Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 11:47 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

dzidzia ...

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

dzidzia ...

Postprzez lobuzek » 9 stycznia 2008, o 17:38

tak sobie tu czytam i mysle o naszej syt. jestem 7 mies po slubie, mam 30lat mój mąż 31. studiuje zaocznie ,pracuje i dlatego zaplanowalismy maluszka poczynac za 2 lata. ale czesto mysle ze to dluuugo. i nie wiem czy nie zachce wczesniej. mąż gdyby nie moja szkola tez wczesniej by chcial. myslac o poczeciu wczesniej zastanawiam sie czy dalabym rade ze szkołą. oczywiscie to nasza decyzja, raczej nie ogladamy sie na otoczenie. wzgledy ekonomiczne tez tu grają rolę - teraz jest w miarę dobrze.
jak to u was bylo z poczęciem? tyle sie trąbi, ze po 30-tce 1-sze dziecko to ryzyko itp
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez Minia_L » 9 stycznia 2008, o 17:43

Z nami jest tak, ja jestem młodsza od Ciebie, a mój mąż starszy jest od Twojego.
Ja od 4 lat pracuję i jednocześnie sie uczę, właściwie będzie już 5 lat. Po ślubie jesteśmy już jakieś 8 miesięcy, i ciągle mówiłam że staranka zaczniemy rok po ślubie, ale... było inaczej, nie chcieliśmy już dłużej czekać :) I tak pracuję (choć obecnie na L4), studiuję i nosze w sobie maleństwo :) A zarobki nie są powalające, ale nie byłam nigdy osobą która jednak najpierw kasę chciała zarobić a potem dzieci, na szczęście nie :) nie żyjemy na granicy, ale i nie pływamy w pieniążkach... I baaardzo sie ciesze że jednak się zdecydowaliśmy na dzidziusia :) po 5 miesiącach a nie po roku :)

30 lat... jak uważasz, będziesz miała 32 jak zaczniecie starania, a jak zechcesz mieć drugie ? to też już będziesz starsza... Koleżanka baaardzo żałuje że czekała z pierwszym dzieckiem do wieku 29...

Życzę podjęcia dobrej decyzji :)
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez lobuzek » 9 stycznia 2008, o 17:52

dzieki Minia
mój mąż chce 3-ke , ja mowie - po 2-ce zobaczymy ale nie zamykam sie.
typem karierowiczki raczej nie jestem - dla mnie Rodzina wazniejsza ;)
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez Minia_L » 9 stycznia 2008, o 17:53

hehe, mój też - minimum 3 :)
powodzenia !! i.. do dzieła :)
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez lobuzek » 9 stycznia 2008, o 19:09

hehe w sumie to nie mam nic p-ko 3-ce ale kiedy ja je zdążę urodzić jesli byloby za 2 lata pierwsze?? a moze sie zmieni coś i będzie szybciej ??
na razie nie mam "silnego instynktu macierzyńskiego" ale tak sobie czasem patrze na malenstwa i mysle...
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez Kręciołek » 10 stycznia 2008, o 09:46

Oj, Łobuzek w zasadzie to plan masz dobry.
Powiem Ci, że ja tez byłam w takiej sytuacji jak Ty, mieliśmy zacząć jakiś czas po ślubie ale...postanowiliśmy działać prawie od razu i...do tej pory (3,5 roku) się nie doczekaliśmy...Mam nadzieję, ze Wam się uda od razu, ale trzeba tez wziąć pod uwagę, ze nie zawsze od razu się udaje i starania mogą trochę potrwać.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamienna » 10 stycznia 2008, o 10:02

Kręciołek, ja chciałam napisać coś podobnego... ale pomyslałam, że wyjdzie to dość nieprzyjemnie. Lepiej że Ty to napisałaś:)

Kiedyś ksiądz mi powiedział, że z dzieckiem nie ma co czekać, bo nie wiadomo, czy za rok/ dwa/trzy Bogu spodoba się, żebyś dalej była plodna, zdrowa itd.

I z życia:
- mój mąż ma w pracy kolegę, bezdzietny, po 30tce; czekali na lepszy czas, a teraz on jest nieuleczalnie chory i mówi mojemu męzowi, że pierwsza myśl jego, kiedy dowiedział się o chorobie - dlaczego ja jeszcze nie mam dziecka?
- u kuzynki w pracy: dziewczyna czekała z drugą ciążą na stabilizację w pracy; jak już stabilizacja była, to zaszła w ciążę; w połowie okazało się, że ona ma raka

Ja tam Cię łobuzek, nie chcę straszyć, chcę Ci tylko powiedzieć, że w takiej kwestii warto jest pytać, jak jest wola Boga. Przecież pytamy Boga, czy ten facet to mąż dla mnie, pytamy o studia, pytamy o pracę... dlaczego nie pytamy o potomstwo???

Trzym się ciepło i powodzenia:)
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez Kręciołek » 10 stycznia 2008, o 10:54

No ładnie Kamienna :wink: :lol:

I dlatego ja nie wyobrażam sobie jak bym się czuła i jakie bym miała pretensje do siebie gdybyśmy czekali ze staraniami.
teraz przynajmniej mogę powiedzieć, że ze swojej strony zrobiłam wszystko.
Aha, Łobuzek ja wyszłam za mąż w tym wieku co Ty.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez lobuzek » 10 stycznia 2008, o 11:40

u nas jest tak, plan mamy taki jak napisałam, ja sobie czasami mysle ze to bb dlugo te 2 lata i kiedy potem nastepna 2-ka ;) . oczywiscie wola Boga jest dla nas b wazna, to są tylko nasze plany a modlimy sie tez o to zeby nasze dzieci przyszly na swiat w odpowiednim czasie - a Bóg wie jaki czas najlepszy. my podchodzimy do spr tez rozsadnie, w tym roku wykonczymy mieszkanie ( mam nadzieje) i potem juz nie bedzie przeszkód ( no wyjąwszy moje zaoczne studia , nie wiem czy z dzidzia poradze sie uczyc na sesje a dziadkow do pomocy nie mamy). no i tak sobie mysle nieraz. chorobami sie nie strasze- nie ma co. czlowiek nie przewidzi przyszłosci.
pozdrawiam
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez Minia_L » 10 stycznia 2008, o 11:44

lobuzku, o studiach to Ci w razie czego opowiem :) też studiuję zaocznie i póki co w ciąży nie jest się uczyć najfajniej, ale jakoś nie jest jeszcze najgorzej... zobaczymy jak się urodzi... Dzidziulek będzie miał rok jak mamusia będzie bronić mgr.
Z pracy mam L4 z przyczyn zdrowotnych, lepiej tak dla Dzidziulka i dla mnie...
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez lobuzek » 10 stycznia 2008, o 20:26

minia a jakis dziadkow do pomocy z dzidzulkiem macie jakby co?? zawsze to latwiej jak sie uczysz ala jak urodzisz to juz bedzie po twojej nauce .
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez Minia_L » 10 stycznia 2008, o 21:30

mieszkam z teściową, która pracuje - będę musiała pozmieniać godziny w pracy, bo ona chodzi na nocki i wraca ok. 9 dopiero... No jest to pewien plus, bo nie mam przekonania do żłobków
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez lobuzek » 10 stycznia 2008, o 21:43

no własnie jaksie ma w razie czego kogos do popilnowania maluszka łatwiej sie zdecydowac, u nas taka opcja odpada i dlatego mysle czy dalabym rade ze studiami podczas sesji ( a zalezy mi aby ich nie zawalic). na dzidziusiach oczywiscie tez mi zalezy ;) ale moze jednak lepiej trzymac sie plany w naszym przypadku ...
pozdrowionka
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez misiacz » 10 stycznia 2008, o 22:51

Lobuzku, nikt Ci nie odpowie na pytanie, czy warto trzymać się planów, czy nie, słuchaj swojego serca, obydwoje słuchajcie głosu Pana Boga. Nie da się ukryć, że kiedy ma się już trzydzieścikilka lat i zaczyna się starać o pierwsze dziecko na ogół czuje się tykanie zegara, w związku z czym nawet okres starań, który powinien być radosny i piękny, staje się dla wielu kobiet koszmarem pt. "udało się w tym cyklu czy nie". Z drugiej strony sama daleka jestem od twierdzenia, że na ciążę "dobry czas jest zawsze i wszystko się ułoży", bo od naszego wykształcenia, zatrudnienia itp. zależy wiele okoliczności życiowych, które na dłuższą metę są całkiem istotne.

My pierwotnie chcieliśmy czekać z dzieciaczkiem, aż skończę edukację (bardzo wymagające, czasochłonne studia doktoranckie), po trzecim roku (z teoretycznie czterech) podjęliśmy decyzję, że to już czas (mieliśmy po 26 lat). Udało się po 3 mcach starań, ale niestety Maleństwo odeszło w 4 mcu ciąży. Zostałam bez dziecka, ze stanem psychicznym (i zdrowotnym też, miałam anemię i czułam się ogólnie b. słaba), który na wiele miesięcy wstrzymał moje prace nad dr. Musiałam przedłużyć studia na kolejny rok (w którym nie otrzymywałam już doktoranckiego dochodu, jako że to rok dodatkowy) i żyliśmy z pensji męża plus z moich prac na zlecenie, spłacając niemały kredyt mieszkaniowy. Nie mogę powiedzieć ani że żałuję, ani że nie żałuję, iż zmieniliśmy plany, decydując się wtedy na dziecko. W życiu ogromu spraw nie da się przewidzieć, dlatego obiema rękami mogę się podpisać pod tym, co napisałam wyżej, słuchaj swojego serca i intuicji.

Pozdrawiam ciepło i życzę dobrych wyborów
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez lobuzek » 11 stycznia 2008, o 10:20

dzieki za rady
wczoraj sobie pogadałam z mezem o tym czy wogóle jest otwary na ewentualne szybsze starania i powiedzial, ze TAK :) i ze przeciez sami przesunelismy je ze wzgledu na moje studia a z jego str nie ma przeszkód. O ile stwierdze ze sobie poradze (a mąż tez na pewno by pomagał - taki jest kochany) to moze starania beda np za rok :)
po prostu trzeba dojrzec do takiej decyzji i swiadomie sie zdecydowac , ze ok chcemy i przyjmujemy malenstwo.
misiacz,
zycze powodzonka, mam tez kolezanki które stracily dzidzie w ciąży a teraz są i tak matkami.
pozdrawiam
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44


Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

cron