Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 11:22 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

kto miał cc?

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

kto miał cc?

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 11:45

ktora z was miala cc? jak dlugo lezalyscie potem w szpitalu? tzn ile pobyt po cc, no i ile sam pobyt trawla w calosci? od ktorego dnia moglyscie wstawac i zajmowac sie dzieckiem? czy maz byl przy cc?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez klara bemol » 9 października 2007, o 12:30

Jestem po dwóch cesarkach. Znieczulenie w kręgosłup. Zabieg trwał około godziny (duża jestem, więc dużo szycia). Po przewiezieniu na salę leżysz praktycznie nieruchomo do następnego dni i już od rana trwa uruchamianie pacjentki. Możesz wtedy też iść po Maleństwo. Na pierwszą noc mi młodych zabierali, potem już cały czas byliśmy razem. Męża nie było (stał za drzwiami, na salę nie mógł wejść.
W szpitalu leży się około 4-6 dni (ja dłużej, 7, ze względu na wymiary i strach, czy się nie rozejdzie). Przy pierwszym 9 dni, bo na 7 odkryli żółtaczkę z bardzo wysoką bilirubiną (na granicy transfuzji).
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Mysza » 9 października 2007, o 17:41

Ja miałam jedną cesarkę z powodu zagrożenia życia płodu i mojego nadciśnienia. Przed cesarką byłam tydzień na patologii ciąży.

Co do samego zabiegu, to miałam znieczulenie podpajęczynówkowe (czy jakoś tak), znaczy to "w kręgosłup", zabieg trwał jakieś 25-30min, po 15 minutach od rozpoczęcia dzidzia była już na zewnątrz. Mąż czekał za drzwiami. Młodą zabrali do inkubatora, przynieśli mi ją na chwilę do sali pooperacyjnej. Anastezjolog powiedział mi, że po takim znieczuleniu wskazane jest leżenie plackiem (w szczególności nie podnoszenie głowy) przez 24h, tak więc równo po 24h wstałam i położna zawiozła mnie na wózku do młodej. Potem już wstawałam sama. Karmiłam od 3 doby życia dziecka, w tej dobie też przyniesiono mi Młodą i zajmowałam się nią (byłam w szpitalu, gdzie obowiązuje pobyt dziecka z matką na sali. Minimalny czas spędzany w szpitalu po cesarce to 4 doby. Mnie wypisano, gdy minęły dokładnie 4 doby po porodzie.

Z obserwacji - koleżanka, która miała cc w tym samym dniu, co ja, rano (ja miałam wieczorem), w trzeciej dobie po cięciu nie była w stanie się ruszać, chodziła jak połamana, wszystko ją bolało, a ja śmigałam (w żółwim tempie, oczywiście) na korytarz co chwila i wypatrywałam mojej małej. A swoją drogą - laski po naturalnym porodzie, śmigały w pierwszej dobie po pordzie tak, jak ja w trzeciej.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 18:05

mysza, karmilas od 3 doby. nie bylo problemu z tym, ze dziecku sie bardziej podobala wczesniejsza butelka? ja sie bardzo tego boje
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Mysza » 9 października 2007, o 18:30

Jak już się przyssała, to nie było żadnych problemów. Mimo tego, że położne z oddziału noworodków patrzyły na moje niezdarne próby z politowaniem i komentowały, że mogą być raczej problemy (za drugą próbą młoda zrozumiała, do czego służy pierś, ale pierwsze podejście było beznadziejne - zero zainteresowania). Do tego młoda miała żółtaczkę, a więc teoretycznie mniejszą ochotę do czynnego ssania (bo większą do spania). Ja młodą karmiłam wyłącznie moim mlekiem do ukończenia 6 mieisąca, potem była jeszcze na piersi do 17 miesiąca. Ale wiem (w sensie-czytałam), że może być różnie z tym przyzwyczajeniem do smoczka.
Te dziewczyny, które miały zdrowe i normalnej wielkości maluchy (moja wylądowała w inkubatorze na dogrzewanie i obserwację, bo była mała), dostawały do piersi w pierwszej dobie, więc nie ma się co bać na zapas, tylko być przekonaną, że wszystko będzie ok.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez beatka19 » 21 października 2007, o 22:38

U mnie sytuacja była bardzo podobna do Myszy (też cesarka z powodu nadciśnienia i mała w inkubatorze przez 3 dni). Zosia pomimo tego bardzo dobrze zaczęła ssać, ale to może dzięki temu, że w szpitalu w którym rodziłam nie podaje się dziecku butelki tylko karmi się je ze specjalnego kubeczka ;)
I podpisuje się dwiema rękami, pod tym żeby nie martwić się na zapas :)))
beatka19
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 listopada 2005, o 13:25
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 23 października 2007, o 11:01

jetem po cc, 6 doba i nawal pokarmu jzu 3 dizen nie daje rady, a dziecka nie moge jeszcze przystawiac - jets w klinice, bo mial drobny zabieg. brodawki mam spuchniete, twarde, niechwytne, odiaganie reczne nic nei daje, tylke tylko,z e zastojow nie mam, laktator czyni brodawki jeszcze mniej chwytnymi, stymulowalam nim na poczatku, by w ogole laktacja byla, a potem sieokazalo,z e pielegniarki niepotrzebnei kazaly mi stymulowac tak dlugo, ale bylo juz za pozno. nawal jest nie do wytrzymania, nawet wkladki przemokly
mowia w spzitalu,z e bedize na 100 proc problem z chwytaniem piersi, mimo ze pokarm jest.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez beatka19 » 23 października 2007, o 11:15

Kukułko nie martw się, będzie dobrze :))) mnie też pielęgniarki straszyły, że mała będzie miała problem ze ssaniem (była wcześniakiem), i pierwsze próby w szpitalu różnie wyglądały, ale potem jak załapała o co w tym chodzi to nawet najbardziej twarda pierś nie stanowiła dla niej problemu. Te małe szkraby są niesamowicie sprytne, tak więc myślę, że dobrze będzie :lol:
A ty odpoczywaj i ciesz się Maleństwem
pozdrawiam
beatka19
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 listopada 2005, o 13:25
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kk » 23 października 2007, o 21:11

Kukułko koniecznie zamrażaj ściągnięte mleko. Jeśli jest taka możliwość to postaraj się by mały był karmiony Twoim mlekiem w szpitalu - na pewno pomoże mu ono szybciej wrócić do zdrowia. Nie martw się, szkraby są sprytne i cycusia sobie dopasują. A jeśli karmienie rzeczywiście nie będzie możliwe to zawsze pozostaje ściąganie i butla. Trzymajcie się!!!
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez kukułka » 23 października 2007, o 21:14

dzis bylam u malego i karmilam go piersia - mialam zbyt obrzekniete brodawki, wiec maly chcial chwycic ale nie mogl, oszukalam go kapturkiem silikonowym i dalej juz OK
mleka nie zamroze, bo nie sciagam laktatorem - nie wolno mi laktatorem, za bardzo stymuluje i teraz niszczy mi brodawki.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kk » 23 października 2007, o 21:34

Czyli przez kapturek ssał? Jeśli tak to wspaniale. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że pierwsze przystawiania są bardzo trudne (ja już miałam się poddać) boli, piecze, brodawki popękane, poranione, chce się wyć z bólu (ja smarowałam własnym mlekiem i wietrzyłam). Niestety mało się o tym mówi i większość młodych mam myśli, że jest karmienie jest łatwe. U nas też było bardzo ciężko, ale opłacało się - mały zupełnie nam nie chorował. Grunt to nie poddać się zwątpieniu.
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez kukułka » 23 października 2007, o 21:39

tak, od razu zalapal przez kapturek, a w szpitalu po urodzeniu zassal dwa razy prosto ode mnei,a le czy cos polecialo to nie wiem, zassal na pewno, a przez kapturek to jadl
ja caly zcas masuje co 3 godizny, nawe w nocy, oszykuje moj organizm ze to dizecko ssie, no i laktacja jest.
jak maly bedzie w domu, to bede chciala oduczyc kapturka
ja sie nie dam i bede karmic piersia, powiedzialam juz to sobie przed ciaza. i tu nei chodzi tylko o choroby, tylko o to,z e ja chce karmic i juz :) podoba mi sie po rpostu tkai wynalazek jak karmienie piersia - satysfakcja, ygoda i w ogole :)
Ostatnio edytowano 23 października 2007, o 21:47 przez kukułka, łącznie edytowano 1 raz
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Mysza » 23 października 2007, o 21:39

Kukułko, przede wszystkim gratulacje, że maluch już jest po drugiej stronie brzucha :-) Trzymajcie się dzielnie, będzie dobrze! Kiedy następnym razem będziesz się widziała z synkiem, spróbuj przedtem odciągnąć trochę mleka, żeby łatwiej mu było chwycić.
Co do zamrażania ściąganego pokarmu, to według mnie, odciągany ręcznie jak najbardziej można zamrażać. Wystarczy, żeby odciągany był higienicznie, tzn z czystych piersi, czystymi rękoma i do czystego (sterylnego) pojemniczka. Niektóre mamy, według opisów książkowych, preferują tylko odciąganie mleczne i radzą sobie z tym nieźle, przechowują pokarm i podają dzieciom. Tak, jak pisze kk, jeśli to możliwe, dostarczaj do szpitala Twój odciągnięty pokarm i próbuj karmić go na miejscu, kiedy będziesz u Niego.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kukułka » 23 października 2007, o 22:06

odciagalam mleko przed karmieniem, brodawki i tak twarde - to duzy obrzek, mysle,z e trzeba okolo tygodnia by zszedl
co do dowozenia musialabym odciagac duzo, a tego tez mi nie wolno, bo nadprodukcja nie da mi zyc, mam odciagac tylko do uczucia ulgi co 3 godziny, nic wiecej. i tak dopoki dziecko nie wroci do domu
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Mysza » 23 października 2007, o 22:09

Kukułko, nie chodzi o to, żeby odciągać tyle, żeby wystarczyło do wykarmienia Młodego, ale o to, żeby to, co odciągniesz, przeznaczyć dla Niego - nawet, gdyby to miało być zupełnie niewiele! Mnie w szpitalu nauczono tego, że każda kropla jest bezcenna i warto zanieść choćby 5ml...
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kukułka » 23 października 2007, o 22:23

tak, tyle ze 5 ml Ok, ale nie wtedy, gdy do szpitala tak daleko :( :( :( to juz wole jechac sama raz na jakis czas i nakarmic, bo nie wierze, ze jak zawioze te 5 ml to akurat mu podadza, jak dzis zobaczylam ten personel to ojjjjjjjjj dkugo by opowiadac, al coz nie mysmy tn spzital wybrali, tylko pediatra z szpitala, w ktorym rodizlam, bo tylko tam byly mijsca. za rok, na t trzcia opracj, szpital wybirzmy juz sami. ajkos mamy wieksze zaufani do kliniki w ligocie
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 24 października 2007, o 07:53

bepahnten na poranione brodawki, pamiętaj:)
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez beatka19 » 24 października 2007, o 11:15

W szpitalu pielęgniarki dały mi super maść na poranione brodawki z firmy medela, a nazywa się PureLan 100. Polecam bo bardzo skuteczna :)))
No i powodzenia, niech maluszek szybko wraca do domku
beatka19
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 listopada 2005, o 13:25
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 24 października 2007, o 18:20

kamienna napisał(a):bepahnten na poranione brodawki, pamiętaj:)

nie poranione, tylko obrzmiale, masc nie pomoze, musza same dojsc do siebie
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 26 października 2007, o 09:48

jestem zalamana.w nocy sciagalam laktaotrem sytemem 7-5-3, opiersi wciaz miekkie. sciagnelam wieczorem 40 ml, potem w nocy ledwo 10 ml, za 3 godziny 20 ml, dzis rano, czyli znow za 3 godziny - 20 ml
co robic? i czemu tak sie dizeje? zmienic system sciagania? jakie ziola pic? da sie jeszcze uratowac te laktacje? plakac mi sie chce?
stymuluje te 7-5-3 nawet jak nic nie leci, ale tochyba za malo :( naprawde jestem zalamana, nie dosc z dziecko w spzitalu, to jeszcze pokarm mi zanika..
czy to przez te szalwie? ale ja ja pilam 3 dni temu... kiedy od kilku dni mialam ogromny nawal....
co robic, zeby uratowac laktacje?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 26 października 2007, o 11:56

Spokojnie, kup zioła na pobudzenie laktacji to się nazywa chyba herbatka laktacyjna z Herbapolu i koniecznie jakimś cudem staraj się wyluzować, odprężyć, wiem, że to trudne w tej chwili, ale może melisa pomoże...
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 26 października 2007, o 13:38

kupilam hipp laktacyjny (herbatka), bede odciagac co 2,5 h, tak mi powiedizeli w poradni laktacyjnej w spzitalu, w ktorym rodzilam (dzwonilam tam dzis). mowili tez, ze przy takich parametrach dam rade utrzymac laktacje
oczywiscie w mojej sytuacji LAM nie wchodzi w gre? czy tak?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Mysza » 26 października 2007, o 16:14

kukułka napisał(a):oczywiscie w mojej sytuacji LAM nie wchodzi w gre? czy tak?


Tak, bo każde odstępstwo od reguł LAM-u dyskwalifikuje je.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kukułka » 26 października 2007, o 21:17

czyli tak jak myslalam.
ale i tak nie mialam zamiaru stosowac LAM
teraz zalezy mi tylko na tym by utrzymac lakacje na odpowiednim poziomie
na razie jets z tym krucho
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Alice 79 » 31 maja 2010, o 15:26

Zdecydowanie to prawda - spokój i jeszcze raz spokój. Stres bardzo źle wpływa na karmienie.
Polecam też herbatki laktacyjne Herbapolu oraz częste przystawiane do piersi - pomagają.
Alice 79
Przygodny gość
 
Posty: 1
Dołączył(a): 31 maja 2010, o 15:10


Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron