Myślałam, że sama sobie poradzę, ale niestety... Proszę więc Was o pomoc.
Oto mój cykl:
1-5 dc @
6 i 7 dc 36.4
8 dc - nie mierzyłam
9 dc - 36.0 (tego dnia byłam u giny, która podleczyła moją nadżerkę SOLCOGYNEM)
10 i 11 dc - 36.2
12 dc - 36.0
13 dc - 36.05
14 dc - 36.35 (zakłócona, tak myślę)
15 dc - 36.05 (wilgotno, śluz rozciągliwy, z krwią)
16 dc - 36.1 (wilgotno/ślisko, śluz jak kurze białko, także z krwią)
17 dc - 36.1 (śluz jak wyżej) ból owulacyjny
18 dc - 36.35 (sucho, śluz gorszej jakości, ale nadal nieco rozciągliwy)
19 dc - 36.65 (jak wyżej)
20 dc - 36.65 (ni to sucho ni wilgotno, ale pojawił się śluz z krwią z większą zawartością krwi niż śluzu - chyba, ciężko mi to określić)
21 dc - 36.65 sucho
22 dc - 36.65 znów krwawienie
22 dc - 27 dc tempka na poziomie 36.65 suco albo mleczny
28 dc - nie mierzyłam
29 dc - plamienie
30 dc - 36.3 plamienie
31 dc - 36.4 @
Wszystko byłoby ok, gdyby nie ten śluz z krwią. Nie wiem, co z tym zrobić. Na początku cyklu nie notowałam obserwacji związanych ze śluzem, bo po solcogynie występowały upławy, więc ciężko było cokolwiek stwierdzić. Nie wiem, jak ten dzisiejszy obraz śluzu potraktować. Czy to efekt działania solcogynu. Dodam jeszcze, że śluz płodny prawie zawsze jest u mnie z domieszką krwi. Kiedyś (rok temu i w ostatnim cyklu) też miałam śluz z krwią w trzeciej fazie (teraz wg tempki jest trzecia faza).
Stosuję metodę angielską podwójnego sprawdzenia. To 25 obserwowany cykl.
Co Wy na to? Skąd te krawienia? Pojawił się na tym forum podobny wątek - krwawienie 7 dnia po zapłodnieniu, które świadczy o poczęciu. W moim wypadku to niemożliwe, bo nie było współzycia w tym cyklu przed wystąpieniem tych krwawień (ani w zeszłym cyklu). Będę wdzięczna za każdą odowiedź.