Agrafko, znam dokladnie twoj dylemat. Ja rowniez mam problem z nawracajacymi sie infekcjami. W 2005 mialam je
co drugi miesiac co samo w sobie bylo swietnym srodkiem antykoncepcyjnym bo o przytulaniu nie bylo kompletnie mowy (pieczenie i swedzenie nawet kilka tygodni po leczeniu i zaraz przychodzila nowa infekcja). Bylam zalamana psychicznie przez te dolegliwosci i kompletnie mi nic nie pomagalo. Zmienialam lekarzy kilka razy bo mialam wrazenie ze nikt wlasciwie tego problemu nie rozumie, tzn kiedy sie ma nawracajace infekcje to nie pomagaja rady w stylu: uzyj jogurtu albo nos bawelniana bielizne
Dlatego przestudiowalam pol internetu na ten temat we wszystkich mi znanych jezykach i znalazlam lekarzy i specjalistow ktorzy sie akurat tym zajmuja. Dzis uwazam sie za mini eksperta od grzybow
Problem grzybicy pochodzi od JELIT, tzn od zlego balansu dobrych bakterii w jelitach (typu acidophilus), a kiedy sie juz rozszaleje w jelitach to przedostaje sie do pochwy. Kiedy zastosowalam sie do tych przeze mnie wyszukanych rad specjalistow grzyb zniknal i przez ostatnie dwa lata mialam tylko jedna infekcje (ale to z wlasnej winy bo zaniedbalam diete).
A wiec te sprawdzone rady ktore na prawde polecam to:
- doustne lykanie bakterii typu acidophilus (sa w aptece), najlepiej zrobic sobie kuracje przez 1-2 miesiecy zazywajac maksymalna dawke. To uodparnia jelita i wprowadza "dobre bakterie" ktore zwalczaja grzyby.
- lactovaginal dopochwowo
- grzyby uwielbiaja wszystko co jest zakwaszone lub powstaje z kwasow. to oznacza ze trzeba na poczatek calkiem wyeliminowac (przez 2-3 miesiace) produkty takie jak: wino, sery "plesniowki", pieczarki i grzyby, nawet chleb (ktory przeciez tez jest z kwasu). Potem trzeba sie starac to ograniczac.
- grzyby rowniez uwielbiaja cukier, dlatego tez koniec ze slodyczami, torcikami, babeczkami, sokami i napojami slodzonymi (nawet coca cola!)itp przynajmniej na pierwszy miesiac aby jelita odzyskaly dobry balans, potem mozna ale z ograniczeniem
- natomiast dobrze jest jesc i pic produkty ktore zawieraja duzo witaminy C, tzn grejpfruty i pomarancze.
Te rady sa oczywiscie raczej zapobiegawcze i jesli akurat dostalas infekcje to musisz ja najpierw wyeliminowac silnymi lekami. Moje kuracje wygladaly tak:
Flukonazol doustnie 400 mg w pierwszy dzien, 200 mg trzeci dzien, 200mg w siodmy dzien i 200mg w 14 dzien. W tym samym czasie warto jest smarowac wargi sromowe mascia z kortyzonem typu II. Flukonazol i masc sa na recepte. Maz dostaje jednorazowa dawke 200 mg.
Po infekcji trzeba wyprac bielizne, posciel i reczniki w 90 stopniach. Grzyb nie zawsze umiera nawet w 90 stopniach, dlatego majtki warto jest jeszcze dodatkowo zaprasowac w kroku goracym zelazkiem po praniu.
Specjalisci nie zalecaja:
- podmywania sie ZADNYMI plynami, ani lactacydem ani innym bo one niszcza naturalny balans w pochwie i wysuszaja (a grzyb bardzo lubi suche miejsca bo wtedy latwiej sie mu wborowac w scianki pochwy), jezeli juz to podmywac sie oliwka dla dzieci ale wystarcza sama woda (ja sie podmywam sama woda a potem lekko smaruje specjalnym kremem intymnym)
- "podmywania" jogurtami bo to nie pomaga
- mycia sie czesciej niz raz na dzien a przede wszystkim NIGDY nie myc sie/kierowac prysznica wprost do pochwy bo to calkiem wysusza i niszczy naturalna flore bakterii
Troche sie rozpisalam
ale wiem ze swojego przykladu ze to mi pomoglo. Jedyny nawrot jaki mialam od 2005 roku byl teraz jesienia i byl spowodowany wylacznie tym ze sie rozhulalam z jedzeniem slodyczy (wydawalo mi sie ze jak juz tak dlugo nie mialam infekcji to mnie to juz nie dotyczy....)
Mam nadzieje ze tobie to pomoze i zycze bezgrzybowego 2008-ego