza, a położna jak z zamierzchłych czasów komunizmu. Wybraliśmy specjalnie szpital przyjazny matce i dziecku i okazało się, że wcale nie był przyjazny. Co prawda wpadliśmy do szpitala w ostatnim momencie, bo było już rozwarcie na 6 palców i może zakłóciliśmy komuś drzemkę....sam poród trwał 10 minut (ostatnia faza) i położna mi pomogła, ale nie było lekarza (może nie musi być), nie dano nam Antośki zaraz do karmienia tylko po pół godziny, mąż nie przeciął pępowiny....trochę szkoda tego wszystkiego. W lutym mamy drugiego Malca przyjąć i chcielibyśmy żeby było bardziej po ludzku i z godnością. Ten sam szpital ze względu na sprzęt i specjalistów. A może któraś z Was zna jakąś godną polecenia położną z WAłbrzycha? Wiem, że niektóre dziewczyny umawiają się z położnymi na telefon....czy macie jakieś doświadczenia?
Dorosia
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 25 lipca 2005, o 13:01


Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron