Wiem, że niektórzy odradzają, że to mało efektywne.
Ale ja po antybiotyku (a nawet w trakcie brania) zawsze aplikowałam sobie Lactovaginal nawet podczas miesiączki (wtedy najczęściej na noc, bo dłużej się uchowa
, bo jesteśmy w pozycji horyzontalnej), a już na pewno w dniach mniejszego krwawienia.
Wyszłam z założenia, że nie ma co czekać, bo krew też jest pożywką dla bakterii i zanim sie skończy miesiączka, to infekcja się pojawi i zdąży rozhulać.
Stosowałam Lactovaginal podczas miesiączki po zakończeniu antybiotykoterapii i jak do tej pory udało mi się skutecznie zapobiec grzybicy. Myślę, że nie ma na co czekać. I nie wiem, czy ja bym wytrzymała te dwa tygodnie bez "domowych sposobów"...