co zabrać do szpitala - to, co nie jest oczywiste!

[Krycha]

w 100% popieram, bo mam anastezjolożkę w rodzinie. Niedoceniana (także w środowisku medycznym!) specjalizacja, sfeminizowana (jak każda słabo -płatna) praca. i w domu po dyżurze spisz, bo sie nawdychałaś gazów.
po prostu zdenerwował mnie brak informacji - z takim wyjasneineim jak podaje karolix spotkałam sie w opisie jednego szpitala (umowa pacjentki z lekarzem). Pozostałe -odniosłam wrażenie- "zapewniają" o możiwości skorzystanai z płatnego znieczulenia. (pisze o wwie i jednym w jej okolicy)

[mamazo]

W szpitalu w którym rodziłam nie było najmniejszego problemu z dostępnością anestezjologa (ani ja, ani żadna z moich licznych koleżanek, które tam rodziły nie zgłaszały takiego problemu). Nie wiem tylko jak było pewnej nocy, gdy wykonywano 8 cesarskich cięć, prawie że jedno po drugim. Ale takie nocki nie zdarzają się zbyt często miejmy nadzieję.
Ale wiem, że w Bielańskim i na Wołoskiej ciężko się doprosić, żeby anestezjolog przyszedł. Może właśnie dlatego, że nie są to szpitale tylko położnicze i prawdopodobieństwo, że anest. będzie zajęty przy nagłej operacji jest większe?

[anna30]

Ja rodziłam na Inflanckiej w W-wie i możliwość znieczulenia na życzenie była. Oznaczo to, że tam anestezjologa mają. Kubki, sztućce i papier toaletowy też. Ja przyniosłam ubranka dla dziecka i Pampersy. Dzieci myte były na sali, więc nikt ubranek nigdzie nie wynosił. Wszystkie kosmetyki dla dziecka dawał szpital. Nawet zawsze na sali były chusteczki nawilżane. Wszystko jednaj firmy, więc może szpital dostawał te artykuły promując jednocześnie markę.
Polecam zabrać dużo picia. Ja piłam sok jablkowy przez całą ciążę, po porodzie i przy karmieniu. Zwłaszcza po porodzie czułam ciągle ogromne pragnienie.
No i kilka koszul nocnych, takich, by łatwo było karmić. Warto zainwestować w specjalne.
Teraz planuję rodzić w domu. Przynajmniej niczego nie zapomnę