Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 10:21 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

która szkoła rodzenia w Poznaniu

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

która szkoła rodzenia w Poznaniu

Postprzez kato2 » 7 września 2007, o 15:18

Hej!!
Czy możecie mi polecić, do której szkoły rodzenia w Pozniaiu warto iść.
Jestem w 19 tc. a może któraś z Was też by poszła>>>
kato2
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 12 lutego 2007, o 21:39

Postprzez Mysza » 7 września 2007, o 21:29

kato, polecam http://dobrypoczatek.pl/

Przetestowałam na sobie i mężu, mam bardzo miłe wspomnienia z tej szkoły. Z tego, co pamiętam, jest 8 spotkań, co tydzień. Najpierw wykład teoretyczny, a potem ćwiczenia. Kurs prowadzi małżeństwo (mają trójkę małych dzieci) i dodatkowo wykłady co tydzień inny specjalista. Co więcej, poczytaj sobie na stronie.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kato2 » 8 września 2007, o 10:16

dzieki mysza!:)

ale tak sobie myśle, że może lepiej byłoby chodzic do szkoły rodzenia przy szpitalu w którym chce rodzić?
Mozna poznać położne, odwiedzić szpital, zobaczyć jak wygląda itp.
już sama nie wiem :roll:
kato2
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 12 lutego 2007, o 21:39

Postprzez Mysza » 8 września 2007, o 14:17

To zależy, w którym szpitalu chcesz rodzić. Też rozważałam taką możliwość, jak Ty, ale negatywne opinie przyszpitalnych szkół rodzenia mnie zniechęciły. Chyba jedynie szkołę rodzenia przy szpitalu Sw. Rodziny dwoje znajomych polecało. W przyszpitalnych w Poznaniu (przynajmniej w Raszei i Sw Rodziny) zajęcia teoretyczne są w zupełnie innym terminie niż ćwiczenia. To mi się nie podobało, bo wolałam załatwić wszystko za jednym razem.

Chodziliśmy z mężem do szkoły nie związanej z żadnym szpitalem, a do szpitala poszliśmy osobno zwiedzić porodówkę. Rodziłam w Raszei i podczas zwiedzania (jakoś chyba koło 20-25 tygodnia) oprowadziła nas przemiła położna, usiedliśmy sobie w sali porodowej (akurat ta z wanną była wolna) i porozmawialiśmy o wszystkim, co nas interesowało. Przy zwiedzaniu najlepiej wejść od strony izby przyjęć i dowiedzieć się, czy jest w danym dniu tłoczno na porodówce, czy nie :-) Albo nawet jeszcze lepiej - zadzwonić przed wyjazdem. Bo czasami mają takie urwanie głowy, że nie da rady nic pozwiedzać ;)

Możesz więc też rozważyć taką możliwość :-) w każdym razie, powodzenia w podjęciu decyzji.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mamazo » 8 września 2007, o 14:48

Ja co prawda nie z Poznania, ale swoje 3 grosze wtrącę.
W wielu warszawskich przyszpitalnych szkołach rodzenia jest tak, że przygotowuje się tam rodziców do bycia jak najmniej kłopotliwymi pacjentami. Czyli nie mówi się całej prawdy o nacięciu krocza, o pozycjach porodowych itp. sprawach - czyli o tym o co najbardziej teraz kobiety walczą.
Są natomiast szkoły rodzenia nazwijmy prywatne, prowadzone przez rodziców, lub położne z powołania i tam można się dowiedzieć o prawach pacjenta i o tym jak rozmawiać z personelem, jakie interwencje medyczne mogą nas spotkać (nie zawsze są uzasadnione) i oczywiście wszystkiego o fizjologicznym porodzie, metodach radzenia sobie z bólem itd. Jednym słowem po takiej szkole rodzenia ma się swój pogląd na poród i raczej nie da się sobie zrobić wody z mózgu.
A kato2 zapraszam na stronę www.laktacja.pl aby już teraz dowiedzieć się najważniejszych rzeczy o karmieniu naturalnym. Teraz, bo później może być za późno.
Pozdrawiam.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kasik.z » 11 września 2007, o 16:22

Ja polecam Szkołę Rodzenia Stowarzyszenia Naturalengo Rodzenia i Karmienia, który działa przy kościele Pallotynów. Zajęcia trwają ok.13 tygodni, ale myślę ,że warto.Każde spotkanie to najpierw zajęcia teoretyczne( prowadzą je miedzynarodowe konsultankti laktacyjne, ginekolog i położna ze szpitala Raszei), a potem są ćwiczenia z rehabilitanką.Na zajćeia przychodzą tez absolwetnki szkoły ,żeby opowiedzić o swoim porodzie. Można się dowiedzieć dużo na temat porodu, naturalnego karmienia (sa tez ćwiczenia z przystawania do piersi :wink: ), opieki nad noworodkiem.

Tutaj są namiary:

http://babyonline.pl/co_gdzie_kiedy_szc ... ve_id=1086

Pozdrawiam
kasik.z
Przygodny gość
 
Posty: 33
Dołączył(a): 9 września 2007, o 19:57
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Minia_L » 30 września 2007, o 20:22

Mysza, to tak bez problemów można zwiedzić szpital Raszei ? byłoby fajnie, też chciałabym tam rodzić ze względu na lekarza do którego chodzę. Jeszcze w ciąży nie jestem, ale zaczęliśmy z Mężem starania.
Przepraszam za OTa ale jak oceniasz szpital Raszei pod względem porodu- opieki itp ?

Jeżeli chodzi o szkołę to też zastanawiałam się nad szkołą o której pisałyście (dobrypoczątek)

Buziaki
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez kato2 » 1 października 2007, o 09:29

Hej dziewczyny!!!
No wiec po obszernim zarientowaniu się do której szkoły mam się zapisać wybrałam Dobry Początek.
Od przyszłego tygodnia są zajęcia, trwają 4 tygodnie, dwa razy w tyg.
myślę ze to dobry wybór.. pierwsze spotkanie za tydzien.

pozdrawiam kato- 22tc.
kato2
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 12 lutego 2007, o 21:39

Postprzez Mysza » 1 października 2007, o 22:22

Hej Kato!
Na pewno ci się zajęcia spodobają. Prowadzący są bardzo mili - i, co więcej, nawet po urodzeniu Agusi kiedyś dzwoniłam do nich z jakimś problemem - obsłużyli mnie telefonicznie i uspokoili.

Miniu, stawiam na to, że Twoim lekarzem jest dr Dmochowski, co nie? ;)
Szpital można zwiedzić, ale wszystko zależy od tego, jaki jest ruch na porodówce. Tak, jak pisałam, najlepiej zorientować się wcześniej, choć nie wspominam miło rozmowy telefonicznej przed zwiedzaniem szpitala - odebrała jakaś niezbyt miła położna, zbyła mnie, a mimo to wybraliśmy się z mężem tamtego popołudnia na zwiedzanie i było naprawdę przesympatycznie. Pielęgniarka w izbie przyjęć poinformowała nas o tym, że jest mało rodzących i można wchodzić.

Jeśli chodzi o ocenę szpitala Raszei, to mam różne wspomnienia i odczucia, szczególnie, że tydzień przed porodem trafiłam na patologię ciąży i "od kuchni" już wtedy zaczęłam się rozglądać ;) Drugie dziecko też mam zamiar tam rodzić.
W skrócie:

PLUSY:
- do szpitala Raszei przyjmowali zawsze i wszystkie rodzące - przyjeżdżały z różnych szpitali, trafiłam na taki tłok, że nawet część dziewczyn na porodówce leżało na korytarzu
- lekarz prowadzący pracuje w Raszei i te dziewczyny, które nawet nie były jego pacjentkami, ale trafiły na jego dyżur, chwaliły sobie bardzo jego pomoc i opiekę
- dzięki bieżącej kontroli mojego dr, moje dziecko, mimo zagrożenia niedotlenieniem urodziło się zupełnie zdrowe i dzięki Bogu za to
- sama przyszła do mnie położna w sprawie laktacji - obejrzała piersi, pomogła je "rozruszać" - miałam cesarkę, młoda była w inkubatorze i dopiero w 3 dobie po raz pierwszy ją karmiłam
- miłe położne
- fajne pokoiki dwuosobowe (niestety ja leżałam w sali 5-osobowej)
- noworodki bez problemów zdrowotnych są prawie cały czas z mamami, na sali

MINUSY:
- kiepskie informowanie pacjentek o tym, co dzieje się z dziećmi (w razie problemów). Miałam wrażenie chwilami, że gdybym sama nie domagała się tego, żeby widzieć się z Małą, czy żeby ją karmić piersią, nikt by mi tego nie zaproponował. Byłam przez pierwszą dobę unieruchomiona w łóżku, a dziecka nikt nie raczył przynieść (tylko zobaczyłam małą w godzinę po porodzie, a potem przez cały dzień ani przez chwilę), czy chociażby powiedzieć, czy wszystko ok.
To nie było tylko moje odczucie. Kilka z poznanych tam dziewczyn też narzekało na to, że nie wiedzą, co dzieje się z ich dziećmi.

- pielęgniarki z oddziału noworodków niezbyt miłe. Kiedy już udało mi się dotrzeć do Małej, pielęgniarka od razu się zmyła, nie proponując nawet potrzymania, czy dotknięcia dziecka choć przez chwilę, a kiedy przyczłapałam się tam po raz drugi, żeby spróbować nakarmić małą, dostałam stołek (bez oparcia!), dziecko do ręki, a kiedy nie chciała pić, tylko komentarz - "To może być trudne, nauczenie jej pić, może nawet niemożliwe". Co okazało się nieprawdą, bo po kilku godzinach wytrwale znów spróbowałam - i Młoda zaskoczyła i tak jej zostało do 17 miesiąca ;)
Opinia o położnych z oddziału noworodkowego też nie tylko moja.

- z powodu natłoku rodzących, położnice "wypędzano" do domu jak najszybciej można było. Tak więc ja dostałam wypis na dzień i godzinę, kiedy minęły dokładnie cztery doby po cięciu. Od rana wiedziałam, że punkt 18:15 mam się zwijać do domu i zwalniać łóżko. Byłam na to przygotowana, ale... kiedy przyszedł czas obiadu dowiedziałam się, że mi już nie przysługuje obiad, bo mam wypis ;) Nie dało się namówić salowej nawet na zupę :> I w ogóle, na żadną obsługę

PLUS-MINUS
- w Raszei poród ma być z założenia naturalny - nie wywołują go, dopóki się nie zacznie, trzymając się daty 42 tygodnia. Tak samo jest z odejściem wód - po odejściu wód czekają, aż przyjdą skurcze... Niby wszystko pod kontrolą, ale widziałam kilka przypadków, kiedy skończyło się to problemami u dzidziusiów (relacje mam z opowieści mam, więc nie będę przytaczać jakiś konkretów, bo sama nie jestem w tym zorientowana).
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kato2 » 3 października 2007, o 10:08

ach dzięki Mysza za te informacje!

teraz to mam juz mieszane uczucia co do porodu, ale gdzie jest inaczej.

Wiadomo, że w każdym szpitalu są plusy i minusy.

mnie też prowadzi dr Dmochowski, ale z tego co czytalam na jakims forum nie przyjmuje on porodów (jakiś konflikt z innymi lekarzami), nie wiem czy to prawda może wy sie cos orientujecie???

Mysza a czy masz jakies namiary na położną z Raszei??
kiedy najlepiej zwiedzac szpital do poludnia po poludniu???
kato2
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 12 lutego 2007, o 21:39

Postprzez Mysza » 4 października 2007, o 18:00

Ciekawe z Dmochowskim... chyba po prostu najlepiej go zapytac przy najbliższej wizycie.

Nie mam żadnego namiaru na położną, szłam na żywioł ;) a i tak skończyło się cc.

Co do zwiedzania, to chyba nie ma reguły, skoro i tak zależy to od ilości akurat rodzących.

Jeśli chodzi o plusy i minusy różnych szpitali, to prawda, że wszędzie znajdą się i jedne i drugie. Nie ma co się za bardzo przejmować, bo wyjdzie na to, że nigdzie nie można spokojnie urodzić... Dwie wielodzietne znajome matki, mające przegląd różnych szpitali, przy ostatnich dzieciach wybierały Raszeję... to stawia na plus :-)
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Minia_L » 5 października 2007, o 07:47

Mysza, dzięki że napisałaś o Raszei. Zgadza się - dr Dmochowski ;)
Dziwne że nie odbiera porodów - muszę zagadać przy wizycie. Wprawdzie w ciąży jeszcze nie jestem, al dowiedzieć się trzeba ;)
Zgadza się - plusy i minusy, ale to co przeczytałam od Ciebie utwierdza mnie w przekonaniu, że chciałabym rodzic w Raszei :)

Buziaki i ściskam mocniutko !
czekająca czy @ nie przyjdzie - Minia ;)
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez Mysza » 6 października 2007, o 14:54

Dziewczyny, jak się dowiecie, co z tym odbieraniem porodów przez Dmochowskiego, to dajcie proszę znać.

Miniu, obyś się @ nie doczekała ;)
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Bratka » 8 października 2007, o 17:22

Gdy ja przymierzałam sie do wyboru szpitala, tez myślałam o Raszei. Zrezygnowałam między innymi dlatego że:
1. usłyszałam od dr Dmochowskiego że nie ma możliwości żebym mogła rodzić z kimś kto nie jest akurat w pracy (i to jest kontrolowane).
2. położna oprowadzająca po oddziale mówiła, że często mają więcej rodzących niż boksów i wtedy jak masz pecha to czekasz na korytarzu aż sie zwolni miejsce...
3. rodzi sie w "jedynej słusznej pozycji"
Tyle dowiedziałam sie przed porodem i wolałam nie sprawdzać jak jest w rzeczywistości.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Mysza » 8 października 2007, o 21:55

Bratko,

Do 1. Mi dr powiedział, że jak będę rodzić, mogę do niego zadzwonić i jak będzie mógł, to się zjawi. Ale to było 1,5 roku temu.

Co do 2. to, jak pisałam wyżej, rzeczywiście w praktyce tak było. Tyle tylko, że połowa dziewczyn, które rodziły w tym czasie, co ja, zostało odesłanych z innych szpitali z powodu braku miejsc! To mnie najbardziej zszokowało. To ja już wolałabym czekać na korytarzu i wiedzieć, że mnie nie wyrzucą, niż z bólami porodowymi krążyć po Poznaniu w poszukiwaniu wolnego miejsca w innym szpitalu ;) Tak apropos, to na Lutyckiej jest jeszcze położniczy? Można tam jeszcze rodzić? Oprócz Św. Rodziny i Polnej jest jeszcze jakieś inne miejsce, gdzie można rodzić?

Co do 3. to zależy na jakiego lekarza się trafi.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Bratka » 9 października 2007, o 08:02

Mysza. Słyszałam o tym, że nie zawsze udaje sie urodzić w tym wybranym szpitalu, ale myslałam że jak sie zgłaszasz, a nie mogą cię przyjąć to wysysłąją do konkretnego szpitala, w którym jest miejsce (dlatego przyjmowanie na korytarz mnie zniechęciło do Raszei) Ale że rodząca ma sama jeździć po mieście i szukać? :shock:
Warto tez rozważyć inne wyjścia- np. zamiast cieszyć sie że na Raszei przyjmą na korytarz, może lepiej znaleźć dobry szpital poza Poznaniem i tam pojechać i mieć intymność? Ja z bólami porodowymi nie wyobrażam sobie być w miejscu tak ogólnodostepnym jak korytarz. Nie ma obowiązku rodzenia w miejscu zamieszkania.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Mysza » 9 października 2007, o 17:54

Oczywiście, masz rację, jeśli jest możliwość, każdy może wybrać, gdzie chce rodzić, jeśli ma np. rodziców w jakimś mniej obleganym mieście, to czemu nie.

Z tym odsyłaniem do innych szpitali, to może jest tak, jak piszesz, nie wiem, jak to jest w szczegółach. Wiem tylko, że w tamtym czasie przyjeżdżały laski zarówno z Polnej, jak i z Lutyckiej.

Dla mnie priorytet miał szpital, w którym pracuje lekarz prowadzący ciążę. Tym bardziej, że pod koniec ciąży pojawiły się problemy i trafiłam na patologię.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kato2 » 10 października 2007, o 16:10

ach dziewczyny
tak sobie myśle kiedy ten doktor Dmochowski ma czas zeby jeszcze byc w szpitalu, skoro calymi dniami jest na kosinskiego w Stolmedzie??
zastanawialyscie sie nad tym, jak jest to mozliwe zeby w byl choc krotko w szpitalu Raszei???
kato2
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 12 lutego 2007, o 21:39


Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron