Teraz jest 11 maja 2024, o 17:33 Wyszukiwanie zaawansowane
Juana napisał(a): Urodziłam o 17.00 i wtedy dostałam tą dodatkową dawkę znieczulenia do szycia, która mnie tak "załatwiła" (Myślę, że to może też zależeć od reakcji konkretnego organizmu.) O północy dałam radę sama wstać i pójść do toalety, a o 4.00 nad ranem zupełnie sprawna i wyspana wzięłam prysznic i poszłam po dziecko, które już zostało ze mną.
helsa napisał(a):Juana napisał(a): Urodziłam o 17.00 i wtedy dostałam tą dodatkową dawkę znieczulenia do szycia, która mnie tak "załatwiła" (Myślę, że to może też zależeć od reakcji konkretnego organizmu.) O północy dałam radę sama wstać i pójść do toalety, a o 4.00 nad ranem zupełnie sprawna i wyspana wzięłam prysznic i poszłam po dziecko, które już zostało ze mną.
od 17.00 do 4.00 rozłąka z dzieckiem? rozumiem, że jakies tam "widzenia" miałaś tylko? jak dla mnie nie do przejścia...
fiamma75 napisał(a):A ja bym chciał adrugie dziecko rodzić w znieczulenie lub mieć cc. Nie chcę drugi raz przechodzić koszmaru porodu sn.
juka napisał(a):w radzeniu sobie z bólem, zwłaszcza napięciowym czyli takim jak przy porodzie bardzo pomaga solidne wytrenowanie wcześniej technik relaksacyjnych, np. relaks progresywny Jacobsona, trening autogenny Schultza. oczywiście trzeba zacząć sporo przed porodem . są dostępne płyty z nagraniami, ale nie wiem gdzie.
juka napisał(a):ooo, dzięki! jacobsona mi ktoś rąbnął, to sobie wreszcie dokupię
micelka, przydaje się nie tylko do rodzenia dzieci, warto potrenować nawet jeśli Jaś ma być jedynakiem
a mnie większy wysiłek sprawia wychowanie (zwłaszcza nowonarodzonej mojej nastolatki, małych dzieci nie) niz rodzenie. kilkanaście godzin ostrego bólu brzucha zdecydowanie lepiej znoszę niż klika lat bólu głowy... widac nie jestem długodystansowcem
Powrót do Ciąża - stan błogosławiony
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości