Teraz jest 13 maja 2024, o 09:59 Wyszukiwanie zaawansowane
pili napisał(a):Mamazo chyba masz racje, jestem tchorzem najbardziej boje sie bolu i tego ze w szpitalu zrobia ze mna co bede chcieli. w mojej miejscowosci szpital ma fatalna renome tam od razu kroja czy dajesz rade czy nie. boje sie ze nie bedzie mnie stac na godny porod w prywatnej klinice:(noi przede wszystkim to tez lek przed nieznanym Wy macie to doswiadczenie juz za soba. dziekuje Wam bardzo za pomoc, duchowe wsparcie naprawde od razu mi lzej na sercu gdy pomysle ze nie jestem z tym wszystkim sama
znaczy się helso, to miało być takie pocieszenie, tak? żarciki się mnie trzymają, no...poród to pikuś przy całej reszcie
Krycha napisał(a):nie zaciskać zębów, tylko oddychać torem przeponowym czyli do brzucha (nauczą Cię tego w kazdej szkole rodzenia), a w trakcie parcia - rozluźnić twarz a jeszcze lepiej usmeichać się (nie żartuję, praktykowałam to) - to rozluźnia dno miednicy.
juka napisał(a):albo śpiewać, śpiewać - świetnie pomaga
najlepiej zapisać się na chór jeszcze przed ciążą. ja nie ośmieliłabym sie ludzi katować, ale mój mąż który swego czasu śpiewał wytrenował mnie w oddychaniu rewelacyjnie
może za parę miesięcy będę w stanie coś wiecej powiedzieć; Ja rozumiem, że nie zawsze jest rózowo, ale skoro potem jest tylko hardcore- to po co "pakować się" w macierzyństwo?poród (prawidłowy) to naprawde pikuś i trwa relatywnie krótko, hardcore jest potem.
Misiczka napisał(a):Ej, Krycha, nie strasz dziewczyn! Pewnie że są takie momenty, że ma się ochotę to swoje kochane Maleństwo udusić (a kto się nie przyznaje to kłamie..), ale o wiele więcej jest momentów naprawdę cudownych (wyobraźcie sobie np. dwulatka obejmującego Was łapkami za szyję i mówiącego - po wizycie w zoo "Staś jest małą małpeczką i się przytula do dużej małpy")!
Misiczka napisał(a):(wyobraźcie sobie np. dwulatka obejmującego Was łapkami za szyję i mówiącego - po wizycie w zoo "Staś jest małą małpeczką i się przytula do dużej małpy")!
dota321 napisał(a):Ja rozumiem, że nie zawsze jest rózowo, ale skoro potem jest tylko hardcore- to po co "pakować się" w macierzyństwo?
Krycha napisał(a):dota321 napisał(a):Ja rozumiem, że nie zawsze jest rózowo, ale skoro potem jest tylko hardcore- to po co "pakować się" w macierzyństwo?
instynkt, moja droga, to wszystko nasze samolubne geny, przebrane dla niepoznaki za "owoc naszej miłości", opakowane zgrabnie w celofan marketingowy "ja też chcę taką słodką dzidzię".
Krycha napisał(a):jak bym maiła Mężusia zawsze pod rączusią żeby móc mu przekazać Synusia jak tylko poczuję zmęczenei, to też bym była rozanielona.
Powrót do Ciąża - stan błogosławiony
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości