Mnie najpierw przez kilka dni schodził czop - dużo dość gęstego i rozciągliwego śluzu, który przypominał białko kurze (tzn wydaje mi się że to czop schodził, ale może coś pokręciłam), a później przez kilka godzin odchodziły mi wody. Dalej to już kiepski ze mnie przykład, bo chociaż czekaliśmy ok. 7 godzin od momentu, kiedy zaczęły odchodzić mi wody, skurcze się nie pojawiły i dostałam oksytocynę.
Poza tym tak jak napisała NB dobrze być w kontakcie z położną, której pomoc może okazać się nieoceniona.
Co do karetek, to mnie wszyscy mówili, żeby zamiast karetki dzwoniła po taksówkę, bo karetka podobno wiezie do najbliższego szpitala, a nie tam, gdzie chciałoby się rodzić.
Pozdrawiam i życzę łatwego porodu oraz zdrowego malucha!