Teraz jest 16 kwietnia 2024, o 18:52 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

poronienie zatrzymane

Forum pomocy - ginekologiczne problemy zdrowotne.

Moderatorzy: admin, NB, agulla

poronienie zatrzymane

Postprzez Roca » 22 marca 2008, o 17:59

Bardzo proszę o pomoc. Parę dni temu stwierdzono u mnie tzw. "poronienie zatrzymane", ciąża obumarła. Lekarz zalecił przed zabiegiem wzięcie leku arthrotec. Czytam sobie o nim i mam wątpliwości czy jest konieczny. Proszę o pomoc.
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez AniaM » 23 marca 2008, o 09:27

ja miałam to samo ok miesiąca temu, leków nie brałam poszlam na zabieg.
Choc mój lekarz wspominał, że można kilka godzin (ale nie dni) przed wziac jakis lek ale ostatecznie stwierdził, że ponieważ to on nie bedzie tego dnia w szpitalu to zebym nic nie brała. Nie wiem niestety o jakim leku mówił, ten lek miał mi rozszerzyć szyjkę przed zabiegiem

pozdrawiam Cię ciepło,
Ania
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez Amazonka » 24 marca 2008, o 00:45

Lek, o którym pisze Banna, działa na płód, a nie na szyjkę macicy.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Roca » 24 marca 2008, o 20:27

Amazonka, jeden lekarz mi ten lek zapisał, a inny powiedział, że nie jest konieczny. Po nim mam zacząć krwawić, i ma on rozszerzyć szyjkę. O wpływie na płód nic nie ma w ulotce. Trochę od tych różnych opini zgłupiałam.
Módlcie się proszę, jutro rano mam zabieg, który jest dla mnie traumą. AniuM, dziękuję za wspacie.
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez AniaM » 24 marca 2008, o 21:29

trzymaj się ciepło, będzie dobrze, daj znać jak już dojdziesz do siebie
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez misiacz » 25 marca 2008, o 20:44

Banno,

również mam za sobą poronienie zatrzymane (w 14 tc). Szczerze Ci współczuję, mam nadzieję, że w szpitalu potraktowano Cię dobrze i nikt Ci nie sprawił dodatkowego bólu. Polecam Ci stronę www.poronienie.pl , na której znajdziesz wiele informacji dotyczących kondycji fizycznej, zalecanych badań po poronieniu, a także z zakresu psychologii, na temat przeżywania żałoby itp, ponadto jest na tej stronie forum dla osób po stracie, mi bardzo pomogło w dochodzeniu do siebie.

Życzę Ci dużo sił, dla Twojego Aniołka, dla Aniołka Ani M [*][*][*][*]
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez Roca » 28 marca 2008, o 09:58

Misaicz, AniaM, dziękuję za ciepłe słowa. Rzeczywiście w szpitalu wszyscy potraktowali nas z wielkim szacunkiem i współczuciem, być może dlatego, że zabieg wykonał lekarz, z którym się wcześniej umówiłam. Wręcz mogę powiedzieć, że personel szpitalny pomógł mi z godnością przez to przejść.
Po zabiegu dość szybko doszłam do siebie fizycznie. Psychicznie gorzej zwłaszcza, że mój mąż trochę inaczej podchodzi do tej straty niż ja i to mnie bardzo boli.

Co do strony fizycznej, to mam kilka pytań:

-niepokoi mnie, że prawie nie krwawię, po zabiegu owszem tak jak pierwszego dnia miesiączki, ale drugiego i trzeciego nic, czy to aby na pewno dobry objawaw?

-czy warto teraz już na bieżąco robić badania, np. hormonalne, morfologia, itp, czy zaczekać i zrobić po pierwszej miesiączce. Czy takie wyniki takich badań po poronieniu nie są fałszywe?

-czy pierwsza miesiączka po poronieniu bardzo boli? od ponad trzech miesięcy żyłam, bez niej i trochę boję się jej powrotu.

Proszę o odpowiedzi. Pozdrawiam.
-
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez AniaM » 28 marca 2008, o 19:02

co do badań, mi lekarz nic nie zlecił tylko usg idę w przyszłym tygodniu.
co do krwawienia - to chyba bywa różne czytałam opinie, że dziewczyny nie krwawiły wcale albo bardzo mało ja za to równo 14 dni ale nietypowo, 2 dni po zabiegu krwawiłam potem półtora dnia zero i znowu chlust i to niezły ze skrzepami bardzo pokaźnej wielkości (ok 6 cm!) potem kilka dni krwawienie przerwa 2-3 dni i znowu. Już byłam tym załamana ale po 14 dniach przeszło a mówili mi w szpitalu, że może by nawet do 2 tyg.

co do miesiączki to bóle w normie czyli jechałam na ibupromie3-4x/dzień, natomiast była ona duuużo bardziej obfita niż normalnie, wręcz momentami się ze mnie lało, ale skończyła się w terminie.

Co było nietypowe to, że 3 dni przed miesiączką miałam bardzo dużo czekoladowego śluzu i plamień, czego niegdyś wcześniej nie miałam, ale lekarz kazał się nie przejmować. No i to, że III faza była niewiele nad linią jakie 1,5 kreski ale długośc miala w normie. Okres dostalam rozno po 4 tyg po zabiegu.

trzymaj sie cieplo, my niedlugo zaczynamy nowe starania, lekarz kazal 2 mies odczekac i do boju. Ja koncze w tym roku 35 lat wiec nie ma na co czekac.
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez Juana » 28 marca 2008, o 19:22

Banna, na początek przytulam cię mocno i zapewniam o modlitwie.

Ja poroniłam ok 7-8 tc, ale to już było jakiś czas temu. Po zabiegu miałam lekkie krwawienie przez 2 dni, potem, już chyba po ok 2 tygodniach dostałam @, była obfita i troszkę bolesna, ale nie jakoś bardzo. Myślę, że to sprawa indywidualna.

Potem lekarz zalecił mi wakacje i odpoczynek i po 2 miesiącach zaczęłam różne badania. Ale to wszystko zależy od lekarza, spotkałam się z opinią, że przy pierwszym poronieniu to w zasadzie nic nie zalecają, bo może się zdarzyć każdej zdrowej kobiecie i nie należy panikować. Łatwo powiedzieć, ale wiem jak trudno podejść do tego spokojnie kiedy emocje szarpią człowiekiem...

W każdym razie tych badań, cytologii i innych było sporo i dopiero po około 4 miesiącach uzbierałam wszystkie wyniki i zaczęliśmy ponowne starania.
Ale zaznaczam to nie musi tak długo trwać.

Trzymaj się dzielnie i zawierz Panu Bogu. Pozdrawiam.
Juana
Domownik
 
Posty: 429
Dołączył(a): 16 lipca 2007, o 18:44
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Roca » 29 marca 2008, o 11:15

Juana, AniaM, bardzo Wa dziękuję za ciepłe słowa. Ja tak naprawdę dopiero teraz zaczynam ciężki okres po poronieniu. Do tej pory trzymałam się, bo musiałam, cały tydzien siedzę w domu i się dołuję.
Martwi mnie przede wszystkim fakt, że długo się staraliśmy (2 lata prawie), co wiązało się oczywiście z ciężkimi przeżyciami emocjonalnymi. W styczniu zaszłam w ciążę, o którą bałam się od początku, co było później, wiadomo. Teraz zastanawiam się jaki to będzie miało lub miało wpływ na to poronienie lub na drugą ciążę. Wolę sobie nie wyobrażać co będzie jeśli znów będzoemy musieli 2 lata czekać. Pozdrawiam
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez Juana » 29 marca 2008, o 11:31

Banna, każda z nas jest inna... Ja też na pierwszą ciążę czekałam długo po ponad 1,5 roku. Potem poronienie, psychicznie trzymałam się świetnie, bo zdaje się wyparłam wiele i zajęłam się tysiącem rzeczy. Poza tym około pół roku zajęło nam odczekanie aż organizm wróci do normy i badania. Potem znowu zaczęły się starania. I kiedy minął rok od utraty pierwszego maleństwa czułam, że się rozsypuję. To co wyparłam wróciło ze zdwojoną siłą i zrozumiałam, że muszę to przeżyć i dopiero wtedy sobie z tym poradzę.
Chcę przez to powiedzieć, że smutek, żal i inne uczucia, które nosisz w sobie są naturalne i nie uciekaj od nich. To na prawdę jest do przejścia. Ja odłożyłam sobie żałobę po stracie na cały rok. Tak to przynajmniej dziś rozumiem. Ostatnie wakacje były dla mnie czasem żałoby właśnie, dużej refleksji, rozważań i dochodzenia do wewnętrznej równowagi. No i dodatkowego bólu, bo przecież staraliśmy się ponownie już pół roku i nic... Pod koniec sierpnia zebrałam się w sobie, wróciła mi pogoda ducha, zaczął się nowy rok szkolny i akademicki, a w moim zawodzie oznaczało to powrót do pracy, więc było mi łatwiej wrócić do normalności. Pod koniec września dowiedziałam się, że noszę pod sercem nowe życie...

Życzę Ci dużo sił i wsparcia najbliższych, bo ono wiele ułatwia. No i nie trać wiary i nadziei, bo to umacnia najbardziej. Jak już nie miałam sił, powtarzałam w myślach: PB bez Ciebie nie dam rady, nie pozwól mi popadać w rozpacz, przecież to wszystko stało i dzieje się po coś. Ja dziś tego nie rozumiem, ale przyjdzie czas kiedy zrozumiem Twoje plany, a Ty przecież chcesz dla mnie jak najlepiej...
Juana
Domownik
 
Posty: 429
Dołączył(a): 16 lipca 2007, o 18:44
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Roca » 29 marca 2008, o 11:41

Dziękuję. Bardzo krzepiące to co napisałaś. Mnie lekarz pocieszał, że takie coś zdarza się tylko raz. Poza tym na usg znalazł chyba ze 4 czynniki, które uniemożliwiły życie mojemu dziecku, m.in. obrzęk główki, mało wód, mały pęcherzyk, itp. Ja z kolei wiem, że w tym cyklu owulacja nastąpiła u mnie późno ok. 19 d.c. - potwierdzone monitoringiem, zwykle jest około 13.
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez misiacz » 29 marca 2008, o 12:49

Banno,

tu znajdziesz wiele informacji na temat badań po stracie
http://www.poronienie.pl/badania_po.html

Lekarze na ogół po 1. stracie nie zlecają nic albo prawie nic, ja stwierdziłam, że gdyby mi się to przytrafiło drugi raz, i dopiero wtedy znalazłabym przyczynę, którą można było wykryć, nigdy bym sobie nie darowała.
Jak najszybciej po poronieniu warto wykonać badania na choroby infekcyjne: różyczka, tokspolazmoza, cytomegalia (chyba że robiłaś je przed ciążą) i badania na zespół antyfosfolipidowy: przeciwciała antykardiolipinowe i antykoagulant tocznia (to ważne dlatego, że zespół może sie ujawniać czasem tylko w ciąży, więc szybkie badania pozwolą uchwycić obecność przeciwciał). Badania na choroby infekcyjne natomiast warto zrobić dlatego, że z kolejnymi staraniami trzeba poczekać aż przeciwciała wskazujące na trwające zachorowanie (IgM) zupełnie znikną, czasem potrzebne jest leczenie (a choroby te mogą nie dawać żadnych objawów).

Zawsze warto zrobić morfologię wraz z oznaczeniem poziomu żelaza, ja miałam początki anemii i ogólnie słabe wyniki badania krwi, musiałam przez kilka mcy przyjmować silniejsze preparaty żelaza. Kiedy cykle wrócą do normy, warto też zrobić cytologię, wymaz z szyjki macicy na obecność bakterii i grzybów, ja zrobiłam ponadto badania na chlamydię.

A z krwawieniem, jak pisały dziewczyny, może być różnie; o ile pamiętam, u mnie też przeplatały się po zabiegu dni niemal zupełnie suche i dni z krwawieniem (chyba nawet do 2 tygodni). Zaniepokoić Cię powinnien brak krwawienia tylko wtedy, gdyby towarzyszyły mu silne bóle brzucha lub gorączka.

Pierwszą @ po zabiegu miałam bardzo, bardzo obfitą - tak ponoć może być.
Życzę Ci dużo sił i ciepło pozdrawiam

Krysia
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez AniaM » 4 kwietnia 2008, o 07:10

właśnie byłam wczoraj na kontrolnym USG 2 miesiące po zabiegu, wszystko jest w porządku i dostaliśmy zielone światło na starania :D

mam nadzieję, że tym razem będzie dobrze.
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez Roca » 4 kwietnia 2008, o 12:50

To super! Trzymam kciuki. Mnie też już dwóch lekarzy powiedziało to samo, żeby 2, 3 cykle odczekać. Powodzenia Aniu.
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez Juana » 4 kwietnia 2008, o 14:17

Aniu powodzenia. Będzie dobrze :-)
Juana
Domownik
 
Posty: 429
Dołączył(a): 16 lipca 2007, o 18:44
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Roca » 17 kwietnia 2008, o 19:57

Co oznacza wynik badania: " resztki po poronieniu w stanie zapalnym" ? Czy ktoś może wie? Czy to oznacza, że ja mogłam mieć stan zapalny, którym zaraziłam moje dziecko. Mam wprawdzie nadżerke, widziało ją kilku ginekologów i żaden nie kazał jej usuwać. Trzy miesiące przed ciążą, chorowałam na grypę i tyle, nic mnie nie bolało, nie swędziało. Nie wiem co o tym myśleć, wizytę mam dopiero za miesiąc.
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez NB » 18 kwietnia 2008, o 18:12

W przypadku poronienia zatrzymanego i ciąży obumarłej mamy do czynienia z pewnym okresem przebywania obumarłego dziecka w macicy. Im dłużej się odwleka zabieg chirurgiczny tym staje się to groźniejsze dla matki. Wiąże się to ze stanem zapalnym błony śluzowej macicy a także zespołem DIC(zespół rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego). W Twoim przypadku prawdopodobnie doszło do takiej sytuacji i powinnaś dostać antybiotyk. To są jedynie moje przypuszczenia oparte na Twoich relacjach.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AniaM » 20 kwietnia 2008, o 18:46

Roca ja miałam taki sam opis + jeszcze, że część kosmków zmieniona obrzękowo - lekarz powiedział, że to typowy obraz dla błędu przy zapłodnieniu, za materiał genetyczny nie rozkłada się równomiernie (pół od mamy pół od taty) tylko zazwyczaj jest więcej od taty - i stąd taki obraz histopatologiczny i żeby się tym nie przejmować, gorzej by było jakby były liczne zmiany krwotoczne itp. Tak się zdarza i nie jest to nic nadzwyczajnego, następnym razem powinno już być OK.

Antybiotyku nie dostawałam, po 4tyg zrobiłam usg i wyszło dobrze., a po 8miu zaczęliśmy nowe starania:-)
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez Roca » 8 maja 2008, o 19:41

NB, AniuM, dziękuję za odpowiedzi. Antybiotyku w szpitalu nie dostałam, tak zdecydowali lekarze. Dziś byłam na usg i w 8 dc mam pęcherzyk 16mm, wszystko wygląda dobrze. Pani dr nawet żartowała, że mogę sobie z takim pęcherzykiem już zachodzić w ciążę. :D

Mam jeszcze dwie kwestie, które mnie dręczą:

1. spotakałam się z dwiema odmiennym opiniami nt. poronienia, jedna mówi, że lepiej jest poronić samoistnie, lepiej, żeby organizm sam się oczyścił jak najszybciej z martwego dziecka, a druga mówi coś wręcz odwrotnego, tj, lepiej jak jest ciąża obumiera, ale organizm jej nie wydala, a oznacza to, że sam jest silny. Natomiast w przypadku samoistnego jest gorzej, bo jest słaby organizm i nie utrzymuje ciąży.

2. Na tę ciążę czekaliśmy 2 lata. Miałam w tym czasie robione badania, m.in. trzy monitoringi, z czego jeden cykl był super książkowy, drugi normalny, a trzeci dość dziwny. Ale w ciążę zaszałam właśnie w tym nietypowym cyklu, w książkowym się nie udało. Nietypowy był dlatego, że na moje dość krótkie cykle, 26, 27 dni, w 9dc, nie było widać żadnego rosnącego pęcherzyka, w 12 był mały w prawym jajniku, a w 16 był ładny, duży w lewym jajniku, i pękł w 18 dc. To też było dziwne, bo tak późno owulacji nie miewam. W cyklu podręcznikowym owulacja była 14 dc, pęcherzyki rosły ładnie od 8 dc. Nie rozumiem więc dlaczego w cyklu, z którego była ciąża dominującego pecherzyka nie było widać od początku cyklu, pojawił się późno i od razu był duży.
Czemu to wszystko takie dziwne i skomplikowane? Może po prostu cykl z poronieniem był cyklem gorszym jakościowo, pechowym?
Roca
Przygodny gość
 
Posty: 69
Dołączył(a): 21 marca 2006, o 11:43

Postprzez MamaJasia » 9 maja 2008, o 10:54

Misiacz :) tak sie zastanawiam skad Cie znam i juz wiem. Pozdrawiam serdecznie :)
MamaJasia
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 21 lutego 2008, o 23:19


Powrót do Szlachetne zdrowie...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron