Teraz jest 28 marca 2024, o 23:54 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

NPR a czas przekwitania

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne metody rozpoznawania płodności w okresie premenopauzy (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB

NPR a czas przekwitania

Postprzez Domiks » 6 stycznia 2008, o 14:40

Znaleźliśmy się w dość trudnej i nietypowej sytuacji gdy chcemy zdecydować się na rozpoczęcie stosowania metod naturalnych będąc "po czterdziestce".
Nasza sytuacja o tyle skomplikowana, iż wcześniej przez dłuższy czas stosowaliśmy prezerwatywy potem (dość krótko) antykoncepcję hormonalną.
Niewłaściwe dobrany środek i dawka rozregulował cykl żony a leczenie trwało ok. 2- 2,5 roku.
Po tym przez praktycznie blisko rok czasu mieliśmy okres abstynencji związany z moim wyjazdem i początkiem okresu pokwitania u żony).
W tej chwili chcielibyśmy ponowić współżycie
Wolelibyśmy zastosować metody naturalne - jednak jak to zrobić ... Question
słyszałem tylko że jedyną skuteczną metodą w takiej sytuacji jest metoda Billingsów.
Jednak bardzo prosiłbym o pomoc i rady


grak napisał(a):Nie powinno być "przekwitania" ? . Zobaczcie http://npr.pl//index.php/content/view/73/43/ oraz http://www.npr.prolife.pl/NPR_w_premenopauzie.htm. Nie jest łatwo, ale da się . Jest na tym forum dział premenopauza, do tej pory była tam cisza, może coś się ruszy. Pozdrawiam.


Dziękuje bardzo - z uwagą przeczytamy z żoną podany materiał.
Przeczytałem co prawda dość pobieżnie - widzę jednak, że metody postępowania zmieniają się jednak dość znacznie.
sądzę że pozostaniemy przy metodzie Billingsów.
Domiks
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 stycznia 2008, o 01:37

Postprzez Amazonka » 6 stycznia 2008, o 20:09

Od metody jednoobjawowej skuteczniejsze, bardziej precyzyjne i wszechstronne są metody objawowo-termiczne, które do wyznaczania okresu płodności i niepłodności wykorzystują więcej objawów płodności niż sam śluz.

Najlepiej zaopatrzyć się w podręcznik do metody. Każdy z nich zawiera rozdział poświęcony stosowaniu jej w premenopauzie i przykładowe wykresy.

Rozmowy o NPR w premenopauzie
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Domiks » 6 stycznia 2008, o 20:50

Wiem o tym, że ma Pani rację.
Jednak z -pewnych względów ... (o których przykro mi pisać nawet będąc anonimowym ) - wolimy stosować metodę objawową.
Próbowaliśmy zastosować kiedyś metodę Roetzera - szybko się to niestety, skończyło. niestety, ale żonie ta metoda (a raczej wkładanie sobie termometru) nie odpowiada. O tym, by sprawdzać stan rozwarcia szyjki macicy można zapomnieć zupełnie.
Żona poplotkowała niegdyś ze znajomą położną - ta na dodatek postraszyła ją "wysoką nieskutecznością" metod naturalnych.
Po tej rozmowie skończyło się na tym, że nie stosowaliśmy wogóle metod naturalnych a jako że antykoncepcja nie sprawdziła się (prezerwatywa ograniczała doznania a zastosowane środki hormonalne powodowały spustoszenia w organiźmie żony) współżyliśmy w ciągłym strachu przed poczęciem.
Jesteśmy w sytuacji gdy wypadało by nam zweryfikować nasze podejście
do spraw naszej płodności - na dodatek ze względów czysto etycznych musimy odrzucić metodę objawowo - termiczną.

Mam pytanie - studiowaliśmy ostatnio ponownie po wielu latach metodę objawową śluzu.
Skąd biorą się różnice pomiędzy działaniem metody w warunkach naturalnej płodności i podczas przekwitania?
Domiks
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 stycznia 2008, o 01:37

Postprzez milgosia » 6 stycznia 2008, o 21:14

Okres przekwitania to okres, kiedy pomału wygasa działalność niektórych hormonów sterujących cyklem kobiety, w tym odpowiedzialnych za owulację i za pojawianie się śluzu i wszelkie jego zmiany typu "płodny-niepłodny". To jest tak w skórcie geneza tego typu problemów. Ojawy mogą się przedłużać, mogą też nie być zbyt wyraźne. Dlatego warto pomyśleć o drugim wskaźniku, który pomagałby rozstrzygać w wątpliwych sytuacjach, których z czasem może być coraz więcej. Np. owulacja może się opóżniać, stąd zanikające i pojawiające się ponownie objawy śluzu płodnego.

Najlepsza ponoć w okresie przekwitania jest metoda szyjki... bo najpewniejsza, o najlepszej skuteczności...

A co do miejsca pomiaru temperatury w metodzie objawowo-termicznej, to niekoniecznie trzeba mierzyć w pochwie czy odbycie. Ja osobiście mierzę w ustach, pod językiem i mam b. czytelne wykresy.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Betsabe » 6 stycznia 2008, o 21:45

Domiks napisał(a):na dodatek ze względów czysto etycznych musimy odrzucić metodę objawowo - termiczną.

:?: :?: :?:

jakie wzgledy ETYCZNE moga byc przeciwko metodzie objawowo-termicznej?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

npr a czas pokwitania

Postprzez grak » 6 stycznia 2008, o 22:10

Betsabe, chodzi chyba o "estetyczne", myślę, ze to literówka.
Amazonka napisała:" Od metody jednoobjawowej skuteczniejsze, bardziej precyzyjne i wszechstronne są metody objawowo-termiczne, które do wyznaczania okresu płodności i niepłodności wykorzystują więcej objawów płodności niż sam śluz." Przyznam, że sama mam problem chyba natury psychologicznej, aby przejść na "Bilingsów".Lata posługiwania się metodą objaw-term.odcisnęły swoje piętno :lol: W premenopauzie płodność się obniża,więc ponoć obserwacja tylko śluzu na zewnątrz wystarcza. Widziałam w poradni rodzinnej kilkanaście przykładowych wykresów z okresu premenopauzy, pozazdrościć właścicielce czytelnej sytuacji. U mnie bywaja tygodnie gdzie jeden objaw , np śluz mówi swoje, a szyjka swoje. Pokonałam już jedną blokadę, tzn czekanie na skok temperatury, więc myślę, że z czasem oswoję się z MOB.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez Domiks » 6 stycznia 2008, o 22:12

Bardzo dziękuje Milgosi za jej wypowiedź- bardzo wiele wyjaśnia :)

Betsabe !
niestety, ale nie każdej z Pań odpowiada zaglądanie w ...
Niektóre z Pań uważają to wręcz za "uwłaczające". :oops:
Proszę się temu nie dziwić - jesteśmy wychowani nie tylko w innej mentalności niż młodsze okolenie - ale też i w innych czasach niż obecna młodzież . :oops:
Tak naprawdę to my możemy czuć się wręcz komfortowo - mamy możliwość poszukania rozwiązania.
A dla naszych znajomych z którymi się stykamy czas przekwitania wiąże się z zaniechaniem współżycia.
My staramy się jakoś naszym problemom zaradzić - nie wahamy się pisać na forum o tak wstydliwych dla nas sprawach.
Dla niektórych naszych znajomych coś takiego jest bariera niemalże nie do pokonania.
I proszę mi wybaczyć młoda kobieto, ale o niektórych sprawach mimo wszystko nie napiszę oficjalnie. :oops:
Domiks
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 stycznia 2008, o 01:37

Postprzez Amazonka » 6 stycznia 2008, o 23:19

Może chodziło względy estetyczne, a nie etyczne?

Miałam takie same opory na początku.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Bright » 7 stycznia 2008, o 11:14

Domiks,

jeśli Waszym celem jest skuteczne unikanie poczęcia, to radziłabym problemy "estetyczne" wyrzucić do kosza. Metoda Bilingsów czy każda inna opierająca się tylko na śluzie ma dużo wyższe PI niż każda inna oparta na śluzie bądź szyjce I temperaturze, bo niestety właśnie samo zaniknięcie śluzu nie jest dowodem na to, że jest już po owulacji.

W okresie przekwitania cykle są NIETYPOWE, to znaczy, że są nieregularne, wydłużają się, bo często jest w nich kilka nieudanych przymiarek do owulacji, ale jak się nie mierzy temperatury, to bardzo łatwo jest wziąć taką przymiarkę (objaw śluzu płodnego) za owulację, za kilka dni stwierdzić czas niepłodny i współżyć, co okazać się może w brzemienne skutki, skoro owulacji jeszcze nie było.

Powiązanie śluzu z temperaturą ŁATWO identyfikuje te nieudane przymiarki nakazując dalszą wstrzemięźliwość.

Temperaturę można mierzyć nie tylko w pochwie lub odbycie, ale i w ustach!

W zależności od Waszych celów ustalcie, co ważniejsze - lepsze doznania (bez prezerwatyw), większe ryzyko ciąży (metoda 1-objawowa) czy mało seksu i wysoka skuteczność (metoda objawowo-termiczna).
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez milgosia » 7 stycznia 2008, o 13:41

Domiks,

Bright ma rację. Naprawdę, metoda opierająca się na samym śluzie może w kluczowym momencie zawieść, ten jeden wskaźnik nie jest stuprocentowo wiarygodny, jeśli chodzi o unikanie poczęcia.

Wyobraź sobie taką sytuację... cykl pary małżeńskiej

1-6dc miesiączka
7dc śluz niepłodny 36.3C
8dc śluz niepłodny 36.4C
9dc śluz niepłodny 36.2C
10dc śluz niepłodny 36.4C
11dc śluz płodny 36.3C
12dc śluz płodny 36.1C
13dc śluz płodny 36.3C
14dc śluz płodny 36.4C
15dc śluz niepłodny 36.2C
16dc śluz niepłodny 36.3C
17dc śluz niepłodny 36.2C
18dc śluz niepłodny 36.3C od tego dnia wieczorem wg metody Bilingsów zaczyna się niepłodność, WSPÓŁŻYCIE
19dc śluz płodny 36.4C
20dc śluz niepłodny 36.6C
21dc śluz niepłodny 36.8C
22dc śluz niepłodny 36.7C od tego dnia wieczorem wg metody objwowo-termicznej zaczyna się niepłodność
23dc śluz niepłodny 36.8C
24dc-.. śl niepłodny 36.9C
....

Istnieje wysokie prawdopodobieństwo poczęcia w tym cyklu, ponieważ owulacja nastapiła najprawdopodobniej gdzieś w 18-19dc, czyli w bliskim sąsiedztwie aktu małżeńskiego, który miał miejsce w teoretycznie "niepłodnym" (wg metody Bilingsów) dniu.

A skąd wiadomo, że nastąpiła owulacja? Ponieważ DOPIERO PO OWULACJI, wskutek działania progesteronu, PODNOSI SIĘ ZNACZĄCO TEMPERATURA CIAŁA i to jest dużo bardziej skuteczny wskaźnik rozpoznawania niepłodności poowulacyjnej, niż opieranie się tylko na samym śluzie. Dopóki temperatura jest niska, dotąd na pewno trwa okres płodny.

Metoda Bilingsów jest skuteczna, ale nie u kobiety, u której istnieją nieregularności w procesie zanikania i pojawiania się śluzu, u której bywa, że objawy śluzowe "rozjeżdżają się" z objawami temperatury. A im głębiej w okres przekwitania, tym bardziej może dochodzić do takiej sytuacji, bo po prostu jajniki pomału wygaszają swoje funkcje.

U mnie samej, choć mam dopiero 26 lat, róznie bywa z tym śluzem, jakiś czas temu miewałam cykle, w których ewidentnie było kilka "podejść" do owulacji, bo śluz płodny zanikał i pojawiał się naprzemiennie, a temperatura była cały czas niska, a skok pojawiał się późno.

Ja bym na Waszym miejscu wybrała się do poradni naturalnego planowania rodziny (poradni rodzinnej), na bezpłatne konsultacje z instruktorem. Tam spotkacie też trochę małżeństw z długoletnim stażem (sama miałam kurs narzeczeński o NPR z małżeństwem, które miało trójkę dorosłych synówi staż małżeński 25-letni). Może w kontakcie z innymi dojrzałymi małżeństwami (koniecznie poproście o konsultację z taką parą!), Twoja żona przekona się przynajmniej do mierzenia temperatury? Poza tym będziecie też mieli możliwość uzyskania innych cennych informacji odnośnie trudności w stosowaniu tych metod. To jest naprawdę ważne, bo takich trudnych sytuacji, zwłaszcza w okresie przekwitania, może być z czasem coraz więcej. A inaczej, bardziej wiarygodnie rozmawia się o nich z małżeństwem dojrzałym, które ma tę metodę sprawdzoną w róznych sytuacjach, jakie niesie ze sobą okres przekwitania.

Rozumiem, że w takim wieku nieplanowane poczęcie może być już niewskazane z różnych punktów widzenia, przede wszystkim ze względu na zdrowie i dziecka i matki. Dlatego ja bym sugerowała rozważenie takiej wizyty.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez artura » 7 stycznia 2008, o 15:53

Dzieci są zawsze darem. Moja Babcia urodziła najmłodszą siostrę mojej Mamy jak miała 44 lata i obydwie były zdrowe. To tak do tego ostatniego zdania milgosi.
Ja narzeczonym w poradni, gdy mówię o mierzeniu temperatury, porównuję tę czynność do czegoś tak rutynowego, czym jest np. konieczność umycia zębów (przeciw temu się nie buntujemy, więc można zmierzyć też temperaturę. Potrzeba tylko się przekonać, że warto.
artura
 

Postprzez milgosia » 7 stycznia 2008, o 16:42

Masz rację Arturo, dzieci są zawsze darem. I każde trzeba przyjąć, nawet to nieplanowane.

Jednak wraz z wiekiem wzrasta liczba zagrożeń zdrowotnych tak dla dziecka jak i dla matki (co na szczęście nie oznacza z góry, że na 100% wystąpią ) i o tym trzeba wiedzieć... Ja ma takie wrażenie, że nasze Babcie żyły w zdecydowanie czystszym środowisku i łatwiej im było donosić zdrowe dzieci w tak późnym wieku... Moja kuzynka w wieku 42 lat miała poważne problemy, na szczęście wszyskto dobrze się skończyło...

Czym innym jest "niespodzianka" od Pana Boga, gdy metoda jest wysoce skuteczna, a czym innym świadome wybieranie metody, o której z góry wiadomo, że jej skuteczność zdecydowanie obniży się w obliczu takiego rozchwiania hormonalnego, jakie towarzyszy menopauzie.

Myślę, że osoby, które zaczynają swoją przygodę z metodami naturalnymi w takim skomplikowanym biologicznie okresie życia, jakim jest menopauza (i mają juz za sobą okres rodzicielstwa), a które wcześniej stosowały metody mechaniczne, pigułki itd., szukają czegoś, co pomoże im ze spokojem przejść okres przekwitania i wejść w kolejny etap życia małżeńskiego.

Tym bardziej że przecież o ile trudności okresu poporodowego trwają zaledwie 1-1,5 roku, o tyle menopauza trwa kilka lat...
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

npr a czas pokwitania

Postprzez grak » 7 stycznia 2008, o 23:30

Milgosiu!
Gdybym czekała na skok temperatury, to od maja mielibyśmy wstrzemięźliwość. Od grudnia 2006 miałam dwa cykle ze skokiem. Od grudnia do maja cały czas czekałam na owulację. Potem musiałam przyjąć do wiadomości, ze może jej nie być, że cykl może być bezowulacyjny. Stosując regułę szczytu można spotkać się z taką sytuacją, ze jest współżycie po 4 dniach śluzu niepłodnego, a następnego dnia pojawia się śluz płodny. Natomiast ważne jest, zeby być pewnym, że nie było go w momencie współżycia. Natomiast nigdy nie widziałam skoku po 1 dniu śluzu płodnego. Ten cykl, który zamieściłaś jest autentyczny, czy hipotetyczny? Pisałam w niedzielę o tym, że przymierzam się do przejścia na MOB, bo przy często pojawiającym się śluzie innym niż pmn ,a jednocześnie tylu cyklach bezowulacyjnych trudno mi uwierzyć, że wciąż jestem płodna. Jak psychicznie dojrzeję, przejdę na obserwacje zewnętrzne.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez Bright » 8 stycznia 2008, o 11:04

Grak, to są właśnie uroki czystego NPR.

O tym, że owulacja była póżniej dowiadujesz się dopiero PO i w tym jest ból. Niestety wcześniej nie jesteś w stanie przewidzieć, że ten cykl będzie się ciagnął i ciągnął, i że owulacja nie przyjdzie w zwykłym terminie albo jak ostatnio.

Skoro kierujesz się regułą szczytu, znaczy, że jednak akceptujesz to małe, ale jednak realne ryzyko nieplanowanego poczęcia, bo dopóki nie będzie niepłodności bezwględnej ryzyko istnieje.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez milgosia » 8 stycznia 2008, o 17:29

Grak, możesz być spokojna, ten cykl jest przez mnie podany jako przykład, jest hipotetyczny, nie autentyczny. Choć ja kiedyś miałam sytuację dośc podobną, że po dniach ze śluzem płodnym i trzech (nie czterech!) dniach ze śluzem niepłodnym wystąpił u mnie znów śluz płodny (jeden dzień) i od razu skok.

Chodziło mi o to, żeby nie opierać się tylko na samym śluzie, ale wspomóc się jakimś drugim wskaźnikiem, np. temperaturą, albo szyjką, ale szyjka podobno u Domiks nie wchodzi w grę, dlatego podałam przykład temperatury jako drugiego wskaźnika, bo to dla niego był pisany ten post.

Ja bym osobiście wybrała raczej szyjkę+śluz, niz szyjkę+temperaturę w okresie menopauzy, tak przynajmniej myślę na dzień dzisiejszy. W szytuacjach nader wątpliwych miałabym pod ręką jakiś test owulacyjny, tak na wszelki wypadek. No ale to wszystko jeszcze przede mną. Pamiętam, że pewna pani, z którą mieliśmy kurs NPR, była właśnie w okresie menopauzy i bardzo sobie chwaliła metodę szyjka+śluz (czyli reguła szczytu).
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Domiks » 8 stycznia 2008, o 23:18

Przepraszam, ale przez dwa dni nie miałem dostepu do komputera.
Bardzo dziękuję za informacje i rady.
Musimy z żoną dokładnie wszystko przemyśleć.
Rzeczywiście- może po Waszych wypowiedziach uda nam się pokonać nasze zahamowania estetyczne ;)
Bardzo dziękuję za rady i pozdrawiamy gorąco :)
Domiks
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 stycznia 2008, o 01:37

Re: NPR a czas przekwitania

Postprzez lucy » 22 marca 2012, o 17:47

mam pytanie. gdyż że względów zdrowotnych korzystając z HTZ biorąc hormony które nie mają działania antykoncepcyjnego można świadomie współżyć unikając poczęcia.np. nie współżyjąc w dniach .właśnie jakich ?
czy biorąc HTZ i mierząc temperaturę można określić dni płodne.podkreślam leki hormonalne nie będące antykoncepcją .
mam dylemat natury moralnej gdy lekarz pyta mi się w gabinecie .hormony anty czy nie .i mówi że przy nie anty nie określę dni płodnych .
moralnie chciałabym hormony o działaniu nie antykoncepcyjnym.
a zgadzając się na hormony antykoncepcyjne czuję się jak bym popełniała grzech.
jak to pogodzić moralnie .proszę o odp. w najbliższych dniach muszę podjąć decyzję
lucy
Przygodny gość
 
Posty: 1
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 17:18

Re: NPR a czas przekwitania

Postprzez Amazonka » 10 maja 2012, o 19:37

Do tej pory nie stosowałaś HTZ? Wcześniej normalnie się obserwowałaś?
Wg gina leczenie jest konieczne?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Re: NPR a czas przekwitania

Postprzez misia5 » 18 lipca 2012, o 21:09

Rety! Ta cała menopauza nie brzmi optymistycznie... Weszłam w ten wątek żeby poszukać przydatnych wskazówek dla mojej mamy (sama by sobie raczej nie poradziła-jest na bakier z komputerem:-) ale widzę, że tak jak w okresie poporodowym bez rzetelnej, regularnej obserwacji się nie obejdzie. Ja od jakiegoś czasu nie prowadzę już żadnych obserwacji-ovacue zdobyło moje zaufanie, ale mamie zupełnie nie opłaca się kupować takiego drogiego sprzętu na dwa-trzy lata.Nie wiem czy któraś z Was słyszała o pozytywnym działaniu siemienia lnianego? Podobno zmielone i zagotowane pite codziennie bardzo łagodzi objawy menopauzy, takie jak uderzenia gorąca itp...?
misia5
Przygodny gość
 
Posty: 10
Dołączył(a): 17 maja 2011, o 15:14

Re: NPR a czas przekwitania

Postprzez Amelka15 » 3 grudnia 2015, o 16:47

Witam :)
Nie chcilalam zakladac nowego watku ale jesli trzeba to prosze moderatora o zrobienie porzadku :)

A teraz moj problem. Mam 48 lat. Ponad 6 lat temu zdiagnozowano u mnie b. ciezka postac endometriozy. Przeszlam dwie operacje usuniecia gigantycznych torbieli endometrialnych. Zadne leczenie nie skutkowalo dlatego zdecydowano wdrozenie radykalnego leczenia analogami, ktore trwalo ponad 5 lat. Lek ten hamuje produkcje wszystkich hormonow - stan sztucznej menopauzy. Ze wzgledu na coraz bardziej dokuczliwie skutki uboczne, zagrozenie osteoporoza etc 9 miesiecy temu lekarz podjal decyzje o przerwaniu leczenia. Mielismy nadzieje,ze wejde w stan naturalnej menopauzy, ktore zwykle stanowi wygasniecie objawow chorobowych. Niestety - po zrobieniu wynikow hormonow wyglada na to,ze tak nie jest. I teraz moja prosba o pomoc. Od kilku miesiecy wstrzymywalismy sie z mezem od wspolzycia - czekajac na badania hormonow po wygasnieciu dzialan leku. Nie chcielismy stosowac prezerwatyw bo to wbrew naszym przekonaniom. Nie mam okresu ale poziom hormonow jasno wskazuje na to,ze to nie menopauza. Czyli teoretycznie moze dosc do zaplodnienia ? Nie musze pisac,ze moj stan zdrowia i wiek stanowia powazne przeciwskaznie do ciazy. Co teraz ? Kiedys stosowalam NPR ale to bylo dawno, wiele lat nie mierzylam tempki. Jesli trzeba na nowo to zaczne ale jak tu ustalic jakis punkt wyjscia skoro nie mam @. Co radzicie ? Jestem troche zalamana dlatego bede wdzieczna za fachowa i zyczliwa pomoc.
Amelka15
Przygodny gość
 
Posty: 1
Dołączył(a): 3 grudnia 2015, o 15:28


Powrót do Premenopauza

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron