Witam
,ostatnio odwiedziłam po dość długiej przerwie gin z powodu plamienia śródcyklicznego (nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało,więc się zaniepokoiłam) i generalnie z powodu sporej nieregularnosci cykli. Ten spojrzał na moje 8 wykresów i stwierdził,że duża część z nich była bezowulacyjna.Podkreślam, że w moim mieście jest on specem od NPR.Zdziwiłam się,bo udawało mi się wyznaczać początek III fazy.Niektóre wykresy rzeczywiście nie są może książkowe, ale po szczycie śluzu zawsze występowały 3 wyższe tempki (czasem dzień przed S).Czy to możliwe, że to tylko zbieg okoliczności?Tyle razy??Tak zrozumiałam lekarza. Gdy spytałąm o nieregularność długości fazy lutealnej (11-17 dni) to stwierdził,że to wcale nie musiała rzeczywiście być faza lutealna... Poza tym stwierdził sporą nadżerkę (zapisał albothyl) - może to przez to? No i skierował mnie na badania hormonalne. Nic z tego nie rozumiem, a przemyślałam to dopiero w domu więc nie mam jak się spytać do następnej wizyty. Może ktoś coś wie??