A ja sobie poczytałam o wyciągu korzenia maki i jestem zdumiona, że mając 38 lat, po raz pierwszy się z tym zetknęłam czytając artykuł o suplemencie diety Pro Conceptio Femina. Skopiuję, bo warto wiedzieć, jest tyle zalet, mam nadzieję, że nie naruszę jakiś praw autorskich i nie pójdę siedzieć za piractwo
" Korzeń maki jest substancją, która działając stymulująco na przysadkę, normalizuje produkcję i działanie estrogenu. Stąd też jest zalecana w wielu schorzeniach ginekologicznych: w zespole policystycznych jajników, nieregularnej menstruacji, nieregularnej owulacji, bólach miesiączkowych, zespole napięcia przedmiesiączkowego i innych schorzeniach o podłożu zaburzeń hormonalnych. Pozwala także unormować gospodarkę hormonalną po odstawieniu antykoncepcyjnych pigułek hormonalnych i leków typu Clomid. Wyciąg z korzenia maki jest traktowany jako alternatywa hormonalnej terapii zastępczej w okresie klimakterium i menopauzy, gdzie stosowanie syntetycznych preparatów hormonalnych spotyka się z krytyką i jest przedmiotem sporów lekarzy ginekologów i endokrynologów. Maka oddziałując na przysadkę, także ma ogromny swój udział w zapewnieniu właściwego poziomu progesteronu i zapobiega niedoborom luteiny. Maka jest rośliną bezpieczną, ekstrakt można stosować nie tylko leczniczo, ale także profilaktycznie, nie ma obawy przedawkowania, nie stwierdzono skutków ubocznych."