Właśnie zauważyłam, że u córeczki w pokoju pękł termometr rtęciowy. To był taki nieduży termometr ścienny, który leżał w pozycji poziomej i niestety ktoś przygniótł go grubą książką i prawdopodobnie zgniótł zbiorniczek z rtęcią. Wiem, że rtęć zamienia się w kulki, ale takich nie zauważyłam, więc pewnie już wyparowała.
Mała ma tylko 3 latka i bardzo się boję, że się nawdychała oparów, na noc zawsze zamykamy jej drzwi do pokoiku, a od niedzieli kaszle w nocy, w dzień sporadycznie a w nocy jak trochę pośpi to kaszle. Byłam z nią dziś u lekarza i wszystko jest ok, a lekarka nam powiedziała, że prawdopodobnie ma za ciepło w pokoju, choć ostatnio nie włączamy ogrzewania. Inna opcja to nowy stół, który kupiliśmy w sobotę, ale on stoi w salonie.
Może ktoś z Was się orientuje, co robić?? Czy zabrać ją jeszcze raz do lekarza?? Czytałam, że najgorsze jest wdychanie rtęci i że objawy zatrucia pojawiają się dopiero po jakimś czasie.