Decyzja czy przed czy po nalezy do Ciebie (sama nie wiem jaką bym podjęła), ale opiszę Ci tylko moje doswiadczenie - może pomoże w jej podjęciu:
miałam zdecydowanie większe problemy z zyłami (Cockett był jednym zwyrodnieniem wsród wielu innych - lista na pół strony A4 maczkiem). Miałam operację 5 lat temu - normalnie pod narkozą - usunięcie żył w obu nogach od kostki po pachwinę. Pierwsza ciąża (zaszłam rok po operacji) super - żadnych problemów z nogami, ale jednak pojawiły się juz widoczne żyłki na nogach (nie tworzyły jeszcze żadnych zgrubień, ot tak zarysowała się na nogach siatka żyłek).
Druga ciąża (początek po 3,5 roku po operacji) - gorzej (siatka żyłek przeszła w siatkę zgrubień, nogi puchły , obrzęki itp.
Teraz: 11 miesięcy po porodzie - obłęd. Z dnia na dzień mam wrażenie, że stan moich nóg jest gorszy. Dziś idę do naczyniowca... I pewnie kolejna operacja:(
wnioski:
- może z jednej strony lepiej zrobić zabieg teraz, bo każda niewydolność może (nie musi) w ciązy generowac kolejne. jeżeli przyjmie się bardziej pesymistyczny scenariusz, to po ciazy może byc konieczny dużo bardziej inwazyjny zabieg. Poza tym tak jak NB napisała - teraz masz czas! Ja juz się boję co będzie, jak mi dziś lekarz powie, że w najblizszym czasie mam się położyć na stół operacyjny - co z moimi dziećmi. Oczywiście na czas okołooperacyjny ktoś się nimi zajmie, ale przeciez potem przez długi czas nie można dźwigac itp.
- z dugiej strony, z duzym prawdopodobieństwem, jesli juz masz takie skłonności, to w ciązy dadzą one o sobie znać i znów po niej trzeba będzie się poddac jakiemus zabiegowi. Może więc lepiej się nie rozdrabniać, skoro dzisiejsza dolegliwość nie jest aż tak dokuczliwa i niebezbieczna...
A może po prostu skonsultuj z innym lekarzem. jesli jesteś z okolic poznania polecam dr Błachowiak:
www.chirurg.prv.pl lub
www.venavita.com
Pozdrawiam
tatusiowa