Teraz jest 9 maja 2024, o 16:50 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Jak to jest przy porodach?

... czyli mamusie oczekujące, łączcie się (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez AgaM » 18 października 2008, o 18:13

A ja poprzendio rodzialm we wszystkich pozycjach (mala byla potylicowo ustawiona i animysla wyjsc po dobroci) i tez uzywalm stoleczka :) ale w koncu polsiedzacej urodzilam bo juz mi chcieli proznociag podlaczac a ja sie sprezylam (przestraszylam ) i siup :) urodzialm
AgaM
Domownik
 
Posty: 440
Dołączył(a): 25 października 2003, o 17:22
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez Krycha » 20 października 2008, o 17:29

mój przepis na "łatwy" poród:
w I okresie porodu - dużo czasu w przyklęku raz zjedna raz drugą nogą do przodu, kąpiel
w dalszej części I okresu porodu - wejście po schodach i ogólnie łazenie od sali do sali po szpitalu :lol:
pod koniec I okresu i pierwsze bóle parte - na stojąco, delikatne chodzenie, w trakcie skurczu przytulona do męża - na stojąco
II okres porodu - już na polecenie połoznej - na łózku porodowym, nogi na wysokości posladków, może ciut wyżej, ale minilamnei a nie jak na fotelu ginekologicznym
potem niestety był juz szpitalny standard (oxy do urodzenai łożyska,szycie nacięcia), ale do momentu narodzenia się dziecka wszystko szło sprawnie gładko i bez męczarni i cierpienia, udało mi się też uchronić dziecko przed ew. podaniem mi (a przez to jemu) leków narkotycznych.

Jak najdłużej być w domu i robić co się chce.

A co do wpadek - no niestety zafundowałam sobie na własne zyczenie: o 3 w nocy (urodziłam przed południem) stwierdziłam, że muszę sie najeść na zapas rzeczy zakazanych przy karmieniu - i tak zjadłam pomarańczę, czekoladę i kanapki z twarogiem i nutellą. więc jeśli jesteś odporna na głód - to nie jedz, zmniejszysz ryzyko.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez pili » 20 października 2008, o 17:45

Krycha za to co napisalas powinnam cie kurcze z wdziecznosci calowac
:D :D :D ale mam jeszcze jedna prożbe. jestes doswiadczona mama....wiem ze kazda kobieta porod przezywa inaczej ale byloby mi latwiej jesli ktos by mi opisal bol porodowy.jak to jest? czy to jest taki bol jak podczas miesiaczki tylko silniejszy??prosze to mi duzo pomoze bede wiedzialam czego sie spodziewac. strasznie sie boje bolu ze nie dam rady go zniesc. teraz jak mam okres krzycze z bolu malo ktore tabletki mi pomagaja strasznie sie boje pomozcie :(
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez micelka » 20 października 2008, o 19:01

pili, poród boli, ale da się przeżyć. Nie słuchaj za dużo opowieści o cudzych porodach, bo Twój może być zupełnie inny. Polecam zajęcia w szkole rodzenia- mnie bardzo pomogły oswoić się z tym, co mnie czeka.
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez genowefa » 20 października 2008, o 19:10

pili powiem ci jak ja to widzę... ból porodowy jest zdecydowanie przereklamowany!!! :wink:
ja traktowałam poród jako zadanie! coś co mam zrobić dla tego dzieciątka w ostatnich momentach kiedy jest we mnie i mam to zrobić najlepiej jak potrafię!... i nie myśli się o bólu tylko o tym, że potem będzie już tylko niesamowita i rozbrajająca radość! :D :D

ale tak jak micelka napisała, każda inaczej to czuje... ty tez będziesz... na pewno! :D :D
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Krycha » 20 października 2008, o 19:12

mi pomogły- nauczyły jak się zachowywać. natomiast był tam puszczony film video z porodu - nie taki specjalny edukacyjny, tylko domowy - i to mnie przeraziło, popłakałam się. Nie żebyta kobitka wyła i piszczała z bólu. ale wyglądała totalnie na nieobecną a inni sobie mogli robić co chcieli, wcale nie słuchali jej, nie było dialogu, przeraziło mnie to...
mój ból był jak miesiączkowy, ale miał jedna przewagę: trwał 50sek do 1:30 minuty i przechodził bez sladu. Uczucie ulgi regenerowało siły błyskawicznie, obojątnie czy przerwa między skurczami trwała 5 min czy 15 sek (pod koniec).
A, żebyś pili nie sądziła że to zawsze lajcik: podobno bóle z krzyża są dużo bolesniejsze. no i moje dziecko było przeciętnej wielkości 3300 i standardowo ułożone.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez genowefa » 20 października 2008, o 19:22

na bóle z krzyża rewelacyjnie pomaga masaż- uciskanie... położna w ten sposób mnie uratowała... nie myślałam, ze to aż tak działa!

moje 3760 :)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez juka » 20 października 2008, o 20:51

Krycha napisał(a): Nie żebyta kobitka wyła i piszczała z bólu. ale wyglądała totalnie na nieobecną a inni sobie mogli robić co chcieli, wcale nie słuchali jej, nie było dialogu, przeraziło mnie to...


bo większość ludzi boi się utratykontroli nad własnym ciałem :) (tak jakby ona nam była dana na zawsze hihi ;-) )

mnie pomogła świadomość celowości - choć boli jak cholera, trzeba przyznać :lol:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez kerima » 20 października 2008, o 21:28

Krycha napisał(a):potem niestety był juz szpitalny standard (oxy do urodzenai łożyska,szycie nacięcia), ale do momentu narodzenia się dziecka wszystko szło sprawnie gładko i bez męczarni i cierpienia, udało mi się też uchronić dziecko przed ew. podaniem mi (a przez to jemu) leków narkotycznych.


Krycha, a dostałaś Małego na pierwsze karmienie po urodzeniu?
kerima
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 5 września 2007, o 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krycha » 21 października 2008, o 10:45

nie, w ogóle (!!!!) Straszna szkoda (w ogóle go gołego przez jakieś 3-4mce nie trzymałam na rękach! dopiero potem się opamiętałam) i głupota (zamiast karmienia standardowy zastrzyk oxy w III okresie porodu i potem jeszcze raz bo.... nie straszmy pili;) )
i dlatego piszę, że od momentu wyjścia dziecka na świat to już szpitalny standard. No ale wiedziałam w co się pakuję - po szkole rodzenai znałam tamtejsze reguły i na parę rzeczy musiałam przystać, za cenę relaksowania sie w domu naj dłużej jak się dało i skorzystanai z usług małego, ogólnie sympatycznego szpitalika 5 min od domu (zamiast szaleńczej nocnej jazdy do Wwy do jakiegoś topowego szpitala i lęku czy mnie tam przyjmą).
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez pili » 21 października 2008, o 17:02

dziewczyny a co to sa wogole te bole krzyzowe?od czego to zalezy ze jedna je odczuwa a inna nie?
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez pili » 21 października 2008, o 17:04

a i Krycha ten drugi zastrzyk to dlaczego????
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Krycha » 21 października 2008, o 21:13

bóle krzyżowe są z kręgosłupa chyba.... ni wiem od czego, chba od szczescia?
drugi zastrzyk dostałam na dalsze obkurczanie bo krwawiłam za mocno - ale nie przerażaj się - to trochę tak jak w trakcie okresu wstajesz z łóżka po nocy i krew się "wylewa". Jak znajdziesz spzital, gdzie od razu dadzą Ci dziecko, ono zacznie ssać i ogólnie będzie Wam miło i wtedy zamiast zastrzyków będziesz mieć naturalną oksytocynę produkowaną przez mózg - działa dużo fajniej niż zastrzykowa.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez lajla » 21 października 2008, o 23:11

Bóle krzyżowe są jak najbardziej z kręgosłupa, ale nie jestem pewna czy ze szczęścia... Ja miałam takie bóle. Był to po prostu koszmarny ból kręgosłupa, ale jak widać do wytrzymania i co ważniejsze bez późniejszych konsekwencji, tj. problemów z kręgosłupem, przynajmniej w moim przypadku. Mnie położna powiedziała, że po prostu nasza Mała uciska mi kręgosłup. Na pocieszenie powiem, że dalej poród przebiegł szybko i bezproblemowo. :)

Ps. Nasza Mała również ważyła 3760g.
lajla
Domownik
 
Posty: 318
Dołączył(a): 21 grudnia 2006, o 02:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mamazo » 21 października 2008, o 23:15

Niektóre kobiety odczuwają ból z odcinka krzyżowego kręgosłupa, gdyż główka dziecka coś tam uciska - nie pamiętam, czy zakończenia nerwowe, ale pewnie coś w ten deseń. Ciekawe jest to, że zwykle skurcze odczuwa się tak jak własna mama. Czyli jeśli miała bóle krzyżowe, to można się spodziewać, że i Ty będziesz tak odczuwać.
A mój nieudolny opis odczuwania skurczy jest taki. Na początku, to trochę jak miesiączka. Później czuje się jakby na dole brzucha zaciskała się bardzo mocno taśma, pas. I subiektywnie określiłabym to uczucie jako skurcz. Bolesny, ale skurcz. Tak samo jak złapie nas skurcz w łydkę, nie mówimy "boli mnie łydka", tylko "złapał mnie skurcz". Taki inny rodzaj bólu. To chyba ból zmęczonych, niedotlenionych mięśni. Oczywiście bycie zrelaksowaną i odpowiednie oddychanie pomaga zmniejszyć zakwasy w macicy, ale ten rodzaj bólu jednak pozostaje. Znasz takie ćwiczenie dla narciarzy: opieramy się plecami o ścianę, następnie jakby siadamy na niewidzialnym stołeczku, nogi zgięte w kolanach pod kątem prostym, a plecy oparte o ścianę. Po kilku minutach mięśnie ud zaczynają boleć, czy nawet drżeć. No, to jak na mój gust podobne odczucie, tyle że w dole brzucha i ileś tam razy mocniejsze.
Pocieszające jest to, że niektóre kobiety, gdy odczuwają skurcze, mają już 7 cm rozwarcia. A wcześniej nic a nic.
Pocieszenie nr 2. Jeśli podczas porodu, kobieta ma zapewnione odpowiednie warunki, czyli w skrócie: nikt jej nie przeszkadza i może robić to co chce, mózg wydziela endorfiny, które działają trochę p.bólowo.
Pocieszenie nr 3. Poród nie zaczyna się od skurczy takich jak pod koniec I okresu porodu. Chodzi mi o to, że skurcze narastają stopniowo, można się z nimi oswoić i dopiero znów idą dalej. Jakby tak od razu wystąpiły skurcze z 9 cm, to zapewne można by paść. A tak, po długiej drodze, skurcz przy 9 cm nie jest szokiem.
Dlatego tak tragiczna jest oxytocyna podana tylko dla przyspieszenia, w fizjologicznie przebiegającym porodzie. Kobieta radzi sobie, a tu nagle siła skurczy tak wzrasta, że nie może odnaleźc wcześniejszego rytmu.
pili - chcę zauważyć, że jest coś takiego jak znieczulenie zewnątrzoponowe, które ma pewne wady, ale nie występują one zawsze i u każdego. Mi na przykład pomogło i nie miałam żadnych komplikacji, za to miałam komfortowy I okres porodu i dużo siły na wypieranie mej kolosalnej Marysi.
Oczywiście znieczulenie dolarganem, który jest środkiem narkotycznym, przenikającym doskonale do dziecka, nie powinno byc stosowane, a jednak niestety jest. Podobno też dolargan otumania kobietę, a wcale nie przynosi jej ulgi. Niezły szajs jednym słowem.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez oreada » 22 października 2008, o 10:37

Dla mnie zaczęło się, jak miesiączkowe - przynajmniej te na początku. Potem były coraz mocniejsze, ale do przeżycia.
No i trzeba sie chyba nastawić, że poród może zaskoczyć. Ja np. nastawiłam się na dzielne przeżywanie bólu, a dużo bardziej męczyły mnie rzeczy takie jak totalne zamulenie, czułam się momentami jak na prochach - pełen "odjazd" ;), straszne wymioty (ubabrałam pół sali, tak mnie zaskoczyły.... :roll: ) no i, chyba najbardziej nieprzyjemna, niesłychana tkliwość - bolał mnie każdy dotyk, czy to męża, czy sondy od ktg, nie mówiąc o badaniu... No i zmęczenie po paru godzinach takich atrakcji... Na szczęście potem dostałam "powera" na finiszu i w zasadzie o tym wszystkim zapomniałam. :)
oreada
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 254
Dołączył(a): 7 listopada 2005, o 20:22

Postprzez zielona » 22 października 2008, o 14:44

mamazo napisał(a):pili - chcę zauważyć, że jest coś takiego jak znieczulenie zewnątrzoponowe, które ma pewne wady, ale nie występują one zawsze i u każdego. Mi na przykład pomogło i nie miałam żadnych komplikacji, za to miałam komfortowy I okres porodu i dużo siły na wypieranie mej kolosalnej Marysi.


Niestety jest problem z dostępnością, bo brakuje anestezjologów...:( Więc nie w każdym szpitalu.

mamazo napisał(a):Oczywiście znieczulenie dolarganem, który jest środkiem narkotycznym, przenikającym doskonale do dziecka, nie powinno byc stosowane, a jednak niestety jest. Podobno też dolargan otumania kobietę, a wcale nie przynosi jej ulgi. Niezły szajs jednym słowem.


Święte słowa. Dostałam to swiństwo. Ból nic a nic nie zmalał, tylko zasypiałam między skurczami. A później przez dwa dni nie mogłam z łóżka wstać, tak mi sie w głowie kręciło. Teraz BEZWZGLĘDNIE odmawiam. A z tego, co wiem, o moim szpitalu, to będę miała z tej okazji niezłą awanturę, bo tam przyjęcie dolarganu jest wręcz obowiązkowe... :evil:

Słyszałam też, że może do tego stopnia otumanić dzecko, że nie będzie w stanie ssać :roll:
zielona
Domownik
 
Posty: 389
Dołączył(a): 23 maja 2004, o 10:55

Postprzez Krycha » 22 października 2008, o 15:25

to jeszcze ja dla pokazania skali:
w trakcie jednej z ostatnich @ rodzina wezwała do mnie pogotowie z ketonalem i czymś ta jeszcze bo nie wyrabiałam z bólu.
Jak zaczął sie poród to parę pierwszych razy zaklęłam z bolu, ale o pogotowiu nie pomyślałam, bo nie były tak straszne. (hehe, no bo po 9 mcach prawidłowej ciaży odzwyczajasz się od bólu miesiączkowego) A po kilku godzinach skurczów to juz byłam do nich tak przyzwyczajona, że tuż po skurczu w ogóle nie czułam że mam ich (dziesiątki) za sobą - to jest własnei ta ulga powodowana przez endorfiny chyba pomiędzy skurczami.
bóle krzyżowe -chodziło mi raczej o brak szczęścia czyli pecha.

oczywiście zawsze w trakcie porodu jest ileś % szansy na jakąś patologię, która cię a) przestraszy jako zagrożenie życia dziecka/twojego b) będzie bardzo boleć. Ale fizjologiczny poród naprawdę jest nieźle pomyslanym mechanizmem. o ile personel asystuje a nie interweniuje w tę fizjologię.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez pili » 22 października 2008, o 16:31

czyli podsumowujac wasze rady polecacie porod aktywny czyli nie lezec plackiem na lozku, nie rodzic na lezaco. chcialabym urodzic w jakiejs prywatnej klinice gdzie bede miala cos do powiedzenia. wracajac do oxytocyny czy moge nie wyrazic zgody na jej podanie w celu przyspieszenia porodu??
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Krycha » 22 października 2008, o 16:37

z jednej strony przy przyjęciu do szpital podpisujesz zgodę na wszystko,
z drugiej - powinni zapytać.
Mnie połozna na dzień dobry spytała czy chcę urodzić szybko, odpowiedziałam, że dziekuję, ale tempo mi odpowiada:) (bo siewyedukowałam i wiedziałam do czego pije...)
Na pewno jak poród idzie niemrawo to ci ją zaproponują, ale nie zmuszą. W sytuacji gdy to potrzebne z powazniejszego powodu to już raczej nie zapytają... A, oczywiście musisz trafić na sensowny szpital, nie taki, gdzie dostaniesz po prostu kroplówkę a na pytanei co to? padnie odpowiedż "Nie musi Pani wiedzieć", albo "kotlet schabowy".
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez pili » 22 października 2008, o 17:28

Krycha a czy polecasz jakies ksiazki o porodach????
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez mamazo » 22 października 2008, o 20:24

zielona napisał(a):Słyszałam też, że może do tego stopnia otumanić dzecko, że nie będzie w stanie ssać :roll:

Potwierdzam.

A jeśli chodzi o książki, to jeśli mogę sie wypowiedzieć polecam:
1. Urodzić razem i naturalnie - Irena Chołuj
2. Poród aktywny - Janet Balaskas
3. Rodzić w domu - Sheila Kitzinger

(wszystkie książki bywają na allegro, pierwsza dość regularnie)

A o tym co po porodzie...
Warto karmić piersią - Magdalena Nehring-Gugulska

Polecam też stronę www.rodzicpoludzku.pl
www.laktacja.pl
www.mlekomamy.pl
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kerima » 22 października 2008, o 22:14

Krycha, ja właśnie duzo bardziej niz bólu boję się tej medykalizacji porodu i mojej bezsilności wobec niej :(
Do porodu jeszcze mnóstwo czasu i wiem, ze wiele moze się po drodze stać, ale przeraża mnie, jak barzdo rutyna, bezmyślność (?)...nie wiem sama, jak to sklasyfikować, zdominowały poród szpitalny.

Nie mogę pojąć, dlaczego, zamiast wykorzystać naturalne zdolności organizmu, pozwolić Matce i Dziecku poznać się (co przecież jest takie ważne dla obu stron), wciska się na siłę chemię! :evil:

Jeszcze zanim byłam w ciąży, zastanawiałam się, jak to możliwe, że kolejne zdrowe kobiety, których ciąża przebiegała podręcznikowo, mają cc. Czyżby kobiety utraciły gdzieś "zdolność" rodzenia? :?

Marzy mi się poród rodzinny, chociaż wiem, że sporo moze stanąć na przeszkodzie.
kerima
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 5 września 2007, o 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kerima » 22 października 2008, o 22:15

Hmm, chciałam napisać "poród domowy" a nie "rodzinny".
kerima
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 5 września 2007, o 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krycha » 23 października 2008, o 11:28

książek nie znam, wsyzstko z netu.
kerima, rozumiem Cię. Moze przygotowuj sie do porodu domowego, jesli ciaża bez kompikacji będzie. Nawet jak w ostatnim momencie sie nie uda, to do szpitala pójdziesz uzbrojona w wiedzę.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez mamazo » 23 października 2008, o 14:17

kerima, napisałam Ci prv.
A dodam jeszcze, że mieszkając w Warszawie jesteś w komfortowej sytuacji, bo możesz wybrać w miarę normalny szpital, możesz też bez problemu umówić się z położną na poród domowy - bo takich położnych w Warszawie jest kilka.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez steffi » 23 października 2008, o 14:35

z tym wybieraniem szpitala to bez przesady. niby jest wybór ale co to za wybór jak usłyszysz 'tak mi przykro, nie mamy miejsc'. niestety sytuacja jest nie za ciekawa, ale trzeba byc dobrej mysli, albo jesli finanse pozwalaja mozna spróbowac pomoc szczesciu.
opcji jest kilka. mozna oplacic wybrana polozna ze słynnego szpitala na zelaznej - w takiej sytuacji jest niemal pewne ze miejsce w szpitalu sie znajdzie, a poród bedzie tak poprowadzony jak sobie tego zyczysz (rzecz jasna o tym trzeba wczesniej porozmawiac z polozna i wybrac sobie taką ktorej spojrzenie na porod nam odpowiada)
mozna tez próbowac przez dom narodzin - oni wpradzie nie maja lokalu, ale z tego cco słyszałam organizuja porody w szpitalu z polozna specjalizujaca sie w porodach domowych

a mozna pogodzic sie z losem i wierzyc ze bedzie dobrze. moze okazac sie wtedy ze dziecko obróci sie z pozycji posladkowej zaledwie 2 tygodnie przed terminem, a po 4 godzinach siedzenia na izbie oprzyjec zwolni sie miejsce na sali porodowej... moze tez sie okazac ze jednak kroplowka z oksytocyna nie jest taka straszna, a znieczulenie to super sprawa :) miałam rodzic w domu, potem miala miec cc, a w koncu urodzilam na zelaznej pod kroplowka i ze znieczuleniem.
steffi
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 21 sierpnia 2003, o 14:01

Postprzez mamazo » 23 października 2008, o 17:41

z tą kroplówką z oksytocyną to bez przesady. niby można wziąć znieczulenie, ale co z tego jeśli się usłyszy 'tak mi przykro, anestezjolog jest na bloku operacyjnym'. niestety sytuacja jest nie za ciekawa, ale trzeba być dobrej myśli, albo jeśli finanse pozwalają można spróbować pomóc szczęściu. (chociaż w przypadku znieczulenia nie zawsze da się tej pomocy szczęściu udzielić)

Nikt mnie nie przekona, że oksytocyna nie jest taka straszna. 2 razy miałam podawaną, ale to była konieczność - a nie tylko przyspieszacz. I oczywiście przy oxy okazuje się, że znieczulenie to super sprawa.
Ciekawe - rozważanie teoretyczne - steffi czy też byś była skłonna wydawać 500 pln na znieczulenie, gdyby nie ta oksytocyna? Szczególnie, że chciałaś rodzić w domu, więc domyślam się, że techniki relaksacyjne w trakcie porodu miałaś opanowane.

Tak czy inaczej, uważam, że chcąc mieć komfort rodzenia - psychiczny i fizyczny, jedyny słuszny wybór to Żelazna. A jak tam się dostać, to już odrębny rozdział, możliwości jest kilka.
I nie zawsze trzeba tam płacić za poród, bo można urodzić w sali dwuosobowej, która często jest pusta i za nią się nie płaci.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kerima » 23 października 2008, o 19:01

mamazo, masz wiadomość na priv :)
kerima
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 5 września 2007, o 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krycha » 23 października 2008, o 20:17

ważna rzecz o oksytocynie.
Naturalnei wydziela ją mózg i wtedy oprócz działania na skurcze macicy, działa ona rownież na mózg - ma się niezły odlot i kocha sie to co się widzi (w dużym uproszczeniu): partnera seksualnego, dziecko...oksytocyna to jeden z hormonów miłości;)
Oksytocyna podana dożylnie dochodzi tylko do macicy i owszem, wywołuje skurcze, ale nie mozę dojść do mózgu i wywołać tam przyjemnego uczucia. Wiec kroplówkowa oksytocyna zamiast naturalnej to jak uścisk doktora Mengele, zamiast uścisku ukochanej osoby (porównanie ostre, ale nie moje, przytaczam za Natalie Angiers "Kobieta-geografia intymna")
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ciąża - stan błogosławiony

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości

cron