Obserwuję ostatnio pewną zmianę w swoich cyklach: do tej pory II faza zawsze obfitowała w śluz typu najbardziej płodnego, czyli bj, było go naprawdę bardzo dużo i bardzo dobrej jakości. Do czasu. Od co najmniej trzech cykli śluz bj występuje w ilościach tak niewielkich, że nie badając szyjki chyba w ogóle bym go nie zaobsewowała. Poza tym cykle są płodne, przebieg temperatury w zasadzie standardowy.
Zastanawiam się z czego wynika ta zmiana, czy to jakieś chwilowe zakłócenie (nie ma szczególnych ku temu powodów, no może poza tym ze ostatnio schudłam parę kilo) czy może już objawy zmniejszania się płodności - w tym roku skończe 29 lat, więc z reprodukcyjnego punktu widzenia nie jestem najmłodsza.
Może ktoś się podzieli doświadczeniami w tym względzie.